Autor grafiki - Mateusz Łysek |
Pytanie zawarte w grafice skierowane jest do uczniów. Takie mniej więcej pytania zaproponowali nauczyciele (skupieni w grupie Superbelfrów) by zadać uczniom na powitanie w szkole, po długiej przerwie w kontaktach bezpośrednich. Nie sprawdziany i nadrabianie zaległości lecz kilka ważnych pytań. Bo może wcale żadnych zaległości po prostu nie ma. W edukacji nie chodzi o realizację podręczników czy przygotowanie do egzaminów. Kryzysowa sytuacja pozwoliła nam wiele przemyśleć. Jest czas podzielić się refleksjami nad sobą i nad edukacją.
Tak jak uczeń, spróbuję i ja odpowiedzieć na postawione w grafice pytanie. Tak, stało się. Inaczej patrzę na siebie i na moją przyszłość. Na przyszłość edukacji i tego, jak powinien wyglądać uniwersytet i szkoła w ogóle. Myśli te dojrzewały od dawna ale długa, zdalna edukacja przyspieszyła dojrzewanie refleksji. Ten kryzys jest zbyt cenny by go zmarnować. Po roku zdalnej edukacji wyraźniej dostrzegam to, co i tak już wcześniej się pojawiało.
Przyszłość nie będzie łatwa i bezproblemowa. Mam na myśli nie tylko globalne zmiany klimatu i nasilające się zmiany społeczne. Rok zdalnej edukacji pokazał mi jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. I to tuż przed emeryturą. Nie da się dotrwać ze starymi nawykami. Zmieniło się dużo. Zbyt dużo.
Wracam do nauczania stacjonarnego by przygotować się... do nauczania hybrydowego z elementami nauczania zdalnego. Dostrzegłem swoje braki i zapóźnienie. I wiem, że czeka mnie i nas długa, gorąca dyskusja o edukacji. Nie możemy przespać kolejnych lat.
Inaczej patrzę na relacje w edukacji. Kiedyś w dużo większym stopniu nawiązywały się one w czasie pracy w kole naukowym i na długich wyjazdach terenowych w trakcie praktyk wakacyjnych. Zniknęły te możliwości a nic innego się nie pojawiało. Ponad 20 lat temu, gdy powstawał Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, dużo pisałem i mówiłem o wybieralności zajęć, o modułach i wielu ścieżkach edukacji, o tutoringu i o tym, żeby zmienić studiowaniu by przypominało pracę w kole naukowych (bez ocen ale z zainteresowania i tworzenia relacji). Można powiedzieć, przegrałem te wszystkie dyskusje. Teraz dobitniej widzę, że miałem rację i należało jeszcze intensywniej o takie zmiany zabiegać. Może teraz, po wielu doświadczeniach, łatwiej będzie przekonywać innych do takich zmian w studiowaniu? Może tym razem nie będą to pojedyncze głosy wołających na puszczy?
Co spowodowało, że inaczej patrzę na siebie i na przyszłość? Znalezienie się w nowych i stresowych sytuacjach, doświadczenie braku bezpośrednich relacji i bezpośrednich spotkań. I w końcu braków w swoich umiejętnościach cyfrowych. Owszem, moje umiejętności są powyżej średniej przeciętnej w środowisku akademickim. A skoro tak, to skala problemów jest ogromna. Skoro ja się obawiam i nie daję rady, to inni może w jeszcze większym stopniu?
Były też zmiany pozytywne. Tylu szkoleń dydaktycznych, skierowanych do kadry akademickiej, nigdy wcześniej nie było u nas. Może będzie to trwały trend inwestowania w kapitał ludzki? Może zderzamy się z silniejszą konkurencją i to nas wyrwie z letargu? Bo skoro zdalnie można studiować to potencjalni kandydaci nie są przywiązani do ziemi jak chłop pańszczyźniany. A skoro tak, to może będą bardziej wybierać a mniej musieć (bo blisko domu).
Mijający rok bardziej uświadomił mi jak bardzo moje środowisko i moje miejsce pracy jest "na zakręcie". Można będzie spodziewać się różnorodnych postaw, wynikających z syndromu tonącej tratwy i chaotycznego wypychania innych za burtę. Ale może ta trudna sytuacja wykreuje nowych, prospołecznych liderów i postawy diametralnie inne, nastawione nie na siebie ale na dobro całego uniwersytetu?
A dla Ciebie co i dlaczego się zmieniło w patrzeniu na siebie i Twoją przyszłość? Niezależnie od tego ile masz lat i czy uczysz się czy też nauczasz. Podzielisz się swoimi refleksjami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz