28.10.2025

Rzecz o bugarach i ślubnych darach


Samica Bittacus nipponicus. Fot. PD files - Praca własna, domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27245369

Zwyczaj wręczania prezentów jest głęboko zakorzeniony w ludzkiej kulturze – to symbol uczucia, szacunku, a często także element rytuału zaręczynowego. Czy jednak tak skomplikowane zachowania, jak dawanie darów, są domeną wyłącznie naszego gatunku? Bogaty świat zwierząt żyjących na Ziemi dostarcza dowodów, że w istocie zjawisko to występuje również w królestwie zwierząt, choć jego motywacje i formy są ściśle związane z ewolucją i sukcesem reprodukcyjnym. Idealnym przykładem, który pozwala przyjrzeć się temu tematowi, są owady z rodziny bugarowatych (Bittacidae), należące do rzędu wojsiłek (Mecoptera).

Bugarowate, choć na pierwszy rzut oka przypominają niegroźne koziułki (Tipulidae) lub muchówki z rodziny wujkowatych (Empididae), są drapieżnikami o niezwykłych zwyczajach godowych. Kluczowym elementem ich rytuału jest „prezent ślubny”, który samiec wręcza samicy. Dar ten jest namacalnym dowodem jego zaradności: to upolowany i zabity przez niego inny owad. Taka kolacja lub obiad zaręczynowy.

Dla samca bugara wręczenie ofiary nie jest bezinteresownym gestem, lecz wyrafinowaną strategią ewolucyjną, która ma na celu maksymalizację jego sukcesu reprodukcyjnego. Ten prezent pełni dwojaką funkcję, doskonale opisaną przez pryzmat biologii ewolucyjnej. Po pierwsze samiec używa zdobyczy, aby przekonać samicę do kopulacji. Akceptacja daru przez samicę jest równoznaczna z akceptacją partnera. Jeśli ofiara jest mała lub nieatrakcyjna, samica może ją odrzucić, a tym samym zakończyć zaloty. Kluczową zależnością w świecie bugarów jest fakt, że im większy jest ofiarowany prezent, tym dłużej trwa sama kopulacji. I nie o przyjemność tu chodzi tylko o zminimalizowanie potencjalnej konkurencji rozrodczej innych samców. Samica, zajęta konsumpcją pokarmu, nie przerywa kopulacji, co pozwala samcowi na zrealizowanie jego głównego celu – przekazanie maksymalnie dużej ilości nasienia. A ilość ma znaczenie. Długotrwała kopulacja jest strategiczną metodą na osiągnięcie przewagi w konkurencji plemników, gdyż opóźnia chęć samicy do przyjęcia kolejnego partnera, zwiększając pewność ojcostwa pierwszego samca. Zwiększa szansę na jej "wierność" w ludzkim rozumieniu.

Z perspektywy samicy dar nie jest tylko podarkiem, ale inwestycją w przyszłe potomstwo (w odróżnieniu od modliszek nie zjada samego samca tylko prezent przez niego przyniesiony). Konsumując bogatą w białka i lipidy zdobycz, samica uzupełnia zasoby energetyczne niezbędne do produkcji jaj. Oznacza to, że samica dokonuje selekcji płciowej, wybierając samce o większej zaradności – te, które potrafią dostarczyć większą i lepszą jakościowo zdobycz, obiecują w ten sposób lepsze warunki dla jej rozrodu. A czyż u ludzi nie działo się kiedyś podobnie? Atrakcyjniejszy był bardziej sprawny myśliwy lub zbieracz. Teraz być może atrakcyjniejsi są bogaci mężczyźni, bo za większą gotówkę więcej jedzenia i lepszych warunków do życia można zapewnić potomstwu. 

Wróćmy jednak do świata bezkręgowców. Zjawisko obdarowywania partnerki pokarmem jest szeroko rozpowszechnione w świecie zwierząt i nie ogranicza się tylko do bugarów. U pająków krzyżaków samiec wręcza samicy złowioną muchę, owiniętą w jedwabną nić. Co ciekawe, w niektórych przypadkach to owinięcie służy oszustwu – samiec może zaoferować kamyk lub niejadalny materiał, zyskując czas na kopulację, podczas gdy samica jest zajęta „rozwijaniem” prezentu. Jak widać oszustwa i cwaniakowanie to zjawiska wykraczające daleko poza nasz ludzki świat. Z kolei u rybitw polarnych samce karmią samice podczas zalotów, udowadniając tym samym, że są zdolne do podziału zasobów i opieki rodzicielskiej. W jakimś sensie jest to sprawdzanie czy partner sprawdzi się w czasie wychowywania piskląt. Czy będzie należycie przykładał się do wykarmienia wspólnego potomstwa?

W świetle dowodów naukowych odpowiedź na pytanie, czy zwierzęta dają sobie prezenty, jest twierdząca. Jednakże, w przeciwieństwie do ludzkich gestów motywowanych sentymentem, prezenty w świecie zwierząt, takie jak dar ślubny bugara, są zawsze funkcjonalne i ewolucyjnie zdeterminowane. Są one elementem skomplikowanej gry o przetrwanie genów, a ich ostatecznym celem jest zwiększenie sukcesu reprodukcyjnego. Owady te, wręczając ofiarę, nie wyrażają miłości w ludzkim rozumieniu, lecz prowadzą zimną, biologiczną kalkulację, której wynik – im większy dar, tym dłuższa kopulacja – decyduje o przekazaniu ich materiału genetycznego do następnego pokolenia.

A czy ludzkie dawanie prezentów może mieć jakieś ewolucyjne znaczenie i pochodzenie? Dajemy sobie prezenty ślubne i zaręczynowe. Ale u ludzi obdarowywanie się ma znacznie szerszy zakres. Może sprzyjać spajaniu społeczności jako takiej i budowanie dobrych relacji. Co dla gatunków społecznych ma ogromne znaczenie. Analogii musielibyśmy szukać wśród owadów społecznych takich jak pszczoły, osy, termity czy mrówki.

Wróćmy na chwilę do tytułowych owadów. Bugar to polska nazwa rodzajowa dla Bittacus, który należy do rzędu wojsiłek (Mecoptera), a konkretnie do rodziny bugarowatych (Bittacidae). Wojsiłki to obecnie nieliczny w gatunki rząd owadów. Na świecie występuje ponad 400 gatunków. Rodzaj Bittacus jest najliczniejszym rodzajem (ok. 160 gatunków na świecie) w tej rodzinie. Wizualnie bugary przypominają duże, smukłe muchówki z rodziny koziułkowatych (Tipulidae). Wyróżniają się długim ryjkiem na głowie (jak to u wojsiłek i wymarłych Paleodyctioptera bywa), na której znajduje się aparat gębowy. Głowa z długim ryjkiem przypomina nie tylko te wymarłe owady ale i współcześnie żyjące muchówki z rodziny wujkowatych (Empididae). Bugary, tak jak typowe wojsiłki, mają dwie pary podobnych, błoniastych skrzydeł (dla porównania - muchówki mają tylko jedną parę skrzydeł a Paleodyctioptera spotkamy tylko w skamieniałościach). Charakterystyczne są ich długie i smukłe nogi, z których u rodzaju Bittacus przednia para służy do chwytania ofiar. Bo bugary są drapieżnikami. Dorosłe owady (imagines) polują na drobne owady. Bugary często można spotkać, gdy wiszą zaczepione przednimi odnóżami na cienkich gałązkach, oczekując na ofiarę. Przelatującą zdobycz chwytają środkowymi i tylnymi odnóżami. 

Wojsiłki są reprezentowane w Polsce przez 10 gatunków, w tym dwa należą do rodziny bugarowatych: Bittacus italicus (bugar włoski) i Bittacus hageni. Wspomniane gatunki są bardzo rzadkie w Polsce, stwierdzone głównie na południu kraju, przy czym Bittacus italicus jest wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt (Bezkręgowce) ze statusem (CR – gatunki skrajnie zagrożone) . Z Polski znany jest tylko jeden okaz złowiony w 1953 roku przez Strojnego w okolicach Zbylitowskiej Góry nad Dunajcem. Ponieważ Bittacus hageni wykazany został z północnych Moraw, to istnieje duże prawdopodobieństwo odnalezienia tego gatunku również w Polsce. 

Wróćmy jednak do Bittacus italicus. Ze starszych badań Dziędzielewicza (z obszaru dzisiejszej Ukrainy) wynika, że gatunek ten występuje w siedliskach ekotonowych, „na skrajach lasów liściastych graniczących z łąkami, w zaroślach przydrożnych, przycmentarnych ugorach, miedzach śródpolnych, nasypach, zrębach czy okopach.” Jaja składane są płytko do ziemi między roślinami. Zimują w stadium jaja. Wiosną wylęgają się larwy i żerują na powierzchni. Larwy mają kształt gąsienicowaty i są wszystkożerne. Stadium imago pojawia się od lipca do września. Odżywiają się drobnymi owadami łowionymi w locie. Na ofiary oczekują, często przez długi czas w bezruchu, w charakterystycznej pozie, wisząc zaczepione przednimi odnóżami na cienkich gałązkach. Przelatujące drobne owady chwytają przy pomocy środkowych i tylnych odnóży. Tak spoczywające osobniki łatwo pomylić z często występującymi w tym samym środowisku muchówkami z rodziny Tipulidae.

Zwyczaje godowe u bugarowatych są klasycznym przykładem obdarowywania partnerki pokarmem (ang. nuptial feeding). Samiec aktywnie poluje na ofiarę (zazwyczaj małego owada) i oferuje ją samicy jako "prezent ślubny" przed kopulacją lub w jej trakcie. Jak już wyżej wspominałem, prezent ten pełni dwojaką funkcję z punktu widzenia ewolucyjnego: 1. Zwiększa szansę samca na przyjęcie kopulacji przez samicę. Samica staje się bardziej skłonna do rozpoczęcia aktu, a także do jego wydłużenia. 2. Dostarcza samicy składników odżywczych (białka, lipidy), które mogą bezpośrednio wpłynąć na jej płodność i żywotność potomstwa. W konsekwencji zyskuje też samiec, bo to także jego geny mają większa szansę przeżycia w kolejnym pokoleniu. Badania naukowe wykazały, że samice aktywnie wybierają samce na podstawie wielkości i wartości odżywczej sprezentowanej ofiar. Samice maksymalizują swój sukces rozrodczy, wybierając prezenty o odpowiedniej wielkości. Zbyt małe lub nieatrakcyjne ofiary są często odrzucane, co skutkuje jednocześnie odrzuceniem zalotów. I samiec dostaje czarną polewkę lub arbuza, jakbyśmy to po ludzku powiedzieli.

U bugarowatych obserwuje się także specyficzną pozycję kopulacyjną, często nazywaną "wiszącą" lub "brzuch do brzucha" (belly-to-belly hanging mating position), co wymaga od samca obrotu odwłoka o około 180° w celu połączenia narządów płciowych. Owady utrzymują się w tej pozycji, zaczepione przednimi odnóżami o gałązkę lub liść. W trakcie aktu samica konsumuje prezent. Warto dodać, że u innych wojsiłek zamiast ofiary stosowane są wydzieliny ślinowe samca, które twardnieją i służą jako jadalny prezent.
 
Bugar (Bittacus sp.) z pochwyconą zdobyczą 
fot. Bernard DUPONT cc-by-sa-2.0
Oprócz bugarów istnieją inne spektakularne przykłady „prezentów” i poświęceń u owadów. U wielu gatunków prostoskrzydłych, w tym pasikoników (np. z rodziny Tettigoniidae), samce ofiarowują samicy skomplikowany pakiet zwany spermatoforem (plemniomeszkiem). Spermatofor to torebka zawierająca nasienie. U pasikoników jest on jednak złożony z dwóch głównych części: ampuła (mała część zawierająca plemniki), spermatofylaks (duża, galaretowata masa odżywcza, która jest przytwierdzona do ampuły.) To właśnie ta substancja stanowi „prezent ślubny” o charakterze pokarmowym. (czytaj więcej: Wenus z Willendorfu i kurzajki czyli o pasikoniku zielonym, muzyce, seksie i dobrym jedzonku. Po kopulacji samica zjada ten odżywczy pakuneczek. 

Spermatofor (po polsku plemniomieszek) to torebka wytworzona z twardniejącej wydzieliny, zawierająca plemniki. Składany do przewodów płciowych częściowo lub całkowicie. Spermatofory wytwarzane są przez owady, posiadające torebkę kopulacyjną (m.in. motyle, prostoskrzydłe). Najpierwotniejsze są chyba u skoczogonków. 

Wróćmy do pasikoników. Po kopulacji samica zaczyna konsumować spermatofylaks. Kluczowe jest to, że dopóki samica zajmuje się jedzeniem galaretowatej masy, nie usuwa ampuły z plemnikami. Ponieważ transfer nasienia z ampuły do dróg rodnych samicy trwa pewien czas, spermatofylaks działa jako „przekupstwo czasowe”. Im więcej czasu samica poświęca na konsumpcję, tym większa jest gwarancja dla samca, że jego nasienie zostanie skutecznie przekazane i zapłodni jaja, zwiększając jego szanse w konkurencji plemników. Badania wykazały, że spermatofylaks jest bogaty w białka i inne składniki odżywcze, co stanowi dla samicy cenny bezpośredni wkład żywieniowy, który może zwiększyć jej płodność i masę składanych jaj.

Trudno przy tej okazji nie wspomnieć o modliszkach. Kanibalizm seksualny, choć nie jest „prezentem” w tradycyjnym sensie, jest ekstremalną formą inwestycji rodzicielskiej samca, gdzie całe jego ciało staje się darem. U modliszek (Mantodea) samica, która jest zazwyczaj większa i silniejsza, może zaatakować samca przed kopulacją, w jej trakcie lub tuż po niej. Najbardziej znany scenariusz to odgryzienie samcowi głowy. Obserwacje wykazały, że samice, które skonsumowały swojego partnera, składają więcej jaj, które są większe i zdrowsze w porównaniu do tych, które żywiły się innymi ofiarami. Ciało samca dostarcza bogatej w azot dawki składników odżywczych, niezbędnej do produkcji jaj. Utrata głowy w niektórych gatunkach faktycznie zwiększa sprawność kopulacyjną samca. W głowie znajdują się ośrodki nerwowe hamujące ruchy. Usunięcie głowy znosi to hamowanie, co prowadzi do kontynuacji aktu, a nawet do silniejszych i dłuższych ruchów kopulacyjnych, co skutkuje efektywniejszym transferem nasienia. Tak więc bez głowy samce robią to lepiej i skuteczniej. 

Kanibalizm seksualny jest swoistym konfliktem płci, gdzie samiec „poświęca” swoje szanse na dalsze rozmnażanie, aby radykalnie zwiększyć sukces rozrodczy swojego jedynego, bieżącego partnerstwa. Jest to strategia ewolucyjna, w której przekazanie genów zwycięża nad przetrwaniem osobnika.

Z kolei niektóre muchówki z rodziny wujkowatych (Empididae) oferują ciekawe zróżnicowanie form „prezentów ślubnych”. Samce niektórych gatunków polują na małe owady i ofiarowują je samicy, podobnie jak u bugarów. Prezent ten owinięty w jedwab. Jeszcze bardziej interesujące jest zachowanie, w którym samiec owija jedwabną przędzą upolowaną zdobycz lub pianą wydzielaną ze swoich gruczołów. Prezent ślubny staje się tym samym pięknie opakowany. U części gatunków ewolucja doprowadziła do wykształcenia specyficznego oszustwa – samiec może zaoferować samicy pustą jedwabną kulę lub kulę z niejadalnym małym fragmentem rośliny w środku, zyskując czas na kopulację, podczas gdy samica jest zajęta badaniem lub rozwijaniem prezentu. 

Świat przyrody jest niezwykle bogaty. A my możemy szukać róznych podobieństw i zastanawiać się nad sensem niektórych ludzkich zwyczajów. Jesteśmy bardziej zanurzeni w przyrodzie niż moglibyśmy sądzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz