25.02.2019

Restartowanie telefonu komórkowego a sprawa rozmnażania organizmów żywych

(Dostrzec przyrodę przez pryzmat ludzkich wytworów. Pałac w Łężanach)

Gdy dzisiaj zrestartowałem swój smartfon, to zrozumiałem sens biologiczny rozmnażania w przyrodzie. Jakżesz ogromne są podobieństwa między informacją biologiczną a kulturową, strukturą, działaniem i ewolucją. Fascynujące. Ale po kolei.

Od wielu lat fascynuje mnie fenomen rozmnażania organizmów żywych. Jest kilka aspektów powszechnie znanych ale i coś zagadkowego. Rozmnażanie jako dyspersja i swoista ekspansja. Po prostu wzrost na wielkość i liczebność, zajmowanie nowych obszarów. W pierwszym rzędzie tak zwane rozmnażanie wegetatywne, bezpłciowe, które profesor Bohr trafnie nazwał pomnażaniem. Sam wzrost na wielkość ograniczany jest prawami fizyki. Gdy organizm rośnie na długość liniowo, to jego powierzchnia rośnie do kwadratu a objętość do sześcianu. Zmieniają się więc warunki fizyczne i konieczny jest rozpad na organizmy potomne lub wytwarzanie zupełnie nowych struktur, rekompensujących nieuniknione zmiany proporcji między długością, powierzchnią a objętością. Widać to w ontogenezie wielu gatunków jak i w filogenezie. W ewolucji życia na Ziemi w którymś momencie pojawiło się rozmnażanie płciowe, którego głównym sensem jest rekombinacja genetyczna (zwiększenie różnorodności) - cecha niezwykle ważna w ewolucji i w czasie szybkich dostosowań do zmiennych warunków środowiska. Dyspersja i rozprzestrzenianie diaspor lub stadiów larwalnych u zwierząt są tylko dodatkowym aspektem rozmnażania płciowego.

Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt rozmnażania dużych organizmów. Po co duży i bezpieczny organizm starzeje się i wydaje nowe potomstwo, ciągle nowe organizmy z komórek macierzystych? Małe, młodociane osobniki są narażone na niebezpieczeństwo. Wiele z nich ginie. Roślina wydaje tak wiele nasion a niektóre gatunki składają tak wiele jaj, z których zdecydowana większość ginie, zjedzona przez inne gatunki lub w niesprzyjających warunkach środowiska. Dlaczego organizm ma tak mało naprawczych mechanizmów i się starzeje? Weźmy człowieka: po co zaczynać od początku wzrost i uczenie się? Przecież stary człowiek, gdyby żył w dobrej kondycji długo, to nie musiałby się uczyć od nowa, tylko to, co nowe. Zdawałoby się czysty zysk. A gatunki biologiczne zaczynają od nowa, ciągle kolejne pokolenia, startujące z początkowych programem rozwojowym, z DNA jako instrukcją rozwoju a potem życia. Niejako restart programu, od początku, instalowanie i rozwój z jednej komórki w duży, wielokomórkowy organizm. Nie prościej byłoby naprawić ewentualne uszkodzenia?

Mój wypasiony smartfon przestał poprawnie działać.  Myślałem, że to przez upadek. Najpierw zauważyłem, że brakuje sygnału dźwiękowego, gdy otrzymam smsa. No cóż, da się jakoś żyć. Potem zauważyłem brak dźwięku przy odtwarzaniu multimediów. Ewidentna usterka, nie będę mógł już na smartfonie uczestniczyć w webinarium. Nie ma rady, trzeba iść do serwisu i poprosić o naprawę gwarancyjną. Kłopot spory, bo pewnie trzeba będzie przez jakiś czas obyć się bez telefonu lub pożyczyć jakiś zastępczy. Ale co z kontaktami? Czy są na karcie SIM czy też wpisane do pamięci komputera?  Ale dzisiaj przestał łączyć się z internetem. Poczułem, że koniecznie trzeba iść do serwisu. I być może ponieść koszty nie tylko czasowe ale i finansowe. Jakiś nowy model telefonu? I znowu trzeba będzie się uczyć obsługi?

Na poprzedni telefon narzekałem, bo był na systemie Windows i co jakiś czas musiałem go całkowicie restartować, bo systematycznie tracił różne funkcje. Po prostu wymagał zrestartowania jak komputer, mimo czyszczenia pamięci. Perspektywa zmarnowania iluś tam godzin na wizytę w serwisie i naprawy, spowodowała, że postanowiłem zrestartować mój nowy, zdawało by się znakomity smartfon (lepszy od poprzedniego i z lepszym systemem operacyjnym). Nie lubię restartować bo zawsze trzeba wprowadzić trochę różnych kodów. Ale niech tam, spróbowałem: wyłączyłem i włączyłem ponownie. I okazało się, że wszystko działa, telefon odzyskał dźwięki i połączenie internetowe! Nie jest zepsuty i nie trzeba do serwisu! I właśnie wtedy skojarzył mi się restart telefonu (i zawartego tam systemu operacyjnego) z programem DNA i rozpoczynaniem nowego cyklu życiowego poprzez rozmnażanie. Rozmnażanie jako swoisty restart "systemu operacyjnego". Niewygoda i perspektywa dużego wysiłku zmobilizowała mnie do niestandardowego działania. Tak,jak u organizmów żywych, w ich cyklach życiowych i ewolucji... Po co cokolwiek zmieniać, gdy wszystko idzie dobrze? Co innego, gdy coś się zmienia i uwiera. Wtedy warto podjąć ryzyko i dodatkowy wysiłek.

Żeby lepiej zrozumieć funkcjonowanie życia biologicznego... czasem wystarczy trochę refleksji nad niby zepsutym telefonem komórkowym. I poszukiwanie analogii między informacją biologiczną a informacją kulturową, czyli porównywanie systemów i ewolucji biologicznej z tą sztuczną, tworzoną przez człowieka. Nieodparcie nasuwają się skojarzenia z twórczością futurystyczną Stanisława Lema... Może jakoś dogadamy się z e sztuczna inteligencja? W zaskakujący dla nas sposób?

Załączam zdjęcia z pałacu w Łężanach. W czasie wypraw terenowych czasem tam rozmyślałem. Bo był czas podarowany nudą i odcięciem od internetu, czasem i zasięgu telefonicznego nie było. Taki mały "mózgowy" restart dla higieny psychicznej w zabieganych czasach.

Lat przybywa.... Zrobić miejsce dla młodych czy usilnie trzymać się życia i biotechnologicznie poprawiać swój organizm na coraz bardziej długowieczny? Przed takim etycznym dylematem coraz wyraźniej staje Homo sapiens...
(Pałac w Łężanach)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz