A było to tak. Jakieś 10 lat temu leśnicy zaprosili pracowników naszego wydziału do współpracy i wyjazdu studyjnego do Francji. I tam poznałem państwa Lucienne i Bernarda Moreau oraz Stowarzyszenie Francja-Polska. A potem wielu wspaniałych Francuzów i Polonię francuską. Tak rozpoczęła się nasza uniwersytecka współpraca ze Stowarzyszeniem oraz siłą rzeczy z samorządami naszego regionu. Wspomniane Stowarzyszanie działało już od wielu lat. Niezwykle dużo zrobili dla zbliżenia obu narodów. Ich głównym celem było zbliżanie ludzi, instytucji i samorządów i inspirowanie do współpracy. Dla nas były to także kontakty z naukowcami z Centralnej Francji, dwie wspólne konferencję i studenci, którzy pojechali na staż (praktyka wakacyjna). I wiele innych, drobnych działań.
Odbyło się kilka wyjazdów do Centralnej Francji oraz kilka przygotowanych rewizyt w Polsce. Kilkuletnia współpraca z Stowarzyszeniem Francja-Polska zaowocowała wieloma pomysłami. A przede wszystkim pozwoliła nam odkryć piękno francuskiej prowincji. Poznałem świat, o którym nie wiedziałem, że istnie. Małe miasteczka i i wsie i ogromna historia, widoczna na każdym kroku. I oczywiście poznałem wiele praktycznych działań w zakresie ochrony lokalnego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego. Zakochałem się we francuskiej lokalności. A poprzez Francję jeszcze mocniej pokochałem naszą warmińsko-mazurską prowincję z jej lokalnością. We Francji poznałem bogaty świat serów, w tym kozich. I teraz poszukuję serzej różnorodności w każdym sklepie. Z radością dostrzegam rozwój lokalności w naszym regionie. Francuzi nie tylko mnie nieustannie inspirują.
We Francji czułem się jak u siebie w domu. Głębiej pouczyłem sens Unii Europejskiej. Jednego, wielkiego, choć bardzo różnorodnego, domu. Kilka wyjazdów studyjnych do Francji jak i przyjmowanie gości z Francji było bardzo dla mnie bardzo ożywcze. Niezwykła przygoda. Poznawałem kulturę europejską i wspólne korzenie historyczne. Teraz, gdy gdziekolwiek widzę ślady francuskie w Polsce, myślę bardzo ciepło o Przyjaciołach z Francji. Poznałem historię obozu jenieckiego z okresy drugiej wojny światowej pod Olsztynkiem. Znamienne - tyle lat mieszkałem obok a tak niewiele wiedziałem. Nauczyłem się dostrzegać więcej, w tym co pojawia się przed oczami.
Bo w tej współpracy moim zdaniem najważniejsze były relacji międzyludzkie i poczucie solidarności. Dla mnie osobiście ta wieloletnia współpraca pozwoliła pełniej poczuć się Europejczykiem. Było wiele rozmów i spotkań z tamtejszą Polonią, wizyty w domach. Emigranci, sprzed wielu lat, kolejne pokolenie wyrastające we Francji. Nie wszyscy potrafiący już mówić językiem przodków. Odzyskiwali swoją polskość wraz z rodzącą się dumą, począwszy od Lecha Wałęsy i Solidarności po przemiany roku 1989. Wtedy przestali wstydzić się swojej polskości. Rozwój gospodarczy, demokratyczne przemiany i odzyskiwana wolność okazały się najlepszym programem utrzymywania więzi z Polonią.
Bardzo inspirujące były wizyty studyjne i poznawanie różnych przykładów lokalnych przedsięwzięć gospodarczych i edukacyjnych, mocno nawiązujących do rozwoju zrównoważonego i ochrony lokalnego dziedzictwa kulturowego. Zainspirowany francuskimi rozwiązaniami podejmowałem próby wdrażania podobnych na gruncie Warmii i Mazur. Zdobyta wiedzę oraz inspiracje ciągle wykorzystuję na wykładach dla studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, m.in. wykorzystaliśmy w opracowaniu koncepcji zajęć na międzywydziałowym kierunku Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze a także na różnego rodzaju piknikach naukowych i otwartych wykładach dla szerokiego kręgu społeczeństwa (trzecia misja uniwersytetu – upowszechnianie wiedzy). Pandemia przerwała wizyty ale więź pozostała. W nawiązaniu do Mistrza i Małgorzaty - rękopisy nie płoną... a przyjaźń i zdobyte wrażenia zaowocują jeszcze wieloma wypowiedzianymi lub spisanymi refleksjami.
Współpraca to nie tylko miłe wspomnienia i zbudowane prawdziwe przyjaźnie polsko-francuskiej. To nieustające źródło inspiracji i uczenie się od siebie nawzajem. Przykład, jak ludzie mogą zmieniać świat na lepsze i budować autentyczną współpracę międzynarodową i dobre relacje między narodami. Dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Francja Polska powstało coś trwałego i bardzo ważnego, coś to trudno w kilku słowach opisać.
To temat na dłuższą opowieść i głębokie przemyślenia. Bo wspomniane Stowarzyszenie kierowane jest przez.... emerytów. Tak, nie tylko młodzi zmieniają świat na lepsze, ale i seniorzy. To jest zaskakujące i bardzo budujące. Nigdy nie jest za późno.
Dzięki inicjatywom Stowarzyszenia Francja-Polska poznałem nie znany lub mało znany świat - ten daleko jak i te zupełnie blisko. Dla wzruszających, osobistych odkryć czasem nie potrzeba jechać na drugi koniec świata.
Zamieszczone zdjęcia pochodzą z francuskiej rewizyty, min. poznawanie uniwersyteckich laboratoriów i szkoły w Lamkowie. A filmik jest relacją z jednej wizyty do Francji.
Zamieszczone zdjęcia pochodzą z francuskiej rewizyty, min. poznawanie uniwersyteckich laboratoriów i szkoły w Lamkowie. A filmik jest relacją z jednej wizyty do Francji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz