18.04.2020

Mobilny poster i kształcenie pozaformalne z dygresjami do zdalnego nauczania

Przyszłość już jest. Wystarczy się rozejrzeć. Przygotowując się do zdalnych zajęć ze studentami wyszperałem pomysły i pierwsze realizacje sprzed pięciu lat. Teraz nazwałbym to blended learning, edukacją hybrydową. Te eksperymenty i propozycje sprzed kilku lat (prezentowane m.in. na konferencji Ideatorium w Gdańsku) warte są odkurzenia, ponownego przemyślenia i szerszego wdrażania. Mam nadzieję, że teraz to wieloletnie eksperymentowanie zyska większe zainteresowanie i liczniejsze próby wdrażania, modyfikowania, rozwijania.

W czasie pobytu we Francji (przy okazji innej konferencji poświęconej zasobom wodnym) sprezentowałem „gadającą butelkę”, z QR Kodem, odsyłającym do odpowiedniego filmiku (umieszczony na własnym kanale You Tube). Ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu zadziałały szybko i znakomicie. Starsze pokolenie posługuje się smartfomami z dostępnym internetem a młodego pokolenie pokazało jak z tego korzystać. To znaczy jak pobrać bezpłatny dekoder kodów QR i jak uruchomić. Mobilny internet jest bardziej dostępny niż mogłoby się zdawać. A skoro przetestowałem na wystawie fotograficznej (Olsztyńskiej Dni Nauki), na wystawie prezentującej duży projekt badawczy z energią odnawialną, na dachówkach i na butelkach…. to czemu nie wprowadzić jako rozwiązanie do konferencyjnych plakatów naukowych? Tym bardziej, że uczę studentów komunikacji naukowej (referaty, plakaty raporty, eseje). Uczyć ich rzeczy starych, przestarzałych i dostępnych w podręcznikach? Przecież uniwersytet to wspólnota poszukujących… a więc sprawdzam najpierw innowacji na sobie, by potem pokazywać studentom. I powiadać im o własnych błędach, potknięciach, krętych drogach. Niech się uczą na błędach swoich (by lepiej zrozumieć, by doświadczyć) i na błędach moim (wtedy zajdą dalej).

Po co jest poster na konferencji? To forma krótkiego doniesienia, gdy w obliczu dużej liczby uczestników nie dla wszystkich jest czas by po kolei opowiedzieli o swoich odkryciach i aby uczestnicy-specjaliści, spośród dużej różnorodności, wybrali coś interesującego dla siebie… bez konieczności długiego oczekiwania na wybrany raport, nudząc się na tych z nieco innej działki (przecież jak na każdym „targowisku” interesuje nas w pełni jedynie fragment szerokiej oferty – ale każdego co innego). Istotą konferencji są przede wszystkim dyskusje (efektywna komunikacja). Na nie w tłumie zawsze brakuje czasu. Pretekstem (katalizatorem) dyskusji są referaty… i postery. A najciekawsze rzeczy toczą się w czasie dyskusji kuluarowych, w kameralnym nieco gronie.

Krótkie jest życie referatu (nie każdy zdąży usłyszeć), krótkie jest życie plakatu konferencyjnego (można rzucić jedynie okiem lub sfotografować i spokojnie poczytać w dowolnym czasie). Chciałoby się, aby dotarła treść do jak największej liczby odbiorców. Doniesienie żyje więc na długo przed (np. w formie publikacji), i na długo po konferencji. Streszczenia referatów, doniesień, posterów drukowane są w specjalnych tomikach konferencyjnych a od jakiegoś czasu także w formie internetowej. Umożliwia to dostęp nawet tym, którzy na konferencję nie dojechali. Organizatorzy umieszczają także na stronach konferencyjnych nawet miniaturki posterów. A wspomagając ten proces i ja umieszczam miniaturki plakatów na swoim blogu, razem ze streszczeniami. Tym bardziej, że po powrocie będę musiał szybko przygotować zdalny e-wykład… o nowoczesnych formach komunikacji.

Poster z mobilnym internetem czyli hybrydowe formy komunikacji w nauce

Są nie tylko media hybrydowe ale i pojawiają się nowe, hybrydowe formy komunikacji naukowej (upowszechniania wyników), łączące tradycyjny tekst, plakat naukowy z … mobilnym internetem. Wszystkie elementy techniczne są już w zasięgu ręki w większości na wolnej licencji. Komputery i elektronika zmieniły wiele. Tekst już nie musi być linearny. Hipertekstowe przekierowania w jednym dokumencie elektronicznym, jak i odwołania do innych za pomocą internetu, stworzyły zupełnie nowe możliwości. Jednak w korzystaniu z zasobów internetowych łatwo zagubić się w gąszczu pobocznych informacji i stracić kontakt z właściwym tekstem. To, co kiedyś wynikało z ograniczeń, teraz musi być osiągane siłą woli i koncentracją. Zbyt duże możliwości rozpraszają. 

Mobilny internet powszechnie dostępny zmienił jeszcze więcej. Media stały się hybrydowe. Prasa wymieszana została z radiem i telewizją a do tego z namiastką bezpośredniej rozmowy (aktywizujące komentarze i portale społecznościowe). Środowisko akademickie powoli odkrywa te możliwości. Zmieniają się tradycyjne formy komunikacji naukowej. Już nie tylko seminaria, referaty, publikacje i sesje posterowe (a przecież poster to naukowa nowinka, upowszechniona w naukach przyrodniczych zaledwie dociera do nauk humanistycznych). Nawet tradycyjny poster, jako połączenie publikacji naukowej z plakatem można ożywić i ozdobić filmem oraz szybkim dostępem do źródeł. Wystarczy skorzystać z QR Code lub innych aplikacji.

Hybrydowe formy komunikacji w nauce stają się faktem. Dla wielu jeszcze jako mglista fantazja, dla innych – rodząca się innowacja. 

Kształcenie pozaformalne jako wyzwanie dla dydaktyki akademickiej 

Dokonuje się przewrót kopernikański w edukacji. Dydaktyka akademicka najwyraźniej nie bardzo za tym procesem nadąża. Zmienia się rola uniwersytetów w edukacji bo zmienia się paradygmat kształcenia. Coraz bardziej wzrasta znaczenie kształcenia pozaformalnego i nieformalnego czy nawet ustawicznego. Nie zmienia się misja uniwersytetu, zmieniają się jedynie studenci.

Przekaz edukacyjny musi być dostosowany do słuchacza, jeśli ma być skuteczny (a nie tylko pustym rytuałem). Słychać głosy zaniepokojenia, że w dobie niżu demograficznego ubywa nam studentów a uczelniom grozi kryzys. Jednak chętnych do kształcenia jest równie wielu, a nawet może więcej. Zmienia się tylko forma. Powstają różnorodne centra nauki, popularne są pikniki naukowe, uniwersytety trzeciego wieku, wykłady otwarte, kawiarnie naukowe, popularyzatorskie mediach hybrydowych. To nie jest tylko rozrywka lecz formy edukacyjne. Transfer wiedzy odbywa się na wiele innych sposobów. Teraz tego doświadczamy w postaci zdalnej edukacji i to na masową skalę. W dużym stopniu środowiska akademickie (jak i edukacja szkolna) nie były na to przygotowane, ani sprzętowo ani merytorycznie. Mimo tego, że od co najmniej kilku lat byli ludzie, którzy takie formy rozwijają, głośno o tym mówią, pokazują, wdrążają. Przykładem mogą być nauczyciele skupieni w grupie Superbelfrzy RP.

Forma dydaktyki akademickiej musi nadążać za kontekstem miejsca i słuchacza. Zmiana formy kształcenia nie jest jeszcze dostrzegana w algorytmach finansowych, uczelnie dostają pieniądze na liczbę tradycyjnych studentów i typowe publikacje naukowe. Na razie coś ważnego jest gubione i niedostrzegane. Nie możemy patrzeć tylko na prosty efekt finansowy i zamykać tych szkół, wydziałów czy katedr w „niżu demograficznym”.

Coraz częściej szkoła i uniwersytet przestają być postrzegane jako jedyne miejsce, w którym się uczymy, gdyż uczniowie/studenci/słuchacze otrzymują atrakcyjne propozycje edukacyjne spoza tradycyjnych instytucji edukacyjnych. Trzeba podjąć w dydaktyce akademickiej działalność korespondującą z edukacją pozaszkolną. Miejsce edukacji może być w każdym „tu i teraz”, a nie w tylko czterech ścianach uniwersytetu. Po epidemii i niezamierzonym eksperymencie z masowa edukacją zdalną, nic nie będzie w dydaktyce takie jak dawniej.

(Plakat z konferencji Ideatorium w 2019 roku. QR kody nie tylko na plakacie ale i na nietypowych rekwizytach. W tym roku planowaliśmy powtórzyć tamte warsztaty. Niestety, z uwagi na epidemię trzeba przełożyć te plany na bliżej nieokreślona przyszłość)

Po raz pierwszy tekst opublikowałem w 2015 roku: Mobilny poster i kształcenie pozaformalne na konferencji w Gdańsku Teraz pojawia się ponownie w wersji zaktualizowanej.

Więcej o rozszerzonych plakatach: http://czachorowski1963.blogspot.com/search/label/plakaty


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz