5.02.2019

Psotniki, gryzki i wszy książkowe w twoim domu - opowieść o synantropizacji

(Fot. Tony Wills, psotnik zakamarnik Trogium pulsatorium, licencja Creative Commons), 

Gdziekolwiek byś nie był, nie jesteś sam. Życie biologiczne ma charakter wspólnotowy. Zawsze i wszędzie towarzyszą nam organizmy małe i duże. Czy chcemy czy nie. Zamiast zwalczać mądrzej jest chyba zaakceptować i cieszyć się z towarzystwa. Nowym podejściem teoretycznym, ujmującym to zagadnienie są pojęcia holobiont i hologenom. Kolejna próba opisania wspólnotowego charakteru zjawiska życia. W domu także towarzyszą nam różne organizmy, w tym owady. Ewolucyjne zbliżanie się i wzajemne uzależnianie dotyczy także synantropizacji* czyli przystosowywania się owadów (jak i innych organizmów) do  życia w siedliskach ludzkich, w tym w naszych mieszkaniach. Zmieniają  się technologie budowy mieszkań, sposoby utrzymania czystości itp. Wraz z tymi procesami kolejne gatunki wprowadzają się do nas i żyją w ukryciu. Relacje są bardzo różne: od komensalizmu do symbiozy i pasożytnictwa. Koewolucyjny proces trwa.

Inspiracją do opowieści o gryzkach i psotnikach było nadesłane zdjęcie (niżej), z prośbą o identyfikację. Grupę łatwo rozpoznać, jednak gatunku zidentyfikować nie potrafię. potrzebny jest tu entomolog specjalista od gryzków. Gryzki to owady małe i o sympatycznych nazwach polskich (psotnik lalotek, psotnik kołatek, zakamarnik pulsorz), żyjące w środowiskach wilgotnych i ciepłych. Wesz książkowa też jest intrygującą nazwą. Niewątpliwie kojarzy się z molem książkowym.

Jak na owady to gryzki są mało licznym w gatunki rzędem. Do tej pory opisano około 4400 gatunków, w większości z obszarów tropikalnych i subtropikalnych. W Europie wykazano obecność około 230 gatunków, natomiast w Polsce ponad 70. Psotniki (prawda, że sympatyczna nazwa?) są owadami niewielkimi, od 0,7 do 10 milimetrów. Ciało jest grzbietobrzusznie spłaszczone, z dużą głową. Jak sama nazwa rzędu wskazuje (gryzki) narządy gębowe mają typu gryzącego. Odżywiają się porostami, grzybami pleśniowymi i glonami (a więc małymi organizmami). W ich diecie znajdują się także jaja owadów, pyłek kwiatowy, martwa materia organiczna. Imagines mają dwie pary błoniastych skrzydeł, z dobrze widocznymi żyłkami. Skrzydła składane są dachowato wzdłuż ciała. U niektórych gatunków obserwuje się brachypterię (skrócenie skrzydeł) lub są wtórnie bezskrzydłe. U form bezskrzydłym oczy mogą być zredukowane.
(Fot. Zbigniew Stawecki)

Psotniki są owadami o przeobrażeniu niezupełnym – larwy pokrojem przypominają owady dorosłe. A jeśli uwzględnić gatunki krótkoskrzydłe i bezskrzydłe, to odróżnienie larw od imagines gołym okiem będzie trudne. Gryzki są jajorodne a jaja składają za pomocą pokładełka. Niektóre gatunki rozmnażają się dzieworodnie (partenogeneza) a samce występują rzadko lub wcale. Dzieworództwo może być fakultatywne lub obligatoryjne. U gryzków obserwuje się dymorfizm płciowy (nie u wszystkich gatunków), uwidaczniający się w wykształceniu skrzydeł. W zależności od gatunku bezskrzydłe mogą być samce lub samice. Psotniki rzadko latają, nawet jak mają skrzydła. Zazwyczaj biegają na swoich stosunkowo długich odnóżach. Na biodrach tylnych odnóży występują narządy koksalne, pełniące prawdopodobnie rolę narządów stymulujących (wydających dźwięk). Ich ćwierkanie (strydulacja) ze względu na małe rozmiary jak i skryty tryb życia, nie jest słyszalne dla człowieka. Ale może ktoś słyszał?

Samica psotnika składa jaja pojedynczo lub w niewielkich pakietach, na korze pni drzew, na gałęziach, na liściach. Jaja są najczęściej pokryte nitkami, tworzonymi przez samicę (na wardze dolnej uchodzą gruczoły przędne, wytwarzające jedwab) lub rektalną wydzieliną, wymieszaną z kawałkami kory. Najpewniej kamuflaż by inne „szkodniki” nie odnalazły cennego skarbu. W Polsce – ze względu na klimat – gryzki zazwyczaj zimują w stadium jaja. Cykl życiowy trwa rok lub występują dwa pokolenia. W siedzibach ludzkich i innych ogrzewanych obiektach może występować więcej pokoleń. Jest to w jakimś sensie efekt synantropizacji. Gryzki związane są głównie z siedliskami leśnymi. Ma to chyba związek z preferowaniem siedlisk wilgotnych. Żyją w ściółce, na korze drzew ale wiele gatunków spotyka się w gniazdach innych owadów, w gniazdach ptaków, norach ssaków, w sierści ssaków i piórach ptaków, w jaskiniach. Spotkać je można w stogach siana. Ewolucyjnie możemy dopatrzyć się zarówno przechodzenia do bliskiego związku z innym gatunkami i życie w ich gniazdach, jak i do pasożytnictwa (o tym dalej). Zatem synantropizacja jest tylko jednym z elementów ich życia (poszczególnych gatunków). A że nasze „gniazda” coraz bardziej się zmieniają to i warunki życia dla gryzków także. Ewolucyjny wyścig za zmieniającym się środowiskiem i tempem ewolucyjnej integracji.

Inny proces to przechodzenie do życia w sierści i piórach, najpierw jako komensale. Ale potem już bliska droga do pasożytnictwa tak jak u wszołów i wszy. Jeden z gatunków synantropijnych psotników ma wszakże nazwę wesz książkowa. To ze względu na wielkość i pokrój, nie pasożytuje przecież na książkach. Ale w wilgotnych miejscach chroni się między książkami, zjada grzyby pleśniowe i glony, spoinę książek (o ile wykonana była z substancji organicznych – w dobie różnych klejów syntetycznych biblioteczna baza pokarmowa kurczy się dla psotników). I zapewne pada ofiarą pojawiających się tam zaleszczotków. Mały „ekosystem” na półce z książkami. W przestrzeni elektronicznej póki co nie ma takich organizmów, chyba że doszukamy się jakichś analogii z „robakami”, wirusami, reklamami, spamem czy innymi bytami tego rodzaju.

Niektóre gatunki żyją gromadnie, tworząc kolonie przykryte delikatnym, jedwabnym oprzędem. Kryją się niczym żołnierze pod siatką maskującą. W siedliskach ludzkich gryzki spotkać można na płotach i murach – te niewiele przecież różnią się od drzew i skał w jaskimi. Ale u psotników obserwujemy bliższy, synantropijny związek. Niektóre gatunki spotkać możemy w naszych domach. Kilkanaście lat temu sam obserwowałem ich obecność w moim mieszkaniu. Było to zaraz po wybudowaniu budynku. Zapewne wynikało z odpowiedniej wilgotności świeżych murów i dostępnej bazy pokarmowej (grzyby pleśniowe, być może nawet jakieś glony). Potem zniknęły. A szkoda, zawsze to było „weselej” i było co obserwować.

W siedzibach ludzkich spotkać można gatunki z rodzaju Liposcelis, które zaliczane są do grupy szkodników. Mogą one wywoływać reakcje alergiczne. Wraz z roztoczami należą do często spotykanych szkodników magazynowych przechowywanej w plastrach pierzgi**. Występują w magazynach zbożowych, w pomieszczeniach ze zbiorami entomologicznymi (i tu już się naukowcy martwią, że im zbiory zostaną zniszczone), w cieplarniach.

Gryzki są w dużym stopniu grupą kosmopolityczną. Nie mają większego znaczenia gospodarczego. Jedynie nieliczne gatunki synantropijne uznawane są za szkodniki muzealne i szkodniki magazynowe. Gryzki z podrzędu Triogiomorpha występują w domostwach, piwnicach, magazynach, stajniach, gniazdach ptaków i ulach. Przedstawicielem jest Psyllipsocus ramburi, o białym ciele, skróconych skrzydłach i bardzo małych oczach złożonych. Gatunek ten często jest spotykany na ścianach nowych domów, w wilgotnych piwnicach, w jaskiniach czy kopalniach. Żywi się szczątkami organicznymi. Być może to mój współlokator z dawnego mieszkania.

Gatunki z rodziny zakamarnikowatych (Trogidae) spotykane są w domach, sklepach spożywczych, w bibliotekach, muzeach z zielnikami i zbiorami entomologicznymi. Psotnik zakamarnik zwany także zakamarnikiem pulsorzem (Trogium pulsatorium) ma ciekawy behawior - samice wabią swoich partnerów uderzaniem końcem odwłoka o podłoże. Można powiedzieć, że bębnią. Ale ludzkie ucho tego nie usłyszy. Psotnik zakamarnik osiąga wielkość 2 mm, ma ciało białe lub żółtawe z brunatno-czerwonymi plamkami, tworzącymi poprzeczne paski. Ma niewielkie, zredukowane skrzydła w formie niewielkich łusek (trudno je zobaczyć niewprawnemu oku).

Rodzaj Liposcelis jest przedstawicielem podrzędu Troctomorpha. Gryzki te zazwyczaj występują pod korą drzew i spotykane są głównie w Afryce i Ameryce Południowej. Najczęściej są bezskrzydłe, spotykane są także w gniazdach ptaków, dziuplach, mrowiskach, pod korą drzew, w porostach. A w siedliskach synantropijnych w magazynach zbożowych, w domach na produktach żywnościowych. Kilka gatunków żyje w upierzeniu ptaków. Przedstawicielem jest psotnik kołatek (Liposcelis terricilis), który ma długość ok. 1 mm, ciało ma białe lub jasnobrunatne, bezskrzydłe. Spotykany jest w magazynach spożywczych, muzeach i domach, gdzie podobno niszczy żywność (ale ile taka drobina może zjeść?), książki, zielniki, dywany. Jest to gatunek partenogenetyczny.

Najmniej synantropijne są gryzki z podrzędu Psocomorpha, najliczniejszego w gatunki. Psotniki z tej grupy najczęściej spotkać można na liściach w lesie czy sadzie, pod korą i pod kamieniami. Odżywiają się głównie grzybami i porostami. Przedstawicielem jest psotnik lalotek (Lachesilla pedicularia), długości 1,5-2.0, ubarwiony ciemnobrązowo. Imagines ze skrzydłami z wyraźnym użyłkowaniem. Żyją w siedliskach naturalnych, jedynie jesienią mogą dostawać się do pomieszczeń zamkniętych, gdzie mogą zasiedlać produkty spożywcze i resztki organiczne. Zatem jest to sporadyczny i okazjonalny gość w naszych domach. Samce wykazują fototropizm dodatni i gromadzą się na oknach lub w kloszach lamp. Gatunek kosmopolityczny. Chyba widywałem je w moim domu. Teraz będę zwracał baczniejsza uwagę.

Na wielu stronach internetowych można znaleźć wiele artykułów o zwalczaniu gryzków jako szkodników. Jeśli w mieszkaniu jest stosunkowo sucho i czysto (są sprzątane) to te niewielkie psotniki szkody nie wyrządzą. A niech sobie coś małego biega w zakamarkach i wyjada resztki organiczne czy grzyby pleśniowe. Wszak coraz sterylniejsze są nasze mieszkania i … bardziej puste biologicznie.

W miejskiej pustce... cieszę się z każdego owadziego czy pająkowego przybysza. Ostatnio z kwiatów uwalniają się muchówki, maleńkie. Nie wiem co za jedne. Niej żyją. Pająki, rybiki także. Mrówek faraona nie wspominam dobrze, ani prusaków ani pluskiew domowych. Komary i tak zalatują - ale je za synantropijne trudno jeszcze uznać,


* synantropizacja [od greckich słów: syn – razem, anthropos – człowiek)], ekologiczny proces przystosowania gatunków, zarówno roślin, jak i zwierząt, do warunków stworzonych przez działalność człowieka.
** pierzga - w skład pierzgi pszczelej wchodzą miód, ślina oraz pyłek kwiatowy, przygotowywane przez pszczoły. Stanowi ona zbitą masę, która jest zbierana z ramek w ulach. Jest to pokarm pszczół ale ze względu na właściwości zdrowotne pierzga wykorzystywana jest przez człowieka i dostępna w handlu.

Bibliografia
  • Jaglarz M., Rząd gryzki (psotniki) – Psocoptera (Copeognatha), W:. Błaszak Cz. (red), Zoologia, Stawonogi, Tchawkodyszne, Tom 2, część 2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, str.: 197-200. 
  • Nawrot J., Owady – szkodniki magazynowe. Themar, Warszawa, str.: 16-18.
  • Skibińska E., Chudzińska E., Gryzki, psotniki Psocoptera W: Fauna Polski. Charakterystyka i wykaz gatunków. Tom I.Muzeum i Instytut Zoologii PAN, 2007, str.:361-365. 

16 komentarzy:

  1. "Holobiot" czy "holobiota" (analogicznie do "bioty")?
    Dziękuję za ciekawe opracowanie zagadnienia!
    Aha, w "synantropizacji" (w tekście, nie w przypisie) jest literówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd, poprawiłem.

      Usuń
    2. Panie Profesorze, literówki normalna rzecz! Dziękuję jeszcze raz za ciekawy tekst!

      Usuń
  2. Dziękuję - nawet nie podejrzewałam , że tak sympatyczne towarzystwo żyje w mojej drewnianej chałupie.Pewnie jest bardzo liczne (łemkowski stary dom). Pozdrawiam Malgorzata

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki sympatyczny mikrokosmos. Chciałbym zobaczyć gryzka chowającego się pomiędzy glewikami przed zaleszczotkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby cudnie to zobaczyć. Kamery coraz mniejsze, wiec może się uda. I może gryzki założą sobie internet z wrzucą streaming ?

      Usuń
  4. Sympatyczne stworzonka. Nie widzę powodów by tępić je ciężką chemią, ale znam osoby które potrafią zakamarki domu jakimiś domestosami traktować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można walczyć z tymi niechcianymi gośćmi? Mam mocno dogrzewać pokój? Jest to trudna sytuacja bo zadomowiły się w pokoju mojego dziecka.Proszę o radę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam na Blog Pana Profesora szukając informacji, co też biega po moim domu. Zrobiłam zdjęcie, powiększyłam i oto Eureka, psotnik. Czy mogłabym poprosić o jakiś adres e-mail, na ktory mogłabym je wysłać i poprosić o potwierdzenie mojego przypuszczenia? Sprawa jest dla mnie o tyle ważna, że boję się, czy to nie są wszy, które córka co jakiś czas przynosi z przedszkola. Psotnika zaakceptuję, ale wszy już nie...

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja już walczę z nimi 8 lat :( w bloku, na 4. piętrze. proszę o pomoc. płytka globol nic nie dała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawie zawału dostałam, kiedy po raz pierwszy znalazłam je pod szafą. W sumie na scianach też spacerują. Teraz kiedy wiem o ich istnieniu, wydaje mi sie, że sa wszedzie. Mieszkam w nowym domu. Zawsze rano wstaje z katarem, ktory mi pozniej przechodzi.. Chyba znalazlam winowajce, wiec sypialnie wysprzatam podwójnie.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A to że uwielbiają opakowania papierowe np z ryżu, tabletek, mleko w proszku dla dzieci i tam głównie można je znaleźć oraz na drewnianych deskach do krojenia, to jest to normalne miejsce dla tych psotników?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przypadkowo przyniosłam je ze sklepu w opakowaniu płatków jaglanych. Jadłam je w błogiej nieświadomości do czasu, aż kolonia była widoczna gołym okiem. Hodowałam ją potem przez grubo ponad pół roku w dużym słoju. Coś jak niektórzy mają kolonie mrówek :). Cudnie się je obserwuje. Niestety wdała się jakaś wilgoć do słoja i cała kolonia padła przez pleśń. Dzisiaj odkryłam psotniki w pudełku z nasionami dyni :D. Buduję nową kolonię, może się uda z tych, które przeniosłam do słoika :D

      Usuń
    2. Trzymam kciuki za sukces z kolejna hodowlą :)

      Usuń