24.05.2025

Kozinka kruszynkowa ze wsi Łyna - cóż w niej ciekawego? A może jednak to obwężyn lipowiec?

Obwężyn lipowiec, wieś Łyna, 23 maja 2025.


Jakiś tam „robal” (dla przeciętnego człowieka) lub owad dla biologa. Co może być ekscytującego w spotkani małej kózki? Po pierwsze okoliczności, po drugie rzadkość występowania czyli ekscytujące spotkanie z unikalnymi gatunkami. Ale zacznę swoją opowieść od kontekstu.

Działo się to w maju w czasie ćwiczeń terenowych ze studentami biologii. Mała grupa więc nikt się nie schowa w tłumie i możliwy jest dobry kontakt w czasie zajęć. Po co są ćwiczenia terenowe z zoologii bezkręgowców? Po to, by zobaczyć różne gatunki w ich środowisku naturalnym a nie na szalce, zakonserwowane i pokazywane w sali ćwiczeniowej. Po drugie by poznać terenową pracę biologa z różnymi tego dobrodziejstwami i przygodami poszukiwań a nawet błądzenia. Niezależnie od pogody. I w czasie zajęć nie skupiamy się tylko na samych bezkręgowcach. Przyroda jest całością a nie sumą części. Akurat spotkamy śluzowce, to dlaczego je pominąć? I można także opowiadać o różnych procesach biologicznych, nie tylko o samej systematyce. A także zagłębić się w drogi i bezdroża identyfikacji gatunków, gdzie pomyłka jest początkiem dalszych poszukiwań. 

Pierwsze zajęcia wypadły w marną pogodę, było zimno i trochę padało. Szedłem na te zajęcia z gotowością ich odwołania. Ale ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, studenci się pogodą nie zrazili. I pojechaliśmy do Kudyp. A potem studenci wybrali kilkukilometrową wędrówkę zamiast czekać na miejski autobus. Ciekawość była ważniejsza niż wygoda. Nie bali się ani deszczu, ani kleszczy. Wiedzieli jak się ubrać stosownie do pogody i warunków terenowych.

Drugie spotkanie było jeszcze trudniejsze. Co prawda pogoda dopisała ale pojechaliśmy pociągiem do rezerwatu „U źródeł rzeki Łyny”, na kilka godzin łażenia po drogach i bezdrożach. W sumie mój smartfon pokazał, że zrobiliśmy prawie 20 km. Ani razu studenci nie narzekali, nie marudzili, choć pod koniec było widać ich zmęczenie. Ja sam także odczuwałem fizycznie trudy tych zajęć. Ale okoliczności przyrodnicze były piękne i bogate gatunkowo ogromne. Nie bali się kleszczy ani komarów ani trudów terenowych. ani błądzenia po lesie czy przedzierania się przez różne chaszcze.

Lubię odwiedzać rezerwat "U źródeł rzeki Łyny". Zawsze dużo ciekawego można tam zobaczyć. Już w drodze ze stacji kolejowej Dobrzyń do wsi Łyna, na leśnym nieużytku z posadzonymi młodymi drzewkami (chyba grunty porolne), udało się zaobserwować i sfotografować małego chrząszcza z rodziny kózkowatych. Nie pamiętałem, bym kiedykolwiek taki gatunek widział. Po powrocie do domu, zerknąłem do odpowiednich książek i udało się zidentyfikować. To, jak sądziłem, kozinka kruszynowa - Menesia bipunctata (Zoubkoff, 1829). Ale gdy przygotowywałem zdjęcie do publikacji na blogu i przyjrzałem się z bliska, to coś się nie zgadzało. Ewidentnie zbłądziłem

Dorosłe chrząszcze kozinki kruszynkowej odżywiają się liśćmi i młodymi pędami kruszyn, wierzb, topól i orzechów włoskich. Ksylofagiczne larwy żerują głównie na kruszynach i osikach. Ale co ważniejsze, jest to gatunek rzadki. A więc była przygoda spotkania w terenie czegoś unikanego (poza kozinką mieliśmy możliwość zobaczenia wielu innych ciekawostek biologicznych).

Kozinka kruszynkowa to mały chrząszcz, o którym rzadko się mówi, a który skrywa w sobie wiele sekretów i dowodzi, jak delikatne są powiązania w ekosystemie. Zacznijmy od pierwszego wrażenia. Kozinka kruszynkowa to prawdziwa miniaturka pośród innych okazałych gatunków z rodziny kózkowatych, mierząca zaledwie 6 do 9 milimetrów. Wyobraźcie sobie małe, bardzo smukłe ziarenko kawy z nóżkami! Ale nie dajcie się zwieść rozmiarowi – jej ubarwienie jest po prostu piękne. Głowa i przedplecze są elegancko czarne, ale to pokrywy skrzydłowe przesądzają o urodzie. Są intensywnie czarne, a na ich końcach często pojawia się para jasnych, wyróżniających się plamek. To właśnie od tych dwóch plamek pochodzi jej łacińska nazwa "bipunctata" – czyli dwuplamkowa. Czasem zdarzają się też bardziej ekstrawaganckie wersje, z większą liczbą plamek, a nawet takie, które plamek nie mają wcale. Po prostu gatunkowa zmienność ubarwienia (polimorfizm). Żółte odnóża dopełniają piękna urody tego chrząszcza. I ten właśnie szczegół sprawił, że musiałem zweryfikować swoją pierwszą identyfikację.

To, co sprawia, że kozinka kruszynkowa jest tak intrygująca, to jej ścisłe powiązanie z jednym konkretnym gatunkiem rośliny – kruszyną pospolitą (Frangula alnus). Z tym trującym gatunkiem krzewu związany jest także cytrynek latolistek, ale to już inna opowieść. Ten niepozorny krzew, często rosnący na obrzeżach lasów czy w wilgotnych zaroślach, jest dla kozinki całym światem. Choć potrafi żerować także na innych gatunkach, takich jak wierzby, topole czy orzech włoski.

Jej życie toczy się w rytm wzrostu i obumierania pędów kruszyny. To właśnie w zamierających lub już martwych gałązkach kruszyny rozwijają się larwy tego chrząszcza. Wygryzają płaskie korytarze, a następnie przepoczwarczają się wewnątrz drewna. Larwy żerują w osłabionych, cienkich gałęziach i pniach, początkowo w korze i pod nią, potem w drewnie, gdzie zimują, a na wiosnę się przepoczwarczają. Cały ten proces trwa zazwyczaj rok, rzadziej nawet dwa lata! To oznacza, że młode kozinki spędzają większość swojego życia ukryte, bezpieczne w pędach swojego żywiciela. Nie zobaczymy ich, kryją się przed naszym wzrokiem. Chyba, że rozłupiemy gałązki kruszyny. Dorosłe (stadium imago) spotykane są od maja do lipca na liściach i gałęziach, rzadko także na kwiatach, zwłaszcza głogów. Wtedy są możliwe do zaobserwowania.

Kiedy kozinki kruszynkowe w końcu wyjdą na światło dzienne – zazwyczaj dzieje się to od późnej wiosny do wczesnego lata – stają się prawdziwymi ninja wśród owadów. Są niezwykle skryte i rzadko dają się zobaczyć. Szukać ich trzeba cierpliwie na liściach i gałązkach kruszyny, gdzie żerują, delikatnie podgryzając młode pędy i liście. Ich kryptyczne ubarwienie doskonale wtapia się w otoczenie (gdy znajdują się na gałązkach), a ich natura sprawia, że spotkanie z nimi to prawdziwa gratka dla każdego obserwatora przyrody. Przez kilkanaście minut i ja sie tak czułem. Dla takich chwil warto przedzierać sie przez chaszcze i narażać na kontakt z kleszczami.

Kozinka kruszynkowa w Polsce jest gatunkiem rzadkim i sporadycznie obserwowanym. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jej bytowanie jest tak silnie uzależnione od kruszyny. Jeśli z jakiegoś powodu środowiska, w których rośnie kruszyna, ulegną degradacji lub znikną, kozinka kruszynkowa również będzie miała kłopoty. To doskonały przykład na to, jak nawet tak małe stworzenie może być wskaźnikiem zdrowia całego ekosystemu. Gatunek ten wystepuje w większości obszarów Europy, brak go na północy naszego kontynentu i na krańcach południowych. W Polsce wykazywana jest kozinka na Nizinie Mazowieckiej, Dolnym i Górnym Śląsku, w Puszczy Białowieskiej i w Bieszczadach.

I gdy edytowałem zdjęcie w powiększeniu przyjrzałem się odnóżom, przekonałem się o swojej pomyłce. Były czarne a nie żółtawe. Trzeba było więc jeszcze raz wrócić do książek i opisów gatunku. I czar prysł, bo był to chrząszcz z rodzaju obwężyn. Już ostrożniej, nie posiłkowałem się tylko jedną ksiażką (Przewodnik Kózkowata autorstwa Jiri Zahradnika, wyd. w 2001 prze Multico) lecz i z serwisów entomologicznych, zacząłem poszukiwać właściwej identyfikacji. W Polsce występują dwa gatunki z tego rodzaju. Obwężyn południowy (Stenostola dubia)  ma lśniące pokrywy i jest rzadki w Polsce. Natomiast obwężyn lipowiec (Stenostola ferrea) bo ma pokrywy matowe i punktowane.

Obwężyn lipowiec ma smukłe ciało (długość 10-13 mm, szerokość 2,5-5,3 mm), przedplecze prostokątne, bez bocznych wyrostków. Pokrywy szaroczarne, matowe, drobno punktowane. Jest gatunkiem pospolitym w Polsce, lecz rzadko bywa obserwowany. Nam się udało. Występuje w całym kraju. Dorosłe owady aktywne są od kwietnia do sierpnia. Siedliskiem tego gatunku są lasy liściaste, parki, ogrody, sady, aleje, zarośla. Owady dorosłe (imagines) przebywają na drzewach żywicielskich. My spotkaliśmy na lipie, więc jak najbardziej zgodnie z preferowanym siedliskiem i roślinami żywicielskimi. Dorosłe odżywianą się liśćmi i młodą korą. Larwy rozwijają się w drewnie najrozmaitszych drzew liściastych, w tym owocowych, są ksylofagami. Roślinami żywicielskimi są: lipy, topole, buki, wiązy, graby, wierzba iwa i wierzba uszata, orzech włoski, leszczyny, czasem jabłonie. Larwy żerują głownie w usychających i martwych, stosunkowo cienkich gałęziach, także na tych leżących na ziemi. Tu mała dygresja – zostawiajmy suche gałęzie w parkach i lasach, to też jest ważne siedlisko życia dla wielu gatunków. Wracają do larw obwężyna – początkowo żerują w korze, łyku i bielu, później wnikają głębiej w drewno. Cykl życiowy trwa zazwyczaj rok, rzadziej dwa lata. Przepoczwarczają się na wiosnę, po przezimowaniu.

Błądzić w terenie i w rozpoznawaniu gatunków jest codziennością biologa terenowego. To nie porażka lecz odkrywanie, wymaga ciekawości i wytrwałości. I umiejętności weryfikacji swoich początkowych osądów i pomysłów. 

Zachowanie bioróżnorodności to nie tylko ochrona dużych i charyzmatycznych zwierząt. To także dbanie o takie maluchy jak kozinka kruszynkowa czy obwężyn lipowiec, które pełnią swoją, choć często niezauważalną, rolę w sieci życia.

Następnym razem, gdy będziecie spacerować po lesie lub po różnych ziołoroślach, przyglądajcie się uważnie braciom naszym mniejszym. I róbcie zdjęcia. Potem można zidentyfikować gatunek i wiedzieć więcej o ty, co się widziało i spotkało. Być może i Wy zobaczycie kozinkę kruszynkową, obwężyna lub inny ekscytujący rzadkością lub niezwykłością biologii, gatunek. Przecież bezkręgowców jest tak duża różnorodność gatunkowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz