3.07.2024

Jęczmień płonny, mech płonnik i płonne nadzieje

Jęczmień płonny
 
Pierwszy raz zobaczyłem (lub tylko dostrzegłem) wiele lat temu w Meklemburgii, w Rostocku, w czasie wyjazdu ze studentami w ramach zajęć terenowych z przedmiotu ekologia jezior. Dostrzegłem jako roślinę występującą w mieście i to w sporych łanach. Być może gdzieś wcześniej widziałem lecz nie dostrzegłem czyli nie zauważałem, że jest. Bo czasami patrzymy, fizycznie widzimy lecz uwagą i rozumem nie dostrzegamy. Nie wiedziałem co to za gatunek, lecz skojarzył mi się z jęczmieniem. Wiele lat później widziałem w polskich miastach, w tym w Olsztynie. I wtedy szukałem nazwy. Tak poznałem jęczmień płonny.

Jęczmień płonny (Hordeum murinum) jest trawą przypominającą zboża uprawiane przez człowieka. Wyraźnie widać kłos. Jest trawą stosunkowo niską, stąd pierwsze skojarzenie z jęczmieniem. Kłos nie jest pochylony ku dołowi, jak to jest u jęczmienia, lecz ma długie ości (ostki), co pogłębia skojarzenia z tym zbożem. Żyto jest stanowczo wyższe. Gdy pierwszy raz widziałem tę trawę, to dotknąłem kłosa palcami. I tu zdziwienie, bo ten płos był "pusty", nie dało się wyczuć dużych ziaren tak charakterystycznych dla zbóż. Przypomnę oczywiście, że zboża to też trawy.

Później zastanawiałem się nad nazwą. Połonny jakoś kojarzy się ze słowem "płodny" lecz ma zupełnie inne znaczenie. Różnica tylko jednej litery a tak dużą różnica znaczeniowa. Płonny czyli pusty. Słowo płonny, dawniej zapisywane także jak płony, płóny, wywodzi sie ze staropolszczyzny i dlatego być może współcześnie jest mało zrozumiałe. W słownikach takie znajdujemy wyjaśnienie słowa płonny: 1. bezowocny, bezpłodny, jałowy (o zwierzętach, roślinach, ziemi, gruncie), 2. w przenośni bezpożyteczny, daremny, próżny, czczy. Na przykład Słownik Języka Polskiego PWN takie daje wyjaśnienie 1. «niedający żadnych rezultatów», 2. «o roślinach lub ich częściach: niewytwarzający zarodników, nasion, owoców» 3. daw. «o glebie, ziemi: nieurodzajny". W tym pierwszym znaczeniu używamy jeszcze zwrotu płonne nadzieje dla czegoś nie rokującego rezultatów czy nadziei, że się uda. Oczywiście jęczmień płonny nasiona wytwarza i nie jest jałowy, inaczej gatunek by nie przetrwał. Niemniej w porównaniu do zbóż, np. jęczmienia, wydaje się pustym i bez nasion. Na pewno jest nieprzydany do zjedzenia. Małe nasionka są nic nie warte dla człowieka. 

Od razu przypomniał mi się znany już ze szkoły mech płonnik. Dlaczego go tak nazwano? Przecież zarodniki wytwarza. Może także i jego  nazwa utworzona była w kontraście do czegoś innego? Może same zarodniki uważano za "bezpłodne" nasiona? A może mech rósł na nieurodzajnej ziemi? Zaciekawiło mnie pochodzenie nazwy tego mchu, może ktoś zna odpowiedź na to pytanie?

Wróćmy do jęczmienia płonnego, który coraz liczniej spotykany jest w naszych miastach. Sprawiałoby to wrażenie, że jest gatunkiem obcy. Pochodzi z cieplejszych regionów, z obszaru Morza Śródziemnego, Iranu itp. A więc ze stref cieplejszych niż Polska. Pasuje więc na gatunek obcy, może nawet inwazyjny, rozprzestrzeniający się wraz z ocieplaniem globalnego klimatu ziemi. Jest jednak archeofitem, a więc przybył do Europy Środkowej już ponad pół tysiąca lat temu. Był a większość z nas go nie dostrzegała. Bo może "nie pchał się przed oczy" i był mniej liczny. 

Jęczmień płonny związany jest głównie z siedliskami ruderalnymi. Spotkać go można na poboczach dróg, przy torach, na nieużytkach i terenach przemysłowych. Ma niewielkie wymagania siedliskowe, preferuje podłoże suche, ciepłe i zasobne w węglan wapnia. Być może lepiej znosi takie warunki od innych traw i dlatego się rozprzestrzenia tam, gdzie innym gatunkom trudno się utrzymać. Uważany jest za roślinę pionierską. światłożądną i ciepłolubna. Dlatego widzimy go często w miastach. Jego zwiększenie pospolitości ma niewątpliwie związek z ociepleniem klimatu. Jak wskazują botanicy jest gatunkiem pospolitym, częściej spotykanym w zachodniej części Polski. Wynikać to może z kierunku ekspansji. W Olsztynie jest już częsty i pospolity. I jest to sytuacja stosunkowo nowa.

Do Europy jęczmień płonny dostał się już dawniej, najpóźniej w średniowieczu. Jak się tu dostał? Przecież nie był rośliną uprawną. Można przypuszczać, że dostał się jako chwast z nasionami zbóż lub bardziej prawdopodobne, został przeniesiony przypadkiem gdzieś na ubraniach ludzi. Jego długie ostki ułatwiają przyczepianie się do ubrań. Jęczmień płonny wiele wieków czekał w siedliskach marginalnych na swoje 5 minut. Sprzyjające warunki pojawiły się wraz z rozrostem miast i ociepleniem klimatu. Był niejako w ukryciu, nie "pchał" się przed oczy a teraz znajduje się w ekspansji. Jego nadzieje na sukces po wiekach nie okazały się płonne. 

Kłoski w kłosie jęczmień płonnym są rozmieszczone w dwóch rzędach po trzy, z których środkowy jest płodny a boczne są płonne. Być może i ten fakt płonnych kłosków bocznych wpłynął na nazwę tej trawy?

Tak czy siak w naszej codziennej świadomości jęczmień płonny jest stosunkowo nowy. Czy znajdziemy dla niego jakieś zastosowanie? Na pewno jest już wykorzystywany w bukieciarstwie. Jego kłosy ładnie wyglądają w kompozycjach bukietowych. A jest pod ręką. Ostre ostki mogą wbijać się w łapy zwierząt domowych, np. psów na wybiegu, lub nawet dostawać się do oka. Tak jak i wiele innych traw czy suchych roślin. Niemniej władze Warszawy, rezygnując na czas suszy z wykaszania trawników, ostrzegają mieszkańców i właścicieli czworonogów.

Czy w miastach jęczmień płonny jest pożądany czy raczej wręcz odwrotnie? Jako roślina pionierska szybko zasiedla "gołą" ziemie, zwłaszcza piaszczystą. Tworzy zwarte łany a przez to znakomicie chroni glebę przed erozją wietrzną i wodną. Bez wątpienia ma więc więcej plusów niż minusów. A poza tym i tak nie bylibyśmy w stanie się go pozbyć z naszych miast. Płonne nasze nadzieje na pozbycie się tej trawy z naszego otoczenia. Ocieplenie klimatu jej sprzyja. 

Na koniec jeszcze dodam, że jest to roślina samopylna i łatwo się rozprzestrzenia dzięki drobnym, haczykowatym włoskom na ostkach. Jako wiatropylna tworzy mieszańce z żytem i jęczmieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz