(fot. Łukasz Wirowski |
Co wspólnego ma biolog z Olsztyna z wystawą etnograficzną i kulturą Maorysów? W globalnej wiosce wszystko jest możliwe. Mój głos w czasie sesji naukowej w Warszawie dotyczył bioróżnorodności, gatunków obcych oraz ochrony różnorodności biologicznej i różnorodności kulturowej. Warto dodać, że wystawa miała swoją europejską prapremierę w Olsztynie.
(fot. Łukasz Wirowski |
"Bardzo mnie zainteresował Pański wykład na temat migracji polskich owadów do Nowej Zelandii i odwrotnie, z Nowej Zelandii do Polski. Chciałbym podzielić się ciekawostką. Przypadkiem, w spakowanym do walizki bucie, przybył do nas nowozelandzki okaz insekta zwanego "weta". Jest on zamrożony i zamknięty w szczelnym pojemniku."
Weta – to endemiczny rodzaj owada z Nowej Zelandii. Owady – w tym jako gatunki obce – dość łatwo przenoszą się z ludźmi jako pasażerowie na gapę. Ten na szczęście dla lokalnej bioróżnorodności nie skolonizował nowego obszaru.
Weta – w szerokim znaczeniu – to zbiorcza nazwa nadawana ponad 70 gatunkom dużych owadów prostoskrzydłych (szarańczaków) z rodzin Anostostomatidae i Rhaphidophoridae. W węższym znaczeniu jest to rodzaj Weta opisany przez Choparda w 1923. W języku polskim pod tą nazwą opisywane są gatunki z rodzaju Deinacrida. Niestety nie potrafiłem oznaczyć rzeczonego okazu, który przyjechał w bucie, do gatunku. Owady określane nazwą weta są gatunkami reliktowymi (przetrwały w niezmienionej formie od niemal 200 milionów lat) i endemicznymi, występującymi jedynie na Nowej Zelandii. Nazwa pochodzi od maoryskich słów wētā punga, oznaczających "bóstwo brzydoty".
Wety są dużymi owadami – największe gatunki, należące do rodzaju Deinacrida, osiągają długość 10 cm (a wliczając czułki i odnóża, może ona przekraczać 30 cm) i ważą nawet 70 gramów. Wety zajmują w swoich nowozelandzkich ekosystemach nisze zbliżone do niszy gryzoni na innych kontynentach, np. myszy i szczurów, które nie występowały na Nowej Zelandii do momentu pojawienia się tam człowieka. Górskie wety (Hemideina maori) są w stanie przeżyć w temperaturze -10 °C – gdy zamrożeniu uległo ponad 75% płynów w ciele owada, ponieważ ich hemolimfa zawiera specjalne białka, zapobiegające tworzeniu się kryształków lodu w komórkach owadów.
U nas nie brakuje także owadów, które mogę przeżyć w minusowej temperaturze. Natomiast najbardziej zbliżony morfologicznie do wety jest turkuć podjadek, z rzędu prostoskrzydłych (Orthoptera).
Przypadkowe zawleczenia roślin, grzybów i zwierząt ciągle się zdarzają. Tylko nieliczne mają szansę na aklimatyzację. Niemniej warto zwracać uwagę w czasie wakacyjnych podróży by niepotrzebnie nie rozprzestrzeniać gatunków inwazyjnych, które mogą czasem stanowić zagrożenie dla lokalnej bioróżnorodności.
Spora ciekawostka.
OdpowiedzUsuń