15.11.2023

Chłopki - podróż do mojego dzieciństwa (książka)

 

Książka, która pokazała mi jak bardzo szybko zmienia się świat. Chyba nigdy w historii tak nie było. W dzieciństwie dużo czasu spędzałem w wakacje na mazurskiej wsi, u babci, dziadka i wujka. Przez dwa lata mieszkałem na mazowieckiej wsi. Wspomnieniami dziadków sięgałem początków XX wieku, zupełnie innego świata (Wileńszczyzna). Nie wszystko rozumiałem, o czym wspominali najstarsi. Część wspomnień tej biednej, polskiej wsi zostało gdzieś w rodzinnej pamięci. Teraz żałuję, że nie pytałem więcej, że nie spisałem. Z biegiem lat pozacierały się liczne szczegóły. A teraz chciałbym je lepiej poznać

Potem odwiedzałem skanseny w różnych częściach Polski i widziałem sprzęty, które znałem z dzieciństwa. Próbowałem odtwarzać warunki i styl życia. Brałem wszak udział i w pracach polowych i społecznym życiu wiejskim. Choć trochę otarłem się o kulturę oralną, czasem jedliśmy z jednej miski. Z Mazowsza pamiętam jeszcze glinianki z polepą (klepiskiem) zamiast podłogi. I lapę naftową, choć już sporadycznie używaną. Czuję się jak pomost między dwoma całkiem odmiennymi światami. A może nawet trzema czy czterema?

Na okładce książki widać nosidło do wody, koromysło, widziałem u mojej babci na wsi. Jak jest przydatne wie tylko ten, kto nosił wodę w wiadrach. Czy to ze studni czy to z rzeki. Czasem trzeba było nosić daleko i wiele razy, np. żeby napoić bydło czy konie. Nosiłem wodę ze studni w ręku. Okazjonalnie. Było ciężko. A w starej, mazowieckiej szkółce przynosiliśmy wodę do szkoły z pobliskiej studni. Na korytarzu stała miska i pojemnik z kranikiem. Tam myliśmy ręce. Obrazek jak z przedwojennych filmów lub etnograficznych książek..

Chłopki okazały się książką bardzo mi znajomą. Ale dowiedziałem się znacznie więcej. I więcej zrozumiałem. Walorem tej książki test to, że dobrze pokazuje przyczyny i skutki. Naszą chłopskość widać nawet i współcześnie, w zatartych śladach, ale jednak. Lepiej można zrozumieć ile nieuświadomionych nawyków patriarchalnych przetrwało do dzisiaj. Ta książka pozwoliła mi spojrzeć z boku na moje dzieciństwo i młodość a nawet na moje odziedziczone nawyki. Spojrzeć inaczej na historię Polski i charakter społecznych przemian, jakie się przez dziesięciolecia dokonywały.

Kilkanaście lat temu fascynowałem się kulturą szlachecką, zgłębiałem historię swojego rodu (mazowieckiej szlachty szaraczkowej). Ale był to obraz niepełny, nie tylko w kontekście rodzinnej historii. O czymś powszechniejszym nie przeczytałem. Obraz był bardzo niepełny i wyrywkowy.

Chłopki to znakomita książka społeczna i kulturowa. Polecam każdemu. Historia dnia codziennego (historia powszechna) a nie z wyfiltrowanych podręczników szkolnych z datami, monarchami i bitwami. Na pewno nie zamiast lecz jako znakomite uzupełnienie. Już o niej sporo rozmawiałem w rodzinie. Z chęcią podyskutowałbym jeszcze. Czuję niedosyt. Teraz, gdy odwiedzał będę muzea i skanseny zobaczę więcej. Niby te same obrazy lecz przez pryzmat Chłopek inaczej będę je odbierał i interpretował. Zobaczę więcej, wy wnioskując z kontekstu. Tak, to książka, która zmienia spojrzenie na świat wokół nas. Nawet ten współczesny, 

Teraz czytam kolejną książkę tej autorki - Służące do wszystkiego.

Joanna Kuciel-Frydryszak, Chłopki opowieść o naszych babkach. Wyd. Marginesy, Warszawa 2023, 492 str.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz