Zdjęcie ze skansenu |
Czuję się jak postać z Konopielki, stojąca na stacji w Taplarach i patrząca na odjeżdżający pociąg.
A czy w Taplatach w ogóle jest stacja i czy doprowadzili tory? Załóżmy, że jest i stacja i są tory. Jest szansa na łączność ze światem i dalekie podróże. Ale dojście na peron jest jakieś kręte i z licznymi bramkami, bilet na pociąg trudno kupić, bo kolejka i różne dziwne obostrzenia biurokratyczne. W rezultacie owa fikcyjna lecz symboliczna postać straciła dużo czasu na kupienie biletu i dodarcie na pociąg. A on już odjeżdża, ucieka w siną dal. Czuję się jak ta postać, która biegnie do peronu, macha ręką "mam bilet, też chcę jechać, wystałem w długiej kolejce, zaczekajcie na mnie"... A jednak pociąg odjeżdża. Rodzi się poczucie zapóźnienia, utraty, cały wysiłek na marne. Przyjdzie dalej żyć w tych Taplarach i sierpem żąć zboże, kiedy wymyślono nie tylko kosę lecz i żniwiarki a nawet kombajny.
Dlaczego tak się czuję? W epoce cyfrowej i szalonego postępu technologicznego oraz głębokich zmian społecznych?
Pewne technologie wrastają w nas kulturowo. ChatGPT (jako synonim generatywnej sztucznej inteligencji) jest i zostanie. Możemy udawać, że nic się nie wydarzyło, że przeczekamy, jak pandemię. Niczym w Konopielkowych Taplarach... Ale cóż to zmieni? Tylko tyle, że nasz pociąg odjedzie bez nas.
Internet i nowe podejście do kształcenia i komunikacji na odległość ułatwiają życie lokalnym outsiderom. Mogą tworzyć rozporoszone grupy wsparcia i wspólnie rozwijać nową kulturę. To się już w wielu miejscach dzieje. W Taplarach ich nie zatrzymają, głosząc, że sierp jest lepszy od kosy (wbrew faktom i eksperymentom polowym). Lokalni outsiderzy mogą od zaraz rozwijać swoje kompetencje. Jeśli tylko chcą i jeśli maja odwagę.
Edukacja na każdym poziomie jest rozproszona, od przedszkola po uniwersytet. W jednej placówce jest niewielu nauczycieli, trudno czasem o zmianę, trudno i dyskusję i lokalna współpracę. Ale rozporoszonych edukatorów, pozostających w kontakcie i we współpracy dzięki internetowi i nowym technologiom, jest wystarczająco dużo, by tworzyć grupy wsparcia i masę krytyczną do zmian. Zamykanie oczu nie sprawi, że znika świat... i LLMy. Zamykanie się w Konopielkowych Taplarach pociągu nie zatrzyma. Pozostanie poczucie skansenu i zacofania. Może choć turystyka sentymentalna się rozwinie? Wszak zawsze archaiczne metody pozostają jako niszowe aktywności i ciekawostki dydaktyczne.
Pozostaje czekać na kolejny pociąg. Jeśli jest w rozkładzie. Siąść na peronie i czekać. I uczyć się, czyli przygotowywać swoje kompetencje... Może będą jeszcze przydatne? Może będzie następpny pociąg?
Kiedyś ludzie stworzyli język i opowieści, które zintegrowały duże społeczności. Potem wymyślono pismo i literaturę. Te zapisane opowieści zintegrowały jeszcze większe społeczności. Teraz nowa rewolucja technologiczna przyniosła nam internet i algorytmy sztucznej inteligencji. Znowu dokonuje się kolosalna rewolucja społeczna a wraz z nią zmienia się sama edukacja, od szkoły podstawowej aż po uniwersytetu. To zupełnie nowa kultura, nowy sposób opowieści i nowy sposób integracji społecznej (intersubiektywności).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz