15.12.2020

Trzepla zielona

Fot. Marek Hasso-Agopsowicz
 

Uważność to trudna sztuka (a w zasadzie ważna kompetencja). Obok wielu ciekawych obiektów przechodzimy nie dostrzegając ich. Tak jakby nie istniały. Inaczej jest gdy mamy aparat fotograficzny w ręce. Wtedy uważniej  się rozglądamy. Świat staje się bogatszy i pełniejszy. Człowiek jest gatunkiem społecznym. Chcemy dzielić się z kimś emocjami i wrażeniami. Między innymi to właśnie skłania nas do pstrykania, wyszukiwania piękna czy niezwykłości. W cyfrowym świecie możemy dzielić się emocjami ze znacznie większą grupą osób. Pełniej możemy przeżywać własną społeczność i wspólnotowość. Nawet na samotnym spacerze, gdy nie mamy do kogo powiedzieć "zobacz jakie to piękne" lub "zobacz, co to jest?". 

Przez szkło aparatu widzimy niedostrzegane detale. I chcemy wiedzieć co to jest. Powyższe zdjęcie otrzymałem od kolegi Marka Hasso-Agopsowicza. Przysłał z zapytaniem co to za owad. Coś spotkanego na drzewie. Nie dziwię się zainteresowaniu bo to raczej nie jest owad spotykany w środowisku lądowym.

Bez trudu udało się rozpoznać larwę ważki. A dzięki drobnym detalom udało się mi zidentyfikować gatunek - trzepla zielona (Ophiogomphus cecilia). Gatunek monitoringowy, za którym kilka lat temu sam się uganiałem. Dla pewności skonsultowałem ze specjalistą, dr. Grzegorzem Tończykiem z Łodzi. A skoro znalezisko potwierdzone i gatunek objęty monitoringiem, dopytałem Autora zdjęcia o szczegóły. By w ten sposób wrażenie estetyczne było także informacją naukową.

Larwa widziana była w dniu 16 sierpnia 2020 r., fotografia wykonana z kajaka na rzece Łynie ok. 1 km powyżej kąpieliska w Rusi. "Popłynąłem z wnukiem na plener fotograficzny". O ile pamiętam, to w tym miejscu ten gatunek nie był jeszcze notowany. Ja szukałem go w rzece Pasłęce (bo tę rzekę wybrano do monitoringu). W Łynie gatunek był widywany ale poniżej Olsztyna. 

Cykl życiowy trzepli zielonej w Polsce trwa 2–3 lata choć podawane są sporadycznie informacje nawet o czterech latach. Rozwój w stadium larwalnym trwa dłużej na północnych stanowiskach.

Larwy wylęgają się z jaj zazwyczaj zaraz po złożeniu ich do wody. Ale czasem, na skutek diapauzy, wylęganie się może być opóźnione nawet o 260 dni. Takie zróżnicowanie w populacji korzystne jest w przypadku zmieniającego się środowiska. Osobniki zróżnicowane względem rozwoju mają wtedy większe szanse na przeżycie. 

Trzepla zielona najdłużej żyje w stadium larwalnym. Tak bywa u wielu owadów. Żyją w rzekach średniej wielkości i dużych. Larwy zazwyczaj są zagrzebane w osadach dennych. Larwy ważek są drapieżne. Ukryta w osadach trzepla stara się być niewidoczną dla swoich ofiar. A po tych 2-3 latach podwodnego drapieżnictwa wychodzi na brzeg i wspina się na roślinność przybrzeżną lub pnie drzew. I taką właśnie larwę uchwycił na drzewie mój znajomy. Po pewnym czasie pęka chitynowy pancerz i wychodzi owad doskonały (imago). Zostaje tylko zewnętrzna, chitynowa powłoka larwy. I właśnie po takich wylinkach można przyżyciowo badać obecność ważek w danym zbiorniku. Nie trzeba łowić larw w rzece ani wypatrywać imagines. 

Początek wylotu imagines uzależniony jest od pogody i od temperatury wody (pod tym względem poszczególne rzeki się różnią). Zazwyczaj odbywa się od końca maja do drugiej dekady czerwca. Sierpień to już jest długo po terminie. Niestety nie potrafię dostrzec czy na zdjęciu jest larwa czy tylko wylinka. Ciemny kolor wskazywałby na larwę. A wtedy byłby to stosunkowo późny wylot. 

W tych chłodniejszych rzekach wyjście z wody może być opóźnione nawet o więcej niż miesiąc. Pasłęka należy do rzek chłodniejszych. Łyna wydawała mi się rzeką cieplejszą z racji liczniejszych jezior przepływowych. Niemniej teren Lasu Warmińskiego (powyżej wsi Rus) to obszar położony w dolinie i zalesiony.

Po wylocie imagines potrzebują 2–3 tygodnie na osiągnięcie dojrzałości płciowej. W oddaleniu od rzeki rozpoczynają swoją aktywność rozrodczą (od końca czerwca do sierpnia). Imagines potkać można jeszcze we wrześniu.

Trzepla zielona zasiedla nizinne i podgórskie cieki od strumieni po duże rzeki. Preferuje rzeki śródleśne o dnie piaszczystym. 

Zobacz też

10 komentarzy:

  1. Owszem fajny tekst... Ale kolejny raz proszę o czytanie napisanych słów, przed zatwierdzeniem ich publikacji, żeby uniknąć takich zdań: "Larwy wylęgają się z jak zazwyczaj zaraz po złożeniu ich do wody" - oczywiście łatwo się domyślić że chodzi o "jaja" - ale wrażenie niechlujstwa jednak pozostaje.

    Ps. czy aby nowomowne "kompetencje" - nie mają polskiego odpowiednika w postaci "umiejętności" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i nie doczekałem się odpowiedzi. Jak zwykle Beskidnick vel makroman vel Maciej Jan Czernik z Tarnowa milczy. Jeśli się chwilę zastanowić, to nie było pytanie, tylko stwardzenie, okraszone znakiem zapytania i doprawione złośliwościami. Myli się jednak Maciej Jan Czernik o kilka lat młodszy ode mnie, ojciec dwójki synów. Umiejętności i kompetencje to nie są synonimy. wystarczy kilka minut by się o tym przekonać (wyszukać w sieci i przeczytać). Pierwszy lepszy przykład:
      "Umiejętności nabywamy w trakcie naszego rozwoju ucząc się i poznając nowe rzeczy. Są one względnie niezależne od naszych emocji czy przekonań, choć są mocno związane z talentem u predyspozycjami do konkretnych rzeczy. Z grubsza można powiedzieć że każdy człowiek, wydatkując określoną ilość energii i czasu na naukę może zdobyć określone umiejętności, choć nie każdy będzie te umiejętności miał rozwinięte na tym samym poziomie. Umiejętność jest więc czymś, czego się można nauczyć.

      Kompetencje będą cechami związanymi ze sposobem myślenia, tworzenia relacji oraz działaniem w określony sposób, które wpływają na funkcjonowanie człowieka w jego życiu zawodowym. Na kompetencje ma wpływ motywacja, przekonania, doświadczenie i zdolności a także emocjonalność. Kompetencje nie są stałe- można w drodze rozwoju i treningu wpływać na nie i je udoskonalać. Kompetencja jest więc czymś, co można rozwijać."

      Ludzką rzeczą jest się mylić, ale trwanie w błędzie jest już głupotą. I tak się jakoś składa, że im bardziej pusty dzban, tym głośniej dudni.... Dodając sobie "wiarygodności" obraźliwymi sformułowaniami. Ignorancji często towarzyszy przesadna pewność swoich racji i agresja słowna...

      Usuń
    2. O komuś się chciało bawić w detektywa... Hmmm może gdybym cokolwiek ukrywał to teraz czuł bym się skonfundowany... ale kulą w płot.

      Tak samo jak rozpaczliwa próba udowodnienia że kompetencje to coś odmiennego od umiejętności (owszem tak jest, ale to trzeba by zajrzeć do słowników sprzed kilku dekad, a nie tylko poklikac dwa pierwsze linki)

      Jawnie to widać choćby w cytowanym przykładzie kompetencje tym się różnią od umiejętności że: "Umiejętność jest więc czymś, czego się można nauczyć" a tymczasem "Kompetencja jest więc czymś, co można rozwijać".

      jak widać różnica jest w/g tego bełkotu fundamentalna ... XD

      Ps. jakież to "obraźliwe" sformułowania użyłem?

      Usuń
    3. "by zajrzeć do słowników sprzed kilku dekad," zajrzałeś Macieju Janie Czerniku? U co tam napisano? Możesz przytoczyć? Nie podałeś żadnego, ale to żadnego konkrety. Zero argumentów (dowodów), że umiejętności to to samo co kompetencje i że kompetencje to jakaś niby "nowomowa". Mi wystarczyło 30 sekund by znaleźć pierwsze lepsze źródło.

      Usuń
  2. Postawiłeś pytanie: "czy aby (...) "kompetencje" - nie mają polskiego odpowiednika w postaci "umiejętności" ?" - to teraz zrób rozpoznanie, poszukaj, sformułuj odpowiedź i nam ją tutaj zaprezentuj . Po pierwsze sam się dowiesz, po drugie podzielisz się ta wiedza z innymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było pytanie RETORYCZNE!

      Usuń
    2. Odpowiedź na to niby retoryczne pytanie już od jakiegoś czasu już jest. Umiejętności i kompetencje to nie są synonimy jak próbujesz sugerować.

      Usuń
    3. "Racz się nauczyć profesorze czytać ze zrozumieniem..." - trudno zrozumieć coś, co nie ma treści. Nie podejmuje wysiłków jałowych znalezienia treści między jałowymi i agresywnymi komentarzami. Lądują w koszu. Chcesz dyskutować? Proszę bardzo. Reszta będzie konsekwentnie kasowan.

      Usuń
    4. znów rozpaczliwa próba wykręcenia się sianem...

      Usuń
    5. "znów rozpaczliwa próba wykręcenia się sianem..." no, nareszcie samokrytyka. Właśnie Ci od dłuższego czasu chciałem zwrócić na to uwagę. Wreszcie Maciej Jan Czernik załapał. Ogromnie się cieszę. To teraz zaczniesz pisać merytorycznie i nie wykręcać się sianem? Bardzo na to liczę.

      Usuń