Nowa odsłona bloga Profesorskie Gadanie. Pisanie i czytanie pomaga w myśleniu. Pogawędki prowincjonalnego naukowca, biologa, entomologa i hydrobiologa. Wirtualny spacer z różnorodnymi przemyśleniami, w pogoni za nowoczesną technologią i nadążając za blaknącym kontaktem mistrz-uczeń. I o tym właśnie opowiadam. Dr hab. Stanisław Czachorowski, prof UWM, Wydział Biologii i Biotechnologii, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
2.06.2025
Bądź zarodnikiem i przetrwaj, a potem wykiełkuj
Życie, w swojej najbardziej fundamentalnej formie, jest nieustannym zmaganiem z przeciwnościami. Od mikroorganizmów po złożone ekosystemy, wszystko, co żyje, stoi przed wyzwaniem przetrwania w obliczu zmiennych i często niekorzystnych warunków. Po po dniu przychodzi noc, po lecie zima a w dłuższej perspektywie czasowej nawet epoka lodowcowa. Bo przychodzi susza. A potem pada deszcz, nawet jeśli na niego długo sie czeka. Ta pierwotna walka o byt, choć często brutalna, odsłania głębokie prawdy o naturze i istocie istnienia. Właśnie w tych trudnych momentach, gdy świat wydaje się nieprzychylny, ujawnia się filozofia przetrwania – zasada, która łączy w sobie biologię, filozofię przyrody i pozytywistyczną wiarę w możliwości człowieka.
Natura, w swej niewyczerpanej mądrości, wykształciła niezliczone mechanizmy pozwalające na radzenie sobie z trudnościami. Jednymi z najbardziej fascynujących i symbolicznych są zarodniki, cysty i nasiona. Te biologiczne „repozytoria życia” stanowią esencję pozytywizmu w ujęciu przyrodniczym. Nie są one przejawem kapitulacji, lecz sprytną strategią. W obliczu suszy, mrozu, braku światła czy pokarmu, życie nie zanika bezpowrotnie. Wręcz przeciwnie, wycofuje się, zapada w stan spoczynku, niczym uśpiony potencjał, czekający na sprzyjającą chwilę. W tej pozornie biernej formie, zarodnik czy nasiono przechowuje w sobie całą złożoność genetyczną, obietnicę przyszłego wzrostu, kwitnienia i owocowania. To świadectwo niezłomnej woli życia, która potrafi odnaleźć drogę do przetrwania nawet w najbardziej nieprzyjaznym otoczeniu.
Można by rzec, że zarodnik to biologiczny pozytywizm w czystej postaci. Jest on ucieleśnieniem pracy u podstaw, idei tak bliskiej pozytywistom dziewiętnastowiecznym. Odrzucając romantyczne porywy i skupiając się na pragmatyzmie i organicznym rozwoju, pozytywizm wzywał do cierpliwej, wytrwałej pracy na rzecz poprawy bytu, często w warunkach politycznego czy społecznego marazmu. Zarodnik działa analogicznie – nie stawia czoła burzy, ale przeczekuje ją, skupiając się na ochronie tego, co najważniejsze: potencjału do życia. W tym kontekście, ocalenie w sobie potencjału staje się kluczowym przesłaniem. To nie tylko przetrwanie fizyczne, ale także ocalenie wartości, wiedzy, doświadczenia – wszystkiego, co stanowi o naszej istocie i może być katalizatorem przyszłego rozwoju. To przechowywanie "życia i wartości" niczym w bezpiecznym repozytorium, aż do momentu, gdy "przyjdzie dobry czas".
Filozofia przyrody uczy nas, że kryzys nie jest końcem, lecz często preludium do nowego początku. Pozytywistyczna optyka pozwala nam dostrzec w trudnych sytuacjach nie tylko zagrożenie, ale i szansę na wewnętrzny rozwój, na wzmocnienie odporności, na zdefiniowanie na nowo priorytetów. Kiedy stajemy w obliczu niekorzystnych warunków, podobnie jak zarodnik czy nasiono, powinniśmy skoncentrować się na ochronie tego, co fundamentalne, na pielęgnowaniu wewnętrznej siły i niezłomności. To czas na rekonfigurację, na zdobywanie nowej wiedzy, na budowanie fundamentów pod przyszłe działania.
Gdy nadejdzie odpowiednia pora, gdy warunki środowiskowe staną się sprzyjające, zarodnik (nasiono, cysta, hibernujący niesporczak) "kiełkuje". Ta metafora doskonale oddaje istotę radzenia sobie z trudnościami – jest to proces dynamiczny, wymagający aktywnego działania w odpowiednim momencie. Nie wystarczy przetrwać; trzeba umieć wykorzystać szansę, gdy się pojawi. To nie tylko pasywne czekanie, ale aktywna gotowość do transformacji, do wyjścia z cienia i rozwinięcia pełni swojego potencjału.
Współczesny świat, pełen dynamicznych zmian i nieprzewidywalnych wyzwań, coraz częściej zmusza nas do refleksji nad sztuką przetrwania. Zarodniki, cysty i nasiona czy nawet niesporczaki stają się wówczas potężnymi symbolami. Przypominają nam, że nawet w najtrudniejszych chwilach możemy ocalić w sobie iskrę życia, wartości i potencjału. Uczą nas cierpliwości, mądrości w wycofywaniu się, ale i niezłomnej wiary w odrodzenie. Ta filozofia, zakorzeniona głęboko w biologii i pozytywistycznej wierze w postęp, oferuje nam mapę drogową do radzenia sobie z przeciwnościami, przypominając, że po każdej zimie nadchodzi wiosna, a po każdym trudnym czasie – szansa na nowe, silniejsze kiełkowanie.
Bądź jak zarodnik, przetrwaj i wykiełkuj, gdy przyjdzie pora.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz