
W słoneczne, choć pełne zadumy popołudnie, miałem zaszczyt uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu – uroczystym otwarciu Plenerowej Sali Przyrodniczej w Szkole Podstawowej w Górze Świętej Małgorzaty. Nie była to jednak zwykła szkolna uroczystość. Było to prawdziwe święto lokalnego patriotyzmu, zakorzenionego głęboko w szacunku dla otaczającej nas przyrody.
Pamiętam, kiedy kilka lat temu po raz pierwszy odwiedziłem doliny rzeki Bzury, moje oczekiwania były, szczerze mówiąc, dość niskie. Dzika przyroda kojarzyła mi się raczej z doliną rzeki Biebrzy, Puszczą Białowieską czy przyrodą Warmii i Mazur. Patrzyłem na rolniczy krajobraz centralnej Polski z pewną dozą sceptycyzmu. Pory i kalafiory – oto, widziałem z okien pociągu i samochodu. Prawdziwe piękno było ukryte choć widoczne i w zasięgu wzroku. Jakże bardzo się myliłem! Mój przyjaciel, Grzegorz Sawicki, niczym sir David Attenborough Ziemi łęczyckiej, otworzył mi oczy na dyskretne piękno. Jego fotografie, filmy i wspólne wyprawy w dolinę Bzury ujawniły mi zadziwiający, tętniący życiem świat, który dotychczas pozostawał poza moim zasięgiem percepcji. Nie przypuszcałe, że tyle ptaków, ssaków i nawet owadów żyje w tym pozornie jedynie rolniczym krajobrazie. Umiał odszukać i wyeksponować w swych niezwykłych fotografiach oraz filmach przyrodniczych.
Często z podziwem śledzimy losy słoni w Afryce czy pingwinów na Antarktydzie, ucząc się o nich z ekranów telewizorów czy smartfonów. Ale czy wiemy, co żyje tuż obok nas? Czy potrafimy rozpoznać gatunki zwierząt i roślin? Jakie gatunki zamieszkują nasze lasy, łąki, czy – jak w tym przypadku – mokradła rzeki Bzury? To właśnie w tym miejscu przejawia się prawdziwy patriotyzm dnia codziennego. Nie tylko w płaceniu podatków czy niezaśmiecaniu otoczenia, ale przede wszystkim w poznawaniu i celebrowaniu lokalnej przyrody. Dostrzec, nazwać i dowiedzieć się więcej, co szumi w trawie.
W Górze Świętej Małgorzaty byłem świadkiem tego, jak młodzi ludzie aktywnie zanurzają się w ten świat. Widziałem wystawy fotografii i prac plastycznych dzieci, które z pasją dokumentują rośliny, grzyby i zwierzęta żyjące wokół nich. Ich proces poznawczy jest niezwykły: robią zdjęcia, a potem z dociekliwością szukają nazw dla tych gatunków, pragnąc poszerzyć swoją wiedzę. To aktywne nazywanie tego, co widzą, buduje prawdziwą więź z otoczeniem i rozwija świadomość ekologiczną. Bo tym charakteryzuje się właśnie prawdziwy patriotyzm, wiedzą i miłością do tego, co wokół nas. Patriotyzm nie jest jak czerwony muchomor z białymi krokami, z wierzchu w barwach narodowych a w środku jad i trucizna nienawiści do innych.
Szczególnie poruszający był przygotowany spektakl słowno-muzyczny. Młodzież, z pozoru w prosty, szkolny sposób, opowiedziała o sprawach niezwykle ważnych, nurtujących nie tylko lokalną społeczność, ale i cały świat. Ich głos, choć jeszcze dziecięcy, niósł ze sobą potężne przesłanie: jesteśmy częścią przyrody. To, co dzieje się wokół nas, bezpośrednio dotyczy naszego przetrwania. Zadały fundamentalne pytanie o swoją przyszłość, o to, czy w ogóle ją będą miały, nawiązując jednocześnie do lokalnych zwyczajów i tradycji.
W prelekcjach wspomniane było znaczenie mokradeł – tych naturalnych gąbek, które odgrywają kluczową rolę w retencji wody. W obliczu nasilającej się suszy hydrologicznej, możemy wydawać ogromne pieniądze na betonowe zbiorniki, albo możemy wykorzystać to, co natura dała nam za darmo: bagienną dolinę Bzury. Ona, niczym żywy organizm, może gromadzić wodę potrzebną zarówno do celów bytowych, jak i dla rolnictwa. To nie tylko ekonomicznie, ale i ekologicznie racjonalne rozwiązanie, zakorzenione w poszanowaniu naturalnych procesów.
Uroczystość w Górze Świętej Małgorzaty była przypomnieniem, że prawdziwy patriotyzm zaczyna się od miejsca, w którym żyjemy. Od zrozumienia i docenienia jego unikalnego dziedzictwa – zarówno kulturowego, jak i przyrodniczego. Od uświadomienia sobie, że troska o lokalne środowisko to inwestycja w naszą własną przyszłość. I od otwarcia oczu na piękno, które często czeka tuż za progiem, niewidoczne dla tych, którzy nie nauczyli się go dostrzegać. To była naprawdę wzruszająca i dająca do myślenia lekcja.
I ja tam byłem, zdjęcia oglądałem, słów kilka o przyrodzie opowiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz