Liczy się progres nie perfekcja - to trafne stwierdzenie pojawiło się w komentarzu na Facebooku, pod moją wypowiedzią o uczeniu się blended learning. Mimo tego, że od dawna powoli uczyłem się nowych technologii i zdalnego nauczania to okazało się, że wiele się jeszcze muszę się nauczyć. I to szybko, bo wyzwanie i skala zdalnego nauczania okazały się ogromne.
Jednym z elementów mojego uczenia się jest wykorzystywanie Facebooka do tworzenia krótkich opowieści wideo. Codziennie opowieść o malowanej butelce. Przede wszystkim dlatego by oswoić technologie i tremę przy internetowych wypowiedziach publicznych.
Facebookowe opowieści przy butelce mają swoją wersję blogową (Gadające Dachówki). To mój kolejny zeszyt ćwiczeń. Uczę się b-learningu. Najlepiej uczyć się w relacjach i w dialogu. I to, co chcę zaproponować studentom, najpierw sprawdzam na sobie. Mile widzialne wszelkie podpowiedzi, uwagi, komentarze.
Uczę się technologii (po kilku próba już mniej więcej wiem czego mi trzeba od strony sprzętowej), uczę się opowiadać i tworzyć krótkie opowieści, uczę się dykcji, oświetlenia i "szerowania" (udostępniania w innych miejscach, grupach, mediach społecznościowych - nie mylić z szabrowaniem). Typowa nauka przez działanie i nauka na błędach (błąd nie jest porażką, jest droga do sukcesu). Wytrwałość w poprawianiu. To są małe wprawki by potem umiejętności wykorzystać przy tworzeniu treści do e-learningu a raczej do b-learningu.
Nauczeństwo - w nowej rzeczywistość jest się uczniem i nauczycielem jednocześnie. Efektywniejsza nauka jest w dialogu, w dyskusji z innymi, w relacjach. Ćwiczę na sobie by rozumieć i stosować świadomie. Przyświeca mi idea konektywizmu. Sporo się muszę nauczyć. Ale jednocześnie od razu chcę wykorzystywać swoje umiejętności, nawet jeśli są niedoskonałe i pełne niedociągnięć. Można oczywiście inaczej (i tak robiłem w przeszłości): najpierw się uczyć długo a dopiero o osiągnięciu biegłości, zdobyciu dyplomu itd, stosować w praktyce. Tyle, że czasy takie, że świat się nieustannie zmienia. I jaki już się nauczyć... to się okazuje, że już jest to przestałe i niezbyt potrzebne. Lepsza niedoskonała aktywność przynosząca efekty niż ciągłe uczenie się i i nie wykorzystywanie wiedzy czy umiejętności. Jest jak ciągłe kupowanie coraz to nowocześniejszych samochodów, smartfonów itd. Doświadczyłem tego wielokrotnie. Na przykład na początku pracy zacząłem budować bogata bibliografię literatury specjalistycznej na papierowych fiszkach bibliotecznych. Myślałem, że posłuży mi przez wiele lat i zostanie dla następnych trichopterologów lu entomologów. Włożyłem dużo wysiłku i czasu, powstało wiele zapisanych fiszek. Liczyłem że to inwestycja, która zaowocuje w przyszłości. A gdy nadeszła ta przyszłość, cala praca okazała się daremna. Sam z tego nawet nie korzystam. Żeby lepiej sortować rozmącą bazę publikacji (a było to w czasach, gdy było ich znacznie mniej) zacząłem stosować perforowane karty (pierwowzór komputera). Zamówiłem nawet i stolarza specjalne pudło. I też nie wykorzystałem. Bo pojawiły się komputerem i obie wymienione metody okazały się przeżytkiem zanim je ukończyłem. Podobnie było z wieloma programami czy to tekstowymi czy graficznymi. Wszystko to wina zbyt intensywnego rozwoju cywilizacyjnego i ogromnego przyspieszenia.
Pod moim wpisem na blogu taki trafny komentarz się pojawił: "Rzeczywistość jest bezwzględna i nie czeka na dyplomy. Ważne jest tu i teraz. Należy zaczynać z tym co się ma i działać, nawet jeśli nie jest idealnie. Liczy się progres nie perfekcja" (Magdalena Markiewicz). Tak, nie czekaj aż opanujesz jakąś umiejętność do perfekcji. Zacznij działać i wykorzystywać od razu. Bo nie wiadomo jak długo będzie przydatna i adekwatna do otaczającej nas umiejętności.
Dlaczego pokazuję swoje błędy i prace niedoskonałe? Bo błędy są przejawem aktywności, przejawem podejmowanego ryzyka i gotowości do uczenia się. Bo chcę sam najpierw doświadczyć tego, do czego nakłaniam studentów. By powiedzieć "chodźmy" a nie "idźcie".
Na koniec warto kilka słów napisać o samym owadzie, namalowanym na butelce. Ścięga łąkowa (Leptopterna dolobrata) do pluskwiak z rodziny tasznikowatych (Miridae). Dorosłe owady (stadium imago) osiągają wielkość 7-10 mm. Spotkać je można na terenach trawiastych (łąki, nieużytki) oraz na polach ze zbożami. Jak na pluskwiaka przystała swoją kłujką nakłuwa i wysysa soli z liści, źdźbeł i kłosów. Imagines najliczniej występują w lipcu i sierpniu. Zimują w stadium jaja.
Butelka ze ścięgą posłużyła mi to poćwiczenie szablony opowieści typu 1, 2, 3.
Moje inne wideo próby:
- Czar pegeeru z dziewanną,
- Śmieci w lesie i butelka z niezapominajkami,
- Trzy niedźwiedziówki i butla z laboratorium
- Lepnica biała na butli po lekarstwie
- Butelka z grzybieniami
- Butelka z głuszcem i Kłobukiem
- Marzymłódka na flakoniku laboratoryjnym
- Weselna butelka ze Skępego z porcelanką
- Butelka z bocianami
To taki mój dzienniczek uczenia się, dzienniczek refleksji z procesu uczenia się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz