Mam przyjemność uczestniczyć w konferencji pt. "Trendy i wyzwania edukacyjne dla uczelni wyższych", zorganizowaną przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Ideą tej konferencji jest nowe spojrzenie na edukację, w
szczególności tę na uczelniach wyższych. Jak sami organizatorzy zaznaczają ”Współczesna
rzeczywistość to rzeczywistość nieustannej zmiany. Jak za nią nadążyć? Czy
można się do niej przygotować? Te pytania nie są abstrakcyjnym wstępem do
teoretycznych rozważań, ale kluczowym punktem wyjścia do budowania nowoczesnej
edukacji. Edukacji, która nie tylko daje narzędzia, uczy ich zastosowania, ale
też zapobiega wykluczeniu społecznemu ze względu na kompetencje cyfrowe i
dostęp do nowoczesnych technologii, bez których nie da się funkcjonować we
współczesnym świecie.
Rynek pracy nie jest dzisiaj oparty wyłącznie na
kierunkowej wiedzy. To jest już za mało. Tej wiedzy bowiem powinny towarzyszyć
umiejętności łączenia wielu kompetencji, pracy w zespole, elastyczność, ale też
świadomość, że uczenie się jest procesem ciągłym, który determinuje nie tylko
osobisty sukces.
Jakie będą szkoły i uniwersytety w przyszłości? To pytanie
wielu badaczy i obserwatorów edukacji na całym świecie prowokuje nie tylko do
rozważań z obszaru futurologii. Idą bowiem za tym pytaniem także analizy, które
starają się zwrócić uwagę na różne trendy wpływające na edukację w średniej i
dłuższej perspektywie. Nie trzeba zresztą sięgać po analizy, wystarczy
przywołać swoisty wstrząs w systemie edukacji zarówno szkolnej, jak i
akademickiej, jakim było przejście na kształcenie w trybie on-line ze
wszystkimi jego konsekwencjami. Świadomość nie tylko istnienia nowych zjawisk,
ale przede wszystkim możliwości, jakie ze sobą niosą, nie tylko pozwala szerzej
spojrzeć na edukację, ale też określić potrzeby uczestników procesu dydaktycznego
– tak studentów, jak i nauczycieli akademickich. To krok do opracowania
metodycznego wsparcia rozwoju dydaktycznej ścieżki kariery akademickiej, ale
też wykorzystania innowacyjnych narzędzi kształcenia.” [wytłuszczenia moje]
Na tej konferencji chcę się podzielić swoimi doświadczeniami i przemyśleniami, zapoznać się z wiedzą i opiniami innych ekspertów i przy okazji poćwiczyć. Poćwiczyć wykorzystanie nowych technologii na wykładzie by był bardziej interaktywny i jednocześnie tworzyć notatki w trybie asynchronicznym. Każda okazja jest dobra by poćwiczyć. W tym także poćwiczyć projektowanie przestrzeni edukacyjnej. Tradycyjny wykład kończy się wraz z wybrzmieniem ostatnich słów wykładowcy. Jeśli ktoś przysnął lub coś go rozproszyło, to te fragmenty są utracone. Po wykładzie może uczestnik (student) skorzystać z własnych notatek. Lub prosić o wgląd do notatek innych studentów. Co można więcej zrobić? Udostępnić przed, w trakcie lub po slajdy z prezentacji, stanowiące notatki. Student nie musi się martwić, że jeśli czegoś nie zdążył zapisać, to już nie ma do tego dostępu. Teraz wykłady czasem są nagrywane (nawet w formie transmisji online). To nie tylko rozszerzenie grona odbiorców. Przeglądając nagranie można zatrzymać, zanotować i uruchomić dalszą część nagrania. Nic słuchaczowi nie ucieknie, wszystko zdąży na spokojnie zanotować, łącznie z obszerniejszymi, swoimi przemyśleniami. A jak coś jest trudniejsze, to może kilka razy odtworzyć dany fragment. Wykłady na wspomnianej konferencji będą nagrywane. Być może zostaną w całości lub we fragmentach udostępnione. Nagrywanie czy transmisja wymaga pracy zespołowej i pomocy technicznej. Zatem nie zawsze może być wykorzystane na każdym wykładzie. Można więc zachęcić studentów to wykorzystania wspólnej przestrzeni na gromadzenie notatek i dyskusje wokół treści wykładowych (powtarzanie oraz aktywna dyskusja czyli zwiększanie efektywności zapamiętywania). Z wykorzystaniem takich programów jak Mentimeter można dzielić się wytworzonymi w czasie wykładu materiałami (w tym efektami wspólnej dyskusji) i w ten sposób zachęcać do powtórzeń, dyskusji i innych form aktywnego powtarzania i przetwarzania treści. A czy blog można wykorzystać do zamieszczania streszczeń, omówień treści wykładowych oraz zachęcać do powykładowej dyskusji? Warto wypróbować. Co niniejszym czynię.
Na konferencji przedstawiam referat pt. "Od nauczyciela do projekczyciela", stanowiący zarówno przemyślenia jak i własne doświadczenia z praktyki edukacyjnej.
Po blisko 40 latach pracy akademickiej staję na rozdrożu. Skończyłem kierunek nauczycielski w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie. To były solidne studia z wtedy pełną i aktualną wiedzą. Byłem dobrze przygotowany do pracy nauczyciela biologii. Potem systematycznie aktualizowałem swoją wiedzę na różnego rodzaju kursach, przez lekturę specjalistycznych książek i cały czas praktykowałem. A mimo to obecnie czuję spore braki. Tak, jakbym musiał się nauczyć roli edukatora od nowa. Stąd symbol drogowskazu na rozstajnych drogach.
Co dalej z edukacją na uczelniach wyższych, w tym na moim uniwersytecie? I nie jest to tylko mój dylemat. Mój uniwersytet obchodzi właśnie 25 lecie swojego istnienia. Tyle samo co Google. W jakimś małym stopniu tworzyłem swój uniwersytet, nadziejami, dyskusjami, entuzjazmem i zaangażowaniem. Wystąpienie konferencyjne zawiera opowieść o mojej, blisko 40-letniej, akademickiej drodze od nauczyciela do projekczycieka (w formie studium przypadku) z odniesieniami do teorii edukacyjnych (mi.in. konstruktywizm, konektywizm). Nauczyciel rozumiany jest najczęściej jako zawód transmisji wiedzy (wiedza podająca), projekczyciel to neologizm łączący słowa nauczyciel i projektant. Termin projekczyciel zwraca uwagę na znaczenie środowiska uczenia się i konieczność projektowania przestrzeni i sytuacji edukacyjnych.
Nauczyciel wiąże się z nauczaniem, transmisją wiedzy. Współczesna szkoła, tak zwana pruska, powstawała w XVIII i XIX wieku, razem ze zmianami społecznymi i gospodarczymi. W tym okresie kształtował się także Humboldtowski uniwersytet. Wcześniej szkoła działała jako instytucja kościelna. Podobnie ze średniowiecznym uniwersytetem. W czasie drugiej rewolucji technologicznej i wraz z narodzinami epoki przemysłowej, dokonały się spore zmiany, powstawały państwa narodowe i przemysłowe, znikało rolnicze społeczeństwo feudalne a rodziło się społeczeństwo przemysłowe. Pruska szkoła była dobrą odpowiedzią na tamte zmiany i wyzwania. Wprowadzono powszechną edukację szkolną, programy nauczania, system klasowo-lekcyjny i nauczyciela jako urzędnika państwowego. Uniwersytety zmieniły się, by dostosować się do wyzwań tamtego społeczeństwa.
Teraz jesteśmy na kolejnym rozdrożu. Wraz z narodzinami trzeciej rewolucji technologicznej i epoki komputerów, gospodarki opartej na wiedzy, epoki internetu i nowych technologii, dokonują się ogromne zmiany w edukacji, w tym także na poziomie wyższym. Zmieniamy szkołę i uniwersytety nie dlatego, że kiedyś zostały źle wymyślone, ale dlatego, że zmieniły się potrzeby i wyzwania. Zmieniło się środowisko społeczno-cywilizacyjne. I zmienia się to na naszych oczach.
Nagromadziło się zbyt dużo wiedzy i jest ona zbyt obszerna by dawna transmisja wiedzy miała sens (za dużo do zmieszczenia w pojedynczej głowie a na skutek ciągłych zmian trudno jest ustalić jeden wspólny kanon wiedzy podstawowej dla wszystkich). Jedyne co pewne to zmiana. Sam tego nieustannie doświadczam w ciągu całej aktywności akademickiej. Z trudem uczyłem się wielu rzeczy, które szybko stawały się niepotrzebne lub nieadekwatne (np. tworzenie bibliografii na papierowych fiszkach bibliotecznych, przygotowywanie prezentacji i wykładów na foliach). A jednocześnie ciągle uczyłem się nowych standardów przekazywania wiedzy i komunikacji. Jednoczesne zapominania i uczenie się (tego co zbędne i bezużyteczne w nowych warunkach).
Zmieniają się także teorie opisujące edukację i proces uczenia się. Odchodzimy od prostego behawioryzmu, właściwego dla transmisji wiedzy (transferyzm). Dostrzegamy, że wiedza jest systemem, konstruktem. A ten nie powstaje jako prosta suma informacji lecz bardziej jak rozwój organizmu (konstruktywizm). Zatem ważniejsze jest tworzenie warunków do rozwoju i uczenia się aniżeli prosta transmisja wiedzy (bo nie jest to możliwe w złożonym systemie społecznym z wieloma różnymi czynnikami i oddziaływaniami). Dostrzegamy relacje między ludźmi jak i komunikację. Wiedza jest rozporoszona (konektywizm) i tworzy się w relacjach między różnymi elementami osobowymi (ludzkimi) i nieosobowymi (książki, repozytoria komputerowe i internetowe). Coraz ważniejsze jest więc projektowanie przestrzeni i sytuacji do uczenia się. Stąd neologizm projekczyciel. Tak jak i nauczeń czyli uczeń + nauczyciel, a więc naprzemienne role nauczyciela i uczącego się ucznia. Analogicznie do prosumpcji w gospodarce (producent + konsument).
Moim zdaniem dobrze proces uczenia się opisuje cykl uczenia się przez doświadczanie Kolba: doświadczanie, refleksja, myślenie i działanie. Ciągłe wspinanie się jak po spiralnych schodach, doświadczanie, refleksja nad tym, czego się doświadczyło, próba abstrakcyjnego myślenia i tworzenia modeli by sprawdzić to w działaniu. I kolejny cykl z rosnącym doświadczeniem.
W ciągu długiej mojej pracy zmieniło się wszystko, wcześniej wyuczone umiejętności w dużej części okazały się już przestarzałe i nieadekwatne (nie tylko metody badawcze i stosowane przyrządy ale także np. folie do rzutnika pisma, biblioteczne fiszki z literaturą przedmiotu, technika pisania na maszynie). Nieustannie musiałem uczyć się nowych technik komunikacji i przekazywania wiedzy (od tablicy z kreda i rzutnika pisma do wykładu online). Sama idea wykładu podającego stała się również niewydolna i nieadekwatna we współczesnej rzeczywistości społecznej. Potrzebna jest zmiana zarówno indywidualna (indywidualny styl pracy) jak i instytucjonalna. A teraz pojawiają się algorytmy generatywnej sztucznej inteligencji. Zmienia się wszystko. Jak się w tym odnaleźć osobiście i jak instytucjonalnie? Czyli jaki ma być uniwersytet nie tylko jutra ale i dzisiaj?
Na edukację możemy spojrzeć z perspektywy ewolucji Homo sapiens jak i ewolucję komunikacji. Mowa umożliwiła postanie symboli i myślenia symbolicznego. Pismo było pierwszą formą pamięci zewnętrznej (i komunikacji zdalnej) a linearność pisma wykreowała myślenie logiczne i analityczne. Na tej podstawie powstał uniwersytet: miejsce zgromadzenia ludzi – wspólnoty uczących i nauczanych oraz biblioteki, jako zasobów z wiedzą. Wielowiekowa tradycja uniwersytecka – dyskusja i analizy tekstów oraz laboratoriów z eksperymentami, w sporej części nie pasuje do współczesnej, trzeciej rewolucji technologicznej. Internet i nowe media tworzą nowy rodzaj komunikacji, nazywanej roboczo nową oralnością i nową piśmiennością (są to zagrożenia jak i szanse). Dostęp do wiedzy i ludzi staje się coraz bardziej rozproszony (zdecentralizowany). Uniwersytet to już nie tylko miejsce i kadra oraz biblioteka. A przy gwałtownym przyroście wiedzy i zmieniających się warunkach społecznych nieustannie zmienia się kanon wiedzy aktualnej zawodowo.
Z nauczyciela i wykładowcy akademickiego stałem się nauczniem – nauczycielem i uczniem w jednym (neologizm nawiązujący do prosumpcji). W wielu aspektach studenci wiedzą więcej, potrafią więcej a zatem transmisja wiedzy staje się wielokierunkowa. W roli nauczyciela akademickiego ważniejsze stało się projektowanie przestrzeni i sytuacji, w której zarówno wykładowca jak i student uczą się i budują (konstruują) swój indywidualny konstrukt wiedzy jak i tworzą wspólny, konektywnie funkcjonujący system wiedzy. Nauka przez doświadczanie jest szczególnie łatwa na kierunkach przyrodniczych.
W trakcie wykładu przedstawiam własne próby projektowania przestrzeni do uczenia się, m.in., dziennik refleksji, hybrydowe zajęcia (stacjonarne z komunikacją online: Facebook, Messenger, MS Teams, publikowanie na blogu, wirtualna tablica i zasoby w chmurze), projekty studenckie, wykorzystanie AI, interaktywny skrypt i powtórzenia na Genial.ly, qr kody i gra terenowa jako zaliczenie, ocenianie kształtujące, mikrocertyfikaty. Jak zmieścić się w obecnym systemie sylabusów, ocen, wymogów akredytacyjnych z tymi pomysłami i innowacjami? Pamiętając, że dzisiejsza innowacja jest jutrzejszym archaizmem. Czy po wejściu na rynek takich narzędzi jak Chat PGT, Google Bard itp. uczymy na uniwersytetach promptowania (pisania poleceń dla czatów AI)? W ramach nowych przedmiotów czy raczej jako dodatkowe elementy na tradycyjnych przedmiotach? Ja ciągle nie mieszczę się w wyznaczonych schematach tabelek i starych szablonów. To jak wędrówka w ciasnych butach...
Tradycyjny wykład podający traci sens ale nie tracą sensu i wartości spotkania w kontakcie. Wykład może mieć formę dyskusji, odwróconej lekcji (podział na wykłady i ćwiczenia traci w pewnym sensie wartość) a kontakt wykładowcy ze studentami może mieć charakter synchroniczny i asynchroniczny. Czy utrzymać 1,5 godzinny wykład? Potrzeba więcej treści krótszych, 10-20 minutowych, do obejrzenia na telefonie w czasie jazdy pociągiem czy autobusem. Ale potrzebne są także te dłuższe formy wykładowe i książki by uczyć skupienia, wytrwałości i pracy głębokiej. Bo te umiejętności też są i będą potrzebne.
Jakie są wyzwania współczesności i przyszłości? Mikrouczenie się, mikrocertyfikaty, nacisk na kształcenie praktyczne i uczenie się ustawiczne. Walidacja wiedzy i certyfikowanie kompetencji oraz umiejętności jawią się jako nowa rola uczelni wyższej. Obserwujemy spadek zainteresowania studiami, zwłaszcza drugiego stopnia i rozwój e-learningu. AI rozwija algorytmizację edukacji oraz jej indywidualizację. Przykładem poszukiwań nowej formuły dla zajęć akademickich jest Akademickie Zacisze (a od 4 października Wirtualny Uniwersytet Pedagogiczny), prowadzone przez profesora Romana Lepperta z Bydgoszczy.
Wyzwaniem jest także plan zajęć by był dogodny także dla studentów pracujących - "co możemy dla Was zrobić, byście mogli pracować i studiować"? Dogodny plan zajęć i więcej materiałów hybrydowych? A jak zorganizować spotkania w kontakcie? Nietypowe godziny, nietypowe miejsca, nietypowa forma? Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego zaczęła pracę całodobowo. Czy jest to odosobniony ewenement czy zwiastun trendu?
Skoro trzeba szybko nowej wizji edukacji i innego sposobu projektowania oraz prowadzenia kształcenia na uczelniach wyższych, to jak przygotować własną kadrę? Czekać aż wymrą i przyjdą nowi (zbyt długo i niepewne, bo bez zmian dziedziczona będzie stara kultura pracy i dawna wizja edukacji podającej), nakazać dokształcać się (niech sami się dokształcają na różnego rodzaju kursach), zorganizować wsparcie i wewnętrzne sposoby podnoszenia i uaktualniania umiejętności oraz kompetencji? Przykładem akademickiej placówki doskonalenia dydaktycznego jest Centrum Nowoczesnej Edukacji Politechniki Gdańskiej (rozwój własnej kadry ale i trzecia misja uniwersytetu, oddziaływanie na otoczenie, budowanie wizerunku m.in. wśród kandydatów na studia). Jakie kompetencje będą potrzebne w czasach nieustannej zmiany? Kreatywność, współpraca, nastawienie na rozwój. Potrzebne są uczelniane i pozauczelniane grupy wsparcia zawodowego. Nauczyciele mają np. grupę Superbelfrów. Środowisko akademickie jeszcze takich grup nie ma.
Wobec bardzo znaczących i głębokich zmian cywilizacyjnych i społecznych, które mają bezpośrednie przełożenie dla szkół i uniwersytetów, potrzebne są kompleksowe zmiany w edukacji. I nad tym warto się zastanowić. Być może pomocą będą ministerialne projekty typu doskonałość dydaktyczna. Choć na pewno najważniejsza jest oddolna zmiana i dyskusja wewnątrzuczelniana. A może także w całym środowisku akademickim, bez zamykania się we własnych lokalnych podwórkach?
Czeka nas już rozpoczęta transformacja uniwersytetów, tak jak kiedyś powstanie Humboldtowskich uniwersytetów na początku epoki przemysłowej. Może potrzebna nam nowa Komisja Edukacji Narodowej (KEN) ale już o charakterze globalnym i międzynarodowym? Tymczasem każdy z nas zmagać się będzie z poszukiwaniem i dostosowywaniem do współczesności.
Nauczyciel wiąże się z nauczaniem, transmisją wiedzy. Współczesna szkoła, tak zwana pruska, powstawała w XVIII i XIX wieku, razem ze zmianami społecznymi i gospodarczymi. W tym okresie kształtował się także Humboldtowski uniwersytet. Wcześniej szkoła działała jako instytucja kościelna. Podobnie ze średniowiecznym uniwersytetem. W czasie drugiej rewolucji technologicznej i wraz z narodzinami epoki przemysłowej, dokonały się spore zmiany, powstawały państwa narodowe i przemysłowe, znikało rolnicze społeczeństwo feudalne a rodziło się społeczeństwo przemysłowe. Pruska szkoła była dobrą odpowiedzią na tamte zmiany i wyzwania. Wprowadzono powszechną edukację szkolną, programy nauczania, system klasowo-lekcyjny i nauczyciela jako urzędnika państwowego. Uniwersytety zmieniły się, by dostosować się do wyzwań tamtego społeczeństwa.
Teraz jesteśmy na kolejnym rozdrożu. Wraz z narodzinami trzeciej rewolucji technologicznej i epoki komputerów, gospodarki opartej na wiedzy, epoki internetu i nowych technologii, dokonują się ogromne zmiany w edukacji, w tym także na poziomie wyższym. Zmieniamy szkołę i uniwersytety nie dlatego, że kiedyś zostały źle wymyślone, ale dlatego, że zmieniły się potrzeby i wyzwania. Zmieniło się środowisko społeczno-cywilizacyjne. I zmienia się to na naszych oczach.
Nagromadziło się zbyt dużo wiedzy i jest ona zbyt obszerna by dawna transmisja wiedzy miała sens (za dużo do zmieszczenia w pojedynczej głowie a na skutek ciągłych zmian trudno jest ustalić jeden wspólny kanon wiedzy podstawowej dla wszystkich). Jedyne co pewne to zmiana. Sam tego nieustannie doświadczam w ciągu całej aktywności akademickiej. Z trudem uczyłem się wielu rzeczy, które szybko stawały się niepotrzebne lub nieadekwatne (np. tworzenie bibliografii na papierowych fiszkach bibliotecznych, przygotowywanie prezentacji i wykładów na foliach). A jednocześnie ciągle uczyłem się nowych standardów przekazywania wiedzy i komunikacji. Jednoczesne zapominania i uczenie się (tego co zbędne i bezużyteczne w nowych warunkach).
Zmieniają się także teorie opisujące edukację i proces uczenia się. Odchodzimy od prostego behawioryzmu, właściwego dla transmisji wiedzy (transferyzm). Dostrzegamy, że wiedza jest systemem, konstruktem. A ten nie powstaje jako prosta suma informacji lecz bardziej jak rozwój organizmu (konstruktywizm). Zatem ważniejsze jest tworzenie warunków do rozwoju i uczenia się aniżeli prosta transmisja wiedzy (bo nie jest to możliwe w złożonym systemie społecznym z wieloma różnymi czynnikami i oddziaływaniami). Dostrzegamy relacje między ludźmi jak i komunikację. Wiedza jest rozporoszona (konektywizm) i tworzy się w relacjach między różnymi elementami osobowymi (ludzkimi) i nieosobowymi (książki, repozytoria komputerowe i internetowe). Coraz ważniejsze jest więc projektowanie przestrzeni i sytuacji do uczenia się. Stąd neologizm projekczyciel. Tak jak i nauczeń czyli uczeń + nauczyciel, a więc naprzemienne role nauczyciela i uczącego się ucznia. Analogicznie do prosumpcji w gospodarce (producent + konsument).
Moim zdaniem dobrze proces uczenia się opisuje cykl uczenia się przez doświadczanie Kolba: doświadczanie, refleksja, myślenie i działanie. Ciągłe wspinanie się jak po spiralnych schodach, doświadczanie, refleksja nad tym, czego się doświadczyło, próba abstrakcyjnego myślenia i tworzenia modeli by sprawdzić to w działaniu. I kolejny cykl z rosnącym doświadczeniem.
W ciągu długiej mojej pracy zmieniło się wszystko, wcześniej wyuczone umiejętności w dużej części okazały się już przestarzałe i nieadekwatne (nie tylko metody badawcze i stosowane przyrządy ale także np. folie do rzutnika pisma, biblioteczne fiszki z literaturą przedmiotu, technika pisania na maszynie). Nieustannie musiałem uczyć się nowych technik komunikacji i przekazywania wiedzy (od tablicy z kreda i rzutnika pisma do wykładu online). Sama idea wykładu podającego stała się również niewydolna i nieadekwatna we współczesnej rzeczywistości społecznej. Potrzebna jest zmiana zarówno indywidualna (indywidualny styl pracy) jak i instytucjonalna. A teraz pojawiają się algorytmy generatywnej sztucznej inteligencji. Zmienia się wszystko. Jak się w tym odnaleźć osobiście i jak instytucjonalnie? Czyli jaki ma być uniwersytet nie tylko jutra ale i dzisiaj?
Na edukację możemy spojrzeć z perspektywy ewolucji Homo sapiens jak i ewolucję komunikacji. Mowa umożliwiła postanie symboli i myślenia symbolicznego. Pismo było pierwszą formą pamięci zewnętrznej (i komunikacji zdalnej) a linearność pisma wykreowała myślenie logiczne i analityczne. Na tej podstawie powstał uniwersytet: miejsce zgromadzenia ludzi – wspólnoty uczących i nauczanych oraz biblioteki, jako zasobów z wiedzą. Wielowiekowa tradycja uniwersytecka – dyskusja i analizy tekstów oraz laboratoriów z eksperymentami, w sporej części nie pasuje do współczesnej, trzeciej rewolucji technologicznej. Internet i nowe media tworzą nowy rodzaj komunikacji, nazywanej roboczo nową oralnością i nową piśmiennością (są to zagrożenia jak i szanse). Dostęp do wiedzy i ludzi staje się coraz bardziej rozproszony (zdecentralizowany). Uniwersytet to już nie tylko miejsce i kadra oraz biblioteka. A przy gwałtownym przyroście wiedzy i zmieniających się warunkach społecznych nieustannie zmienia się kanon wiedzy aktualnej zawodowo.
Z nauczyciela i wykładowcy akademickiego stałem się nauczniem – nauczycielem i uczniem w jednym (neologizm nawiązujący do prosumpcji). W wielu aspektach studenci wiedzą więcej, potrafią więcej a zatem transmisja wiedzy staje się wielokierunkowa. W roli nauczyciela akademickiego ważniejsze stało się projektowanie przestrzeni i sytuacji, w której zarówno wykładowca jak i student uczą się i budują (konstruują) swój indywidualny konstrukt wiedzy jak i tworzą wspólny, konektywnie funkcjonujący system wiedzy. Nauka przez doświadczanie jest szczególnie łatwa na kierunkach przyrodniczych.
W trakcie wykładu przedstawiam własne próby projektowania przestrzeni do uczenia się, m.in., dziennik refleksji, hybrydowe zajęcia (stacjonarne z komunikacją online: Facebook, Messenger, MS Teams, publikowanie na blogu, wirtualna tablica i zasoby w chmurze), projekty studenckie, wykorzystanie AI, interaktywny skrypt i powtórzenia na Genial.ly, qr kody i gra terenowa jako zaliczenie, ocenianie kształtujące, mikrocertyfikaty. Jak zmieścić się w obecnym systemie sylabusów, ocen, wymogów akredytacyjnych z tymi pomysłami i innowacjami? Pamiętając, że dzisiejsza innowacja jest jutrzejszym archaizmem. Czy po wejściu na rynek takich narzędzi jak Chat PGT, Google Bard itp. uczymy na uniwersytetach promptowania (pisania poleceń dla czatów AI)? W ramach nowych przedmiotów czy raczej jako dodatkowe elementy na tradycyjnych przedmiotach? Ja ciągle nie mieszczę się w wyznaczonych schematach tabelek i starych szablonów. To jak wędrówka w ciasnych butach...
Tradycyjny wykład podający traci sens ale nie tracą sensu i wartości spotkania w kontakcie. Wykład może mieć formę dyskusji, odwróconej lekcji (podział na wykłady i ćwiczenia traci w pewnym sensie wartość) a kontakt wykładowcy ze studentami może mieć charakter synchroniczny i asynchroniczny. Czy utrzymać 1,5 godzinny wykład? Potrzeba więcej treści krótszych, 10-20 minutowych, do obejrzenia na telefonie w czasie jazdy pociągiem czy autobusem. Ale potrzebne są także te dłuższe formy wykładowe i książki by uczyć skupienia, wytrwałości i pracy głębokiej. Bo te umiejętności też są i będą potrzebne.
Jakie są wyzwania współczesności i przyszłości? Mikrouczenie się, mikrocertyfikaty, nacisk na kształcenie praktyczne i uczenie się ustawiczne. Walidacja wiedzy i certyfikowanie kompetencji oraz umiejętności jawią się jako nowa rola uczelni wyższej. Obserwujemy spadek zainteresowania studiami, zwłaszcza drugiego stopnia i rozwój e-learningu. AI rozwija algorytmizację edukacji oraz jej indywidualizację. Przykładem poszukiwań nowej formuły dla zajęć akademickich jest Akademickie Zacisze (a od 4 października Wirtualny Uniwersytet Pedagogiczny), prowadzone przez profesora Romana Lepperta z Bydgoszczy.
Wyzwaniem jest także plan zajęć by był dogodny także dla studentów pracujących - "co możemy dla Was zrobić, byście mogli pracować i studiować"? Dogodny plan zajęć i więcej materiałów hybrydowych? A jak zorganizować spotkania w kontakcie? Nietypowe godziny, nietypowe miejsca, nietypowa forma? Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego zaczęła pracę całodobowo. Czy jest to odosobniony ewenement czy zwiastun trendu?
Skoro trzeba szybko nowej wizji edukacji i innego sposobu projektowania oraz prowadzenia kształcenia na uczelniach wyższych, to jak przygotować własną kadrę? Czekać aż wymrą i przyjdą nowi (zbyt długo i niepewne, bo bez zmian dziedziczona będzie stara kultura pracy i dawna wizja edukacji podającej), nakazać dokształcać się (niech sami się dokształcają na różnego rodzaju kursach), zorganizować wsparcie i wewnętrzne sposoby podnoszenia i uaktualniania umiejętności oraz kompetencji? Przykładem akademickiej placówki doskonalenia dydaktycznego jest Centrum Nowoczesnej Edukacji Politechniki Gdańskiej (rozwój własnej kadry ale i trzecia misja uniwersytetu, oddziaływanie na otoczenie, budowanie wizerunku m.in. wśród kandydatów na studia). Jakie kompetencje będą potrzebne w czasach nieustannej zmiany? Kreatywność, współpraca, nastawienie na rozwój. Potrzebne są uczelniane i pozauczelniane grupy wsparcia zawodowego. Nauczyciele mają np. grupę Superbelfrów. Środowisko akademickie jeszcze takich grup nie ma.
Wobec bardzo znaczących i głębokich zmian cywilizacyjnych i społecznych, które mają bezpośrednie przełożenie dla szkół i uniwersytetów, potrzebne są kompleksowe zmiany w edukacji. I nad tym warto się zastanowić. Być może pomocą będą ministerialne projekty typu doskonałość dydaktyczna. Choć na pewno najważniejsza jest oddolna zmiana i dyskusja wewnątrzuczelniana. A może także w całym środowisku akademickim, bez zamykania się we własnych lokalnych podwórkach?
Czeka nas już rozpoczęta transformacja uniwersytetów, tak jak kiedyś powstanie Humboldtowskich uniwersytetów na początku epoki przemysłowej. Może potrzebna nam nowa Komisja Edukacji Narodowej (KEN) ale już o charakterze globalnym i międzynarodowym? Tymczasem każdy z nas zmagać się będzie z poszukiwaniem i dostosowywaniem do współczesności.
Sami musimy się uczyć zupełnie nowych rzeczy. Nowe programy nauczania? Będą kilka lat opracowywane, bo tak długo mielą akademickie młyny. To zbyt długo. Programy rozrywane są bojem o godziny i by wygodnie ułożyć plan dla osób najważniejszych. Kluczem jest więc kultura pracy na naszych polskich uczelniach. Tak jak lokalne warunki środowiskowe w sukcesji ekologicznej.
Jak zmienić? Teoretycznie łatwo ale trudno instytucjonalnie. Zmiana jest jak sukcesja w ekosystemie, nawet po drastycznym wykoszeniu i zaoraniu pozostaje glebowy bank nasion, które przez długi czas jeszcze kiełkują i "przywracają" dawne gatunki. Podoba mi się także stwierdzenie zmiana chodzi w niewygodnych butach.
Zapraszam do dyskusji i zadawania pytań także w komentarzach pod niniejszym wpisem na blogu.
Jak zmienić? Teoretycznie łatwo ale trudno instytucjonalnie. Zmiana jest jak sukcesja w ekosystemie, nawet po drastycznym wykoszeniu i zaoraniu pozostaje glebowy bank nasion, które przez długi czas jeszcze kiełkują i "przywracają" dawne gatunki. Podoba mi się także stwierdzenie zmiana chodzi w niewygodnych butach.
Zapraszam do dyskusji i zadawania pytań także w komentarzach pod niniejszym wpisem na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz