Nowa odsłona bloga Profesorskie Gadanie. Pisanie i czytanie pomaga w myśleniu. Pogawędki prowincjonalnego naukowca, biologa, entomologa i hydrobiologa. Wirtualny spacer z różnorodnymi przemyśleniami, w pogoni za nowoczesną technologią i nadążając za blaknącym kontaktem mistrz-uczeń. I o tym właśnie opowiadam. Dr hab. Stanisław Czachorowski, prof UWM, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
▼
27.11.2019
Jesteś całym ekosystemem, jesteś planetą, czyli o tym jak żona nauczyła mnie ponownie kroić chleb
Gdy ukazuje się ten tekst (27 listopada 2019) ja jestem na spotkaniu pt. "Dbaj o siebie i planetę", zorganizowanym przez Szpilkę w Biznesie. Połowa dochodu ze sprzedaży biletów zostanie przekazana na rzecz olsztyńskich Amazonek. Mam więc poczucie, że mój wolontariat przyniesie coś dobrego. Maleńki kawałeczek, jedno ziarnko piasku ale wraz z innymi takimi drobinami sprawia, że świat staje się piękniejszy. A przynajmniej sensowniejszy.
Szpilka w Biznesie to siedem aktywnych zawodowo kobiet. Każda przeszła długą drogę. Teraz wspierają inne kobiety w przekonaniu, że równouprawnienie w biznesie to wciąż pobożne życzenie. Tak, jest jeszcze wiele do zrobienia. I dlatego jestem na tym spotkaniu by opowiedzieć o ekologii, zmianie stylu życia i ratowaniu biosfery. A w zasadzie nas samych.
Organizatorki tak napisały o tym spotkaniu: "Dbaj o siebie i o planetę to hasło naszej jesiennej konferencji i targów. Wierzymy bowiem, że właśnie w tej idei tkwi źródło dobrego życia i etycznego biznesu. Jeśli chcemy pozostać na ziemi i cieszyć się jej naturalnymi zasobami, najwyższa pora powiedzieć stop temu, co pozornie nam służy, a w rzeczywistości szkodzi. W dobie operacji plastycznych, kreowania fałszywego wizerunku, propagandy sukcesu my wykonujemy woltę, aby poszukać naturalnych źródeł mocy opartych o uniwersalne wartości takie jak ekologia, zdrowie, harmonia, work-life balans, higiena życia, naturalność i autentyczność. I taka będzie nasza konferencja - w trosce o dobrostan planety i kondycję człowieka będziemy inspirować do lepszego życia, w którym jest miejsce i na świadomy biznes, i na własny rozwój, i na mądre korzystanie z naturalnego bogactwa. Tym razem w ramach eventu odbędą się również targi, na których będziecie mogły znaleźć produkty i usługi firm sprzyjające zachowaniu harmonii pomiędzy dbaniem o swoje ciało, jak również duszę, intelekt oraz emocje. Zapraszamy wszystkie panie, niezależnie od wieku, wykonywanego zawodu i politycznych poglądów, które - tak jak my - chcą żyć świadomie i realizować swój potencjał i dbać zarówno o siebie, jak i otaczający nas świat."
Człowiek jest całym ekosystem, wraz ze wszystkimi mikroorganizmami w przewodzie pokarmowym, na skórze i w innych miejscach naszego ciała. To nie są tylko przypadkowi goście. Nawzajem na siebie wpływamy. Dane naukowe wskazują, że komórek bakteryjnych w naszym organizmie jest więcej niż naszych własnych. Są co prawda dużo mniejsze od naszych, eukariotycznych. Korzystamy z ich genów, enzymów i metabolitów. Do tego liczne grzyby i czasem różnorodne pasożyty spośród Eumetazoa (zwierząt wielokomórkowych). Cały ekosystem. Dla przypomnienia definicja ekosystemu, dla tych, którzy mogliby mieć wątpliwości czy człowieka możemy rozpatrywać jako osobny i samodzielny ekosystem: „Ekosystem: jest to dowolny fragment biosfery, w którym grupa organizmów realizuje procesy produkcji i dekompozycji, przy chociaż częściowo zamkniętym obiegu materii, z wykorzystaniem przepływającej przez ten system energii. Elementami nieożywionymi ekosystemu są pule związków chemicznych: akceptorów i donorów elektronów, substratów mineralnych i organicznych” (January Weiner, 1999)
Tak więc, gdziekolwiek byś była (był), nawet na najdalszej bezludnej wyspie lub kontemplacyjnej pustelni, nigdy nie jesteś sama (sam). Są z Tobą miliony mikroorganizmów, dla których jesteś całym światem. Kwitnie też bardzo bogate życie wewnętrzne z Tobą zespolone. Jesteś całym ekosystemem, jesteś unikalną "planetą". A zatem zadbaj o swój ekosystem i mikroorganizmy. Żyj dla świata, żyj dla siebie.
Pojęcie holobiontu (greckie słowa: holos – cały, biont – jednostka życia) narodziło się pod koniec XX wieku. Do nauki wprowadzone zostało przez amerykańską uczoną Lynn Margulis i oznacza zespół organizmów, żyjących w symbiozie przez istotną część ich cyklu życiowego, tworzących ekologiczną jednostkę (możemy w myśl powyższej definicji nazwać nawet ekosystemem) i mogących podlegać wspólnej ewolucji i selekcji naturalnej. Ich genomy można rozpatrywać wspólnie jako hologenom i traktować jako jednostkę fizjologiczno-ekologiczno-ewolucyjną. Mikrobiom jelitowy coraz częściej uznaje się za swoisty narząd organizmu (czytaj więcej na ten temat).
Jestem na tym spotkaniu, bo żona ponownie nauczyła mnie kroić chleb nożem. Taki niby drobiazg. Przecież umiałem i przez kilkadziesiąt lat była to dla mnie normalna czynność. Ale od kilku lat, gdy piekarnie wprowadziły bezpłatną usługę mechanicznego krojenia chleba, to z tego chętnie korzystałem. Wygoda. Już pokrojone i to równiutko. Syn, gdy mieszkał jeszcze z nami, wolał niekrojony. Twierdził, że zachowuje dłużej świeżość i dlatego jest smaczniejszy. Ale żona bardzo poważnie potraktowała efekt cieplarniany, wywołany antropogeniczną emisją dwutlenku węgla. Kroi urządzenie mechaniczne zużywające prąd. Zaproponowała abyśmy kupowali niekrojony chleb. Wygodniej taki pakować do samodzielnie uszytych, firankowych woreczków wielokrotnego użytku zamiast w foliowe jednorazowe torebki. Dlaczego o takiej oczywistości sam wcześniej nie pomyślałem? Odrobina ruchu i wysiłku dobrze zdobi nam na zdrowie. Prowadzimy statyczny i siedzący tryb życia. Po co rezygnować z tej odrobinki ruchu, kiedy mamy ją za darmo? A przy okazji można oszczędzać zasoby Ziemi. Że to nic nie znacząca porcja energii? Kropla w całym oceanie? Ale wielkie rzeczy można zaczynać od małych kroków. Powolna zmiana stylu życia na bardziej troskliwy. Z myślą o własnym zdrowiu i dobru planety. Czyli o nas i przyszłych pokoleniach.
Gdy tylko pojawiły się brązowe pojemniki przy śmietniku na odpady organiczne to także żona zmobilizowała nas do pełniejszego recyklingu i zbierania biomasy. Czyżby kobiety były bardziej radykalne w myśleniu o środowisku? Wielkie rzeczy składają się z małych elementów. Tak jak ekosystem.
Bardzo duża część odpadów to ubrania. Moda narzuca częste zmiany odzieży. Wyrzucamy całkiem dobre ale już niemodne. W ten sposób zużywamy zasoby środowiska, trwonimy ludzką pracę i generujemy dużo odpadów. Tak więc losy świata zależą od tego co i jak kupujesz, konsumujesz, czy i jak się dzielisz, jak się ubierasz… Ekonomia dzielenia się oraz styl życia i nawyk trwałego użytkowania. Dbałość o siebie i planetę to dzielenie się czasem, relacjami, zasobami przyrody. W naszej kulturze ciągle jeszcze dominuje pośpiech, jednorazowe związki, jednorazowe ciuchy, jednorazowe produkty. Duża konsumpcja. Po co? By rywalizować, by się seksualnie podobać? By wywierać wpływ kobiecą atrakcyjnością seksualną (jako rozrywka i prokreatorka)? By czuć się wartościową i potrzebną? Z całą pewnością można inaczej. Można tworzyć coś trwałego, ważnego i przyjaznego planecie, czyli nam wszystkim. Życie skromne i minimalizm (materialny). Ale za to maksymalizm duchowy i kulturowy, który nie zużywa środowiska a tworzy więzi i relacje. Policz swój ślad węglowy i społeczny. Może to zmobilizuje to drobnych zmian, pierwszych kroków by zadbać o siebie, swój ekosystem i o ekosystem globalny czyli biosferę. Zadbaj o swoją przyszłość i przyszłość dzieci (globalne ocieplenie nie jest wymysłem nawiedzonych ekologów, negatywne sutki coraz bardziej odczuwamy).
Jestem tam (na "Szpilkowym" spotkaniu), bo kobietom jest trudniej. Na przykład w awansie naukowym na uczelni potrzeby jest trzymiesięczny staż zagraniczny. Ale jest przecież internet i współpraca, rozwijana środkami telekomunikacyjnymi. Może wystarczą krótsze spotkania na konferencjach, krótsze wyjazdy? Może wystarczy skupić się na efektach współpracy, np. grantach, publikacjach itd. Czy ten długi staż jest na prawdę potrzebny jako wymóg formalny? Bo kobietom jest znacznie trudniej wyjechać na kilkumiesięczny staż, gdy mają dzieci.
I jeszcze jeden przykład. Gdy dziecko jest niepełnosprawne lub chronicznie chore, mężczyzna najczęściej odchodzi (w zasadzie ucieka od trudności). I kobieta zostaje sama z problemem. Także i z tego powodu w Polsce bardzo dużo dzieci wychowuje się w parach jednopłciowych (mama i babcia).
Paniom, które będę na spotkaniu chcę powiedzieć: tworzysz siebie, tworzysz cały świat. Kobiecy punkt widzenia na świat jest bardziej socjalny, wspólnotowy, nastawiony na tworzenie relacji, na dyskusję, na rozmowy. Przyda się nam, we współczesnym świecie trochę więcej kobiecego punktu widzenia.
1 - przynajmniej - piszemy łącznie
OdpowiedzUsuń2 - "I jeszcze jeden przykład. Gdy dziecko jest niepełnosprawne lub chronicznie chore, mężczyzna najczęściej odchodzi (w zasadzie ucieka od trudności). I kobieta zostaje sama z problemem. Także i z tego powodu w Polsce bardzo dużo dzieci wychowuje się w parach jednopłciowych (mama i babcia)". ohydny seksistowski stereotyp!
Nie irytuj się, bo ci jakaś żyłka pełnie, i żona będzie miała dodatkowy kłopot :).
Usuńmiało być "pęknie".
Usuń