29.04.2025

Kim był dr F. Czachorowski, lekarz? Historia jednej tablicy z budynku

 

Za pomocą jednej, małej rzeczy, jednego rekwizytu, można opowiedzieć o całym niemalże świecie. Rekwizyt jest po prostu początkiem poszukiwań i początkiem opowieści. Potrzebna jest też ciekawość poszukiwania. Ot na przykład taka tablica z kolekcji pana Jana Jankowskiego, kupiona w celach kolekcjonerskich. I chęć odtworzenia historii jednego przedmiotu. Przesłał zdjęcie i zapytał się czy może coś wiem o tym Czachorowskim. Bo eksponat w kolekcji ma większa wartość, gdy kryje się za nim poznana historia i stworzona opowieść. I dla mnie stała się ważnym impulsem do kolejnych poszukiwań. Od lat szperam i poznaję genealogię Czachorowski. Zbieram różne dane archiwalne, wspomnienia. Kiedyś udało się nawet zorganizować kilka zjazdów szeroko rozumianej rodziny. Były to Czachorowiady w samym Czachorowie i okolicach. Zostało po tym trochę śladów w internecie. Może dlatego pan Jankowski do mnie się zwrócił, z nadzieją, że będę coś wiedział o tym doktorze F. Czachorowskim

Jest to szyld, tablica reklamową z budynku, z  napisem. Tablica jak mówił sprzedający pochodzi z Warszawy. Tajemniczy F. Czachorowski był specjalistą chorób wewnętrznych dzieci. Wymiary tablicy 25 cm na 37cm. Sprzedający twierdził, że zdejmował z budynku we Warszawie, gdzieś przy alei Jerozolimskiej. Ale mógł przecież fantazjować, zmyślać. Bo jak taka tablica mogła przetrwać na budynku wojenne zniszczenie Warszawy? Język wskazuje na czasy rozbiorowe, bo litery wskazują na rosyjski przed reformą ortograficzną litery. Wskazują na to litery i oraz twardy znak. We współczesnym rosyjskim nie ma takich już liter. Zachowały sie w białoruskim i ukraińskim. Tablica jest dwujęzyczna, więc musiała być na terenach polskich z polską ludnością.

Zajrzałem do swoich materiałów archiwalnych i genealogicznej bazy danych. Nie było tam żadnego F. Czachorowskiego. A jakie imię kryło się za inicjałem F? Moje wstępne domysły były i takie, że tablica mogła równie dobrze pochodzi nie z Warszawy tylko ze Lwowa, Mińska lub innego miasteczka z kresów. Wtedy czas może być inny niże przed odzyskaniem niepodległości.

Jak szukać? Umieściłem zdjęcie tablicy i zapytanie na Facebooku. Nawet nie przypuszczałem że tak szybko dostane kilka dobrych wskazówek. Od Przemysława Zieliskiego z Biblioteki Uniwersyteckiej UWM dostałem taką informację: "Najpewniej to Feliks Czachorowski, urodzony 1871 w Gostyninie. Nekrolog w Kurierze Warszawskim (nr 43, 12.02.1908) podaje "b. asystent domu wychowawczego przy szpitalu Dzieciątka Jezus". Wklejam też fragment Słownika lekarzy polskich XIX wieku P. Szarejki, tom V (2000), s. 103." I załączony był skan z książki.


Istny konektywizm - rozproszona wiedza w wielu głowach u ludzki i w książkach (a także zasobach internetowych). A niektórzy mają takie książki pod ręką, łatwo więc można sprawdzić. Do tego potrzebna jednak społeczna współpraca - kolektywność. Inni internauci sugerowali sprawdzić np. w takich bazach jak https://geneteka.genealodzy.pl/index.php. Jeszcze inni pisali, że Jeżeli to dotyczy Kongresowki, to od czasów Napoleona księgi parafialne są dobrym i pewnym źródłem informacji. Niestety od Powstania Styczniowego prowadzone w języku rosyjskim. Część jest dostępna online. Trzeba szukać na stronach archiwów państwowych (wojewódzkich). Iwona Cugier poleciła: "GenBaza – jej pełna nazwa to Metryki GenBaza. Jest to serwis internetowy, który gromadzi i udostępnia skany ksiąg metrykalnych i parafialnych z Polski, w tym akta urodzenia, ślubu i zgonu. W GenBazie można znaleźć zdjęcia i skany ksiąg kościelnych oraz innych dokumentów przydatnych w badaniach genealogicznych." Otrzymałem także linki do innych zasobów internetowych i zeskanowanych ksiąg parafialnych i metrykalnych.

Kiedy ponad 20 lat temu zaczynałem swoje poszukiwania genealogiczne to najpierw spisywałem wspomnienia rodziny. Potem, we współpracy z innymi Czachorowskimi, przeszukiwaliśmy archiwa państwowe i diecezjalne w Płocku. Szybko się okazało, że trzeba sięgnąć także do archiwów w innych miastach. A na to nie starczyło czasu i zasobów. Bo trzeba byłoby pojechać i spędzić w archiwach wiele godzin a nawet dni. W internecie było jeszcze dostępnych bardzo mało informacji. Ale niemniej udało się odnaleźć Czachorowskich nie tylko w USA ale i w Brazylii. Brakowało jednak wielu danych by powiązać wszystkie wyłaniające się "gałązki genealogiczne". Udało się natomiast ustalić, że wszyscy Czachorowscy, Czacharowscy, Ciachorowscy pochodzą z Czachorowa w Ziemi Płockiej. Pierwsze ślady i zapiski pochodzą z XV wieku. Niemniej jest sporo luk, wymagających wypełnienia. Swoją linię doprowadziłem do roku 1700, a dalej brakowało pewnych informacji. I na długie lata zarzuciłem poszukiwania genealogiczne. Licząc, ze może kiedyś, może we wspołpracy z innymi itp.

Przesłane zdjęcie z tablica dr F. Czachorowskiego odświeżyło moje zainteresowania genealogiczne i prace archiwizacyjne (zbieram wszystkie dane o jakichkolwiek Czachorowskich i spisuję w jednej bazie danych). Przy okazji zauważyłem, że stworzona 20 lat temu strona www niedawno przestała istnieć. Ktoś wykasował. Utracona strona domowa z danymi, teraz trzeba je jakość inaczej udostępnić, by nie zginęły. Niemniej życzliwych podpowiedzi internautów pokazały, ze znacząco powiększyły się zasoby internetowe. To efekt wieloletniego skanowania i upubliczniania rękopisów archiwalnych. Zainspirowany tablica dra Czachorowskiego znowu sięgnąłem do poszukiwań genealogicznych i spisywania historii rodziny od XV wieku. Zdjęcie  wspomnianej tablicy jest jak kamyk, który uruchomił mała lawinę. A raz wprawione działania będą się toczyć jeszcze długo. Przybywa danych w bazie i udaje się połączyć rozproszone gałęzie. Sam pogłębiłem swój wywód o kilka pokoleń. Teraz archiwalna pamięcią sięgam aż do XVI wieku. 

Jedne mały rekwizyt. Zwykła tablica czy raczej szyld. A wokół niego narasta rozwijająca się opowieść. Liczę, że poznam nie tylko genealogię dra F. Czachorowskiego ale uda się spisać więcej wspomnień rodzinnych. Bo warto namówić współcześnie żyjący, by spisali wspomnienia o swoich bliskich. Wtedy dla przyszłych pokoleń zostaną nie tylko dane metrykalne ale i coś znacznie bogatszego. Kolektywna, konektywna i kumulatywna praca zbierania danych, inspirowania do pamiętnikarstwa, zjazdów rodzinnych, i interpretowania czyli snucia nowych opowieści.

Historia widziana bardzo lokalnie. Na przykładzie jednego przedmiotu, rekwizytu, można powiedzieć znacznie szerszą historię, np. historię rodu Czachorowskich, migracji, życia codziennego w różnych epokach itd. Możliwości jest wiele. I chęci do poszerzania współpracy. Nawet rodzinna genealogia jest kolektywna.

Podsumowaniem tej wstępnej historii są 3 K (niczym jak nauka): konektywna, kumulatycna, i kolektywna. Ciąg dalszy na pewno nastąpi. A kolejne ślady pokażą się także na tym blogu.

PS. Z dokumentów (innych) wynika, że urodził się w Gostyninie. Jeszcze trochę i znajdziemy całą gałąź rodową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz