18.05.2023

Raz pająk zjada owada a raz owad podjada pająka czyli opowieść o koinobiontach

3.05,2023, Rezerwat Piwnice k. Torunia przy Strudze Piwnickiej, fot. Anna Głowacka.
 
Przyroda nieustannie zadziwia swoją różnorodnością. Niedawno zapytany zostałem czy technologia odciąga nas od przyrody. Bo przecież co raz więcej czasu spędzamy przed ekranami. To prawda, mniej mamy kontaktu z czystą przyrodą. Jednak dzięki technologii mamy kontakt z uważnością i obserwacjami innych ludzi. Czyli jest to taki zapośredniczony kontakt z naturą.

Na początku maja zauważyłem w mediach społecznościowych niezwykłe zdjęcia pająka i zapytanie internautki (Anna Głowacka) „Taka sytuacja. Proszę o wyjaśnienie”. Sytuacja rzeczywiście dziwna. Jest pająk a na nim coś, co przypomina gąsienicę motyla lub larwę błonkoskrzydłych. Nie widać cech diagnostycznych więc nie da się nic więcej powiedzieć. Dla szybszej konsultacji (bo sam nie wiedziałem) udostępniłem zdjęcie także i na swojej tablicy. I w jednym i drugim miejscu pojawiły się różne podpowiedzi. I tak, dzięki szybkim konsultacjom (możliwym dzięki technologii), w ciągu kilku godzin udało się rozwiązać zagadkę. Gdybym takiego pająka zobaczył w terenie może bym nawet nie dostrzegł niezwykłej sytuacji. Pomyślałbym, że to jakieś przypadkowe spotkanie, np. w czerpaku entomologicznym larwa spadła na pająka i czasowo na nim przebywa.
Fragment dyskusji w poszukiwaniu rozwiązania, co to jest i dlaczego.

Pierwsze skojarzenie wielu osób to osy z rodziny nastecznikowatych, takie jak gliniarz naścienny lub murowy. Samice tych owadów paraliżują pająki i znoszą do glinianych kubeczków (same je wcześniej lepią). Umieszczają tam sparaliżowane pająki i składają jajo, z którego wylęga się larwa i ma dużo pokarmu. Martwe pająki pewno by szybko uległy rozkładowi. A gdy są sparaliżowane to są żywe lecz nie mogą uciec ani się bronić. Taki sprytny sposób na spiżarnię bez lodówki. No ale tu jest jeden pająk i stosunkowo duża larwa. Z samego zdjęcia niewiele można wywnioskować, stąd dodatkowe pytania. 

Są oczywiście inne żądłówki, które paraliżują jednego, dużego pająka i składają jajo. Dodatkowa informacja wykluczyła sparaliżowanie pająka. Są oczywiście jeszcze parazytoidy z rodziny gąsienicznikowatych Ichneumonidae, które składają jaja na żywych owadach i być może także pająkach. Ale wtedy wylęgająca się larwa szybko by zabiła swoją ofiarę i widać byłoby efekty żerowania. A tu nic takiego nie widać. Takimi ścieżkami biegły moje mysli. Może to jakiś przykład forezji? Trochę byłoby to ryzykowne dla owada podróżować na drapieżniku. A może tylko przypadkowe spotkanie, larwa spadła na pająka przypadkowo i zaraz pewnie by nastąpiło rozstanie? Szukałem podobnego zdjęcia w internecie przez opcję "wyszukaj podobny obraz" (Google) lecz wyszukiwarka podesłała linki do ilustracji pająków. Sztuczna inteligencja (algorytm rozpoznawania obrazów) nie dostrzegł larwy owada, znajdującej się na pająku. Bez myślenia i analizy typowo ludzkiej ani rusz. Technologia nie zawsze pomoże w takich sprawach. A za mało wiedziałem by szukać obrazów przez słowa kluczowe. Żeby skutecznie szukać coś jednak trzeba już wiedzieć.

Najbardziej obiecujący jednak trop prowadził do pasożytów, niżej zamieszczam sugestie dwóch dyskutantów.  Mateusz Sowiński "Dodam jeszcze, że nie tylko pająki z rodzaju Araniella są żywicielami podobnych pasożytów. Wiosną spotykam czasami małe kwadratniki (Tetragnatha spp.) zaatakowane przez podobne larwy. Ostatnio widziałem takiego osobnika w ubiegłym tygodniu i udało mi się zrobić zdjęcie." Maksymilian Syratt „Sam kiedyś spotkałem parę lat temu tak spasożytowanego pająka. Wtedy okazało się, że ta larwa to właśnie Ichneumonidae, a dokładniej jakiś Pimplinae (jak teraz czytam, to na Araniella spp. pasożytuje np. Polysphincta boops). Może podobnie jest w tym przypadku".

Te informacje były dla mnie nowe i bardzo interesujące. Skoro powtarzają się obserwacje to zwiększa się ich wiarygodność. Z opisu wymienionych wyżej parazytoidów (sprawdziłem szybko na Wikipedii)  mogłoby pasować ale nie znam biologii tych parazytoidów. Pająk wygląda jeszcze na małego. Miałby rosnąć wraz z rozwijającą się larwą? Może ktoś się na tym zna jako specjalista? I na moje tak postawione pytanie długo nie musiałem czekać.

Mateusz Sowiński: "W książce "Owady Polski" pan Marek Kozłowski opisuje, że na grzbiecie takich pająków pasożytuje larwa Polysphincta tuberosa, która jest koinobiontem rozwijającym się całe życie na zewnątrz odwłoka, natomiast pod koniec życia wżera się w środek odwłoka i zjada ofiarę od środka. To by oznaczało, że to nie jest przypadkowa obserwacja, ale normalne zjawisko. Ładnych kilka lat temu byłem zresztą świadkiem sytuacji, gdy samica gąsienicznika wbiła swoje pokładełko w ciało pająka z rodzaju Araniella, aby złożyć w nim jajo. Możliwe więc, że był to właśnie jakiś przedstawiciel rodzaju Polysphincta, ale pewności oczywiście nie mam." O dziwo, mam tę książkę na swojej półce. Gdyby nie podpowiedź Mateusza Sowińskiego to bym nie wiedział, że można i tam poszukać. Zajrzałem i znalazłem zdjęcie bardzo podobne do tego internetowego. I pojawiły się kolejne słowa kluczowe, opisujące różnorodne sytuacje, związane z pasożytami. Mam na myśli koinobionty i idiobionty - dwie strategie życia parazytoidow z nadrodziny Ichneumonoidea. "Koinobionty to termin używany w biologii do opisania rodzaju organizmu pasożytniczego, który umożliwia żywicielowi dalszy rozwój po zarażeniu pasożytem. W przeciwieństwie do idiobiontów, które zatrzymują rozwój żywiciela w momencie pasożytowania, koinobionty pozwalają na dalszy rozwój żywiciela, czasem nawet do stadium dorosłego, podczas gdy żywią się żywicielem i pasożytują na nim. Koinobionty zwykle rozwijają się wolniej w żywicielu niż idiobionty."  (wyszukiwarka you.com)

Koinobiont - parazytoid nie wstrzymuje rozwoju ofiary, która zachowuje zdolność do poruszania się i odżywiania. Koinobionty zwykle przechodzą niespieszny rozwój wewnątrz porażonego gospodarza – są na ogół endoparazytoidami (źródło). Jest to więc termin, odnoszący się do organizmu pasożytniczego, który umożliwia rozwój swojej ofierze. sam rozwija się wolniej jako ektopasożyt. Do koinobiontów należą niektóre rodzaje os, much i innych owadów.

Idiobiont - parazytoid całkowicie unieruchamiający i wstrzymujący rozwój sparaliżowanej ofiary, która zwykle umiera wkrótce po wstrzyknięciu jadu. Idiobionty zwykle przechodzą szybki rozwój na zewnątrz porażonego gospodarza – są na ogół ektoparazytoidami (źródło). Idiobionty są zazwyczaj endopasozytami, szybko się rozwijają i szybko zabijają swoją ofiarę. Wśród idiobiontów jest wiele gatunków z rodziny gąsienicznikowatych, pasożytujących na gąsienicach motyli.

Co umożliwiła technologia? Po pierwsze zrobienia zdjęcia (telefon) i umieszczenie w mediach społecznościowych (zaliczyć to można do nowej oralności i nowej piśmienności). A tu technologia znacząco ułatwiła kontakt ze specjalistami i dyskusję oraz szybkie wyszukanie potrzebnych informacji w ogromnych zasobach internetu, z Wikipedią włącznie. Dyskusja jest nieodzownym elementem metody naukowej. Technologia ułatwia dokumentowanie obserwacji oraz ułatwia dyskusje rozproszonych w przestrzeni ekspertów

Bezsprzecznie mniej spędzamy czasu na łonie przyrody. Ale dzięki technologii mamy większy kontakt z innymi ludźmi, ich obserwacjami i ich wiedzą. Konektywnie połączonych jest bardzo dużo ludzkich mózgów oraz zasobów wiedzy, zgromadzonej w różnych nośnikach: książkach i zasobach internetowych. Dzięki technologii poszerzamy swoje zmysły i poszerzamy mózgi. Widzimy i dostrzegamy więcej, szybciej i uważniej. I takiej współpracy trzeba się nauczyć. Inaczej technologia będzie jak książka dla analfabety - bezużyteczną kupą celulozy. Co najwyżej można nią napalić w piecu lub podstawić pod nogę krzywego stołu by się nie bujał. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz