Nowa odsłona bloga Profesorskie Gadanie. Pisanie i czytanie pomaga w myśleniu. Pogawędki prowincjonalnego naukowca, biologa, entomologa i hydrobiologa. Wirtualny spacer z różnorodnymi przemyśleniami, w pogoni za nowoczesną technologią i nadążając za blaknącym kontaktem mistrz-uczeń. I o tym właśnie opowiadam. Dr hab. Stanisław Czachorowski, prof UWM, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
▼
18.04.2018
O ogrodach, owadach i kwitnących chwastach - przedfilmowy wykład w kinie
Kino to nietypowe miejsce na edukację przyrodniczą. Drugi raz zdarzyło mi się opowiadać o przyrodzie przed szkolnym seansem filmowym. Tym razem w kinie Helios. Krótki wykład zamiast bloku reklamowego to dobry pomysł. A miejsce na edukacja pozaformalną także nietypowe. Sala na 400 miejsc, w części wypełniona uczniami. Niektórzy z obowiązkowymi kubkami popkornu... Poza strefa komfortu prelegenta.
A ja opowiadałem o przygodach w ogrodzie, parku i na trawniku miejskim. Zachęcając młodych widzów (uczniowie), by zostali obrońcami ogrodów i przyrody (w nawiązaniu do tematyki filmu przygodowego). Opowiadałem o tym, by nie wypalać traw wiosną, nie zostawiać śmieci w lesie i na łące (butelki jako śmiertelne pułapki dla wielu owadów), by zadbać o kwiaty (dziko rosnące gatunki roślin kwiatowych) i miejsca dla owadów zapylających w mieście. O wczesnowiosennych kwiatach, pszczołach samotnicach, trzmielach, motylach i pożytkach z owadów zapylających. W sam raz przed Dniem Ziemi. Był na koniec mały konkurs przyrodniczy. Zaskakująco duża wiedza przyrodnicza i entomologiczna.
Od czasu opracowania logo niniejszego bloga pojawia się ono na slajdach tytułowych, by wskazać gdzie więcej opowieści przyrodniczych można znaleźć.
I jeszcze jedna dygresja. Miejsce na wykład bardzo nietypowe, odbiegające od standardowego rytuały akademickiego. Zbieram doświadczenie by potem dzielić się nim ze studentami przy różnych okazjach. Jak przygotować prezentację, jak sobie radzić z zapamiętaniem treści (nie ma podglądu na monitorze itp.), jak sobie poradzić w ciemności i bardzo nietypowym miejscu.
Dyplomu gratuluję.
OdpowiedzUsuńDzieciaki rzeczywiście ochoczo reagują na takie prelekcje, choć czasami ich "życie w swoim świecie" jest tak zaawansowane iż nie dostrzegają rzeczywistości. Na pewno lepsza prelekcja niż reklamy, ale i tak uważam że wspólny spacer po łąkach i ogrodach jest lepszy.
Inna sprawa że kolejne pokolenia dzieci opuszczają szkoły nie umiejąc odróżnić sosny od świerka,czy gatunków ptaków (no chyba że rodzice pokazali).
Hmmm, ale w kinie nie ma łąki, trudno więc o spacer po łąkach i ogrodach w kinie (w budynku). Jednocześnie wizyta w kinie nie blokuje wyjścia w teren. To nie jest "zamiast".
OdpowiedzUsuńDokładnie - ale często jest tak że całość popularyzacji ogranicza się do prelekcji, a to za mało.
UsuńW Krakowie np Franciszkanie z REFA organizują spacery po śródmiejskich łąkach/ nieużytkach by tam pokazywać rośliny i zwierzęta.