Właśnie rozpoczynają się wakacje. A ja chcę pisać o edukacji? Musztarda po obiedzie? Kto by sobie tym zawracał głowę, przecież mamy wolne, nauczyciele i uczniowie odpoczywają od szkoły. Ale nie od edukacji i uczenia się. Bo uczymy się przez całe życie i nie tylko w szkole. Monteniada, jako piknik archeologiczny, jest dobrym pretekstem by opowiadać o szkole i edukacji. Do wychowania jednego dziecka potrzeba całej wioski. A w procesie edukacji zaangażowane jest całe społeczeństwo i wiele instytucji. Uczymy (się) nie tylko w szkole i nie tylko w czasie roku szkolnego. Uczymy się nie tylko w czasie realizowania programu szkolnego i czytania podręczników szkolnych. Uczymy się bo lubimy.
Malowanie na starych dachówkach to pozornie tylko rozrywka. Ale to także udział w pikniku popularnonaukowych i to całkowicie dobrowolnie. Nie ma sprawdzania listy obecności, nie ma ocen. Jest 3 razy Z. Nie nie, to nie to co myślisz (zakuć, zaliczyć, zapomnieć), 3 raz Z to: zaangażowanie, zaufanie, zabawa.
Sztuka i przeżywanie. Wrastanie w tutaj bliskość. Gniada to przykład. Uczenia się historii o dawnych prusach. Dawnych wiekach, o tym, jak ludzie żyli przed wiekami. To wrastanie w historię lokalną, poznawanie na przykład herkulesa Monte. Tego nie ma w szkole i nie ma w podręcznikach szkolnych. Ale uczymy się także poza szkołą, poza wyznaczonym programem nauczania i podręcznikami szkolnymi. Monteniada to przetwarzanie. Wielowymiarowe i wielozmysłowe. Sztuka, pokaz historyczny, prelekcje. Będę przemycał wiedzę przyrodniczą o owadach i o hydrobiologii. Spotkania ma charakter rozmowy przy darciu pierza. Budowane są relacje w bezpośrednim kontakcie.
Tradycyjnie nauka kojarzy się ze szkolną ławką, podręcznikiem i sztywnym programem. Tymczasem wakacyjna edukacja działa na zupełnie innych zasadach. I co ważne, odbywa się nie tylko w czasie wakacji. To ciekawość, która pcha nas do odkrywania, aktywność, która pozwala nam doświadczać, i przetwarzanie informacji, które utrwala wiedzę w naszej pamięci. Uczenie się poza szkołą to nie tylko kwestia miejsca, ale przede wszystkim metody. Przykładem mogą być obozy harcerskie, gdzie obcowanie z przyrodą i nauka kompetencji, takich jak praca zespołowa, stają się naturalnym elementem codzienności. To praktyka, działanie, zanurzenie się w rzeczywistość, które w odróżnieniu od biernego przyswajania wiedzy, buduje trwałe umiejętności i zrozumienie.Monteniada, zlokalizowana w malowniczych okolicach dawnej wsi Sędyty (Sundyten), jest właśnie takim przykładem. W Lesie Miejskim po tej wsi ni pozostało śladu. Ale są wykopaliska archeologiczne i okazja do opowiadania i przezywania kultury dawnych Prusów. To wydarzenie to znacznie więcej niż zwykły piknik. To swoiste wrastanie w lokalną historię i kulturę, poznawanie przeszłości Prusów i życia ludzi sprzed wieków. Postać Herkusa Monte, bohatera lokalnych dziejów, ożywa w formie, jakiej próżno szukać w podręcznikach szkolnych. Dzięki temu wydarzeniu, uczestnicy mogą poczuć bliskość z dziedzictwem regionu, zrozumieć, jak wyglądało życie w dawnych wiekach i dlaczego te opowieści są ważne dla współczesności. To właśnie ta niby "nienaukowa", a jednak niezwykle skuteczna forma nauki, pozwala na głębokie osadzenie się w "tutaj" i "teraz", budując poczucie tożsamości i przynależności.
Monteniada to także przykład wielowymiarowego i wielozmysłowego przetwarzania wiedzy. A podobnych pikników naukowcy i plenerowych kawiarni jest coraz więcej. To nie tylko prelekcje, ale także pokazy historyczne, które wizualizują minione wydarzenia, angażując wzrok i wyobraźnię. Sztuka, często będąca integralną częścią takich wydarzeń, pozwala na emocjonalne przeżycie historii, sprawiając, że staje się ona bardziej namacalna i zapadająca w pamięć. Co więcej, program wydarzenia obejmuje również „przemycanie” wiedzy przyrodniczej, na przykład o owadach i hydrobiologii. To już moja domena przyrodniczych opowieści "przy łuskaniu fasoli". Ta interdyscyplinarność sprawia, że uczestnicy zdobywają wiedzę z różnych dziedzin, łącząc je w spójną całość. Doświadczają, mają czas na refleksje i na późniejsze wiązanie z teorią.
Szczególnie cennym aspektem Monteniady jest jej charakter spotkania. Zamiast sztywnych wykładów, organizatorzy stawiają na luźną atmosferę, przypominającą „rozmowę przy darciu pierza”. Ten bezpośredni kontakt, możliwość zadawania pytań, dzielenia się spostrzeżeniami i budowania relacji międzyludzkich, sprzyja głębszemu zrozumieniu i przyswojeniu wiedzy. Kiedy nauka staje się doświadczeniem społecznym, a nie indywidualnym obowiązkiem, jest ona bardziej angażująca i efektywna.
Podsumowując krótkie rozważania o wakacyjnej edukacji, Monteniada jest znakomitym przykładem na to, jak wakacje mogą stać się czasem intensywnej, ale jednocześnie przyjemnej nauki. To uczenie się poza schematami, angażujące wszystkie zmysły, budujące relacje i integrujące wiedzę z różnych dziedzin. Takie wydarzenia dowodzą, że prawdziwa edukacja nie ogranicza się do murów szkoły, lecz może kwitnąć w plenerze, w kontakcie z historią i przyrodą, rozpalając w nas ciekawość i pasję do ciągłego odkrywania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz