Nawet czekolada może się znudzić, jeśli jemy ją zbyt często i w nadmiarze. Nie tylko dieta wymaga urozmaicenia, edukacja także. Mam na myśli formy dydaktyczne. Poszukiwanie nowych form, tematów i sposobów wynika także ze zmian w otoczeniu szkoły i zmiany potrzeb edukacyjnych. Kontynuacja nie jest w tym kontekście najlepszym rozwiązaniem.
Wcześniej żyliśmy w innych społecznościach, w rodzinach wielodzietnych z licznymi - w bawiące się dzieci - podwórkami. Moje pokolenie biegało z kluczem na szyi, dużo czasu spędzaliśmy w grupach rówieśniczych na podwórku. To tam nabywaliśmy wiele umiejętności i kompetencji społecznych. Współczesne młode pokolenie żyje głównie w miastach, w rodzinach z jednym lub najwyżej dwójką dzieci, a podwórka są relatywnie puste. Młodzi ludzie więcej czasu spędzają przed ekranami telewizorów, komputerów i smartfonów.
Narzekamy na technologie i wydłużającą się niesamodzielność młodego pokolenia. Kiedyś, dawno temu, gdy szkoły nie było lub uczęszczali do niej uczniowie krótko - zaledwie kila klas - dorosłość przychodziła szybko. U dziewczynek wraz z pierwszą miesiączką. Ludzie dorastali w wieku kilkunastu lat. Ale sukcesywnie zmienia się strategia życia, ze strategii r na strategia K (pojęcia ekologiczne, można sprawdzić w podręczniku), czyli z oportunizmu ekologicznego na specjalizację, z mniejszą śmiertelnością w wieku dziecięcym oraz mniejszą liczebnością potomstwa. Strategia inwestowania w liczne potomstwo zmieniła się stopniowo w strategię długiego inwestowania w nieliczne potomstwo (ale dobrze wyposażane i gotowe na silną konkurencję). W ostatnich latach zmiany te czasowo skorelowane są z masowym wykorzystywaniem smartfonów i spędzaniem coraz więcej czasu przed monitorami telefonów. Ale czy ta nowa technologia jest skutkiem zmian strategii życia czy jej przyczyną?
Kiedyś szkoła skupiała się na nauce czytania i pisania - bo uczniowie pochodzili głównie z rodzin analfabetów. Z innymi, potrzebnymi społecznie i kulturowo kompetencjami już przychodzili do szkoły. Na przestrzeni ponad jednego wieku znacznie wydłużył się okres nauki szkolnej. Już nie tylko 4-7 klas szkoły podstawowej, ale i szkoła średnia oraz studia (kilkanaście lat, nawet do 23). Już choćby tytko z tej przyczyny obecne pokolenia w dorosłość wchodzą o kilka czy nawet kilkanaście lat później. Rozdźwięk między biologią a życiem społecznym jest coraz większy. Już choćby tylko z tego powodu szkoła i edukacja muszą się zmienić by nadal być efektywnymi społecznie i kulturowo. I nie chodzi o dodanie jakiegoś nowego przedmiotu.
O zmianach społecznych można pisać długo. Wiedza jest łatwo dostępna. Ale w deficycie są różnego rodzaju kompetencje społeczne. Nie są one kształtowane w rodzinie ani na podwórku (a przynajmniej nie w takim stopniu jak dawniej). Z konieczności to właśnie edukacja (w skrócie szkoła) musi te funkcje przejmować i realizować zadania, których kiedyś nie musiała. Bo nie było takiej potrzeby. Obecnie wskazuje się na 4k: komunikację, krytycyzm, kooperację, kreatywność - jako ważne zadania dla edukacji. Nauczyć społecznej komunikacji i to w nowych warunkach cywilizacyjnych (coraz więcej kontaktów zdalnych przez internet i smartfon), nauczyć krytycznego myślenia w dobie nowych dla ludzkiego mózgu fake newsów z obrazami i wideo, nauczyć współpracy i kreatywności.
Niektórzy na wydłużony okres dorastania (dłuższe dzieciństwo i niesamodzielność) mówią "niedojrzałość". Ale można na to spojrzeć jako na pogłębiającą się neotenię. Wszak człowiek jest neoteniczną małpą, na co zwrócono uwagę już dawno. Proces wydłużania dorastania, co objawia się pozorną niedojrzałością obecnych nastolatków w porównaniu do wcześniejszych pokoleń, trwa już od dawna i nie można tego wiązać jedynie z masowym wykorzystaniem smartfonów. Narastający trend a nie nagła zmiana. Należy dodać, że pod względem strategii życia ludzie są bardzo polimorficzni a przez to mocno zróżnicowani. Nie tylko między społecznościami ale i w obrębie pojedynczych społeczności.
Co te zmiany oznaczają dla edukacji? Wiele. Kiedyś skuteczna kreda i tablica, z przyczyn technologicznych i społecznych odchodzi coraz bardziej w przeszłość. Niedawno modny Power Point i prezentacje multimedialne z wykorzystaniem komputera też stają się przestarzałe i niewystarczające. Mimo, że jeszcze 10 lat temu były nowinką uatrakcyjniająca wykłady i lekcje. Stają się po części przestarzałe, mimo że nie cała populacja opanowała sztukę posługiwania się tymi narzędziami.
Co nowego dostrzegliśmy w czasie pandemicznego nauczania zdalnego? Że potrzebne są nowe narzędzia, nowe programy do wykorzystania w edukacji? A może to, że nowym pokoleniom potrzebne są inne kompetencja społeczne, których musimy uczyć w szkole? I to, że całą szkołę musimy wymyślić na nowo? Tak, szkołę musimy tworzyć od nowa i dostosować ją do ogromnych zmian technologicznych i społecznych, w tym zmiany strategii życia Homo sapiens. Tworzyć na nowo nie zaprzestając aktywności ani na chwilę. Jest to wiec permanentna ewolucji bez chwili postoju.
Trzeba głębokiej refleksji nad społecznymi i cywilizacyjnymi zmianami, samo wykorzystaniem MS Teams nie wystarczy. Trzeba przebudować cele szkoły, programy (podstawy programowe) a nie obędzie się to bez dogłębnej i szerokiej dyskusji społecznej: po co nam szkoła. Samo się nie zrobi. A szkoła to nie jest przechowalnia dla dzieci by nauczyciele się jakość uczniami zaopiekowali. Nie chodzi o jakieś drobne zmiany kosmetyczne tylko ogromną przebudowę.
Czasem trzeba wracać i do kredy czy do średniowiecznego teatrzyku ilustracji kamishibai, po to by budować relacje i pobudzać kreatywność.
Niżej bardzo syntetyczne podsumowanie książki iGen. Właśnie ja czytam. Wnioski oparte na bogatych danych statystycznych i rzetelnej, wszechstronne analizie. Tak, młode pokolenie jest coraz bardziej inne niż kiedyś. Co to oznacza dla szkoły, gospodarki i naszej przyszłości?
c.d.n,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz