10.07.2023

Barszcz Sosnowskiego na Warmii

Barszcz Sosnowskiego pod zamkiem w Reszlu, rok 2011.

W naszym regionie często się pojawiają informacje o tej roślinie. Czasem i nielicznie pojawiał się ten barszcz w Olsztynie lecz szybko był eliminowany. Kilka lat temu spotkałem go pod zamkiem w Reszlu. Duże ilości widziałem na Żuławach w czasie badań terenowych oraz na Warmii, z okien pociągu. Jeśli nie jest wykaszany to szybko opanowuje teren. I stwarza duże kłopoty. Ostatnio pisano o barszczu z okolic wsi Gudniki powiat kętrzyński, gmina Korsze w sąsiedztwie gminy Reszel. Czyżby okolice Reszla były kraina barszczu Sosnowskiego, migranta z Kaukazu, specjalnie do nas sprowadzonego, niczym robotnika sezonowego?

Trzeba jednak dodać, że nie każda duża roślina z rodziny baldaszkowatych (obecnie selerowate) to barszcz Sosnowskiego. Mylony bywa z arcydzięglem litworem, rosnącym nad rzekami czy nawet barszczem zwyczajnym (dużo mniejszy ale jednak okazały - filmik z nim na dole tekstu).

Swego czasu, zwiedzając reszelski zamek, z niepokojem zauważyłem pod murami azjatyckich agresorów! Owi najeźdźcy widoczni na zdjęciu – to barszcz Sosnowskiego
(Heracleum sosnowskyi) czasami nazywany także barszczem kaukaskim. To olbrzymia roślina zielna z rodziny baldaszkowatych (Umbeliferae, z tej samej rodziny co cykuta czyli szalej jadowity, czy wspomniany arcydzięgiel litwor i dzięgiel leśny).

Barszcz Sosnowskiego jest w Polsce gatunkiem obcym i inwazyjnym, groźnym zarówno dla rodzimej przyrody jak i dla człowieka. Niech zdjęcie z Reszla będzie dzwonem na alarm i trwogi: obcy pod murami! I nie dlatego groźny, że obcy lecz dlatego, że wydzielane przez niego substancje mają właściwości fotouczulające i parzące. Uznany jest ten gatunek za antropofita (wprowadzony przez człowieka), tak jak wcześniej opisywane rumianki. Ale w przeciwieństwie do wspomnianych chwastów leczniczych nic dobrego z obecności barszczu kaukaskiego nie wynika. Mimo że jego bliscy kuzyni są jadalni i są cennym surowcem kulinarnym i medycznym. Pomijając te trujące takie jak szalej jadowity czy szczwół plamisty...

Barszcz Sosnowskiego pochodzi z Kaukazu, w Europie Wschodniej i Środkowej pojawił się w połowie XX wieku (w ogrodach Europy Zachodniej uprawiany był już w XIX w. jako roślina ozdobna), najpierw za sprawą samego człowieka. Potem sam się rozsiewał i zajmował nowe tereny. Barszcz Sosnowskiego traktowany był jako roślina pastewna, dlatego obsiewano nim polach także i u nas. Ale pojawiły się problemy z uprawą i szkodliwością dla zdrowia człowieka. Upraw zaniechano ale przybysz pozostał i mimo zwalczania rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. Niech nie zwiedzie nas jego uroda.

Barszcz Sosnowskiego preferuje siedliska wilgotne, o kwaśnym odczynie gleby, często spotkać można tę roślinę przy strumieniach, rzekach i nad brzegami jezior. Jako gatunek inwazyjny i obcy jest bardzo ekspansywny. Często tworzy zwarte łany, eliminując wszystkie inne gatunki roślin (a przynajmniej mocno je ograniczając np. przez zacienianie). To jest właśnie groźne dla naszej rodzimej flory. Nie zwalczany może opanować setki hektarów.

Na dodatek barszcz Sosnowskiego zawiera związki chemiczne zwane furanokumarynami. Przy silnym nasłonecznieniu i działaniu światła ultrafioletowego, furanokumaryny ulegają przemianom i powstają z nich substancje o silnie parzącym działaniu. Tak więc barszcz z Kaukazu staje się szczególnie zjadliwy w czasie pięknej, słonecznej pogody. Poparzenia powoduje zarówno kontakt z rośliną jak i z jej sokiem. W miejscach kontaktu skóry z sokami rośliny, pod wpływem promieniowania słonecznego, pojawiają się bąble (tak jak przy oparzeniach), przechodzące czasem w ropiejące rany, a w najgorszych przypadkach nawet dochodzi do martwicy skóry. W upalne dni barszcz Sosnowskiego wydziela lotne olejki eteryczne, które wdychane w większych stężeniach mogą wywoływać zawroty głowy, wymioty a nawet zaburzenia świadomości.

Skoro ma takie złe cechy to dlaczego sprowadzono te roślinę do Polski (i innych krajów europejskich)? Bo w swoim siedlisku na Kaukazie nie ma takich właściwości.  Jak to czasem bywa z wieloma przemieszczanymi gatunkami, w nowym siedlisku spotyka nowe gatunki, rodzą się nowe interakcje i czasem pojawiają się niespodziewane zmiany. Barszcz Sosnowskiego "na gorsze" dla człowieka zmienił się po przeniesieniu do nas. I zapewne nie od razu. Co spowodowało te zmiany? Nie wiem. Może ktoś to już zbadał? I introdukcja nowych gatunków zawsze niesie ryzyko. Bo w przyrodzie działa wiele różnorodnych czynników abiotycznych i biotycznych.  Fenotyp dostosowuje się do lokalnych warunków oraz występują zmiany genetyczne i selekcja. Ewolucja i adaptacja do nowych warunków trwają nieustannie. Najczęściej są nieprzewidywalne, zarówno w zakresie konkurencji i symbiozy z innymi gatunkami jak i cech ekofizjologicznych. 

Może i pięknie wygląda ta okazała roślina pod murami reszelskiego zamku, ale wieje grozą, tak jak podczas oblężenia. Ziele niczym zagony tatarskich nomadów, oblega zamkowe mury. Za sprawą roślin stworzyć można klimat średniowiecznych zagrożeń najazdami obcych. Przynajmniej w opowieści. A tak poważniej, to problem mają już niektóre gminy. Wszędzie tam, gdzie jest już dużo barszczu Sosnowskiego. Lepiej działać, gdy problem jest jeszcze w małej skali. Tak czy siak, trzeba często kosić by nie dać roślinie wytworzyć nasion. Owszem, po skoszeniu odrasta z kłączy. Lecz jeśli kosić systematycznie to można tę inwazyjną roślinę pokonać. Trzeba wiedzy i wytrwałości. A wystarczy zwykła kosa. I odpowiedni ubiór, zwłaszcza w słoneczne dni.

Barszcz Sosnowskiego na Żuławach

Barszcz Sosnowskiego na Warmii, widziany z okien pociągu.


Dla przypomnienie, że nie każdy barszcz to barszcz Sosnowskiego. Barszcz zwyczajny jest jadalny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz