6.04.2019

W odpowiedzi na pytania uczniów z Pasłęka


Będzie to opowieść o komunikacji i wyzwaniach współczesności, moja relacja z kolejnego, małego eksperymentu pedagogicznego. To, co wyczytam, staram się sprawdzić w działaniu.

Na początku wykładu (Bioróżnorodność i biotechnologia czyli o maści czarownic do latania i leśnych tulipanach) wspomniałem o dwóch ważnych zmianach, jakie zachodzą i ogromnie wpłyną na życie kolejnego pokolenia: sztuczna inteligencja i biotechnologia. Wspomniałem także o tym, co może wnieść biologia w zrozumienie otaczającego nas świata.  Na sali cztery klasy, coś koło 80-100 osób, licealiści i klasa z technikum. Bardzo krótki wstęp, próba zainteresowania tematem i nawiązania kontaktu. Włączyłem program Mentimeter i poprosiłem uczniów o wpisanie na swoich telefonach słów, które kojarzą się z bioróżnorodnością (a chwilę później - z biotechnologią). Taka prosta forma interakcji z wykorzystaniem nowych technologii (internet i smarfony).

Powstała szybko chmura słów, im częściej dane słowo się pojawia, tym większe ukazuje się na ekranie. Forma szybkiej analizy z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (programu). Algorytm sprawdza słowa z literami. To samo pojecie zapisane z błędem literowym lub w nieco innej formie powoduje, że pojawia się kilka wariantów. Proste sumowanie a nie głębsza analiza pojęciowa i znaczeniowa. Człowiek zrobiłby to lepiej... ale potrzebowałby znacznie więcej czasu. Nie byłaby możliwa tak szybka interakcja z wieloma uczestnikami. Szacunkowo licząc, aktywny udział wzięło około 40-50% uczniów obecnych na sali. Inni albo nie mieli ze sobą telefonów z internetem albo nie chcieli się włączyć.

Pierwsza refleksja. Sztuczna inteligencja niebawem będzie sprawniejsza i takie analizy będą wykonywane bardziej perfekcyjne. Nie zmienia to faktu, że taka forma prowadzenia wykładu umożliwia uczniom szybszą interakcję, zadawanie pytań (o tym za chwilę) i wyrażanie swoich opinii a nawet emocji. Oczywiście niesie inne ryzyko, że mając telefony w dłoni zamiast słuchać wykładu będą zajmowali się zupełnie czymś innym. Ja jednak nie zauważyłem tego, by siedzieli z nosami w telefonach. Ta liczna grupa słuchała.

Po dwóch skojarzeniach (bioróżnorodność, biotechnologia) przyszła pora na kolejną małą aktywność - uczniowie mieli możliwość zadawania pytań i pisania komentarzy (za chwilę do nich przejdę). Poinformowałem także, że swoje opinie i pytania będą mogli wpisać w komentarzach na blogu, pod tekstem dla nich specjalnie dedykowanych. Przełączyłem na widok prezentacji (nie było widać już ekranu z Mentimenter, a wiec i wpisywanych pytań i komentarzy) a uczniowie mogli jeszcze wpisywać. Dlaczego tak? Bo darmowa wersja programu Mentimeter pozwala na użycie zaledwie trzech slajdów. Zatem zasadniczą prezentację wykładową pokazywałem z wykorzystaniem innego programu (na laptopie nie było Power Pointa więc pokazywałem slajdy bez animacji, zapisane w formacie pdf). Czy do zadań służbowych uczelnia powinna zapewnić mi oprogramowanie, takie jakie chciał, czy też powinienem kupować za własne pieniądze? Z tym dylematem jeszcze bardziej stykają się nauczyciele, którzy w znacznie większym stopniu dokładają z własnej kieszeni, jeśli chcą coś zrobić, ale to już inna opowieść.

Poza sensownymi słowami pojawiły się także wygłupy (słowa niecenzuralne zamazałem już po).  O czym świadczą? Z tych skojarzeń i wypisanych słów można to i owo wywnioskować. Wygłupy (nawet te wulgarne) były formą sprawdzenia czy to działa (co się stanie jak wpiszę takie słowo). Raczej na pewno spotkali się po raz pierwszy z taką formą wykładowych interakcji. Wpisanie (anonimowo) nawet głupiego słowa daje poczucie sprawstwa. Działam i są efekty. Publicznie takich słów by raczej nie powiedzieli. Wulgaryzmy i niektóre wygłupy spotkały się z dezaprobatą samych uczniów jak i obecnych nauczycieli. Była to także okazja to podkreślenia, że nie wszystko co da się zrobić, warto zrobić. Wcześniej mówiłem na przykładzie biotechnologii o możliwości zmieniania człowieka oraz sztucznej inteligencji. A pojawiające się anonimowo słowa były wykorzystaną przeze mnie ilustracją.

Mentimeter ma możliwość włączenia filtru dla wulgarnych słów. Na pewno w języku angielskim. Ale i bez tego spokojnie można z niego korzystać. Umożliwia dużą skalę interaktywności na wykładzie. Moim zdaniem taka forma jest obiecująca i warto się jej nauczyć, zarówno programu jak i scenariusza budowania wykładu. Można oczywiście czekać na pytania z sali, w trakcie lub na zakończenie wykładu. Z doświadczenia wiem, że taka forma jest ryzykowna. Bo tu również trafiają się wygłupy, nawet pod surowym okiem nauczyciela. Ale bywa też cisza. Nie każdy ma odwagę zadać pytanie, bo najpewniej boi się reakcji - że inni wyśmieją. A gdy jest cisza? I jak zaplanować wykład? Wypełnić w całości czas czy też zostawić 5-10 minut na pytania? A jak nie będzie pytań, to co? Kłopotliwa cisza. A w szkole przed dzwonkiem nie wypada zakończyć i 'wypuścić z sali".

Wydłużona interakcja, np. poprzez komentarze na blogu, także się nie sprawdza. Wymaga znacznie więcej wysiłku od pytającego i jest odroczona w czasie. Potem może się już nie chce.

Niżej wybrałem kilka pytań, jakie uczniowie wypisali za pomocą smartfonów. Tu także pojawiły się wygłupy. Bo chce się zabrać głos, coś napisać, a nie bardzo wiadomo co. To normalne. Nie warto wylewać dziecka z kąpielą, bo obok tych wygłupów są i bardzo wartościowe wypowiedzi.

Być może na niektóre pytania odpowiedziałem już w trakcie wykładu. Niemniej spełniając obietnicę pisemnie odpowiadam.

Co to jest biotechnologia?
Biotechnologia to - najprościej rzecz ujmując -  praktyczne wykorzystanie wiedzy biologicznej, zwłaszcza biologii molekularnej, do zadań przemysłowych. Jest to więc biologia stosowana. Jednocześnie jest to nauka interdyscyplinarna, wykorzystująca procesy biologiczne na skalę przemysłową. Konwencja o różnorodności biologicznej ONZ podaje jedną z najszerszych definicji: Biotechnologia to używanie układów biologicznych, organizmów żywych lub ich składników w celu wytwarzania lub modyfikowania produktów lub procesów w określonym zastosowaniu. Szeroko rozumianą biotechnologię ludzkość wykorzystuje już od... tysięcy lat (hodowla, uprawy, selekcja, wykorzystanie procesów do produkcji żywności). Tyle, że teraz bardzo świadomie i na bazie coraz większej wiedzy. Możemy dużo, ale nie wszystko warto wcielać w życie. Czysta ciekawość naukowa chce sprawdzić czy da się. Ale potem pojawiają się pytania natury etycznej i moralnej. Czy warto to robić? Biotechnologia systematycznie poszerza nasze możliwości, także w zakresie zmieniania człowieka, nawet genetycznie. Teoretycznie możemy poprzez edycję genów likwidować niektóre rzadkie choroby genetyczne. Ale także ... poprawiać naszą biologiczną naturę. Czy można na to zezwolić? Z tymi problemami będzie się borykać kolejne pokolenie. 

Co było pierwsze jajko czy kura?
Pytanie stanowi logiczną łamigłówkę. Bo jajko znosi kura. A skąd się wzięła kutra? Oczywiście wykluła się z jajka. Wydaje się to nierozwiązywalnym problemem. Ale nauki biologiczne wprowadzają zupełnie nowe możliwości. Na przykład ewolucję. I wtedy bardzo łatwo odpowiedzieć na tak postawione, trudne pytanie. Pierwsze było jajko, z jajka wyległa się kura. A skąd jajko? Zniesione zostało przez dinozaura. 


W normalnych warunkach nie jest to możliwe. Izolacja genetyczna jest duża, rekiny i bydło żyją w zupełnie innych siedliskach. Narządy płciowe również uniemożliwiają ewentualna kopulację (zbyt duża bariera morfologiczna i gatunkowa). Ale czy byłoby to możliwe w warunkach laboratoryjnych (in vitro), gdzie naukowcy mogą przełamywać różne bariery biologiczne? Transgeneza, czyli przeniesienie części genomy z bydła do ryb, teoretycznie byłaby możliwa. Ale czy taki organizm byłby w stanie przeżyć  lub czy zarodek byłby w stanie się rozwijać? Zbyt duża różnica planów budowy, fizjologii itd, aby to było możliwe. Ponadto w pytaniu padło słowo "zapłodnienie", czyli połączenie gamet. Wydaje mi się niemożliwe takie zapłodnienie, bo nawet przełamanie bariery biochemicznej stwarza problemy powstania zygoty i niekompatybilnymi chromosomami. Być może kiedyś stałoby się to możliwe. Tylko po co podejmować taki trud? Z czystej ciekawości czy jest to możliwe? Inne techniki, np. edycji genów oraz transgenezy (przenoszenie genów z jednego gatunku na drugi) umożliwiają już tworzenie organizmów, które nigdy nie istniały. W jakimś stopniu jest to kreowanie ewolucji. Można byłoby mówić, że człowiek opanowuje narzędzia do autoewolucji i przyspiesza procesy naturalne. Ogromne możliwości. Tylko czy potrafimy już tym narzędziem się posługiwać mądrze i odpowiedzialnie? Trzeba się szybko uczyć, nie tylko samej techniki ale i celowości, zakresu stosowania itd.

W sensie utraty stanowisk pracy? To już się dzieje. Automatyzacja, komputeryzacja i robotyzacja powoduje zastępowanie pracy ludzkiej przez oprogramowanie i roboty. Zawsze jednak pojawiają się zupełnie nowe miejsca pracy, do tej pory nieznane. Być może ważniejsze będą umiejętności komunikacji i interpersonalne? Umiejętności uczenia się i uczenia innych? Być może będziemy mieli więcej czasu na własną twórczość i samorozwój. Na pewno jednak cała ludzkość musi przemyśleć na nowo sposób dystrybucji dóbr. Czekają nas ogromne zmiany społeczne i kulturowe, w ciągu najbliższych 10-30 lat.

Nie wiem. To od ludzi zależy. Wolałbym, żeby nie szły w kierunku militarnym czy manipulacji społecznych. To bardzo trudne pytanie.

Na koniec kilka refleksji odnośnie komunikacji i edukacji. Być może grozi nam cyfrowa demencja. Coraz powszechniejsze technologie informacyjne zmieniają nasze codzienne nawyki. Zmieniają naszą przyszłość. Dostępność komputerów, smartfonów, mobilnego internetu, zmieniają nasz sposób myślenia, pracę mózgu, wpływają na relacje społeczne itd. Możemy próbować zabraniać korzystania z telefonów w szkole.... lub uczyć mądrzejszego ich wykorzystywania. Technologia zmienia nasz sposób komunikacji, czasami spłyca, czasami poszerza. Stwarza nadmiar bodźców i rozprasza. Jedno jest pewne, stanowi wyzwanie zarówno indywidualne jak i dla całego systemu edukacji. Szkoły i uniwersytetu musimy dydaktycznie wymyślić od nowa. Mamy narzędzie zupełnie nowe i pora się go nauczyć. Nauczyć nie tylko używać, ale i mądrze korzystać. Pierwszy kontakt to nawet wygłupy (tak jak z wypisywanymi słowami przez uczniów). Miejmy odwagę nawet na wygłupy, bo po nich przyjdzie pora na znacznie mądrzejsze działania. Potrzebna jest odwaga spotkania z nowymi możliwościami i eksperymentowania. Nauka rozwija się głównie przez... błędy i porażki. Ale wyciąga z nich wnioski i próbuje po raz kolejny.

Z nowymi technologiami eksperymentuję ze studentami ale także z uczniami, w czasie różnych spotkań. Bo jak nauczyć nauczyciela korzystać z nowych technologii, gdy się samemu nie wie w jakich warunkach i w jakim kontekście ów nauczyciel będzie pracował? I jacy są uczniowie, z którymi pracuje nauczyciel? Powinnością Uniwersytetu jest rozpoznawanie świata i eksperymentowanie, a potem dzielenie się swoimi doświadczeniami. Nawet porażkami. I dyskutowanie. Dlatego zapraszam do dyskusji.

A na zakończenie pozostałe efekty interakcji na wykładzie z młodzieżą z liceum i z technikum.





6 komentarzy:

  1. Hmm, nie wiedziałam, ze mentimeter pozwala filtrować słowa. Fajna opcja:-)
    Dziś podczas zajęć na Uniwesytecie dzieci, grupa 14-16 lat analizowała emocje, które odgrywali aktorzy. Jedna z uczestniczek zapytala czy może użyć wulgarnego słowa. Odpowiedziałam, że w porządku o ile odnosi się ono rzeczywiście do tego, co wg niej czuje aktor. A jeśli chce tylko sprawdzić czy wulgaryzmy „przejdą” to może niekoniecznie.
    Ostatecznie, żaden wulgaryzm nie pojawił się na slajdzie. Decyzję podjęła nastolatka, sama...
    co sądzicie? Jak zachowywać się w podobnych sytuacjach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak liczna była grupa? I czy wykorzystanie Mentimeter ułatwiło aktywizację? Czy ułatwiało zabieranie głosu? W polskiej szkole, uczącej bierności, każdy sposób na ośmielenie do wypowiedzi czy aktywności, jest dobry. Nie należy bać się wygłupów i wulgaryzmów. Przecież z nimi sie uczniowie spotykają na codzień. A tak, możemy nauczyć ich jak się w takich sytuacjach zachowywać.

      Usuń
    2. Zezwalać, ale tylko jeśli uczeń potrafi przekonująco uzasadnić jego użycie.

      Usuń
  2. Wszystko lepsze og godzinnego ględzenia przy tablicy...
    Szkoda że w programach WSP nie ma krasomówstwa, retoryki itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. WSP nie istnieją już od lat chyba 20. Trudno więc, żeby coś w nich było. 2. Krasomówstwo, retoryka to archaiczne pojęcia. W programach na wielu kierunkach są analogiczne treści choć pod inna nazwą.

      Usuń
    2. Ja studiowałem na WSP, i tak mi zostało. Starej daty jestem.

      Usuń