1.10.2024

Meandry edukacji - od nauczyciela do edukatora i projekczyciela

Zdjęcie z muzeum, dawny sekretarzyk do pracy biurowej, kałamarz z atramentem, obsadka, liczydło i inne dawne przybory pisarsko-edukacyjne. Sporo wody upłynęło a czy w edukacji coś się zmieniło? Co i dlaczego się zmieniło?

Październik to czas uroczystych inauguracji roku akademickiego. Poza tymi uroczystymi, w murach mojej uczelni, rok akademicki rozpoczynam między innymi na konferencji edukacyjnej. To w pewnym sensie symbol tego, co dzieje się w dydaktyce i na uniwersytetach. Jedna wielka i głęboka rewolucja. Choć przebiega z pozoru powoli i niezauważenie, to się dzieje powszechnie. Niczym rzeka drążąca meandry w dolinie. Ta cicha woda rzeczywiście brzegi rwie. I nie tylko w czasie powodzi lecz na co dzień. 

Ja tymczasem jadę do Warszawy na konferencję Inspir@cje 2024, spotkać się przede wszystkim z nauczycielami i edukatorami. Samemu podzielić się refleksjami i posłuchać przemyśleń i relacji z doświadczeń innych. Będą także nieliczni przedstawiciele środowiska akademickiego. Szczegółowy program konferencji znajduje się tu: link do strony konferencji. Niżej przedstawiam streszczenie mojego krótkiego referatu.

Ukończyłem Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Olsztynie. Na studiach się nie obijałem i w konsekwencji byłem dobrze przygotowany do zawodu nauczycielskiego. To było prawie 40 lat temu. Potem, przez wszystkie lata na uczelni, cały czas się dokształcałem w zakresie dydaktyki. Uczestniczyłem w różnych szkoleniach, czytałem książki i artykuły, bywałem na konferencjach, eksperymentowałem i dzieliłem się refleksjami.  Czyli cały czas aktywnie uzupełniałem swoją pedagogiczną wiedzę, wyniesioną ze studiów nauczycielskich. A mimo to czuję się bezradny wobec współczesnych wyzwań edukacyjnych. Niczym człowiek po udarze uczę się ponownie stawiać kroki i na nowo chodzić. Dlaczego? Bo zasadniczo zmienił się krajobraz edukacyjny i społeczny a dawne odpowiedzi na ważne pytania są dzisiaj nieaktualne. Moja bezradność jest nie wynikiem osobistych i zawodowych zaniedbań lecz jest efektem zmian cywilizacyjnych.

Jest wielu nauczycieli i wiele uczącej się młodzieży, jednakże w pojedynczych placówkach jest niewielu nauczycieli i uczniów. Edukacja (szkoła) jest rozproszona. W tym krajobrazie edukacyjnym są szkoły - wyspy dobrych zmian. Niczym krowie placki na łące. Może i dla niektórych brzydko pachną lecz tam buzuje intensywne życie i zachodzą ważne przemiany. Ale to właśnie na takim obiekcie powstała ważna ekologiczna koncepcja metapolulacji, lepiej opisująca procesy ewolucyjne i populacyjne. Skoro mogli ekolodzy to może analogicznie coś nowego i teoretycznie ważnego wykoncypują nauki pedagogiczne i społeczne z tego heterogennego krajobrazu rozproszonych wysp aktywności? Przyjrzyjmy się zatem bardziej ekosystemowi edukacji, który jest niczym łąka z wyspowo rozmieszczonymi siedliskami, w których coś ważnego się dzieje. Zmiany dokonują się w miejscach rozproszonych i w dużym stopniu izolowanych od siebie. Ale, tak jak w przypadku metapopulacji, połączone są ze sobą migrującymi ideami i pomysłami. Tak jak na spotkaniach w ramach Inspiracji.

Edukacja wyszła i coraz bardziej wychodzi poza mury szkoły. Dzieje się na piknikach naukowych, w centrach nauki, muzeach, na czasowych wystawach w domach kultury, w projektach z udziałem podmiotów nieszkolnych, w wydawnictwach, różnych przedsięwzięciach internetowych. Jeśli nauczyciel uczy w szkole, to w obecnej sytuacji lepiej mówić o edukatorze czy projekczycielu czyli projektancie środowiska edukacyjnego.

Wielu z nas uczy… w fundacjach, projektach, wydawnictwach, na onlinach,  itp. Nawet ostatnie odejścia nauczycieli ze szkoły nie oznaczają ich odejścia z edukacji. Zamiast nauczać coraz bardziej projektujemy środowisko do uczenia się, i to online, w centrach nauki, korepetycjach itp. Zmienia się także podejście teoretyczne. Do tradycyjnego nauczyciela bardziej pasuje behawioryzm. Do edukatora i projekczyciela – konstruktywizm i konektywizm.

W swoich pedagogicznych metamorfozach zaakceptowałem swoje błędy i to, że muszę się uczyć dydaktyki od nowa. Uczę się poruszać w rzeczywistości internetowej i rzeczywistości z telefonami komórkowymi z dostępem do sztucznej inteligencji. Czasami prowadzę zajęcia dla uczniów z różnych szkół (podstawowych, średnich), także z dorosłymi (uniwersytety trzeciego wieku, plenerowe spotkania rodzinne). Współpracuję z nauczycielami i edukatorami w pisaniu podręczników, poradników metodycznych dla nauczycieli, pokazach organizowanych dla szkół w ramach festiwali nauki i dedykowanych projektów, przybliżających do siebie uniwersytet i szkołę, opracowywaniu wystaw w centrach nauki itp. Niby jest to edukacja pozaformalna. Pora jednak zmienić i tę terminologię. Niczym w dawnych czasach za wychowanie jednego dziecka odpowiedzialna jest cała wioska. Współcześnie tą wioską jest całe społeczeństwo z różnymi instytucjami. Dydaktyki akademickiej uczę się w dużym stopniu od… nauczycieli ze szkół podstawowych i średnich. Niby paradoks. Ale to tu szybciej pojawili się ludzie eksperymentujący i odważnie zmieniający szkołę i edukację. Teraz powstają podobne grupy w środowisku akademickim. Ale nigdy nie powinniśmy się izolować, bo edukacja jest wspólna i bazuje na tych samych procesach, zachodzących w mózgu jak i w społeczeństwie.

Nauczyciel, a w zasadzie edukator (projekczyciel), to wolny zawód a nie pracownik w szkole (niczym w fabryce).  Edukacja jest w kryzysie bo dawne odpowiedzi (wzorce) nijak nie pasują do obecnej rzeczywistości. Trzeba coś zmienić. I ta zmiana zachodzi. Swoista metamorfoza (to znowu moje biologiczne porównanie do metamorfozy u owadów). W stadium poczwarki ciało larwy się rozpada, można by sądzić, że następuje totalna katastrofa. Zachowują się tylko niewielkie zgrupowania komórek, które na nowo organizują cały organizm. Powstaje imago, owad doskonały - organizm  inaczej wyglądający i mogący żyć w zupełnie innym środowisku. Liczę, że na Inspiracjach poznam kolejne wyspy aktywności i kolejnych nauczycieli oraz edukatorów, zmieniających system edukacji tu i teraz. Jako liderów i swoiste "komórki macierzyste" całego krajobrazu edukacyjnego. 

W krajobrazie edukacyjnym zachodzi taka właśnie głęboka zmiana. Niczym na łące w izolowanych siedliskach, w jednych szybciej, w innych wolniej. Być może powstaje lepsza teoria opisująca tę edukacyjną rzeczywistość (tak jak niegdyś teoria metapopulacji w ekologii). Taka piękna katastrofa nie może zostać zmarnowana. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz