27.03.2018

Blogowe upowszechnianie wiedzy

(Poszewka na poduszkę, patchwork z chruścikiem,
dzieło Małgorzaty Karmasz.
Przecudne, edukacyjne rękodzieło.)
Blogi to nowa forma upowszechniania wiedzy, zarówno w sensie dziennikarskim jak i formy komunikacji akademickiej (uzupełnienie konsultacji i wykładów). Czy w krótkiej formie można ustrzec się zbytnich uproszczeń i strywializowania? Na dodatek pisać może każdy. Zatem pojawiają się obawy, że w blogowym upowszechnianiu wiedzy występują zbyt są duże uproszczenia, czasem wieje nudą i monotonią.

Trudnością w pisaniu jest i to, że nie widać odbiorcy i jego reakcji. Zatem czy w blogowych opowieściach z zakresu literatury faktu uda się uniknąć zbytnich uproszczeń a z drugiej strony nudy? Potrzebny jest złoty środek, ale wymaga wysiłku i czasu (lub pieniędzy).

Blog przez swą częstotliwość i otwartą formułę jest jak serial z niezaplanowaną fabułą. Jeśli się trzymać jednego, wąskiego tematu, to może stać się nudny i skierowany do wąskiego grona odbiorców. Z drugiej strony duża różnorodność może być przysłowiowym grochem z kapustą, o wszystkim "o trochu". Blog jest jak serial, tematyczny felieton, lub książka w tworzeniu. Szeroko lub wąsko tematyczny (jednotematyczny). Mój ma już prawie 13 lat, zmienia się jego koncepcja i możliwości techniczne (po blisko 13 latach przeniosłem się pod nowy adres i inny wystrój graficzny). Dodatkowo wypączkowało kilka innych pomysłów. Czytelnik widzi tylko fragment i wycinek (pojedyncze wpisy), nie zna całości i historii (chyba, że to wierny i stały czytelnik, albo zmotywowany, by krok po kroku przeczytać wszystkie lub wiele wpisów). Książkę całościowo zaplanowaną trzeba przeczytać w całości, by zrozumieć o co w niej chodzi.

Blogi i seriale czytamy/oglądamy wyrywkowo. Czasem tylko pojedyncze wpisy. Czy nowy czytelnik przegląda wszystkie wpisy? Trudno się po blogu poruszać – jest jak przewijanie papirusu (mimo różnych ułatwień w formie tagowania, archiwum itd.). Tak jak każda forma i blog jest ułomny.

Koncepcją mojego bloga jest to, by był jako uzupełniająca forma kontaktu i komunikacji. Jest dla studentów (w szerokim słowa tego znaczeniu) uzupełniającym repozytorium z materiałami pomocniczymi. Zacząłem z myślą o swoich studentach, potem pomysł rozszerzył się znacznie w kierunku edukacji ustawicznej i pozaformalnej.

Blog dla mnie jest także sposobem na głośne, otwarte myślenie i porządkowanie pomysłów.  Jeszcze innym celem mojego blogowania było pokazanie codziennego życia naukowca z całą różnorodnością i wielowymiarowością. Stąd różnorodne wtręty z życia codziennego i pozaakademickiego. One też wpływają na jakość pracy, czasem są inspiracją. W ciągu tych kilkunastu lat można zobaczyć zmiany, jakie dokonują się w szkolnictwie wyższym i roli uniwersytetów. Blog charakteryzuje się dużą częstością wypowiedzi, systematycznością ale i wyrywkowością. W pewnym sensie jest jak karczma - te dobre są stale odwiedzane, cytowane, „przedrukowywane” (udostępniane). Na przykład już od dłuższego czasu przedruki z mojego bloga pojawiają się na portalu Lumen, niektóre, dotyczące edukacji, na portalu edunews.pl, wcześniej przyrodnicze na portalu przyrodniczym Gazety Olsztyńskiej (tematyka dotycząca różnorodności biologicznej naszego regionu). To tylko przykłady, gdyż publikowanie na wolnej licencji (creative commons) ułatwia upowszechnianie wiedzy.

Inną nową formą upowszechniania nauki są filmy, także te amatorskie, zamieszczane nie tylko na statycznych stronach www ale i na portalach społecznościowych (np. Facebook) czy kanale YouTube. Też czasem próbuję i uczę się takiej formy wypowiedzi.

(Konsultacje w formie żywej biblioteki
w czasie Europejskiej Nocy Naukowców)
Możliwości komunikacji jest coraz więcej i stopniowo ich się uczymy jako społeczność akademicka. Nie bez potknięć i zagmatwanych poszukiwań. Uczymy się obsługi technicznej sprzętu i oprogramowania jak i dostosowania do poziomu odbiorcy.

Z kolei książka – ta najbardziej zasłużona dla upowszechniania wiedzy forma - to długa opowieść, zwarta, zamknięta, zaplanowana, jednorazowa. Możemy ją zobaczyć dopiero w zakończonej formie. Coraz częściej chodzi mi po głowie pomysł, aby wybrać część wpisów, poprawić, zmodyfikować i wydać w formie papierowej...

Poza tradycyjnymi papierowymi jest coraz więcej e-booków i innych wersji elektronicznych. Zmniejszone koszty i łatwość techniczna powoduje, że są coraz powszechniejsze. A czy w różnorodnych formach upowszechniania wiedzy szukamy informacji czy inspiracji, pytań czy gotowych odpowiedzi?

3 komentarze:

  1. Oo... nie wiedziałem, że ma profesor konto na YT.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu pierwszego zdania "blogi to nowa forma upowszechniania wiedzy" aż wyjrzałem za okno. Nie widzę aby na ulicach panowała moda na bluzy z ortalionu. Zatem nie cofnąłem się w czasie o 20 lat!? To wciąż 2018, uff :)

    Z bloga jest taka "nową formą", jak z płyty DVD albo klawiatury w telefonie. Na początku tego roku blog.pl zamknął swój serwis ponieważ ruch w ostatnich latach spadł o 90%. Forma nowa, ale schyłkowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Michał Łaszczyk. Pisałem o blogach popularnonaukowych i upowszechnianiu wiedzy (popularyzacji). I dalej podtrzymuję,ze w blogi naukowe są nowością (porównując do książek, czasopism, tv), której środowisk akademickie dopiero się uczy. Nie pisałem o blogach jako komunikacji społecznej. Mały ale bardzo istotny szczegół A czy ten spadek ruchu w serwisie blog.pl dotyczy blogów naukowych i popularnonaukowych?

    OdpowiedzUsuń