Styczeń 2024, osy dachowe z Nikielkowa. Przywiezione do identyfikacji. |
Wiedzę trzeba nieustannie aktualizować. Nie tylko dlatego, że poznajemy świat wokół nas coraz to dokładniej, ale także dlatego, że ten świat się zmienia. Przykładem może być osa dachowa. W naszym klimacie zimą os dachowych w zasadzie nie ma. Zimują tylko pojedyncze samice a robotnice z sezonu letniego po prostu giną. Wiosną samice zakładają nowe gniazda i cykl się rozpoczyna. Ale ten sam gatunek, gdy trafia do nowego środowiska, np. do Australii jako gatunek obcy, to zachowuje się inaczej. A u nas – chyba za sprawą zmian klimatu (ocieplenia), też zmienia swoje przyzwyczajenia. W nowych warunkach ujawniają się nowe możliwości i nowe właściwości. Potencjalnie one były a teraz mają tylko okazję się ujawnić. Ekologiczna adaptacja i ewolucyjne dostosowanie są widoczne na każdym kroku. Dlatego trzeba aktualizować nieustannie naszą wiedzę.
Drugim wyzwaniem, poruszony w niniejszy artykule, jest wymyślenie domków dla os by zmniejszać pole konfliktu z człowiekiem. O tym będzie na końcu. A także o sztucznej inteligencji...
Pod koniec grudnia 2023 r. ktoś do mnie zadzwonił i zapytał czy mogę pomóc w owadziej sprawie. Zatroskana i nieco spanikowana kobieta poinformowała, że mają na poddaszu dużo os. I nawet wezwali ekipę do usuwania owadów. Nie uwierzyłem (firma usuwająca owady też początkowo nie uwierzyła). Poprosiłem o zdjęcia. Bo gdzież osy pod koniec grudnia, gdy mróz i śnieg? Na otrzymanym telefonicznie zdjęciu ewidentnie były osy. Nie ma mowy o pomyłce. Potem otrzymałem (już w styczniu) okazy. Okazało się, że są to osy dachowe.
Grudzień 2023, miejsce przebywania os dachowych w Nikielkowie. Było ich na prawdę dużo, przerwało całe gniazdo, którego jednak nie zlokalizowano. |
Osy dachowe (Vespula germanica), zwane także osami niemieckimi, osami europejskimi oraz osami żółtokubraczkowymi lub żółtokurtkowymi (yellowjacket), to owady społeczne, błonkoskrzydłe z rodziny Vespidae, znane ze swojej zdolności do formowania kolonii jako owady społeczne. Cykl życiowy osy dachowej obejmuje kilka kluczowych faz (osy nigdy nie znikają, zmieniają się tylko fazy w ich cyklu życiowym), a jej obecność w otoczeniu ludzkim może prowadzić do różnych konfliktów. Owady żądlące, zwłaszcza w dużej liczbie, budzą uzasadnione obawy i lęki.
Osa dachowa występuje w wielu regionach świata (poza Antarktydą), w tym w Europie, północnej i południowej Afryce, środkowej Azji, Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, Australii, Nowej Zelandii. W wielu miejscach swojego obecnego występowania uważana jest za gatunek obcy. Pochodzi z Europy, Azji i Afryki Północnej. To jej pierwotny obszar występowania. Ale gatunek się rozprzestrzenił. Osa dachowa osiąga długość około 13 mm i wagę ok. 60-80 mg. W ubarwieniu oraz zachowaniu podobna jest do osy pospolitej (Vespula vulgaris).
Osy dachowe przechodzą przez cztery główne fazy rozwoju: jajo, larwa, poczwarka i dorosły osobnik 9imago). Samica osy zazwyczaj zakłada gniazdo wiosną. Gniazda te mogą być zlokalizowane w różnych miejscach, takich jak zakamarki budynków, pod dachami, w dziuplach drzew, czy nawet w ziemi. Samica składa jaja, a po wykluciu się larw, robotnice opiekują się nimi, dostarczając pożywienia w postaci owadów czy innych substancji bogatych w białko.
Osobniki dorosłe (imagines) osy dachowej odżywiają się nektarem i sokami roślin, ale larwy potrzebują białka, co skłania dorosłe osobniki do polowań na owady i inne drobne zwierzęta. To sprawia, że w ekosystemach pełnią ważną, regulacyjną rolę. Więcej os to mniej much czy innych szkodników. Ten osi kij też ma dwa końce.
Podczas zimy są tylko młode samice, ukryte w zimowych kryjówkach, takich jak szczeliny w drzewach czy pod korą. Wiosną, gdy temperatura wzrasta, królowe-samice wychodzą z ukrycia, zakładają gniazda i zaczynają cykl życiowy na nowo. O ile u pszczół zimuje cała rodzina (owadzia społeczność), o tyle u os każdej wiosny społeczność odbudowywana jest od nowa. Ma to znaczenie przy zasiedlaniu dziupli czy budek lęgowych dla ptaków. Jak się pszczoły wprowadzą, to ptaka już nie wpuszczą, bo są liczne. Wiele żądeł stanowi dużą siłę. Z osami jest inaczej. Gdy wiosną osy zakładają swoje gniazda to ptaki również szukają miejsc do gniazdowania. I z jedną samicą-królową matką, każdy ptak sobie poradzi. Dlatego ptasie budki zajmowane są w zasadzie jedynie przez szerszenie. To też osa lecz duża. I na początku cyklu powstawania gniazda, szerszenie zaklejają (zmniejszają) wlot do budki lęgowej. I ptak mnie ma jak wejść. Do tego wątku wrócę jeszcze pod koniec artykułu.
Cykl życiowy osy dachowej zaczyna się na wiosnę, kiedy królowe czyli zapłodnione samice budzą się ze snu zimowego. „Królowa” rozpoczyna budowę gniazda, które zawiera serię sześciokątnych komórek. Gniazdo wykonane jest z masy papierowej (masy drzewnej). Robotnice os są obecne od początku maja do połowy listopada, a nowe “jesienne” królowe opuszczają gniazdo we wrześniu i październiku. W zimie śpią, pojedynczo. Każda sobie rzepkę skrobie. Jesienią nowe samice-królowe zaczynają hibernację, podczas gdy stare królowe giną, a kolonia załamuje się i rozpada. Robotnice giną z głodu i zimna. Jednak w niektórych przypadkach gniazda mogą przetrwać zimę i dotrwać do następnego sezonu.
Osy dachowe zwykle budują gniazda pod ziemią, z tunelami wejściowymi o długości od 3 do 20 cm. Preferowane są otwarte miejsca, często na łąkach, wrzosowiskach lub terenach trawiastych. Gniazda os dachowych mogą osiągnąć średnicę 25 cm.
Osy dachowe zjadają padlinę, żywe stawonogi (w tym pająki i owady), owoce, miód i przetworzone jedzenie z naszych śmietników. Są oportunistycznymi padlinożercami i drapieżnikami, zdolnymi do pozyskiwania pożywienia z różnych źródeł. Osy te są polifagicznymi drapieżnikami, które żywią się stawonogami, a ponieważ są bardzo efektywnymi drapieżnikami to konkurują na nowych obszarach i przyczyniają się do zmian w bioróżnorodności. Traktowane są tam jako gatunki obce i szkodliwe. Tempo ekspansji nie jest duże, w ciągu roku osa dachowa przemieszcza się z nowymi koloniami na około 1 km. Chyba, że skorzysta z przypadkowego roznoszenia przez człowieka. Hibernujące samice mogą być przewożone jako pasażerowie na gapę przez człowieka. U nas gatunek rodzimy ale w innych regionach świata to gatunek obcy. I tam dochodzi do pojawiania się nowych cech, o których za moment napiszę więcej.
Gniazdo osy dachowej, tak jak i innych os społecznych, wykonane jest z przeżutych włókien roślinnych, zmieszanych ze śliną. Może być aż 8 poziomów z komórkami. Większość gniazd znajduje się w glebie pod ziemią. Wykorzystywane są nory gryzoni lub większych zwierząt. Czasami mogą być wykorzystywane dziuple starych drzew. A że w zmienionym przez człowieka brakuje dogodnych miejsc do zakładania gniazda, to osa dachowa wykorzystuje miejsca, stworzone przez nas samych. Zasiedla strychy, wykorzystuje szczeliny w dachu czy ścianie. Kilka lat temu obserwowałem gniazdo os dachowych w moim bloku, nad daszkiem wejściowym do klatki schodowej. Dla mnie było to miłe sąsiedztwo i dostarczające ciekawych obserwacji. W drogę sobie nie wchodziliśmy.
Pojedyncza samica-królowa inicjuje gniazdo na wiosnę, budując gniazdo "embrionalne", które zawiera kilka sześciokątnych komórek. W każdej komórce samica składa jajo a potem rozwija się z niego larwa. W jednej komórce jedna larwa a potem poczwarka. Gdy przepoczwarczają się pierwsze osy-córki, zaczynają pomagać swojej królowej-matce w opiece nad coraz liczniejszym potomstwem. Rozbudowują gniazdu i zdobywają pokarm. Kolonia szybko rośnie latem, wraz z ogromnym wzrostem liczby robotnic i wielkości gniazda. Pod koniec lata tempo wzrostu znacznie zwalnia i pojawia się więcej samców niż robotnic. W kolonii pojawia się więcej większych o 30-40% komórek, w których dojrzewają samice. W klimacie ciepłym, np. w Australii, gniazdo może przetrwać zimę i dotrwać do następnego sezonu. Jeśli tak się stanie, gniazdo stanie się poligyniczne (wiele samic składających jaja) i osiągnie znacznie większy rozmiar. Nietypowo ogromne gniazda widziałem na zdjęciach z Australii. U nas, w Europie, była zimna zima i takich cudów nie widywaliśmy. Być może się to zmieni, za sprawą ocieplenia klimatu.
Przeciętne kolonie w Australii zawierają ponad 9500 nieco mniejszych robotnic (samice, ale niedopuszczone do rozrodu, mogą składać jaka haploidalne, z których wylęgają się samce) i 3600 nieco większych samic i samców. (w Nikielkowie były osy większe i mniejsze). Do końca maja kolonie w Australii mogą osiągną liczbę 15 tys. osobników-robotnic i 2500 samic, rozwijających się w nieco większych komórkach. Europejskie gniazda liczą średnio 6100–6500 komórek dla robotnic i 1500 dużych komórek dla samic. Tak więc osa dachowa, w dogodnych warunkach klimatycznych, może zbudować bardzo liczne społeczności (rodziny) i duże gniazdo. Czy taki właśnie przypadek miał miejsce w Nikielkowie pod Olsztynem? Gniazdo przetrwało do grudnia i stycznia na poddaszu. Żywych było co najmniej kilka tysięcy osobników. Było im ciepło i miały co jeść? Może wspomagały się jakąś padliną lub żywnością śmietnikową? Może jakiś martwy ptak czy gryzoń dostarczył pożywienia wczesną zimą? Przecież nie było już aktywnych wielu owadów w przyrodzie. Cieplejsze zimy i dłuższy sezon wegetacyjny, w połączeniu z dogodnymi siedliskami synantropijnymi, mogą sprzyjać nowych zachowaniem osy dachowej. Ocieplenie klimatu może mieć i takie, zaskakujące skutki.
W gnieździe owadów społecznych robotnice-samice mają różne zadania, Osa dachowa zaliczana jest do gatunków częściowo polietycznych czasowo, co oznacza, że osobniki specjalizują się w czasie wykonywania różnych czynności: żerowanie na miazdze, żerowanie na węglowodanach i żerowanie na białkach. Około 61 procent obserwowanych os wykonuje więcej niż dwa z tych zadań w ciągu swojego życia. Ponadto około 40 procent os specjalizuje się tylko w jednym zadaniu dziennie, ale osobniki te różnią się wiekiem i kolejnością wykonywania zadań.
Królowe-samice osy dachowej są zazwyczaj poliandryczne (kojarzą się z kilkoma samcami). Robotnice os dachowych są biologicznie samicami lecz nie są zdolne do kojarzenia się w pary i nie składają diploidalnych jaj, z których mogą wylęgać się samice. Jednak w niektórych gniazdach samice-robotnice składają haploidalne jaja, z których wylęgają się samce. Ale inne robotnice zazwyczaj w większości niszczą takie jaja. Specjaliści nazywają ten proces policją wewnętrzną. W Belgii badania na osie dachowej wykazały, że około 58,4 procent "męskich" jaj zostało złożonych przez robotnice, jednak tylko 0,44 mogło się rozwinąć w dorosłe samce, będących synami robotnic.
Jak już wyżej pisałem, osy dachowe są oportunistycznymi drapieżnikami i padlinożercami. Oportunistycznymi czyli korzystają z tego, co spotkają, bez większej specjalizacji. To właśnie ta elastyczność (oportunizm pokarmowy) umożliwia im szybką kolonizację nowych środowisk i szybkie przystosowywanie się do zmian środowiska. Drugim czynnikiem może być ich społeczny charakter oraz plastyczność poznawcza w odkrywaniu nowych źródeł pokarmu. Jak widać osy się uczą.
Czas, przez jaki osy-zbieraczki przeszukują różne miejsca tych miejsc, zależy od tego, ile razy odwiedziły je w przeszłości. Wybory dokonane przez osę dachową uwzględniają zarówno obecne, jak i przeszłe doświadczenia. Zdolności te oznaczają, że osy te mają ważne zdolności uczenia się i pamięci, które umożliwiają im zapamiętywanie różnych cech zasobów, w tym trasy do zasobów, a także określonego położenia przestrzennego w odniesieniu do lokalnych punktów orientacyjnych. Ponadto wykazano, że osy dachowe mają sensomotoryczne zdolności uczenia się i kojarzyć bodźce wzrokowe z pewnymi reakcjami motorycznymi. Elastyczność w zakresie nawyków gniazdowych i żywieniowych może pomóc wyjaśnić sukces, z jakim osa dachowa skolonizowała zaatakowała wiele różnych obszarów ekologicznych. Człowiek, tworząc miasta i tereny zurbanizowane, kreuje zupełnie nowe siedliska. Jedne gatunki radzą sobie w nich lepiej inne gorzej. Ewolucję możemy obserwować blisko nas. A jednym z obiektów badań może być na przykład osa dachowa i jest zachowania społeczne.
Samice-królowe, jak już wspominałem, są zazwyczaj poliandryczne. Ponieważ królowa kojarzy się z kilkoma samcami, robotnice są bliżej spokrewnione z synami królowej niż z synami innych robotnic. Uważa się, że ta asymetria w pokrewieństwie jest czynnikiem prowadzącym do działań policyjnych i uśmiercania jaj składanych prze samice-robotnice. Co wolno wojewodzie (królowej, matce założycielce) to nie tobie smrodzie (córce-robotnicy), chciałoby się napisać w nawiązaniu do starego przysłowia.
Dorosłe osy żerują na kwiatach i na owocach. Cukry dają energię i dorosłym owadom wystarczają. Larwy potrzebują białka. Dlatego osy polują i zanoszą mięso do gniazda, by karmić larwy. Pszczoły to takie osy, które w całości przeszły na wegetarianizm, bo nawet swoje larwy karmią pokarmem roślinnym. A białko pozyskują z pyłku. Osa dachowa żywi się owadami (muchy, komary i pszczoły miodne - dlatego pszczelarze uważają osy za szkodniki), a także dojrzałymi owocami i sokami drzew. Przy masowych wystąpieniach powoduje znaczne szkody w sadach owocowych oraz na plantacjach winogron. Inne badania wykazały, że osy w swoich wolach przechowują drożdże. Są więc środowiskowym rezerwuarem dla drożdży. Z jednej strony uszkadzają winogrona a z drugiej przenoszą drożdże, umożliwiające fermentację. Winiarze więc mają do os stosunek ambiwalentny: ani w pełni zaakceptować ani w pełni wytępić. Zwłaszcza, że dodatkowo zjadają owady-szkodniki. Osy dachowe, poza wykorzystywaniem kwiatowego nektaru, spadzi i słodkich owoców, jedzą padlinę i upolowane, żywe stawonogi. Korzystają także z żywności przetworzonej przez człowieka i odwiedzają nasze śmietniki lub cukiernie i nasze talerze. Są w stanie zdobyć pożywienie z wielu różnych źródeł.
Ale i osy mają swoich prześladowców, np. pasożyty. Do nich należy ćma żłobik gniazdoszek (Aphomia sociella), która składa jaja w gniazdach osy dachowej (i innych żądłówek) a wylęgające się larwy zjadają osie jaja, larwy i poczwarki. Innymi komensalami i pasożytami, spotykanymi w gniazdach os jest trzmielówka łąkowa (Volucella bombylans) oraz trzemielówka leśna (Volucella bombylans). Osy zjadają różne owady ale i inne owady pożywiają się na osach. Jak to w przyrodzie.
Konflikty między osami dachowymi a ludźmi często wynikają z bliskości ich gniazd, gdy tak jak osa dachowa zbudują gniazdo na strychu czy w poszyciu dachowym. Ataki os mogą być spowodowane obroną gniazda przed potencjalnym zagrożeniem. Dodatkowo, spożywanie jedzenia na zewnątrz w okresie letnim może przyciągać osy, co prowadzi do przypadkowych spotkań i potencjalnych użądleń. I jak tu zjeść w spokoju słodki, letni posiłek na tarasie, gdy zaraz pojawiają się osy?
Aby unikać konfliktów, istotne jest zachowanie ostrożności wokół potencjalnych miejsc gniazd os dachowych. W przypadku wykrycia gniazda blisko domu, zaleca się skonsultowanie się z profesjonalistami, którzy mogą bezpiecznie pozbyć się współlokatorów. Dodatkowo zaleca się unikania jedzenia na zewnątrz, w miejscach, gdzie osy są aktywne. Może to ograniczyć niechciane przypadki kontaktu z tymi owadami.
Skoro w naszym otoczeniu brakuje drzew dziuplastych i odpowiednich nor w ziemi, to siłą rzeczy wprowadzają się do naszych budynków. A gdyby tak zapewnić im dobre siedlisko do gniazdowania w pobliżu domów? I wilk byłby syty i owca cała. Czyli budować specjalne domki i wieszać je na ścianach domów lub na pobliskich drzewach? Po to, by osy były w naszym otoczeniu jako sprawni drapieżnicy, eliminujący owadzie szkodniki, w tym muchy i komary. Jak już wspominałem osom bardzo trudno wykorzystać budki lęgowe dla ptaków. Bo gdy wiosną samica próbuje zakładać gniazdo, to w tym czasie ptaki też poszukują miejsc do gniazdowania i szybko mogą rozprawić się z małą liczbą żądłówek. Znacznie lepiej radzą sobie pszczoły – bo te cały rok żyją w licznym społeczeństwie (muszą tylko nazbierać pożywienia na zimę w postaci miodu). Także szerszenie często skutecznie zajmują ptasie budki. Tu także rozpoczyna budowę jedna samica-królowa ale szybko zalepia twardą substancją wejście do budki i ptak nie zajmie miejsca. Ornitolodzy zmuszeni są co jakiś czas oczyszczać budki lęgowe, by nadawały się do zamieszkania przez ptaki.
A może są specjalne budki-hotele dla os społecznych, w tym dla osy dachowej? W sprzedaży internetowej można spotkać oferty domków dla trzmieli i os. Mała budka z małym otworem wejściowym. Myślę że możne samemu zbudować taką budkę, jedynie trzeba zostawić mały otwór lub wąską szparę. Tak aby przecisnęła się osa ale nie większy ptak. Poza samą konstrukcją ważne byłoby wybranie odpowiedniego miejsca. Nikt chyba jeszcze takich hoteli dla os specjalnie nie przygotowywał. Tak więc trzeba dopiero opracować odpowiednie wytyczne, zarówno co do budowy takiej budki jak i zaleceń co do umieszczenia w odpowiednim miejscu. Jest pole popisu dla eksperymentatorów. I coś nowego do odkrycia. Bo jeśli osy powinny być w krajobrazie, to niech będą może w bezpiecznej odległości od naszych domów by nie wchodziły nam w paradę. I by nie wzbudzały niepotrzebnego strachu.
Poprosiłem także sztuczną inteligencję, w postaci Copilota, o instrukcję wykonania domku dla os. Oto i on:
„Tak, domki dla os można zrobić samemu. Oto kilka wskazówek, jak to zrobić:
Drewniany stelaż: Zbuduj drewniany stelaż z wnętrzem podzielonym na części.
Materiały: Wypełnij wnętrze stelaża różnymi materiałami, takimi jak słoma, wiązki trzciny, szyszki, kora i kawałki drewna z wywierconymi tunelikami.
Lokalizacja: Domek należy umieścić w miejscu osłoniętym od deszczu i wiatru.
Można również zbudować domek dla owadów z butelki i łodyg bambusa:
Przygotowanie butelki: Nożyczkami odcinaj szyjkę i dno butelki.
Łodygi bambusa: Zwiąż łodygi bambusa w pęczek.
Umieszczenie łodyg w butelce: Związany pęczek wkładaj do butelki. Ważne, by łodygi były w butelce ciasno upakowane, a żadna z nich nie wystawała poza butelkę, co zapobiegnie jej ewentualnemu namoknięciu.
Dodatkowe materiały: Pomiędzy szczeliny łodyg można wsunąć dodatkowo trawę lub połamane patyczki.
Pamiętaj, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, więc zawsze zachowuj ostrożność podczas pracy z narzędziami i podczas interakcji z osami.”
Halucynacja ciekawa, lecz będzie to hotel dla owadów samotnych, dla pszczół i os samotnic, ale nie dla społecznych owadów takich jak osa dachowa. Nie wszystko co ładnie wygląda i powołuje się na źródła, jest sensowne i wiarygodne.
Moje wcześniejsze przygody z osą dachową:
- O osie dachowej, co za moim oknem mieszkała i komary zjadała
- O trzmielówce co do gniazda os się wkrada
- Osa saksońska co garnków nie lepi i obrywa za innych
Ja dokarmiam miodem moje "stado" 5 os, które od kilku tygodni odwiedzają mój balkon. Przyzwyczaiły się do mnie i już nie uciekają na mój widok, tylko obserwują mnie rozstawiając nóżki i ruszając żwaczkami, czekają aż rozsmaruję miodek na parapecie. Zjadają też mszyce z rośliny na balkonie. To dla mnie pożyteczne. Zżyłam się z nimi i chciałabym zbudować im domek żeby przetrwały zimę.
OdpowiedzUsuńZimują tylko zapłodnione samice ("królowe"), robotnice giną. Wiosna samica rozpoczyna budowę nowego gniadzda i odbudowuje społeczność, która stanowa jej córki
Usuń