27.06.2020

Koszenie trawników jako przykład problemów edukacji

Znalezione gdzieś na Facebooku
Zdjęcie zamieszczone u góry znalazłem gdzieś na Facebooku, wydaje się absurdalne, nierzeczywiste. Można nawet podejrzewać, że to fotomontaż. Absurdalność sytuacji jest rozbawiająca. Przecież nikt takiej głupoty nie mógł zrobić. Czy aby na pewno?

Jazda rowerem jest łatwa do wyobrażenia sobie i każdy dostrzega wadliwość konstrukcji - na tym fragmencie nie da się przejechać rowerem. A przecież niby wszystko jest prawidłowo. Dobrze wykonana ścieżka rowerowa, ładna nawierzchnia, oznakowana jezdnia. Ale pozostawiono barierkę, która wcześniej była tu logicznym i funkcjonalnym elementem, tak jak przy każdej drodze. Potem poprowadzono ścieżkę rowerową, odpowiednio i właściwie oznakowano przejazd przez ulicę (drogę). Niby wszystko dobrze, zgodnie z planem ale przecież każdy przeciętny człowiek, o odrobinie wyobraźni, dostrzega absurd. Dlaczego w czasie budowy tej ścieżki rowerowej od razu nie wycięto fragmentu barierki? Może zostawiono na później? A może robotnicy ściśle trzymali się planu i wytycznych? Architekt nie przewidział po prostu, że w tym miejscu będzie barierka i nie umieścił w planach polecenia/instrukcji co i jak robotnicy mają zrobić z tą barierką. Nie było polecenia, żeby wyciąć - to nie wycięli. Co ich to obchodzi? Oni tylko wykonują swoją pracę...

Tak jak w kształceniu zdalnym - wszystko trzeba przewidzieć. Nawet najdrobniejszy szczegół, inaczej w przypadku nieprzewidzianych sytuacji pojawiają się kłopoty a czasem nawet katastrofa. W różnych prześmiewczych i satyrycznych miejscach internetowych podobnych przykładów architektonicznych znaleźć można dużo więcej. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo znacznie więcej umyka naszej uwadze. Po prostu się nie znamy i nie mamy wyobraźni jak to może działać. Skąd się biorą takie absurdy i jak im przeciwdziałać? 


Zanim odpowiem, jeszcze jeden przykład. Olsztyn, teren nadrzeczny, Łynostrada. Posadzono drzewa, całkiem spore, osłonięto palikami. I za jakiś czas wysłano robotników by wykosili "trawy" wokół drzew. Jak widać na zdjęciu jedno z drzewek zostało ucięte (zgryzione) przez bobry. Barierka uniemożliwiła upadek i bobry nie zaciągnęły drzewka do rzeki, nie zjadły. Ale uschło. Na pierwszy rzut oka widać, że jest martwe i nie ma szansy na "przyjęcie się". Ale wokół drzewa została wykoszona roślinność zielna. Po co? Teoretycznie można sobie wyobrazić, że wykasza się wokół młodych drzew, by rośliny zielne nie "zagłuszyły" młodego drzewa - szybciej rosną i mogłyby ocienić młode drzewko. Wykaszanie wokół uschniętego, wyciętego drzewa jest takim samym absurdem jak barierka na ścieżce rowerowej, widoczna na górnym zdjęciu. Kazali wykosić więc pracownik wykosił. Posłuszeństwo i zgodność z poleceniem godna pochwały? Możliwe, że widział bezsens taj pracy a jednak robił. Bo kazali. Dobry, posłuszny pracownik, wykonujący zadania ściśle z instrukcjami. Chcemy takich? Ciszej jedziesz (nie odzywasz się) dalej zajedziesz (nie wyrzucą z autobusu, pojazdu). Tego uczymy się już od przedszkola.

Kolejny przykład - przy wszystkich pozostałych drzewach też wykoszono rozległy teren. Nie jest tak jaskrawy i nie każdy dostrzeże zbędność wykonywanej pracy (a w kontekście globalnych zmian klimatu i suszy są to działania szkodliwe). Drzewa posadzono stosunkowo duże. Nie ma najmniejszej szansy aby jakakolwiek roślina zielna czy bylina urosła wyżej i ocieniła rosnące drzewko. Po co więc wykaszać? Może rośliny zabierają wodę i sole mineralne temu drzewku? Też nie. Ale się wykasza. Bo tak. Bo tak się robiło kiedyś, bo ktoś kazał a nikt inny się nie zastanowił nad sensem. Niekorygowany błąd trwa. Jest praca, są pieniądze, nikt się nie sprzeciwi. To samo pytanie można stawiać przy częstym koszeniu trawników w mieście. Dlaczego się je kosi mimo coraz liczniejszych i głośniejszych argumentów za nie koszeniem? Ani to ładnie, ani z sensem, ani dbanie o zieleń (pomijam hałas oraz zbędną emisję dwutlenku węgla do atmosfery w wyniku pracy silnika spalinowego). Te same fundusze, ten sam wysiłek i zaangażowanie ludzi można byłoby wykorzystać na tym samym terenie na sensowną pielęgnację roślin. Nikt by nie stracił finansowo (ktoś i tak by zarobił). Wszyscy byśmy zyskali lokalnie i globalnie. 

Pora na próbę odpowiedzi skąd się biorą te absurdy i zbędna praca. Te mniej lub bardziej widoczne absurdy wynikają z... posłusznego i sprawnie wykonującego polecenia pracownika (ideał nieadekwatny do sytuacji). Sprawnie i zgodnie z instrukcją wykonuje powierzone zadania. W wielu sytuacjach taka postawa jest godna szacunku. Gdyby pracownik miał wiedzę - w tym przypadku przyrodniczą a nie tylko umiejętność obsługi kosy spalinowej - sam dostrzegłby sytuacją nietypową i sam podjąłby decyzję o modyfikacji. Samodzielne i kreatywne odejście od instrukcji - w górnym zdjęciu polegałoby to na wycięciu barierki, w dolny na zaniechaniu koszenia (przynajmniej w przypadku drzewka zgryzionego przez bobry). Taki pracownik musiałby też mieć mądrego, wyedukowanego szefa, który pochwali za samodzielną, mądrą decyzję a nie za bezmyślne wykonywanie instrukcji, nieadekwatnej do rzeczywistość (Głupi zgani za nieposłuszeństwo - jakby posłuszeństwo a nie efekt finalny było ważniejsze. Dla samopoczucia i ego szefa - tak, dla wykonanej pracy - nie).

Doszliśmy więc do edukacji. Szeroka wiedza i dobra edukacja potrzebna jest na każdym stanowisku pracy. Nawet na z pozoru prostych i "fizycznych". Nie wystarczy umieć obsługiwać narzędzia by dobrze wykonywać pracę. Ostatnio mogliśmy obserwować to w czasie zdalnej edukacji. Większość nauczycieli, uczniów i rodziców dysponowała komputerami, smartfonami, miała dostęp do oprogramowania... a jednak wielu nie radziło sobie ze zdalną komunikacją. Nie wystarczy samochód i człowiek by się efektywnie przemieszczać. Ten człowiek musi umieć uruchomić samochód i nim kierować ale także znać przepisy drogowe oraz... wiedzieć dokąd pojechać i jak odnaleźć właściwą drogę. 

Czego uczyć w szkole? Szerokiej i wszechstronnej wiedzy by rozumieć świat wokół nas i zachodzące w nim procesy. I nauczyć się nieustannie uczyć. I w końcu uczyć samodzielnego rozumienia i podejmowanie decyzji. Tylko w niektórych sytuacjach pracownik posłuszny jest efektywny. W wojsku, na polu bitwy ważniejsze jest szybkie wykonywanie poleceń przełożonego niż zastanawianie się nad ich sensem (aczkolwiek i w wojsku w niektórych sytuacjach pożądana jest odmowa wykonania rozkazu - też trzeba myśleć). W fabryce na taśmie, gdzie wykonuje się mechanicznie powtarzalne czynności również jest pożądany pracownik, który szybko i sprawnie wykonuje polecenia. Nie pyta, nie myśli, nie dyskutuje, nie szuka sensu (bo to opóźniałoby produkcję, generowało przestoje). Ale w wielu innych sytuacjach posłuszny pracownik wyrządza duże szkody, także swojemu przełożonemu. Dlaczego? Bo są sytuacje nieuwzględnione w instrukcji/poleceniu. Dla posłusznych pracowników potrzebna jest bardzo drobiazgowa i starannie przemyślana instrukcja/polecenie. To ogromny wysiłek dla przełożonego. Taka instrukcja musi być starannie przemyślana i wielokrotnie sprawdzona. Dużo czasu i wysiłku. Opłaca się tylko dla czynności powtarzalnych i długookresowych.

W przypadku czynności nietypowych, wykonywanych w warunkach zmiennych, ścisłe instrukcje się nie sprawdzają. Bo w każdym przypadku trzeba ją dostosować, zmienić i zmodyfikować do konkretnej sytuacji. I tu znacznie ważniejsza jest umiejętność rozumienia, innowacyjność, kreatywność. Trzeba rozumieć procesy by prawidłowo dostosować rozwiązania.

Czy lepiej być posłusznym czy dyskutująco-kontestującym, poszukującym sensu i zrozumienia? Czego się uczyć w szkole? Proste i powtarzalne czynności łatwo można zastąpić maszynami. Widzimy to już od co najmniej kilkudziesięciu lat. Najpierw maszyny, wykonujące nudne, proste czynności, pozbawiły pracy wielu ludzi. Potem komputery pozbawiły pracy personel średniego szczebla. Teraz sztuczna inteligencja i roboty pozbawiają pracy kolejne miliony ludzi. Do czynności powtarzalnych można opracować algorytm, zarówno w przypadku taśmy produkcyjnej, programu komputerowego czy nawet robota. Tu już algorytmy są bardziej złożone i o wielu alternatywnych działaniach. Bo maszyna się nie męczy, nie ma dni wolnych od pracy, nie strajkuje, nie żąda podwyżki. Zdyscyplinowanych, posłusznych i sprawnie wykonujących polecenia pracowników zastępują maszyny i komputerowe algorytmy. Chcesz być bezrobotnym i zbędnym?

W naszym systemie szkolnym mocno ugruntowany jest model wychowania sprawnego, posłusznego pracownika. Ma zrozumieć polecenia i szybko je wykonać. Im szybciej tym bardziej wydajny. Uczymy się bycia posłusznymi, zapamiętywania a nie dyskutowania, rozumienia czy poszukiwania innych rozwiązań. Rzeczywistość tak bardzo się zmieniła, że taki model produkuje... bezrobotnych, niezależnie od specjalności i zawodu. Potrzebna jest szeroka wiedza, wyobraźnia, umiejętność samodzielnego rozumowania i odwaga stawiania pytań, modelowanie, poszukiwanie innych rozwiązań.

Czy świat posłusznych robotów będzie bezpieczny? To zależy od wyobraźni projektujących algorytmy. Bezkrytycznie posłuszni ludzie (ideał dawnej edukacji!) doprowadzili już wiele razy nie tylko do małych i dużych katastrof ale i do nie jednego ludobójstwa. 

Dobrze przemyślana edukacja jest niezwykle ważna. Inwestujmy w szkoły i nauczycieli. Jakość ma znaczenie.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiłem, choć komentarz był bardziej niejasny. Nie wiadomo o co chodzi. Dziękuje za wychwytywanie literówke, to bardzo mi pomaga. Ale proszę o bardziej jasne pisanie, żebym wiedział, że chodzi o błąd w tekście a nie błąd w komentarzu.

      Usuń
  2. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgodzę się z tym w 100%. Sama staram sie bardzo rozważnie podchodzić do koszenia trawy i nie robię tego, jeżeli nie widzę takiej konieczności. Szczególnie, ze moja kosiarka już nie jest najmłodsza, więc zmuszona jestem poszukać nowej. Mam nadzieje, ze na stronie https://www.stiga.pl/ uda mi się coś znaleźć.

    OdpowiedzUsuń