Olsztyn, lipiec 2019. Podlewanie trawnika wodą wodociągową... |
Ekolodzy od dawna ostrzegają przed skutkami antropogenicznego ocieplenie klimatu oraz kurczącymi się zasobami wody w Polsce. Ale gdy zimą trawi się jakiś mroźny dzień lub latem chłodniejszy od razu sypią się gromy na ekologów, za straszenie ociepleniem klimatu.
Według tych krytyków mróz w styczniu to dowód, że pisanie o ocieplaniu klimatu to jakaś spiskowa ściema.
Powolnych zmian w skali globalnej na co dzień na ogół nie dostrzegamy. Dlatego nie jesteśmy gotowi na poważniejsze zmiany w gospodarce, zmierzające do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Kiedy jednak prognozy się sprawdzą (a widzimy, że się sprawdzają, zarówno co do temperatury i braku wody), na działania będzie za późno, a skutki będą bardzo bolesne przede wszystkim w aspekcie ekonomicznym. Nie jesteśmy w stanie „na oko” zaobserwować podniesienia się średniej temperatury rocznej o jeden stopień. Nieco łatwiej zauważyć podnoszenie się poziomu mórz i oceanów (ale to gdzieś daleko od nas?), topnienie lodowców (może zdjęcia sfałszowano?) czy zmiany zasięgów występowania gatunków roślin i zwierząt (a tu na pewno już ekolodzy coś kręcą). Ale i wtedy raczej sądzimy, że ktoś nas oszukuje, że ekolodzy spiskują i że „jakoś to będzie”.
Podobnie jak lekceważymy ostrzeżenia przed ociepleniem klimatu, tak ignorujemy prognozy dotyczące braków wody w Polsce. Mamy tyle jezior i tak często u nas padają deszcze, że nie bardzo dostrzegamy obniżania się poziomu wód gruntowych. Nie jesteśmy skłonni ani oszczędzać wody ani działaniami wybiegać w przyszłość, myśląc o rosnących potrzebach rolnictwa, przemysłu czy potrzebach komunalnych. Trudno nam sobie wyobrazić demonstrację uliczną, wywołaną brakami wody. A tak dzieje się już w Europie. 10 lat temu, w małej prowincji Hiszpanii – w Murcji – na ulice wyszło około 500 tys. demonstrantów pod hasłami „woda dla wszystkich”. Południowo-wschodnia Hiszpania odznacza się klimatem bardzo ciepłym. Dla turysty wymarzona słoneczna i ciepła pogoda. Ale w ciągu ostatnich 15-20 lat braki wody widoczne są gołym okiem. W rzekach i rzeczkach, w których jeszcze niedawno się kąpano, teraz wody jest zaledwie po kostki.
Woda jest niezbędna zarówno dla rolnictwa jak i potrzeb komunalnych. Dlaczego kiedyś wody starczało a teraz nie? Po pierwsze dlatego, że przybyło w Murcji mieszkańców, po drugie znacząco wzrosło zapotrzebowanie wody dla celów komunalnych, rolniczych i przemysłowych. Brakująca woda sprowadzana jest kanałami z sąsiedniej Kastylii. Ale nawet w obrębie jednego kraju, jednego narodu rodzą się już poważne konflikty o wodę (stąd wspomniana uliczna demonstracja). Kiedy zaczyna jej brakować, zmniejsza się skłonność do dzielenia się tymi zasobami. Jeszcze większe konflikty wybuchać mogą na styku różnych krajów i narodów. Nie bez przyczyny mówi się, że jeśli wybuchnie trzecia wojna światowa, to będzie to wojna o wodę (a nie o ropę naftową, gaz ziemny czy surowce przemysłowe).
Problemów gospodarki wodnej nie jest w stanie wyregulować sama ekonomia. W Murcji nie wolno spuszczać wody z basenu kąpielowego, nawet jeśli się jest bardzo bogatym i można kupić jej tyle, ile się chce. Wodę w basenie należy oczyszczać a nie wymieniać. Nie można także wodą wodociągową podlewać ogródków i trawników. Dlatego w wielu miejscach widać już… „ładne”, zielone, plastikowe trawniki. Nie trzeba ich ani kosić ani podlewać. Czy w takim świecie chcielibyśmy żyć? W świecie, w którym do tej pory powszechne dobra przyrodnicze są reglamentowane jak cukier i mięso w czasach PRL?
W Hiszpanii miałem okazję oglądać innowacyjne, małe „symbiotyczne” oczyszczalnie ścieków, ustawiane na osiedlach jak i przy stacji paliw. W tym pierwszym przypadku ustawiono oczyszczalnię, bazującą na pracy bakterii i pierwotniaków, z dużymi oporami. Mieszkańcy obawiali się nieprzyjemnego zapachu. Oczyszczalnia zlokalizowana jest na terenach rekreacyjnych, tuż przy placu zabaw. Obawy okazały się nieuzasadnione i obecnie wszyscy są zadowoleni, a oczyszczona woda służy do podlewania trawników i ogrodów.
Oczyszczalnia zlokalizowana przy stacji paliw oczyszcza wodę z lokalu gastronomicznego i myjni samochodowej. Odzyskana woda służy do mycia samochodów (myjnia obok mnie wykorzystuje wodę wodociągową...).
Uwidaczniające się globalne i regionalne problemy środowiska mogą być rozwiązywane poprzez zmianę naszych codziennych nawyków oraz innowacyjną gospodarkę. Wymaga to jednak wysiłku i perspektywicznego myślenia. W wielu globalnych problemach środowiskowych zmuszeni jesteśmy do działania solidarnego i wspólnego w skali całej planety czy regionu. Mechanizmy gospodarki rynkowej nie są wstanie zadziałać skutecznie. Potrzebne jest myślenie i działanie wybiegające daleko w przyszłość.
W przyrodzie, tak jak w medycynie, najtańszym sposobem leczenia jest zapobieganie chorobom. W Polsce nie za bardzo widać takiej roztropności. Marnujemy wodę na potęgę, mimo że nasze rzeki wysychają a w wielu miejscowościach brakuje wody w kranie...
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW sumie samo podlewanie jest jak najbardziej istotne i bez wody niestety nasze rośliny niestety nie przetrwają. Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać na stronie https://www.podlane.pl/blog/czym-podlewac-ogrody/ jak wygląda kwestia podlewania ogrodu i czym to robić.
OdpowiedzUsuńOgólnie myślę, że nie ma żadnych przeciwwskazań, ale moim zdaniem zdecydowanie najlepiej do tego nadaje się woda deszczowa. W końcu jak napisano w https://operacjadom.pl/jak-zbierac-i-wykorzystac-wode-deszczowa/ to ja także już teraz wiem jak ją zbierać i we właściwy sposób wykorzystać.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Polecam również ten o podlewaniu: Jak podlewać ogród?
Usuń