26.01.2020

Nadrzewek długoskrzydły i zmiany klimatu

Nadrzewek długoskrzydły, samica, 2014
Zmiany klimatu wpływają także na zmiany zasięgu występowania wielu gatunków. Otrzymałem właśnie publikację o nowych stanowiskach nadrzewka południowego (Meconema meridionale), którego można będzie wypatrywać także w północnej Polsce. Ale zanim napiszę o tym gatunku, najpierw przypomnę innego migranta - nadrzewka długoskrzydłego (Meconema thalassinum), którego po raz pierwszy w Olsztynie spotkałem w 2014 roku, w sierpniu.

Sierpniowe wieczory muzycznie umilają nam pasikoniki. Duże, zielone i przepięknie cykające. Biolog powiedziałby – strydulujące (cykające dźwięki, powstające w wyniku pocierania podstawami skrzydeł pierwszej pary, podobne do dźwięków świerszczy – ale wprawne ucho wychwyci szybko różnice). Grają, „śpiewają”, strydulują samce, a samice słuchają ... uszami umieszczonymi na przednich odnóżach. I skoro zajmujemy się stereotypami, to warto wspomnieć, że pasikoniki wbrew powszechnej opinii są głównie drapieżnikami. Napadają na pogrążone w nocnym śnie muchy czy inne drobne owady. Wieczorami wspinają się na drzewa i stamtąd dobiega ich przepięknych, charakterystyczny „śpiew”. Czasem wpadają do mieszkania w bloku. Najczęściej jest to pasikonik zielony (Tettigonia viridissima) lub pasikonik śpiewający (Tettigonia cantans). Tak przynajmniej było jeszcze nie tak dawno temu.

Swego czasu odwiedził mnie w olsztyńskim blokowisku długoskrzydlak sierposz. Ale na początku sierpnia 2014 roku wieczorem zobaczyłem pod sufitem miniaturkę pasikonika zielonego. Larwy są podobne do owadów dorosłych, ale nie mają skrzydeł. A ten miał skrzydła, więc to musiał być owad dorosły. Na dodatek wyraźnie widoczne było pokładełko – zatem samica. Niewyrośnięty pasikonik?
Jak szybko w książkach odszukałem - to był inny pasikonik (bo z rodziny pasikonikowatych, z długimi czułkami) – nadrzewek długoskrzydły. Żona zapewne przyniosła go z kwiatem doniczkowym z balkonu.

Nadrzewek długoskrzydły (Meconema thalassinum) to niewielki (około 1,5 cm długości, u samic długość pokładełka zbliżona jest do długości odwłoka, więc sumarycznie jest owad jest dłuższy) jasnozielony pasikonik (owady z rzędu prostoskrzydłych – Orthoptera). Gatunek pospolity więc niby nic nadzwyczajnego. A jednak coś interesującego zawsze się znajdzie. Samce nie „ćwierkają”, bo nie mają aparatów strydulacyjnych. Wabią samice terkocąc, bębniąc odwłokiem o liście. Nie usłyszymy „cykania” a jedynie charakterystyczne warkotanie (uderza odwłokiem o liść, na którym siedzi). Samicom nadrzewka najwyraźniej takie dźwięki bardzo się podobają. Inaczej gatunek nie przetrwałby z braku potomstwa.

Nadrzewek długoskrzydły,
samiec
W niektórych książkach można spotkać informacje, że gatunek ten (mowa o nadrzewku długoskrzydłym) w Polsce nie występuje. Świat się zmienia i ta informacja stała się już nieaktualna. W Polsce obecnie spotkać go można od lipca do października, głównie na krzewach i drzewach, w lasach liściastych i mieszanych, a także w parkach i ogrodach, preferuje dęby. Spotykany coraz częściej w miastach (czy można mówić o synantropizacji lub synurbizacji?). Prowadzi nocny, nadrzewny tryb życia. Żywi się owadami o miękkich powłokach ciała, zjada więc mszyce. Z tego powodu możemy go uznać za owada pożytecznego. Możliwe, że dorosłego komara także zje. Więc sierpniowego gościa wcale nie wyrzuciłem. Jak mu (a w zasadzie jej) się znudzi, to sam wyjdzie przez otwarte okno.

A skoro o dziwnych prostoskrzydłych piszę, to warto wspomnieć także o niezdarce dziewicy (Saga pedo). Nazwa niezwykła. Ale ten największy (do 12 cm) środkowoeuropejski przedstawiciel pasikoników w Polsce jeszcze nie występuje. Z naciskiem na „jeszcze”. Zasiedla tereny stepowe w południowej Europie, spotykany w dolinie Renu w Szwajcarii. Znane są tylko dzieworodne samice. Są oczywiście drapieżne. Mało ruchliwy owad zasłużył na swoją nazwę – niezdarka. A że same dzieworodne samice to i dodatkowe określenie – dziewica. Czy wraz z ocieplaniem się klimatu i ten owad do nas za jakiś czas dotrze? Warto wypatrywać.

Kolejny raz nadrzewka długskrzydłego u siebie w domu gościłem w 2016 roku (a potem już co roku, najwyraźniej stał się liczny i pospolity w Olsztynie). Zmienność fenologiczną przyrody widać nawet w mieście (wystarczy tylko patrzeć przed siebie a nie np. w telefonie łowić Pokemony). Po zmieniających się gatunkach kwitnących roślin (barwy), po zapachu i po dźwiękach. I po gościach, odwiedzających nasze domy. W lipcu 2016, któregoś dnia rano znalazłem przy progu małego, martwego „pasikonika”. Taka miniaturka pasikonika zielonego . Ale miał skrzydła, więc to był niewątpliwie owad dorosły. U prostoskrzydłych nie ma przeobrażenia, więc larwy są podobne do dorosłych (ewentualnie odwrotnie). Nie mają tylko skrzydeł. Oczywiście cecha ta jest zwodnicza bowiem niektóre gatunki nawet jako dorosłe (stadium imago) są krótkoskrzydłe lub bezskrzydłe… więc wyglądają jak larwy. Na przykład opisywana wyżej niezdarka dziwica,

W tym samy czasie znajoma umieściła na fejsbooku zdjęcie tego samego gatunku. Też jest się „wpakował” do domu. Po konsultacjach eksmitowała go na balkon. I u mnie i u niej akurat trafił się samiec (co można nawet na zdjęciu rozpoznać po aparacie kopulacyjnym). Gatunek też łatwo ustalić – nadrzewek długoskrzydły (Meconema thalassinum). Taki mały pasikonik. Może młody i urośnie? Przypomnę, że owady w stadium imago nie rosną. Jego wielkość jest cechą charakterystyczną. Już raz ten gatunek odwiedzał mój dom. Poprzednim razem była to samiczka.

A dlaczego piszę o dźwiękach pór roku? Bo nie tylko ptaki dźwięki wydają ale i owady. Zazwyczaj w pełni lata słyszymy wieczorami pasikoniki (od niedawna w Olsztynie słychać także świerszcze). Nadrzewek w stadium imago pojawia się już pod koniec lipca. Towarzyszy nam aż do października. Co do dźwięków to już gorzej, bowiem nadrzewek nie gra (nie stryduluje). Nie na „skrzypek”. Za to bębni. Wabi samiczkę bębniąc tylnym odnóżem w podłoże (zazwyczaj liść). Nadrzewek jest mały (10–17 mm), więc ciszy nocnej nam nie zakłóci, zwłaszcza w mieście. Jego bębnienie przypomina warkot lub terkot, ale można usłyszeć z odległości ok. 1 metra. Nie usłyszymy zatem nadrzewka, chyba, ze specjalnie wybierzemy się na jego nocne koncerty miłosne (miłosne, bo wabi samiczki w wiadomym celu).

Nadrzewek długoskrzydły żyje na drzewach, głównie na dębach. Aktywny jest nocą, zjada mszyce i żywi się spadzią. Być może zjada także i komary. W tym przypadku warto by mieć takiego nadrzewka w domu, lub przynajmniej w sąsiedztwie. Ale muszą być drzewa. To jeszcze jeden aspekt dobrodziejstw z drzew w mieście. Zapalone światło w domu i otwarte okno najpewniej zwabiło rzeczonego nadrzewka do mnie. Za późno go znalazłem, by pokazać mu drogę za drzwi.

Przyrodę w mieście warto obserwować o każdej porze roku. Mamy bardzo ciepły i nietypowy styczeń. Rozejrzyjcie się po swoim domu, zobaczcie ile małych gości nas odwiedza. I przysłuchujcie się dźwiękom. Zmiany klimatu powodują, że i dźwięki są już nieco inne. Mam na myśli odgłosy przyrody. A jeśli chodzi o fenologię, to wyjrzyjcie przez okno: czy i które rośliny zaczynają tak nietypowo zakwitać już w styczniu?
(Samiec nadrzewka długoskrzydłego. Fot. Anna Mikita)
Zobacz też:

1 komentarz:

  1. Zmiany klimatu, zmianami klimatu - ale gatunki pewnie też swoją ekspansywność mają i zdolności przystosowawcze.

    OdpowiedzUsuń