17.07.2025

Kryzys demograficzny i fala brunatnego faszyzmu

Resztki snów o wielkości i wyższości rasowej, pozbierane z powojennej pożogi, eksponowane w regionalnym muzeum. Opowiadają o przeszłości.
 

Kryzys demograficzny narasta w Polsce od wielu lat. Jednak z brunatnej ksenofobii w Polsce dzieci więcej się nie urodzi. I nie będzie, przez faszystowską ksenofobię i akty agresji, imigrantów do pracy. Zbiedniejemy, straci gospodarka i kultura. Takie są ekonomiczne skutki brunatnego faszyzmu w polskim wydaniu. O kulturowym wstydzie i regresie nie zapominając.

Ksenofobiczni „patrioci” z kijami w ręku i w białych kołnierzykach krzykiem bijącym dopingujący (to przecież nasi chłopcy, tacy dzielni) Polski nie rozwijają. Lecz marginalizują i cofają w rozwoju. Czy historia kogoś czegoś nauczy? 

Sukces Hitlera w Prusach Wschodnich był bardzo wyraźny, wielu na niego głosowało, w tym Warmiaków i Mazurów. Pojawiły się inwestycje, potem trofiejne zdobycze z podbitej Polski i niewolnicy do pracy. A potem „nasi chłopcy” ginęli na frontach w Europie i Afryce. Potem przyszła pożoga, zniszczenie i nieszczęścia także na ich ziemie. Na skutek brunatnego faszyzmu Niemcy utraciły znaczny fragment swojego kraju i ponad 10 milionów ludzi. Po niegdysiejszych mrzonkach o wielkości pozostały skorupy, znajdowane w ruinach i na śmietnikach, często także porozrzucane w lesie. Przykład ze zbiorów w lokalnym muzeum jest na zdjęciu. Tyle zostało z mrzonek o urojonej wielkości i ksenofobicznej agresji. 

Z tym większym niepokojem i smutkiem patrzę na rosnącą popularność w Polsce nacjonalistów i brunatnego faszyzmu. Z braku Żydów bić będą inaczej wyglądających. Biją już turystów, legalnych migrantów, pracujących w Polsce i nawet gościnnie przybywających artystów o innym kolorze skóry. Kiedyś pogromy wybuchały, bo ktoś rozniósł plotkę o porwaniu dziecka na macę. Tak było w Kielcach w 1946 roku. W pogromie zginęli ludzie, polscy obywatele żydowskiego pochodzenia, ocalali z holokaustu. A w 2025 roku ktoś rzucił plotkę, że jakiś "inny" robił zdjęcia dzieciom (policja sprawdziła, zdementowała) i już "obrońcy granic" rzucili się bić imigrantów w hotelu. Bo ich nikt i nigdy nie przekona, że czarne jest czarne a białe jest białe. Fałsz i zakłamanie. I podjudzanie motłochu przez „patriotyczne” białe kołnierzyki. Lecz niech pamiętają, że wojenna pożoga przed śmiercią, gwałtami i rozboje nikogo nie oszczędziła w Prusach Wschodnich. Cierpieli winni i niewinni. A nieszczęście zaczęło się od głosowania za Hitlerem i dobrobytem „patriotycznym”, wolnym od obcych.

Boli mnie ten regres w Polsce, i kulturowy i ekonomiczny. Kto będzie pracował w zakładach pracy i na emerytury tych ksenofobicznych, brunatnych faszystów wszelkiej maści? Wstydzę się za taką Polskę. Jest mi obca kulturowo. Nienawistna, wroga, agresywna i głupia. Wyziera już z każdego zakamarka. A brunatna fala narasta.

Cóż mogę zrobić? Przynajmniej nie można milczeć i nie udawać, że jest w porządku i że to patriotyzm. To brunatne szaleństwo systematycznie narasta. 

Przykłady (wcześniejsze):

I jeszcze jedno wspomnienie z Płocka z lat 70. XX wieku. Z czasów mojego dzieciństwa. Młodzi chłopcy w moim wieku bawiący się w piwnicy w hitlerowców...  Może to efekt oglądanych filmów o tematyce wojennej? Może ktoś zafascynował się Brunerem ze "Stawki większej niż życie"? Zafascynowani kultem siły a może jakąś egzotyką? Może poszukujący jakiejś oryginalności? To była chyba tylko głupia zabawa. Jednak nieleczone choroby rozwijają się w śmiercionośne epidemie. Nie wolno nie reagować, nawet jak źle bawią się mali chłopcy. Bo potem dorastają i eskalują swoją zabawę. Tamci chłopcy z połockiego podwórka wyrośli, minęło im. Nie było żadnych nieszczęść i pogromów. Minęło im, zanim dorośli. I spotkali się z reakcja mieszkańców. A było to zalewie jakieś 30 lat po strasznej wojnie, po której pamięć była jeszcze żywa i o hitlerowskich zbrodniach. A jak jest teraz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz