Nowa odsłona bloga Profesorskie Gadanie. Pisanie i czytanie pomaga w myśleniu. Pogawędki prowincjonalnego naukowca, biologa, entomologa i hydrobiologa. Wirtualny spacer z różnorodnymi przemyśleniami, w pogoni za nowoczesną technologią i nadążając za blaknącym kontaktem mistrz-uczeń. I o tym właśnie opowiadam. Dr hab. Stanisław Czachorowski, prof UWM, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
▼
24.05.2022
Kroczą, pływają fruwają czyli o zajęciach terenowych w formie piknikowej
Wybieram się na piknik naukowy do Iławy (a potem będzie duży w Olsztynie, na UWM - Dzień Biologii i Biotechnologii 2022. Zarówno jako edukator jak i widz (bo będę podglądał innych, jak oni to robią). Jest to kolejny wpis z cyklu "w połowie roboty", pokazywanie tego co się dzieje i jeszcze bez podsumowujących refleksji i gotowej, uporządkowanej wiedzy. Zaproszenie do wspólnego snucia refleksji i dzielenia się doświadczeniami. Zaproszenie do tworzenia, do czegoś co dopiero powstaje. Zaproszenie do wspólnego odkrywania i twórczego popełniania błędów. Bo tak jest z prototypem - sprawdzamy jak działa by go doskonalić. I w końcu nieustające zaproszenie do wspołpracy, nawet na odległość.
Czy takie pikniki są rozrywką czy prawdziwą edukacją? I po co się tym zajmować? Czy to nie jest rozpraszanie się i zajmowanie drobiazgami, zamiast skupić się na czymś na prawdę ważnym? Dla mnie edukacja jest niezwykle ważna. Żyjemy w okresie wielkiej przemiany i krystalizowania się całkiem nowego systemu edukacji. Piknik naukowy to forma kontaktu z naukowcami i edukacja ustawiczna i pozaformalną (element budowania kapitału naukowego, kapitału ludzkiego). Jak powiązać to z całym systemem edukacji, w tym tej formalnej i instytucjonalnej? Ma być epizodem, rozrywką i kwiatkiem do kożucha czy raczej ważnym, stałym i kompatybilnym elementem? Ja stawiam na to drugie. Odbywa się niby poza szkołą: porcje informacji chaotycznych czy wkomponowanych w cały proces? Jeśli mamy wspólną wizję edukacji to się wzajemnie uzupełnia. Bez tej wizji może być rzeczywiście niespójnym i chaotycznym działaniem edukacyjnym. Dlatego tak ważna jest debata publiczna między różnymi aktorami życia społecznego i edukacyjnego. Gdzie jest szkoła? Czy jest rozproszona., kwantowa, wielowątkowa? Czy tylko w jednym budynku z systemem klasowo-lekcyjnym i dzwonkami na przerwę? Wielu poszukuje lepszych rozwiązań. I ja w tym świadomie uczestniczę jako pracownik akademicki, współpracujący ze szkołami oraz różnymi organizacjami pozarządowymi. Edukacja to nasze wspólne przedsięwzięcie.
Forma piknikowa to też edukacja, w nieco innych warunkach. Tym razem w kontakcie bezpośrednim. Próbuję głębiej poznać ten proces by w kolejnych próbach skuteczniej wkomponować we współczesne trendy i sytuację cywilizacyjną. Dzielę się wiedzą i poszukuję coraz lepszych form i rozwiązań dydaktycznych ale patrzę także, kto przychodzi i dlaczego. I staram się poznać to, co zostanie w uczestnikach takich spotkań. A nie jest łatwo zobaczyć ten efekt długotrwały. Dlatego poszukuję także informacji, wynikających z badań naukowych, skoncentrowanych na różnych aspektach edukacyjnych.
Układać programy i pomoce dydaktyczne dla nauczycieli? Czy to wystarczy i jak dobrać efektywne formy, przystające do codziennych realiów? Uczestniczyć w wymyślaniu nowej edukacji? Na oba pytanie odpowiadam - zdecydowanie tak! Uczestniczę w różnych małych i dużych przedsięwzięciach, edukacyjnych, sam wymyślam małe i duże projekty oraz biorę aktywny udział w różnych konferencjach pedagogicznych. Spotkania z Nauką to kończący się dwuletni projekt. Projekt Spotkania z Nauką jest przedsięwzięciem z zakresu popularyzacji nauk ścisłych z wykorzystaniem aktywizujących metod przekazu oraz budowaniem pozytywnego obrazu nauk przyrodniczych poprzez bezpośredni kontakt z naukowcami w przestrzeni uniwersyteckiej, z wykorzystaniem nowoczesnych metod komunikacji. Upowszechnianie nauki odbywa się w formie wykładów i warsztatów wyjazdowych, zajęć na uczelni, wystaw oraz pikników naukowych.
Głównym celem projektu jest upowszechnianie i popularyzacja osiągnięć nauk ścisłych, głównie nauk biologicznych, w szerokich kręgach społecznych, w szczególności wśród młodzieży szkół średnich z terenu woj. warmińsko-mazurskiego i województw sąsiednich. Dodatkowym celem projektu jest budowanie kapitału naukowego (zachęcanie do kontynuacji kształcenia na poziomie wyższym) oraz popularyzacja oferty kształcenia UWM w Olsztynie wśród młodzieży licealnej. W ramach przedsięwzięcia uczestnicząca młodzież pozna pełen cykl powstawania wiedzy, z uwzględnieniem obserwacji, dostrzegania problemu, dyskusji, analizy, działania i przedstawiania rezultatów badań. Aktywizujące metody upowszechniania wiedzy uwzględniają wyniki badań psychologicznych i neurodydaktyki.
Na ewaluację projektu trzeba będzie poczekać, bo to nie łatwy proces. Wracając do pikniku w Iławie i w Olsztynie - wymyślanie i sprawdzanie w działaniu jest długotrwałym i wielowątkowym procesem. Samemu też trzeba być na pierwszej "linii frontu". By pełniej rozumieć sytuację, specyfikę i rzeczywistość społeczno-edukacyjną. A ona nie musi być taka, jak 40-50 lat temu, gdy ja byłem uczniem. I czy aby na pewno dobrze ją pamiętam? A może tylko wybrane, subiektywne fragmenty rzeczywistości szkolnej i cywilizacyjnych procesów edukacyjnych? Ponadto świat się zmienił, trzeba szukać nowego by... utrzymać to co niezmienne, ponadczasowe. Trzeba tylko jedno odróżnić od drugiego.
W Iławie poprowadzę małe warsztaty hydrobiologiczne, terenowe (nie pierwsze i nie ostatnie w tym roku) oraz po raz kolejny przedstawię bajki kamishibai, edukacyjne. W tle kryje się głębsza współpraca z NGOsami w terenie i długofalowy pomysł na zajęcia edukacyjne, cykliczne dla uczniów z Iławy. Coś co dopiero powstaje, z wykorzystaniem dotychczasowych doświadczeń. Ale nie jest to tylko powielanie sprawdzonych rzeczy lecz także kreowanie nowych. Mały piknik a jest rzeczywistym budowaniem współpracy z nauczycielami i z edukatorami pozaszkolnymi. To praktyczne budowanie nowego systemu edukacji, nie tylko przez refleksje teoretyczne ale i eksperymentowanie, sprawdzanie.
Coraz bardziej dostrzegam znaczenie edukacji domowej lub tylko wspołpracy rodzica jako edukatora. Każdy powinien umieć uczyć lub tworzyć sytuacje edukacyjne. Nie tylko wyspecjalizowani nauczyciele i edukatorzy pozaszkolni. A jak i gdzie uczyć kompetencji pedagogicznych? Przecież nie tylko na kilkuletnich, stacjonarnych studiach nauczycielskich. Te formy uniwersytety dopiero odkrywają. Oby śmielej próbowały i szybko wdrażały.
Doświadczam, poznaję i uczę innych. Uczę się z innymi w działaniu. Dzielę się wiedzą i doświadczeniem.
Nauczyciel zostawia ślady w ludziach. Czy chce czy nie chce. Dobre lub złe ślady, ale odciska na wiele lat. Coraz bardziej dostrzegam potrzebę uczenia budowania i wygłaszania opowieści. Bo to właśnie opowieści czynią nas ludźmi. Szkoła powinna nauczyć opowiadać, opisywać, wyrażać się artystycznie (malować, fotografować, projektować, śpiewać). Opowiadać nawet na telefonie komórkowym. Na Facebooku znakomicie pisze Paweł Lęcki długie opowieści, relacje. Tylko na Facebooku (media społecznościowe). I ma ogromne zasięgi a zatem wywiera duży wpływ bo dociera z przekazem do wielu osób. Nie w prasie, nie w książkach a na Facebooku. Ta sama treść lecz w nowej przestrzeni. Inni uczą się Tik-Tokowego "haiku" - zawrzeć opowieść w 30 sekundowym nagraniu. Zupełnie coś nowego. A jednocześnie w istocie to samo co przez tysiąclecia. Edukacja powinna nadążać za czasem a nie uparcie tkwi w starych, czasem nieprzydatnych rytuałach. I odróżniać jedno od drugiego.
Opowieść jest korytem rzecznym dla płynącej wody bieżącego myślenia. W opowieści jest się jak w koleinach, gdzie toczą się, płyną nasze myśli, w jakiś sposób uporządkowane. W myśleniu bieżącym myśli są niedopracowane, próbują, zakręcają, ale w bieżącej rozmowie nie zwracamy na to uwagi. Po dopracowaniu, w formie "story", uporządkowanego scenariusza i z dobranymi szczegółami, opowieść jest czymś trwalszym, do wielokrotnego odtworzenia. W rzece nigdy się nie wchodzi do tej samej wody, ale przecież ta nowa woda płynie w tym samym korycie. Dopracowanym przez wieloletni nurt przemijającej "wody".
Układając story, pieśń, opowiadanie, anegdotę, poezję, pisząc całą książkę lub tylko graficzno-słowny mem, porządkujemy własne myśli. Osadzamy je tak, jak mocujemy namiot szpilkami i śledziami do ziemi. By nie odfrunął, by się nie przewrócił. Łapiemy szybko przepływające myśli w strukturę. I to ta struktura dalej kanalizuje nasze myśli i myśli słuchaczy. Przez tę strukturę widzimy świat. W czasie terenowych warsztatów "rzeźbił" będę koryto opowieści, dopracowywał a jednocześnie będę uczył się improwizacji w uzależnieniu do sytuacji i dostępnych obiektów biologicznych,
Jedną z ról nauczyciela jest strukturyzacja wiedzy swoich uczniów. Porządkowanie ich doświadczeń i budowanie szkieletu, w którym osadzają nowe fakty, obserwacje i doświadczenia. także te w dalekiej przyszłości. Poza strukturyzacją wiedzy rolą nauczyciela jest motywowanie do pracy, inspirowanie i rozbudzanie zainteresowań. A jak to się realizuje w czasie takich pikników naukowych? Jednorazowe spotkanie, bez ocen, bez sprawdzianów. Emocje, zaciekawienie. Ile zostaje i czy wzmacnia już istniejące zainteresowania? Czy daje strukturę (strukturyzuje wiedzę) czy inspiruje i czy motywuje do dalszego poznawania?
Sens edukacji - zrozumieć świat i dobrze umieć ostawić swój dobry ślad "tu byłem".
Pisałem podręczniki szkolne i skrypty dla studentów, artykuły dla pedagogów i dla rodziców, wygłaszałem referaty na konferencjach. Nieustanna koregulacja (wpływanie na siebie). I ciągle nurtujące mnie pytanie: jak przekazywać wiedzę? Transmisyjnie? Czy bardziej w działaniu i wspólnym odkrywaniu?
Co dalej, gdy projekt zakończy się w czerwcu? Będzie czas na refleksję i kolejne próby z innymi. Małe lub duże. Kończy się czas łowienia ryb, będzie czas suszenia sieci. Krótszy lub dłuższy. A nowe pomysły już się rodzą, na kontynuację i zupełnie nowe próby...
Zbieram doświadczenie także na wykładach dla uniwersytetów trzeciego wieku. Maj i czerwiec to dla mnie bardzo intensywny czas pracy i obserwacji. A także refleksji and edukacją i potrzebnymi zmianami. Słuchać innych i dyskutować. A tymczasem ruszam w teren na zajęcia z uczniami i dorosłymi oraz z wykorzystaniem nowoczesnych metod telefoniczno-komputerowo-internetowych. Odkrywam dla siebie i dla innych. Chcę czerpać z doświadczenia innych, którzy czasem w eksperymentach dużo dalej już zabrnęli.
Niżej ostatni duży piknik naukowych dla uczniów w ramach projektu Spotkania z Nauką. Zachęcam do udziału, w kontakcie lub online.
Całkiem nieuporządkowane myśli. takie w połowie roboty.
Dzień dobry Panie Profesorze :-) Czy na ten piknik można przyjechać tak po prostu, nie zapisując się? Jechałbym z Łodzi :-) Jestem zachęcona tym, co przeczytałam. Bardzo mi bliskie jest Pana podejście i postrzeganie nauki. A nie umiem snuć opowieści. Pozdrawiam najserdeczniej, jak umiem Magda Wiśniewska Stała Pana czytelniczka i podpatrywaczka
Oczywiście, że można bez zapisu. Ale to było wczoraj w Iławie. Najbliższy piknik 4 czerwca w Olsztynie, święto rzeki Łyny" : https://www.mok.olsztyn.pl/wydarzenia/2022/06/dzien-lyny-/-rzeka-skarbow ,potem Dzień Biologii i Biotechnologii - trzeba się jednak na zajęcia zarejestrować (zajęcia bezpłatne), żeby było miejsce, bo to w laboratoriach a potem 10-11 czerwca w Augustowie, piknik uliczny bez rejestracji.
Dzień dobry Panie Profesorze :-)
OdpowiedzUsuńCzy na ten piknik można przyjechać tak po prostu, nie zapisując się? Jechałbym z Łodzi :-) Jestem zachęcona tym, co przeczytałam. Bardzo mi bliskie jest Pana podejście i postrzeganie nauki. A nie umiem snuć opowieści.
Pozdrawiam najserdeczniej, jak umiem
Magda Wiśniewska
Stała Pana czytelniczka i podpatrywaczka
Oczywiście, że można bez zapisu. Ale to było wczoraj w Iławie. Najbliższy piknik 4 czerwca w Olsztynie, święto rzeki Łyny" : https://www.mok.olsztyn.pl/wydarzenia/2022/06/dzien-lyny-/-rzeka-skarbow
Usuń,potem Dzień Biologii i Biotechnologii - trzeba się jednak na zajęcia zarejestrować (zajęcia bezpłatne), żeby było miejsce, bo to w laboratoriach a potem 10-11 czerwca w Augustowie, piknik uliczny bez rejestracji.