9.10.2022

Akademia Kobiet Wiejskich czyli jak przeciwdziałać zmianom klimatu


Po raz drugi miałem przyjemność gościć z wykładem na spotkaniu Akademii Kobiet Wiejskich. Spotkanie z bardzo licznymi kołami gospodyń wiejskich z naszego regionu. Jedna z form stowarzyszania się i aktywności mieszkańców wsi. Nie są to tylko rolnicy, dlatego aktywność wychodzi poza tradycyjne ramy. 

Opowiadałem o przyczynach i skutkach globalnego ocieplenie klimatu, wspominając o kryzysie planetarnym oraz kryzysie bioróżnorodności. Podałem różne przykłady działań lokalnych, związanych z obszarami wiejskimi i społecznościami lokalnymi, w których kobiety odgrywają wiodącą rolę. Przedstawiłem także propozycje do wykorzystania. Być może już są realizowane w wielu miejscach. Wskazywałem na znaczenie skracania łańcuchów dostaw, niepotrzebnego i dalekiego transportu towarów oraz odpadów. Podkreślałem znaczenie rękodzieła i domowego przetwórstwa z powtórnym wykorzystywaniem takich opakowań jak słoiki szklane oraz lokalnych targów w miasteczkach powiatowych. Wspominałem o malowanych przystankach i komunikacyjnym wykluczeniu oraz o znaczeniu nowych rodzajów spotkań w miejsce zanikającego "odrobku" czy spotkań typu "darcie pierza". Zmienia się struktura społeczna to i zmieniają się formy wspólnotowych aktywności.  A formy aktywności wpływają na wielkość naszej konsumpcji i produkcji odpadów. Styl naszego życia skutkuje większym lub mniejszym śladem węglowym.


Na koniec zaproponowałem wpisanie ewentualnych pytań w aplikacji Mentimeter i obiecałem na wszystkie odpowiedzieć. Słowo się rzekło, więc kobyłka u płota. Uczestnicy skierowali do nie w zasadzie dwa pytani:


Pytanie.1 "Czy w Polsce potrzeba tyle autostrad i betonu w miastach?". Jest to pytanie o samochody oraz o transport indywidualny i zbiorowy. Samochody i związane z nimi autostrady czy drogi szybkiego ruchu oraz powiązania z nimi infrastruktura, tylko w części wynikają z potrzeb komunikacyjnych. Bardziej użyteczny byłby transport publiczny - mniejsze zużycie paliwa i mniejsze emisje dwutlenku węgla, mniej zajętej przestrzeni. Jednak obecnie wiele małych miejscowości jest wykluczonych komunikacyjnie - nie dociera do nich żaden transport publiczny. W konsekwencji mieszkańcy skazani są na kupowanie samochodów, nawet najgorszej jakości. Bo inaczej nie dojada do szkoły, pracy czy lekarza. Konieczny jst rozwój transportu publicznego i zbiorowego. to interes nas wszystkich. Ale samochody, zwłaszcza te "drogie" zaspokajają potrzebę nie tyle komunikacji co przede wszystkim statusu społecznego (prestiżu i rywalizacji w grupie, kto ważniejszy). Ludzkie społeczeństwa mają charakter hierarchiczny. Możemy jednak "ścigać" się w prestiży i pozycji społecznej w inny sposób, mniej uciążliwy dla środowiska i nas samych. 

Najkrócej podpowiedzieć można: nie nie ma takiej potrzeby. Wymaga to jednak sporych zmian w inwestycjach i preferowanym stylu życia. Ograniczenie betonu jest w naszym zasięgu. Trzeba tylko zechcieć to zmienić.
Drugie pytanie jest przykładem wypierania i uciekania od problemu. O tym też wspominałem na swoim wykładzie. Czy klimat jest tematem politycznym? "Polityczny" jako stygmatyzacja, polityka to coś złego? Coś, co należy unikać? Polityka to dbałość o sprawy wspólne, ważne dla  całej społeczności. W tym sensie problem klimatyczny jest jak najbardziej polityczny i nie ma w tym nic złego. Wymaga rozwiązania, wymaga dyskusji i podejmowania decyzji. Tak, wspominałem m.in. o zaniedbaniach obecnego rządu w zakresie m.in, energii ze źródeł odnawialnych (skutkiem tego mamy wysokie ceny energii, bo energia z węgla jest droga). Skutki zmian klimatycznych dotykają nas wszystkich. Nie schowamy głowy pod poduszkę by uciec od problemów. Mamy wybór: ponosić koszty zmian klimatu lub ponosić koszy adaptacji (by unikać negatywnych skutków). 

Głównymi emitentami są przedsiębiorstwa? Tak, to też prawda. Temat wykładu dotyczył jednak działań kół gospodyń wiejskich a nie przedsiębiorstw. Wskazując na potrzebę i możliwości działania tu i teraz nie negowałem znaczenia działań w skali przedsiębiorstw i rządów. Greenwashing to przykład działań pozornych, eko-sciemy, oszukiwania, że coś się robi dla środowiska a postępuje po staremu. Stary towar opakowuje w nową nazwę. Dotyczy to działań indywidualnych, przedsiębiorstw jak i władz państwowych. Ale nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. To także jedna z zasłon dymnych, usprawiedliwiający własny styl życia i własną bierność. Szukając winnych wokół sami pozostajemy bezczynni. Ale to nic nie da. W ten sposób nie unikniemy negatywnych skutków zmian klimatu i utraty bioróżnorodności. Prawa przyrody są nieubłagane i kompletnie nie są wrażliwe na jakąkolwiek propagandę.

Co więcej, mamy prawo wymagać od władz każdego szczebla, od samorządowych po państwowe i międzynarowowe, by podejmowały adekwatne decyzje i prawnie regulowały nawet i działalność przedsiębiorstw. Wymagajmy od siebie i od naszych przedstawicieli we władzach. Konsument może bardzo dużo, może wpływać nawet na działalność przedsiębiorstw. 

Pomijanie przedsiębiorstw wynikało z zadanego tematu a nie uciekania od problemu. To nie jest albo albo, lecz i i (albo jedno albo drugie kontra i jedno i drugie). Potrzebne są od zaraz działania indywidualne, lokalne i w skali przedsiębiorstw i całych państw. Słusznie pytająca osoba zwraca uwagę na eko-ściemy green washing. Tak, bywają oszuści, którzy pozoruję działania, bo jest modne (nie tak dawno bez cholesterolu olej roślinny czy sól bez GMO). Ale jest też kolejny elementem wypierania, że to wszystko to jakieś oszustwo.

A na koniec jeszcze chmura wyrazowa, stworzona przez uczestników spotkania: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz