Zmienia się nie tylko klimat, zmienia się całe społeczeństwo i sposoby utrwalania i przekazywania wiedzy. Kiedy Jacek Dukaj wydał swoją książkę "Po Piśmie", to wydawała mi się futurologią. Że owszem, tak się stanie, ale dopiero za jakiś czas. Przyszłość już jest, tylko nierównomiernie rozłożona. Są fragmenty bardziej zakorzenione w przyszłości i takie, które jeszcze mocno osadzone są w przyszłości. Nasze rzeczywistość jest mocno heterogenna.
Kiedyś, ze spotkania, w tym konferencji naukowej, wyniosło się tyle, ile się zapamiętało. I ile się ręcznie zanotowało. Potem można było z tych notatek korzystać. Można było wrócić z dalekiej podróży, do swojego środowiska, i opowiadać, co też ciekawego, nowego i interesującego było na konferencji (stażu, spotkaniu). Z początków swojej pracy na uczelni wyższej pamiętam jeszcze takie zebrania i zdawanie relacji z wyjazdu. Wtedy był to zamierający relikt zanikającej przeszłości. We własnej pamięci i własnych notatkach przywoziło się fragmenty wiedzy, zasłyszanej na konferencji (spotkaniu), którymi można było się dzielić.
Potem, w epoce druku, organizatorzy konferencji przygotowywali nie tylko drukowane na papierze programy lecz i książki abstraktów (streszczeń). To forma notatek o większym stopniu upowszechnienia. Samemu można było przeczytać co było interesującego na konferencji. Kolejnym krokiem w tym ciągu ewolucyjnym było materiały pokonferencyjne (proceedings), zawierające całe referaty wystąpień. Czasem ukazywały się nawet rok czy dwa po samej konferencji. Czasami zamieszczano nawet fragmenty ważniejszych dyskusji.
I nastała epoka po piśmie. Wiele elementów równolegle powstaje nie tylko na zapisanym papierze lecz i w innych formach. Na przykład notatki graficzne (rysnotki) jako streszczenie i notatka z wystąpień konferencyjnych. Mimo że są to efekty pracy ręcznej, to w formie fotografii rozchodzą się mediami społecznościowymi. Wystąpienia są nagrywane i czasem transmitowane. A czasem tylko nagrywane. Potem edytowane i jako wideo-"proceedings" upowszechniane. Może to być forma notatki (cały referat) jako forma przypominania dla uczestników i jako samodzielny przekaz, znacząco rozszerzający krąg odbiorców. Form komunikacji "po piśmie" przybywa.
Cóż to zmienia w formie wystąpień? Inaczej musi przygotować się prelegent. Bo będzie nagrywany a slajdy z prezentacji będą zmiksowane z nagraniem wystąpienia. Trzeba stać w miejscu, by ciągle być w polu kamery. I jeszcze kilka innych, drobnych zmian technicznych. Inaczej muszą się przygotować także organizatorzy. Już nie wystarczy tylko sala z ekranem, komputerem i rzutnikiem multimedialnym. Potrzebna kamera (czasem nawet dwie) i potem umiejętność zmontowania materiału. Tak jak kiedyś umiejętność edycji i umiejętności poligraficzne. Teraz dochodzą umiejętności przygotowania materiałów wideo. Nie wystarczy teraz zebranie maszynopisów referatów i ich obróbka wydawnicza. Teraz przetwarzane jest dźwięk i i obraz a nie słowo pisane. Oraz umiejętności rozpowszechniania takich materiałów.
Epoka "po piśmie" nie przychodzi nagle, nie spada jak grom z jasnego nieba. Pojawia sie stopniowo, jak rosnące drzewo. Najpierw malutka siewka, niezbyt wyróżniająca się od sąsiadujących z nią bylin i roślin jednorocznych. Ale systematycznie rośnie i jest coraz większe. Aż rozłożystą koroną przytłumi byliny i rośliny zielne - dla nich zaczyna brakować światła i wody, zaczynają rozwijać się jedynie w cieniu wielkiego drzewa... Niejako na marginesie głównego przekazu, głównego nurtu.
Jako przykład zamieszczam niżej nagranie w konferencji Inspir@cje 2024, z referatem pt. Meandry edukacji - od nauczyciela do edukatora i projekczyciela .W epoce "po piśmie", rozwijają się nowe rytuały, nowe standardy a my musimy uczyć się zupełnie nowych lub tylko trochę nowych (zmienionych) umiejętności.