23.11.2023

Stare notatki czyli co myślę o sobie w roli nauczyciela akademickiego

Chruścik, wychodzący poza ramy (wyznaczone pole na rysunek). Ciągle się nie mieszczę w utartych koleinach, wyznaczonym (nawet przez siebie) ramach, wychodzę poza, szukając nowego, jak dyspersja chruścików. Migrującego czeka nieznane, zginie po drodze lub odkryje nową, wolną i niezasiedloną wyspę ekologiczną, dla początek nowej populacji lub wzmocni małą, rozwijającą się populację, Efekt założyciela. Albo śmierć migranta...

(R)ewolucja w edukacji, która właśnie się dokonuje, jest jak poczwarka chruścika (tak jak i innych owadów z przeobrażeniem zupełnym) - jeśli patrzeć z zewnątrz, to wydaje się martwa i nic tam się nie dzieje, nie rusza się, nie odżywia itp. A jednak w środku zachodzą intensywne procesy przebudowy całego organizmu. Dopiero po kilku tygodniach z tego niby martwego kokonu wychodzi postać doskonała (imago). A wcześniej była larwa, o zupełnie innym planie budowy, innym środowisku życia i innym sposobie odżywiania się. Zauważyłem, że w ostatnim roku wyraźnie częściej piszę na blogu o edukacji. Czyżby to jakiś znak zachodzących procesów, przepoczwarczania się edukacji, także  na poziomie uniwersyteckim?

Ja tymczasem sięgam do notatek by sobie przypominać to, czego kiedyś się uczyłem. Było to w czasie szkolenia dydaktycznego, realizowanego na moim uniwersytecie w ramach projektu "Program rozwojowy Uniwersytetu-Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie".  Górny rysunek to fragment  zadania pt. "Gdy myślisz o sobie w roli nauczyciela akademickiego, jakie zwierzę przychodzi Ci do głowy? narysu je." Ja, jako nauczyciel akademicki, czuję się jak chruścik (owad z rzędu Trichoptera). Takie zwierzę przyszło mi do głowy w czasie wykonywania zadania.  Imago - bo może polecieć daleko i odkryć nowe miejsca. Teraz na przykład odkrywam dla siebie i dla studentów AI jako narzędzie w uczeniu się. A larwa? Bo buduję swoją wiedzę jak chruścik buduje domek. Z przodu dodaje nowe elementy a z tyłu odgryza niepotrzebne. W ten sposób domek rożnie i powiększa się dla rosnącej i coraz większej larwy. Skąd wie, że domek jest już za długi? Bo ma specjalne szczeciny czuciowe. Zawarty jest tu cały cykl życiowy, larwa i imago, jest i podejście ekologiczne (z kontekstem otroczenia czyli środowiska) i ewolucyjne (bo dostrzegam proces z dłuższej perspektywie). Co larwa zgromadzi w swoim ciele, to imago wykorzysta. No i jeszcze rysunek nie mieszczący się w wyznaczonych ramach. Jakoś "od zawsze" trudno było mi się zmieścić w wyznaczonych ramach, wyjeżdżonych koleinach. Mam tę przypadłość wychodzenia poza utarte schematy. Jedni powiedzą, że to cecha kreatywności, inni że cecha niesubordynacji i samowolnego wychodzenia przed szereg. A ja powiem, że to chruśniakowość i cecha życia - element dyspersyjny populacji, bardzo pożądany w zmiennym i niestabilnym środowisku.

Rysunek w pełni analogowy, znaleziony w notatkach, wykonany jako ćwiczenie w ramach szkolenia. Rysunek to jedno, wyjaśnienie co przedstawia i dlaczego, to drugie. Rekwizyt do opowieści. A może i studentom na zajęciach tworzyć więcej okazji ro rysowania? Oraz do opowieści z tak powstałym rekwizytem? Tak zamierzam i tak ćwiczę. Za jakiś czas napiszę czy i co z tych prób wyszło.

Co w tych notatkach z materiałów szkoleniowych jeszcze było na kartce z chruścikiem? Czyli jaki był kontekst sytuacyjny?  Całość dotyczyła aktywizujących metod dydaktycznych. A samo ćwiczenie dotyczyło autorefleksji.

Dlaczego jestem nauczycielem akademickim?
W sumie to przypadek. Chciałem być nauczycielem w szkole, dlatego wybrałem kierunek pedagogiczny (WSP w Olsztynie) i już nawet "załatwiałem" sobie pracę w liceum. Dostałem jednak niespodziewaną  propozycję pracy na uczelni, to zostałem. Głównie dla chruścików i dla możliwości prowadzenia badań hydrobiologicznych. Biologia w moich zainteresowaniach zakiełkowała już w szkole podstawowej. Tego oczywiście wtedy w notatkach nie zapisałem. Napisałem tak:
  • bo chcę zmieniać świat na lepszy, 
  • bo lubię naukę i edukacje,
  • bo nic innego nie umiem a mam obawę, żeby zmienić pracę,
  • bo lubię pracę z ludźmi i samotne rozmyślanie (pisanie).
Jaka jest moja misja?
  • Inspirowanie do fascynowania się światem.
  • Opowiadanie o nauce (o naukach przyrodniczych).
  • Nauczyć innych metody naukowej i sympatii dla przyrody.
Jakie mam cele w tej roli?
  • Tworzyć środowisko edukacyjne z autonomią dla studenta (ucznia).
  • Uczyć się samemu by nie czuć nudy.
  • Zmieniać uniwersytet.
Jakie wartości realizuję poprzez swoją pracę?
  • wspólnotowość,
  • dzielenie się wiedzą i światem,
  • współpraca,
  • poszanowanie przyrody.
Teraz dodałbym jeszcze - poczucie sprawstwa i poczucie sensu. Może właśnie dlatego warto wracać do notatek i sobie przypominać? Utrwalać i ponownie przetwarzać w kontekście nowo zdobytych doświadczeń i wiedzy. W sumie minęło już kilka lat od tego szkolenia.

Co lubię w mojej pracy?
  • Spotkania ze studentami.
  • Odkrywanie nowych metod dydaktycznych.
  • Nowość i kreatywność.
  • Poznawanie przyrody (np. biologię i ekologię chruścików, etnografię).
Etnografia to co prawda nie jest nauka przyrodnicza lecz interesuje się nią w kontekście przyrody jak i ogólnej teorii systemów - poszukując analogii między ewolucją biologiczną a ewolucją kulturową.

Jak przygotowuję się do zajęć?
  • Samemu doświadczając i poszukując.
  • Opracowując nowe zadania i pomysły dla studentów.
Co daje mi motywację do wysiłku?
  • Inni ludzie.
  • Poznawanie sensu i misji edukacji (oświeceniowy pozytywizm, postęp i rozwój ludzkości).
Ten postęp i misja edukacji rozumiana jest przeze mnie w kontekście długiej perspektywy czasowej, ewolucji kultury i tworzenie się nowego poziomu organizacji - noosfery. Pomysł zakiełkował wiele lat temu a teraz znajduje dodatkowe, namacalne potwierdzenia.

Jakie działania podejmuję, aby nadal lubić rolę nauczyciela akademickiego?
  • Poszukuje nowych rozwiązań edukacyjnych, nowych tematów.
  • Jeżdżę na konferencje, uczestniczę w crowdlearningu, 
  • Kursy i szkolenia w miejscu pracy.
I na koniec było właśnie to zadanie z rysowaniem zwierzęcia. I nie żaden stereotypowy lew, piesek, kotek, wilk czy jeż, a zwierzę, będące obiektem moich wieloletnich badań. Czyli owady z rzędu Trichoptera.

Ten kurs odbył się tuż przed pandemią. Potrzeba takich szkoleń stanowczo więcej, co pokazała pandemia i przejście na kształcenie zdalne a teraz coraz powszechniejsza generatywna sztuczna inteligencja. Uzupełniam swoje braki przez uczestnictwo w różnych szkoleniach online. Małe porcje wiedzy i inspiracji. Niemniej przydałyby się kursy w miejscu pracy jako wyraz profesjonalnej dbałości o rozwój kadry i kompetencji zawodowych

Notatki są bardzo przydatne. Boi można do nich wracać. I ponownie robić sobie autorefleksję. A skoro przynosi mi dobre rezultaty, to może nie żałować takich aktywności rónieżi studentom? Właśnie teraz nad tym rozmyślam, jak przełożyć kiedyś zapoznane informacje o metodach aktywizujących na dzisiejszą praktykę. Nie wszystko udało się wdrożyć od razu. Pora na przypominanie sobie i wdrażanie kolejnych pomysłów, kolejnych małych działań. 

Przecież co roku pojawia się nowe pokolenie chruścików, nowe larwy, budujące domki i nowe przepoczwarczania oraz nowe loty dyspersyjne imagines. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz