28.03.2024

Czerwona kanka jako kapsuła czasu - Dzień Ziemi 2024

Kiedyś z taką kanką wchodziłem na drzewo i zrywałem wiśnie. Albo porzeczki lub agrest (ale to na ziemi, bez wchodzenia na drzewo). Albo przynosiłem ze sklepu mleko lub śmietanę. Brało się także na pole w niej napój, wodę z octem lub kompot. By było co pić przy pracy. To było dawno temu. Tamte czasy już minęły. Wszystko mija. Nawet nasza Ziemia. I żyjące na niej gatunki. 

Pomalowana kanka została uratowana. Przywróciłem jej użyteczność. Zakupiona była w instytucji naukowej do noszenia płazów lub innych małych zwierząt, złowionych do żywołownych pułapek w ramach badań naukowych. Leżała w magazynie i po wielu latach została spisana do kasacji. Trafiłaby na złom. Ale pomalowałem ją w motyle (pazik brzozowiec) i została już wykorzystana w grze terenowej w Bibliotece Uniwersyteckiej w czasie jednego z pikników naukowych. Kanka czeka na więcej.

W czasie Dnia Ziemi 2024 stanie się kapsułą czasu. Przyniosę ją na spotkanie do Planetarium pt. „Opera drzew, zamiast śmieci: Słowo – Muzyka – Obraz”. Każdy będzie mógł włożyć własną kartkę ze swoim przesłaniem. Możesz przygotować ją już w domu, przemyśleć swoje przesłanie. Albo dopiero w czasie spotkania, ad hoc napisać. I włożyć. Wszystkie zebrane kartki starannie przepiszemy i utrwalimy online. A potem schowamy je w słoiku pamięci i gdzieś na stałe wmurujemy, schowamy na strychu lub zakopiemy. A sama kanka będzie jeszcze służyła. By mówić o samoograniczeniu w konsumpcji. Przynieś swój przekaz i włóż do kanki.

22 kwietnia w Dniu Ziemi, w święto ustanowione przez ONZ spotkamy się w olsztyńskim planetarium na wydarzeniu „Słowo – Muzyka – Obraz”. Zobacz więcej w facebookowym wydarzeniu. 

Największym domem ludzi jest Ziemia. Wyjątkowo, 22 kwietnia, z okazji Światowego Dnia Ziemi, organizowanego w Olsztyńskie Planetarium, weźmie udział aktorka Irena Telesz-Burczyk. Wzmocni nasz głos w obronie naszej planety. I w obronie nas samych, abyśmy mieli przyszłość. „Opera drzew, zamiast śmieci”, to premierowa prezentacja refleksji i obrazów, w autorskim projekcie zespołu: Elżbieta i Andrzej „Andymian” Mierzyńscy, Anna i Rozalia Wojszel, Stanisław Czachorowski. Wystąpi także wspomniana wyżej czerwona kanka. Zapraszamy 22 kwietnia, godz. 18.00, do Planetarium w Olsztynie.

Czy Ziemia potrzebuje obrony? A jeśli tak, to przed czym, przed kim? Słońce, tak jak każda gwiazda, ma swój cykl życiowy. W ramach ewolucji gwiazdy możemy się spodziewać zwiększenia jasności i jej powiększenia. To oczywiście zagrożenie dla Ziemi i życia na niej. Ta kosmiczna katastrofa nastąpi za kilkaset milionów lat. Poza naszą, ludzką perspektywą. Ale nastąpi nieuchronnie. Jeśli będzie istniała jeszcze jakaś cywilizacja na Ziemi to będzie musiała przenieść się na inną planetę, do innego układu słonecznego. Kosmiczna wędrówka to kwestia długiej przyszłości. O tym teraz raczej nie myślimy. Ale myślimy o własnym przetrwaniu.

Stajemy oczywiście wobec zupełnie bliskiej katastrofy - katastrofy klimatycznej. To za sprawą aktywności człowieka podnosi się globalna temperatura Ziemi. Stanowi to zagrożenie bardzo bliskie, którego już nasze pokolenie doświadcza. Zmiany klimatu już są widoczne, np. w Polsce w ostatnich 50 latach średnioroczna temperatura zwiększyła się o 3 stopnie Celsjusza. Zmieniają się pory roku, pojawiają się wiosenne i letnie susze. Niby jeszcze nic strasznego?

Chronimy Ziemię by samemu przetrwać. Człowiek nie jest samotną wyspą. Jesteśmy częścią biosfery a biosfera jest częścią nas samych. Zmiana klimatu to pogarszające się warunki życia dla ludzi a przede wszystkim ogromne straty dla gospodarki. Jest nas 8 miliardów, praktycznie każdy nadający się do życia skrawek Ziemi jest już zaludniony. Nie ma wolnych miejsc, gdzie mielibyśmy się przenieść. Zmiany klimatu to masowe migracje ludności z całego świata. Już teraz ich doświadczamy a będzie dużo bardziej intensywnie. Systematycznie przybywa miejsc na Ziemi, gdzie temperatura wynosi powyżej 50 stopni Celsjusza. Człowiek jak i wiele innych zwierząt, nie jest wstanie przeżyć w takich warunkach. Umrze lub wyemigruje.

Jesteśmy w czasach globalnego wymierania gatunków i zmniejszania się różnorodności biologicznej. To zagrożenie dla stabilności ekosystemów a więc i dla produkcyjności (żywność dla nas) i odporności na klęski żywiołowe. Do tego ponoszący się poziom mórz i oceanów zaleje najbardziej zaludnione tereny Ziemi. Wrasta liczba gwałtownych zjawisk pogodowych, takich jak tajfuny, cyklony, gwałtowne burze, susze. To ogromne straty dla gospodarki jak i zagrożenie zdrowia i życia milionów ludzi. Były w okresie Ziemi cieplejsze okresy. Biosfera zawsze jakoś sobie poradzi. My nie. Ziemia może być ponownie bezludna…

Nasza Ziemia jest jak drzewo. Nie tylko samo dla siebie lecz z licznymi organizmami, związanymi z drzewem: roślinożercy, drapieżcy, pasożyty, symbionty, cały mikrokosmos. W dziupli znajdują się owady próchnojady, np. pachnica dębowa, na gałęziach znajdują się gniazda z ptakami, w cieniu skrywa się wiele innych organizmów. Cała zbiorowość. Życie powiązane ze sobą nierozerwalnymi więzami.

Ziemia jest jak drzewo, hologenom, mikrobiom, konsorcjum. Drzewo to dobry symbol naszego miejsca w przyrodzie, powiązania z innymi organizmami. Ogromna różnorodność biologiczna. A cóż my robimy tym drzewom? Stajemy wobec wyzwania samoograniczenia i myślenia o dobry całej ludzkości. W tak wielkiej skali tego jeszcze nie było w historii ludzkości.

Zagrożeniem dla Ziemi jest człowiek, a w zasadzie nasza nieposkromiona konsumpcja i rabunkowe odnoszenie się do świata. Konsumujemy ponad miarę i rozsądek. Na przykład opakowania jednorazowe, te plastikowe i te szklane. Pozyskujemy szkło i je wyrzucamy. Śmieci zalegają wokół nas. Nie tylko szpecą ale i zabijają małe bezkręgowce. Bo łatwo można wejść, lecz trudniej z takiej butelki, zalegającej w trawie czy jeziorze, wyjść. A gdyby tak wprowadzić kaucjonowanie butelek (i innych opakowań szklanych)? Oznacza to mniejsze zużycie energii i surowców. Oznacza to mniejszą emisję gazów cieplarnianych. Wszystko w naszym zasięgu. Wymaga to tylko rozporządzeń prawnych i codziennej praktyki. Wolimy rozpasaną swobodę i jednorazową konsumpcję. Przy okazji produkujemy zbyt dużo gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla. Mamy wybór, możemy inaczej. Wiemy jak, tylko czy chcemy?

Globalne ocieplenie to przede wszystkim nasza sprawka. Zamiast samoograniczenia wolimy protestować i nie zgadzać się na jakiekolwiek ograniczenia. Czego przykładem są choćby protesty rolników. Nie mamy jednak planety B. Nasz Tytanik nie ma nawet żadnych szalup ratunkowych. Jak beztroskie dzieci chowamy głowę pod poduszkę by nie zauważać świata wokół nas i naszej odpowiedzialności. Na Tytaniku orkiestra gra…. Wiemy co było dalej. Teraz też przyszłość jest przewidywalna. Wiemy co się stanie. Ale czy potrafimy zadziałać? Wspólnie?

Co robić? Zmniejszać naszą konsumpcję i podzielić się światem nie tylko z innymi mieszkańcami Ziemi ale i z przyszłymi pokoleniami. To kwestia woli a nie wiedzy.

Drzewo w mieście. Symbol drzewa, sekwestracja węgla (magazynowanie w tkankach a nie w atmosferze), wilgoć, cień. Sadzić drzewa wokół nas. Bo są bardziej potrzebne niż dodatkowe parkingi dla samochodów czy widok na podwórko. Rosnące drzewa to magazynowanie (sekwestracja) węgla, to zwiększania wilgotności powietrza i obniżanie temperatury w mieście. To także miejsce życia dla wielu organizmów.

Co robić? Idź i przekonuj, zacznij od siebie - dobry przykład zawsze działa. Nie oglądaj się na innych, nie czekaj, że inni zaczną pierwsi. Już za późno na czekanie. Jest później niż sądzimy. Systematycznie przekraczamy kolejne granice planetarne. Globalna katastrofa już się rozpoczęła. Nie da się schować w żadnym bunkrze czy schronie.

Na spotkaniu w Planetarium będę opowiadał z rekwizytem, z czerwoną kanką – kapsułą pamięci. Przyjdź z gotowym przesłaniem. Lub napisz w czasie naszego spotkania na kartce i umieść w kance. Kanka to symbol naczynia wielokrotnego użytku. Stare lecz dobre. Zawartość pokażemy innym po spotkaniu. Przepiszemy i upublicznimy. Nasze przesłanie dla przyszłości. Naszej przyszłości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz