![]() |
Dawna zastawa stołowa z salonu mieszczańskiego, muzeum porcelany. |
Po raz pierwszy z ważną rolą uniwersyteckiego baru czy stołówki zetknąłem się w czasie lektury biografii znanego fizyka Richarda Feynmana. Cenił sobie spotkania „kulinarne”, bo były nieplanowane i miał okazję spotykać pracowników innych wydziałów czy specjalności i z nimi rozmawiać. Jak bardzo ważne dla niego były te przestrzenie do dyskusji świadczy fakt, że gdy już był znany i sławny to odrzucił ofertę pracy dużego i renomowanego uniwersytetu. Odrzucił nawet mimo tego, że oferowano mu kilkakrotnie wyższe pobory. Uznał bowiem, że na mniejszej uczelni znajdzie więcej okazji do interdyscyplinarnych rozmów z pracownikami i studentami, właśnie w przestrzeniach takich jak stołówki akademickie. To był jeden z motywów, dla którego przez lata próbowałem organizować spotkania w ramach kawiarni naukowej. Wybieraliśmy kawiarnie i puby na olsztyńskiej starówce. Liczyliśmy na spotkania także z osobami spoza uniwersytetu. Marzeniem byłyby takie przestrzenie na uniwersytecie. Do tego trzeba właściwej infrastruktury, dotacji do posiłków i wypracowanej przez lata tradycji.
O znaczeniu stołówek przypomniałem sobie w czasie niedawnej konferencji Ideatorium na Politechnice Gdańskiej. Konferencja dotyczyła dydaktyki akademickiej. W panelu dyskusyjnym, z udziałem studentów, to właśnie oni wskazali na potrzebę utrzymania tanich stołówek akademickich, gdzie mogą spotykać się z wykładowcami i nawiązywać ważne dla procesu uczenia się relacje. Tak, stołówka uniwersytecka to nie tylko gastronomia, to także przestrzeń do uczenia się.
Wypowiedzi studentów w czasie wspomnianej konferencji przypomniały mi, że na uniwersytecie liczy się nie tylko transfer wiedzy. Ważne jest również tworzenie warunków do uczenia się i budowanie relacji. Uniwersytet to coś więcej niż prosta suma jego części – to nie tylko zbiór zasobów wiedzy w bibliotekach, niezależnie od tego, czy są to tradycyjne tomy, czy nowoczesne bazy danych online. Uniwersytet to nie tylko biblioteka z zasobami wiedzy wydrukowanej na papierze (dawniej uważanych za serce uniwersytetu) czy ostatnio także online z zasobami cyfrowymi (książki, publikacje). To nie tylko wykłady, gdzie wiedza jest przekazywana od profesora do studenta. To nie tylko ćwiczenia, gdzie studenci doświadczają i zbierają swoje doświadczenie. Ani ćwiczenia, podczas których zdobywa się praktyczne doświadczenie. To nie tylko seminaria, gdzie studenci ze sobą i z wykładowcą dyskutują i które sprzyjają dyskusji i wymianie myśli.
Uniwersytet to także spotkania nieplanowane, poza programem studiów. Na przykład na stołówce studenckiej. Uniwersytet to także to budowanie relacji. One ułatwiają wszystkie powyższe, a więc bibliotekę, wykłady i ćwiczenia. Prawdziwa istota uniwersyteckiego życia tkwi w budowaniu relacji i tworzeniu dynamicznego środowiska uczenia się, a w tym kontekście stołówka uniwersytecka odgrywa rolę często niedocenianą, a jednak kluczową.
Nieplanowane spotkania i spontaniczne dyskusje są ważne, mimo że nie da się ich wpisać w sylabusach czy programach kształcenia na poszczególnych kierunkach studiów. Uniwersytet to nie tylko transfer wiedzy lecz także środowisko uczenia się. I takim miejscem jest również stołówka uniwersytecka z jakimi (dotowanymi) posiłkami, gdzie spotykają się studenci z pracownikami, oraz pracownicy akademiccy z personelem technicznym i administracyjnym. W tych nieplanowanych, spontanicznych interakcjach w czasie posiłku, zaistnieć mogą dyskusje, studenci mogę rozmawiać z profesorami poza zajęciami a sami pracownicy z różnych wydziałów i działów mogą w czasie rozmowy improwizowanej budować relacje, wzajemnie się inspirować i inicjować szerszą współpracę.
Uniwersytet, w swojej istocie, powinien sprzyjać nieplanowanym, spontanicznym interakcjom, które wykraczają poza sztywny program studiów. Stołówka, z jej dotowanymi posiłkami i swobodną atmosferą, jest idealnym miejscem dla takich spotkań. To tutaj studenci, pracownicy naukowi, a także personel techniczny i administracyjny krzyżują ścieżki. Przy wspólnych stołach, podczas posiłku, często rodzą się dyskusje, które nie miałyby miejsca w salach wykładowych czy gabinetach. Studenci mogą swobodnie porozmawiać z profesorami poza formalnymi zajęciami, zadawać pytania, rozwijać wątpliwości czy po prostu poznać swoich mentorów z innej, bardziej ludzkiej strony. Te nieformalne rozmowy są nieocenione w budowaniu relacji, które ułatwiają wszystkie formalne procesy edukacyjne – od korzystania z zasobów bibliotecznych po efektywne uczestnictwo w wykładach i ćwiczeniach.
Równie ważne są interakcje między samymi pracownikami akademickimi z różnych wydziałów i działów. W atmosferze swobodnej rozmowy przy stole, często improwizowana wymiana myśli może prowadzić do nieoczekiwanych odkryć. To właśnie w takich momentach mogą narodzić się nowe pomysły na badania, inicjatywy naukowe czy projekty interdyscyplinarne. Wzajemna inspiracja, płynąca z zetknięcia się różnych perspektyw i specjalności, jest paliwem dla innowacji i szerszej współpracy. Stołówka staje się wówczas inkubatorem idei, miejscem, gdzie zderzają się światy fizyki z humanistyką, biologii z informatyką, a z tego zderzenia wyłaniają się nowe, fascynujące ścieżki rozwoju.
Dobrym przykładem znaczenia takich nieformalnych interakcji jest postać Richarda Feynmana, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Feynman, znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do nauki i życia, często podkreślał wartość ciekawości i swobodnego eksplorowania zjawisk. Jedna z najbardziej znanych anegdot opowiada o tym, jak siedząc w stołówce na Uniwersytecie Cornell, zauważył studenta podrzucającego talerz. Zaintrygowało go, w jaki sposób talerz wirował i chwiał się, a także to, że herb uniwersytetu na środku talerza obracał się szybciej niż samo chwianie się obiektu. To z pozoru banalne zjawisko skłoniło go do głębokich matematycznych analiz ruchu obrotowego. Ta "poważna zabawa", rozpoczęta w uniwersyteckiej stołówce, stała się punktem wyjścia dla jego późniejszych, przełomowych badań nad elektrodynamiką kwantową, które ostatecznie przyniosły mu Nobla. Przykład Feynmana dobitnie pokazuje, że momenty odprężenia i swobodnej obserwacji, często mające miejsce w tak prozaicznych miejscach jak stołówka, mogą być katalizatorem dla największych naukowych odkryć.
Inna anegdota dotyczy tzw. "problemu restauracyjnego" Feynmana, który omawiał z Ralphem Leightonem podczas lunchu. Dotyczył on matematycznego problemu optymalnego wyboru, gdy musisz zdecydować, czy spróbować nowej potrawy w restauracji, czy wrócić do sprawdzonej, dobrej opcji. Ta rozmowa również pokazywała jego skłonność do formalizowania codziennych problemów w kategoriach matematycznych.
Feynman często przebywał w stołówkach i kawiarniach, co wpisywało się w jego ogólne podejście do nauki: ciekawość, interdyscyplinarność i prostota rozumowania. Był uczonym niezwykle ciekawym świata i lubił obserwować otoczenie, a także rozmawiać z ludźmi, by zrozumieć różne perspektywy. Chociaż był fizykiem, jego umysł był otwarty na wiele dziedzin, a interakcje z osobami spoza fizyki pozwalały mu na czerpanie inspiracji z nieoczekiwanych źródeł. Feynman wierzył, że jeśli nie potrafi czegoś prosto wyjaśnić, to sam tego nie rozumie. Prawdopodobnie jego rozmowy w mniej formalnych środowiskach pomagały mu w formułowaniu i testowaniu swoich pomysłów w przystępny sposób.
Te anegdoty pokazują, że stołówki i bary były dla Feynmana nie tylko miejscami posiłków, ale także przestrzeniami do swobodnej wymiany myśli, obserwacji i poszukiwania inspiracji, co było kluczowe dla jego kreatywnego procesu naukowego.
Powtarzanie jest matką uczenia się więc i ja powtórzę główne myśli z niniejszego tekstu. Uniwersytet to nie tylko transfer wiedzy, ale przede wszystkim środowisko uczenia się, które buduje się na relacjach, wzajemnej inspiracji i swobodnej wymianie myśli. Stołówka uniwersytecka, daleka od bycia jedynie miejscem spożywania posiłków, jest ważnym elementem tego ekosystemu edukacyjnego. To przestrzeń, w której nieformalne interakcje, spontaniczne dyskusje i przypadkowe spotkania mogą zapoczątkować procesy twórcze, budować silne więzi w społeczności akademickiej i w ostatecznym rozrachunku, prowadzić do innowacji i odkryć, które zmieniają świat.
Dbajmy o to, by te miejsca tętniły życiem i sprzyjały swobodnej wymianie myśli, bo właśnie w nich często rodzi się przyszłość. Potrzebne są tylko dwie rzeczy: infrastruktura i praktykowana tradycja.
Jest to poszerzona wersja felietonu dla Wiadomości Uniwersyteckich. Ukazuje się wcześniej by można było wygenerować qr kod oraz by było miejsce do komentowania i dyskutowania zaplanowanego felietonu. Przestrzeń w komentarzach jest dla Was. Zapraszxam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz