7.06.2020

Do tegorocznych maturzystów - trzymajcie się !

Tegoroczni maturzyści podchodzą do egzaminów w sporym stresie i niepewności. Wraz z wieloma nauczycielami przesyłam Wam, drodzy maturzyści, słowa otuchy i wsparcia. I rodzicom - bo czasem to właśnie Wasi rodzice bardziej przeżywają niż Wy sami.

Żyjemy w czasach ogromnej przemiany cywilizacyjnej. Zdalna edukacja, związana z epidemią, jest tylko małym elementem tych zmian.

Profesor Lech Makiewicz  napisał że "ludzie reagują różnie na stres. Jedni, należę do tej grupy, uwielbiają, jak im chlupocze adrenalina, bo to daje im flow. Innych to blokuje i nie pozwala się skoncentrować. Ci zdadzą tym lepiej, im mniej się będą denerwować. Zabawne, prawda? Z perspektywy przedemerytalnej widać, że matura była jak mgnienie, jeden krótki i wcale nie najważniejszy epizod na długiej drodze. Świat jest dzisiaj otwarty bardziej niż kiedykolwiek. Dobry wynik matury rzeczywiście otwiera pewne możliwości, ale jest wiele ścieżek, o które nikt [na maturze] o to nie pyta. Jeśli ktoś ma na myśli dobre studia, to klasyczne, stacjonarne uczelnie są już w odwrocie, a pandemia przyspieszyła ten proces. Mówiąc w uproszczeniu, jeśli i tak studia na regionalnym uniwersytecie X będą miały silną składową cyfrową, to dlaczego od razu nie studiować wykładów z najlepszych uczelni na świecie? Niech każdy stara się o to, na czym mu najbardziej zależy. Chcę tylko powiedzieć, że matura jest w życiu mniej ważna, niż się wydaje w przeddzień egzaminu. Życie jest długie i niezależnie tego, jak Wam pójdzie, otworzy przed Wami mnóstwo interesujących możliwości. Naprawdę ważne jest, czy będziecie umieli je dostrzec i z nich skorzystać."

Nawiązując do powyższych słów chciałbym tegorocznym maturzystom powiedzieć, że uczymy się całe życie. Ze wszystkim zdążysz. Z egzaminem maturalnym wejdziesz w tej świat nieustannej zmiany i poszukiwania. Niezależnie od jego wyniku. Spokojnie, wiele jest dróg i wiele lat poszukiwania tego, co w życiu ważne i wartościowe. Ważne, że przystąpisz do tego egzaminu, nie przywiązuj zbytniej wagi do ocen. 

To pierwszy ważniejszy egzamin, ale będzie ich więcej i będą bardzo zróżnicowane. Czasem o sukcesie decyduje przypadek, słabszy lub gorszy dzień. Nie ma takich błędów, których nie da się poprawić. I nie wszystko, czego uczyłeś się w szkole, będzie potem przydatne. 

Zatem droga maturzystko i drogi maturzysto. Ważne, że do matury przystępujesz. To Twój sukces i efekt kilku lat pracy. Poznasz bardziej siebie, jak reagujesz na sytuacje stresowe. I będziesz wiedziała (wiedział) w co warto jeszcze inwestować we własnym rozwoju. Życie jest długie, ze wszystkim zdążysz. I nikt teraz nie wie, które umiejętności i kompetencje będą przynosiły sukces za lat kilka. Ponadto żaden egzamin nie sprawdza wszystkiego. Nie przywiązuj więc zbyt dużej wagi do ocen. Nie one są miarą wartości. To tylko ułomna i dodatkowa informacja zwrotna. 

Ja maturę zdawałem w stanie wojennym. Też było sporo niepewności. Byłem dobry z matematyki. Nie sprawiała mi trudności. Ale na maturze ledwo zdałem na 3. Coś mnie kompletnie zaćmiło. Na ustnym egzaminie bez najmniejszego problemu poprawiłem na 4. I dziwiłem się, że tak łatwo było. Zatem egzamin i ocena często są kwestią przypadku, dobrej lub złej formy danego dnia. Jeden dzień nie przesądza o całym życiu.

Przez całe dalsze życie będziesz zdawać wiele różnych egzaminów. Niemalże każdego dnia. Na wielu nie będzie żadnych ocen. Świat ciągle się szybko zmienia. Sama edukacja się drastycznie zmienia, coraz bardziej wychodząc z tradycyjnej szkoły.

W pracy zespołowej potrzebni są bardzo różnorodni ludzie, i tacy, którzy lubią adrenalinę i tacy, których stres blokuje. Czasem są sytuacje stresowe - wtedy zespół ciągną ci pierwsi, czasem jest nuda - wtedy zespół ciągną ci drudzy. Razem można wiele. Maturę zdajesz indywidualnie a potem pracujesz i działasz zespołowo. 

Trzymajcie się! Po latach mogę napisać, że matura nie jest tak ważna jak w czasach licealnych myślałem. Jest przygodą ważną dla Ciebie tu i teraz.

PS. Tak, w załączonej grafice są dwa błędy literowe, w tekście nie (bo wcześniejszy tekst na Facebooku edytowałem i poprawiłem). Błędy się znalazły bo został skopiowany komentarz z Facebooka. Nie było korekty. Grafiki już sam zmienić nie poprawię, tekst mogę. Ale to dzięki tej "wadliwej" grafice pojawił się ten wpis. Gdyby nie ta grafika nie pomyślałbym, że warto kierować te słowa jako wsparcie dla maturzystów i ich rodziców.  Nie ma co się bać błędów. Na maturze również. Nawet przeciętny mózg ludzki przeczyta i zrozumie, błędy automatycznie w mózgu skoryguje. Niemniej te błędy są niezamierzonym wsparciem: Nie bój się błędów. Niech strach przed błędem nie paraliżuje Twojej aktywności. Błędy można skorygować, wyjaśnić. Brak aktywności trudny będzie do nadrobienia. Po prostu nie będzie czego poprawiać.

W szkole średniej miałem duże trudności z językiem polskim. Dopiero wiele lat później poznałem przyczynę - jestem dyslektykiem. Na pierwszym dyktandzie w liceum zrobiłem sporo błędów. Ocena była bardzo surowa: 2 (niedostateczny) z trzema minusami. Wtedy dwójka była oceną najniższą. Wystraszyłem się, na kolejnych dyktandach i pracach klasowych bałem się pisać, bo bałem się błędów. Ale i tak dostawałem oceny niedostateczne, bo mało było treści, a błędy i tak się pojawiały. Groziło mi niezdanie do drugiej klasy. Potrzebne były korepetycje (czyli podejście indywidualne do ucznia). Sukcesem była ocena 3 z minusem. Ale dopiero w starszej klasie, przy innej pani od polskiego, nabrałem odwagi by wyrażać swoje myśli. Nawet zdarzyło mi się w pracy klasowej napisać wiersz. Na poczekaniu. Bo nie bałem się tworzyć i wyrażać swoje myśli. Wtedy już nie bałem się swoich błędów.

Dalej robię mnóstwo błędów w czasie pisania. Po części dlatego, że jestem dyslektykiem, po części dlatego, że myśli szybciej biegną niż pisanie. Wiem, że muszę sprawdzać i poprawiać (ten tekst już poprawiałem kilka razu). Nie zawsze zdążę, nie zawsze od razu. Edycja tekstu ułatwia poprawianie. I współpraca z innymi, którzy wskazują błędy. Ale błędy ortograficzne to najmniejszy problem. Pustka bez błędów dalej pozostaje pustką. Milczenie poprawne ortograficznie dalej jest milczeniem.

Wracając do matury - nie obawiaj się. To, że przystępujesz do tego egzaminu jest wyzwaniem i Twoim sukcesem. Nie bój się błędów. Bo strach paraliżuje kreatywność i odwagę myślenia. Lepiej jest popełniać błędy niż milczeć. Tak jak ja teraz przy próbie dodania otuchy tegorocznym maturzystom. 

1 komentarz:

  1. Tak - to bardzo mądre przesłanie Panie Profesorze. "Uczymy się całe życie. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest to przygoda na teraz." Ważne, by mieć tego świadomość! Życzmy im też dobrych wyborów i powodzenia na dalszej drodze życia. Dołączam się.

    OdpowiedzUsuń