20.03.2018

Przyrodnicze i antropogeniczne przemiany źródeł Wyżyn Krakowsko-Wieluńskiej i Miechowskiej oraz ich rola w krajobrazie naturalnym i kulturowym

Swoją przygodę z nauką i chruścikami zacząłem od źródeł Łyny. Zaraz potem rozpocząłem (jeszcze jako student) badania chruścików źródeł Wyżyny Miechowskiej. Dlatego z wielkim sentymentem i zaciekawieniem sięgnąłem do monografii pt.
„Przyrodnicze i antropogeniczne przemiany źródeł Wyżyn Krakowsko-Wieluńskiej i Miechowskiej oraz ich rola w krajobrazie naturalnym i kulturowym”, pod redakcją Janusza Siwka i Marii Baścik. Monografia wydana w została Krakowie w 2013 roku przez Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ.

Szeroko zakrojone, długoterminowe badania ekologiczne są coraz rzadsze. Z kilku powodów. Po pierwsze moda - główny nurt badawczy przesunął się w kierunku biologii molekularnej i badań genetycznych. Po drugie cykl oceny pracownika i kategoryzacji uczelni wymaga licznych i częstych publikacji (wysoko punktowanych). Natomiast procesy przyrodnicze w skali krajobrazu, w tym sukcesja ekologiczna oraz skutki przekształceń antropogenicznych klimatu, trwają bardzo długo. Potrzebne są badania trwające co najmniej kilka dziesięcioleci. A pracownik musi publikować co roku. Do tego potrzebna jest szeroko zakrojona mniej lub bardziej sformalizowana współpraca różnych badaczy oraz granty. To pierwsze jest najważniejsze. Wytrwałość i konsekwencja przy zbieraniu danych i obserwacji  niezbędne są w badaniach środowiskowych i ekologicznych.

Omawiana książka (łącznie 317 stron) stanowi podsumowanie projektu badawczego, realizowanego w latach 2010-2013 w Zakładzie Hydrologii Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Projekt dotyczył przyrodniczych i antropogenicznych przemian źródeł Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej i Wyżyny Miechowskiej oraz roli źródeł w krajobrazie naturalnym i kulturowym. Nastawienie hydrologiczne i geograficzne wyraźne jest w zawartości pracy. Przeprowadzone badania były kontynuacją innych obserwacji, zapoczątkowanych w lata 70. ubiegłego wieku. Wtedy to zespół pod kierunkiem profesor Ireny Dynowskiej badaniami objął ponad 300 źródeł tego samego obszaru. Podsumowująca monografia ukazała się w 1983 roku i obejmowała 246 źródeł. To właśnie tamta monografia była dla nas, hydroentomologów i hydroakarologów z Olsztyna, znakomitą podstawa do badań nad makrobezkręgowcami źródeł Wyżyny Miechowskiej. Jeszcze w latach 80. XX wieku kilkukrotnie wybieraliśmy się na badania zarówno do Ojcowskiego Parku Narodowego, wybrane źródła Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej jak i Wyżyny Miechowskiej. Bez podanej lokalizacji źródłem i ich charakterystyki, nie bylibyśmy w stanie odszukać źródeł ani wybrać najbardziej interesujących. Część badań zespołu olsztyńskiego została wykorzystana w monografii z 2013 roku w rozdziale „7. Fauna bezkręgowców źródeł”.

„Przyrodnicze i antropogeniczne przemiany źródeł” to nie tylko monografia hydrologiczna, to także dobry opis środowiska, który może być wykorzystywany przez zoologów i botaników. 40 lat to w przyrodzie, w odniesieniu do małych obiektów jakimi są źródła, stosunkowo dużo. Zwłaszcza w okresie silnych, antropogenicznych przekształceń krajobrazu. Poza niewątpliwymi walorami dokumentacji hydrologicznej i krajobrazowej, omawiana książka jest dobrą „bazą danych” i punktem wyjścia dla długoterminowych badań nad przekształceniami fauny i flory źródlisk. O omawianej monografii wykorzystano także wcześniejsze badania, dokonując syntezy i określenia przekształceń. Zespół autorski rozszerzył jednak zakres badawczy, w porównaniu do wcześniejszych analiz. Przeprowadzono kompleksowe badania źródeł w zakresie hydrologii, hydrochemii, hydrobiologii wraz z uwzględnieniem aspektów krajobrazowych. Jako hydroentomolog czuję niedosyt w zakresie badań nad wodnymi bezkręgowcami. Ale wszystkiego na raz nie da się zrobić. Tak jak kiedyś monografia Dynowskiej zainspirowała do badań hydrobiologów, tak i teraz może zachęci do bardziej szczegółowych badań, dotyczących wodnych bezkręgowców źródeł Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej oraz Wyżyny Miechowskiej.

Zabrane dane pozwoliły Autorom na ocenę stopnia przeobrażeń naturalnych wypływów wód podziemnych, głównie w zakresie krenologicznym i krajobrazowym. Dobrym rozwiązaniem było przyjęcie numeracji źródeł, zgodniej z wcześniejszymi badaniami. Znacząco ułatwi do porównywanie i docieranie do oryginalnych danych. W rozdziale „2. Charakterystyka obszaru badań”, autorstwa Joanny Pociask-Karteczki , zawarto opis terenu badań na te podziałów fizjograficznych Polski, z uwzględnieniem sumy rocznych opadów, zasobności hydrologicznej, budowy geologicznej, warunków hydrogeologicznych, opisem głównych zbiorników wód podziemnych w badanym regionie, rzeźby terenu, klimatu, wód, gleb itd.

Rozdział 3. poświęcony jest wydajności źródeł (autor Janusz Siwek). Uwzględniono zmiany wydajności źródeł w latach 1973-2011. W niektórych obszarach wydajność wypływów uległa zmniejszeniu, łącznie z zanikiem źródeł (np. zlewnia Warty, Dłubni i Rudawy), w innych nie uległy zmianie (np. zlewnia Nidzicy i Pilicy). Kolejny rozdział poświęcony jest chemizmowi wód źródlanych. Zróżnicowanie przestrzenne składu chemicznego badanych źródeł nawiązywało do warunków hydrogeologicznych i hydrogeochemicznych analizowanego obszaru. Interesujące jest porównanie składu chemicznego wód źródliskowych, badanych w latach 1999-2000 i w 2011, co umożliwiło autorów wnioskowanie o wzroście lub osłabieniu antropogenicznych oddziaływań w badanym regionie. Z elementów biotycznych do najlepiej zbadanych zaliczyć można okrzemki.

Rozdział 5. autorstwa Agaty Wojtal, poświęcony jest okrzemkom jako wskaźnikowi jakości wód i stanu ekologicznego źródeł. Na uwagę zasługuje dobra dokumentacja badanych źródlisk, z lokalizacją, typem zagospodarowania terenu, typem chemizmu wód itd. W badaniach z lat 1999 oraz 2011 łącznie wykazano obecność 214 gatunków okrzemek. Ze względu na izolację w źródliskach spotyka się mniejszą liczbę gatunków w porównaniu do rzek i jezior. Lokalizację stwierdzeń ograniczono do najliczniejszych i najczęściej występujących gatunków. Gatunkom zagrożonym i rzadkim poświęcono osobny podrozdział. „Roślinność źródeł” to kolejny rozdział omawianej monografii (autorzy: Łukasz Moszkowski, Izabela Krzeptowska-Moszkowicz, Przemysław Kowalski). Inwentaryzację roślin naczyniowych i mszaków wykonano dla 8. źródeł, dla których podano szczegółowe wyniki składu gatunkowego oraz charakterystyk fitosocjologicznych. We wszystkich badanych źródłach zanotowano obecność 49 taksonów roślin zielnych, 14 mchów, 2 gatunki wątrobowców, 7 gatunków krzewów oraz 10 gatunków drzew. W zestawieniu tabelarycznym porównano ze źródliskami, badanymi w regionie łódzkim. Omówiono także zagrożenia roślinność źródlisk badanego obszaru.

Ze zrozumiałych względów największe moje zainteresowanie zyskał rozdział „7. Fauna bezkręgowców źródeł” (Elżbieta Dumnicka). Autorka oparła się na wcześniej publikowanych pracach, dlatego nieco więcej informacji dotyczy jedynie wypławków, ślimaków, wodopójek i chruścików. Omówienie fauny wykonano w ich powiązaniu ze źródłami (aczkolwiek niekonsekwentnie): krenobionty właściwe, krenobionty lokalne, owady, pozostałe grupy, stygobionty. Jakkolwiek znalazłem niektóre uogólnienia, zawarte w mojej wcześniejszej publikacji (cieszże się, że zostało to zauważone i wykorzystane), to czuje spory niedosyt: nie wszystkie publikacje zostały wykorzystane. Najwyraźniej Autorka do nich nie dotarła. Szkoda także, że nie pokusiła się o zebranie i podsumowanie rozmieszczenia makrobentosu w konkretnych źródłach. To i moja wina, gdyż w publikacjach zawarte były głownie wnioski i syntetyczne zestawianie. Trzeba będzie wrócić do notatek i w jakiejkolwiek formie innym udostępnić. Jeśli ktokolwiek zechce powtórzyć badania, będzie miał wygodną możliwość porównania składu gatunkowego i struktury dominacji. A dobra podstawa hydrologiczna i geograficzna, w raz ze zmianami, z pewnością ułatwi dogłębniejsze analizy.

Moim subiektywnym zdaniem najciekawszy jest rozdział „8. Fizjograficzne przemiany źródeł” autorstwa Marii Baścik. Oprócz opisów i analiz załączone są zdjęcia tych samych obiektów z lat 1973-1974 i 2011-2012 (kilka przykładów). Omówione zostały naturalne i antropogeniczne przeobrażenia źródeł. Na tym hydrograficznym i krajobrazowym tle chciałoby się wykonać badania i analizy fauny i flory. Niestety, danych jest niewiele a często szczegółowe wyniki ugrzęzły w szufladach badaczy (nie zmieściły się w publikacjach).

Cennym uzupełnieniem tej monografii mogłaby być otwarta, internetowa baza danych ze wszelkimi, dostępnymi danymi. Zasoby elektroniczne pomieszczą więcej informacji niż nawet największa, papierowa monografia. Ale też są trudniejsze do uruchomienia. Baza danych wymaga nie tylko serwera ale i stałej, interdyscyplinarnej współpracy.

 Kolejny rozdział autorstwa Marii Baścik, stosunkowo obszerny, poświęcony jest ochronie źródeł (stan i perspektywy). Rozdział 10. Nawiązuje do tej tematyki i omawia źródła jako element krajobrazu (perspektywa architektury krajobrazu). Monografię zamyka kilkustronicowe podsumowanie i wartościowe zestawienie literatury. Jakkolwiek nie jest kompletne (przynajmniej w odniesieniu do makrobezkręgowców) to jest niezwykle cenne zestawienie. Być może warto potraktować źródła Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej i Miechowskiej jako swoisty poligon do bardziej interdyscyplinarnych badań nad źródliskami Polski. Sporo już zostało zrobione a omawiana monografia znacząco ułatwi włączenie się do badań z innymi aspektami poznawczymi oraz szczegółową dokumentacją przekształceń środowiska abiotycznego i biotycznego.

Źródła są obiektami stosunkowo niewielkimi, zatem relatywnie mało tam gatunków bakterii, glonów, grzybów, roślin i zwierząt. Ale nawet tak małe obiekty wymagałyby szerokiego zespołu specjalistów by poznać pełną różnorodność biologiczną. A do tego takie obserwacje należałoby prowadzić co najmniej kilka dziesięcioleci. Wiele notatek i obserwacji, po częściowych wykorzystaniu w publikacjach (dotyczy to i moich obserwacji nad chruścikami źródeł) bezpowrotnie ginie w szufladach naukowców, rozproszonych po różnych instytucjach. Tym bardziej, że badania ekologiczne i „faunistyczne” nie są modne a „surowych” danych nie bardzo chcą drukować w pismach naukowych, zwłaszcza w tych wysoko punktowanych.

Teoretycznie, internetowe bazy danych, łatwe w uzupełnianiu i aktualizowaniu, nieograniczone miejscem w publikacjach i monografiach, mogłyby być nową formą interdyscyplinarnej współpracy i badań ekosystemowych. Nauka to przedsięwzięcie zespołowe i dobrze, by obserwacje nie ginęły w szufladach. Najwyzsza pora wykorzystać możliwości jakie daje internet i wieloautorskie bazy danych, umieszczone w "chmurze."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz