Skusił mnie tytuł spotkania "Jak w 15 sekund zaangażować odbiorcę". Spodziewałem się czegoś innego niż doświadczyłem. Przyszło sporo młodych ludzi a prelegentka na początku powiedziała, że opowie... w czasie 50 minut! Po 15 minutach uzmysłowiłem sobie, że znalazłem się w innej cywilizacji. Młoda osoba mówiła po polsku, słowa chyba rozumiałem ale ich sensu domyślałem się z kontekstu (jak imigrant słabo znający język i kulturę).
Było to ciekawe i sympatyczne spotkanie. Ale czułem się jak podróżnik, który odwiedził obcą cywilizację. Niespodziewana bliska wyprawa na spotkanie z tubylcami. Cyfrowymi tubylcami, A ja byłem imigrantem. Cyfrowym imigrantem. Byłem jako dinozaur pośród ssaków, z innego, dawnego świata. Dowiedziałem się, że jest świat młodych ludzi, który warto odkrywać. Korzystają z innych aplikacji, mają swój język (momentami bardzo hermetyczny), mają swój cyfrowy świat i różne od moich umiejętności. Nie znam tego świata ale wiem, że jest. I wiem, że trzeba będzie sporo wysiłku by się porozumieć. Muszę poznać ten świat, przynajmniej trochę. Tak jak osoba odwiedzająca obcą cywilizację (inna kulturę). Żyjemy w dwu, a raczej dużo większej liczbie swoistych baniek informacyjnych (kulturowych, komunikacyjnych). W jakichś światach równoległych, częściowo na siebie zachodzących. Współczesne społeczeństwo to archipelagach wysp, częściowo izolowanych światów.
Skąd moje nieporozumienie co do spotkania? Niby przeczytałem nie tylko tytuł ale i opis wydarzenia. Niemniej dopiero po spotkaniu, gdy powtórnie czytałem, to więcej zrozumiałem. Opis skierowany był "do swoich", ze skrótami myślowymi, słowami-kluczami. Ja spodziewałem się, że ktoś mi pokaże jak w 15 sekund zaangażować słuchacza. Chciałem nauczyć się/dowiedzieć co powiedzieć na początku wystąpienia, żeby zainteresować. I tę zdobytą wiedzę przekazać swoim studentom. Było coś o filmikach, a więc coś, czego teraz próbuję się sam nauczyć. Okazało się jednak, że prelekcja dotyczyła robienia filmowych relacji na Instagramie (Instastories czy jakoś tak nazywa się ta funkcja). A te 15 sekund to odnosi się chyba do długości trwania "filmiku". Co prawda kiedyś założyłem konto na Instagramie i od wielkiego dzwonu coś tam zamieszczę (fotkę). Ale kiedy prowadząca spotkanie opowiadała o tych "stories" to nie bardzo rozumiałem. To wszytsko jest w tym Instagramie? Gdy trzeba było wykonać proste zadanie, poczułem się kompletnie zagubiony. Miałem telefon i narzędzie ale nie potrafiłem się nim posłużyć. Dla mnie - nowicjusza - było za szybko. Czułem się jak ostatni niedojda. Zdecydowanie nie nadążałem. Odkryłem tylko świat, który muszę ewentualnie powoli i samodzielnie poznawać. Wiem, że jest za oceanem jakiś kontynent. Ale żeby go poznać to potrzeba wyruszyć w długą podróż.
Zdziwiło mnie to, że tak dużo można zrobić na własnym telefonie. Ogromne i nowe dla mnie możliwości. Tylko nauczyć się tego. A kiedy znaleźć na to czas? Może ludzi jest zbyt dużo, żeby wszyscy posługiwali się jednym językiem i żyli w jednej kulturze? Może to ogromne "pobańkowanie" wynika z wielkości społeczeństwa oraz ograniczeń naszego społecznego mózgu. Niezwykle ciekawy problem.
Czy zmarnowałem czas? Nie. Poczułem się jak podróżnik, który odkrywa nieznane lądy. I ten tajemniczy świat jest tuż obok. A jednak na osobnej wyspie.... W osobnej bańce.
Jak było rozreklamowane opisywane spotkanie? Zamieszczam opis:
Jak zaangażować odbiorcę w 15 sekund? - TechKlub Olsztyn. Zapraszamy was na spotkanie z Olimpią Jenczek, która opowie wam o tym - Jak zaangażować odbiorcę w 15 sekund? Kilka słów o temacie spotkania...
Snapchat, relacje na Facebooku, InstaStories – krótkie formy video pojawiają się już wszędzie. Dla jednych to tylko dziecinne zabawy, dla innych doskonałe narzędzie do zawężenia relacji z odbiorcą! O tym, jak tworzyć angażujące, krótkie formy video opowie Wam Olimpia Jenczek, która w tym roku tworzyła InstaStories na Pol'and'Rock Festival oraz Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady. Kilka słów o naszej prelegentce...
Uwielbia robić to co kocha. Zawodowo zajmuje się komunikacją i kreowaniem wizerunku w mediach społecznościowych – zarówno marek komercyjnych, jaki i organizacji pozarządowych. Kiedyś współpraca z #ngoplwypełniała życie po pracy, dziś jest ważnym elementem dnia codziennego. Współpracuje z Fundacją WOŚP jako wolontariusz Grupy Centrum Prasowe podczas Finału WOŚP oraz Przystanku Woodstock. Zajmuje się również współtworzeniem Strefy Inicjatyw Społecznych na Slot NGO. Od dwóch lat poznaje coraz większe grono osób związane z 3-cim sektorem, dzięki prowadzeniu szkoleń z zakresu promocji w sieci. Autorka książki „Nie zostawaj w tyle – jak wykorzystywać media społecznościowe do promocji i komunikacji działań NGO” Rozkład jazdy
17:45 - Networking
18:00 - Start
18:05 - Olimpia
19:00 - OLSZTYN 2.0
19:15 - Hydepark
19:30 - Afterparty
Pełna agenda oraz więcej informacji na naszej stronie: http://sektor3-0.pl/techklub/olsztyn/ UWAGA Ze względów organizacyjnych, proszę was o zapisy poprzez oficjalną rejestrację. Pomoże nam to w organizacji spotkania. Tym bardziej, że mamy dla was (a w zasadzie dla pierwszych 20 zapisanych osób) zaplanowaną niespodziankę !
I jeszcze kilka refleksji jakie mi się nasunęły. Umieć coś i być specjalistą (ekspertem) to jedno. Czym innym jest jednak o tym zrozumiale dla słuchacza opowiadać (zwłaszcza słuchacza z innej wyspy, z innej kultury, z innym zasobem wiedzy i umiejętności). I jeszcze czymś innym jest nauczyć tych posiadanych umiejętności. Chyba dlatego ludzkość wymyśliła pedagogikę i dydaktykę. To duża sztuka i duża umiejętność. Trzeba się jej uczyć. Nie wystarczy być ekspertem i mieć wiedzę by być nauczycielem. Dobrym nauczycielem. Biorę to do siebie. I częściej będę myślał o moich słuchaczach (wliczając w to studentów).
Wiedza, przekazywanie wiedzy oraz nauczanie to bardzo różne umiejętności i kompetencje. Tych dwóch ostatnich nie dostrzegamy na co dzień, dlatego nie cenimy i nie szanujemy zawodu nauczyciela. Przeciętnemu zjadaczowi chleba (zazwyczaj wykształconemu, z dyplomem uczelni wyższej) wydaje się, że umiejętności nauczania są proste, że wystarczy tylko coś wiedzieć i na czymś się znać...
Dziękuje za opis wydarzenia. Mam przeczucie że także byłabym tam z innej planety
OdpowiedzUsuńTo byłoby raźniej :). Można byłoby sobie pomagać i podpowiadać :).
Usuń