16.10.2020

Poszukiwanie cyfrowych dyskusji kuluarowych na konferencji on line - Cyfrowość w kontekstach akademickich

 

Zostałem zaproszony do udziału w konferencji naukowej Cyfrowość w kontekstach akademickich. I jest to znakomita okazja by poeksperymentować, coś odkryć, czegoś się nauczyć w działaniu (a nie tylko zakomunikować o dotychczasowych odkrycia, refleksjach, przemyśleniach). Metodologia współczesnej nauki zaczęła się mniej więcej w Renesansie, gdy uczeni odeszli od ksiąg i zaczęli sprawdzać eksperymentalnie to, o czym wyczytali (nie był to jednorazowy akt lecz proces). Nie porzucili dzieł i spisanych doświadczeń tylko uzupełnili je o eksperymenty i weryfikację w przyrodzie. Niczym niewierny Tomasz, wyciągajmy swój palec by dotknąć i sprawdzić.

Odkrywam zdalną edukację i komunikację już od lat. Mamy wysyp różnych konferencji on-line. I one w różnym stopniu nie spełniają jeszcze oczekiwań. Trzeba szukać nowych form komunikacji i relacji w sieci. Owszem, czytam w wielu książkach, słucham ekspertów. Ale i sam chcę eksperymentować. I oto trafiła mi się znakomita okazja z odważnymi ludźmi z UWM, którzy także nie boją się eksperymentów. 



 
Pierwszy krok w przenoszeniu komunikacji naukowej i edukacji do sieci to skopiowanie, odwzorowanie i proste przeniesienie formy ze spotkań bezpośrednich do form zdalnych. Jak ktoś dyktował na sali wykładowej, to teraz dyktuje przez Internet. Zawsze kopiowanie traci część informacji. Pamiętam to doskonale z dzieciństwa, gdy kalkowałem rysunki lub z młodości, gdy pisałem przez kalkę na maszynie. Każda kolejna kopia była mniej czytelna.

W komunikacji zdalnej tracimy język ciała, nie widzimy się w pełni. Tracimy sporo z przekazu.  Patrzymy jak przez dziurkę od klucza (zawężone pole widzenia). Gdy siedzimy przed monitorem to łatwiej o rozproszenie, brak szybkich sygnałów zwrotnych. Podobnie w czasie naukowej konferencji on line. Teoretycznie nie trudno jest zrobić wykład/referat zdalny. A co z resztą interakcji, niezwykle ważnych na konferencjach naukowych? Czy zastanawialiście się nad istotą i sensem różnych form komunikacji w czasie konferencji naukowej? Czy tylko odwzorowujecie rytuał? "Bo tak się robi" (bo tak inni robią)?

Nie tak dawno pojawiła się sesja posterowa. Najpierw popularna była na konferencjach nauk przyrodniczych, potem pojawiła się we wszytkach dyscyplinach. To przykład powolnego wchłaniania różnych form przekazu, jakie generuje postęp technologiczny. Poster (plakat naukowy) to nie tylko pokazanie swoich doniesień w formie graficznej ale i rozmowy z autorami prac w czasie sesji plakatowej. Sesje posterowe to w sumie niezbyt dawny wynalazek konferencyjny. Był to sposób na upchnięcie (zmieszczenie) zbyt licznych doniesień, bez konieczności zbytniego mnożenia małych, równoległych sesji. Nie da się wszystkiego dobrze podzielić tematycznie na różne sesje  bo zainteresowania naukowców są wielotorowe i wielowymiarowe. Zazwyczaj interesują referaty z różnych sekcji. I jak rozwiązać tę kwadraturę koła? Jednym z dobrych rozwiązań było wymyślenie posterów i sesji posterowej - to "oglądacz" sam indywidualnie dobiera siebie czas, kolejność i zakres tego, co ogląda i czyta. Postery to większa indywidualizacja odbioru treści. Technologie cyfrowe umożliwiają jeszcze większą indywidualizację i lepsze dopasowanie poszukiwanej treści w nadmiarze oferowanych propozycji. 

Ale sesja posterowa to także zainicjowane rozmowy kuluarowe, uzupełniające te w przerwach na kawę, spotkaniach integracyjnych itd. Możliwość nawiązywani nowych znajomości, możliwość rozmów kameralnych, niezaplanowanych dyskusji. Jak to zaplanować w czasie konferencji on line? To wielkie wyzwanie. Mam kilka pomysłów i niektóre będę chciał eksperymentalnie sprawdzić. Wiem, że pierwsze prototypy nie działają idealnie, że popełnia się wiele błędów. Ale to na tych błędach nauczymy się lepszych rozwiązań. Optymalizacja jest jak ewolucja - wymaga selekcji i następstwa co najmniej kilku generacji.

Po prostym kopiowaniu konferencji z kontaktem bezpośrednim  do przestrzeni internetowe, pora na dostrzeżenie potencjału kontaktów zdalnych i wykorzystanie ich do celu zasadniczego: ułatwienie dyskusji, rozmów kuluarowych i wielotorowych interakcji między uczestnikami konferencji. W tradycyjnych konferencjach jednoczyło nas miejsce, czasem odizolowanie od zgiełku dnia codziennego (miejsce poza miastem, daleko od pokus codzienności i spraw słuzbowych). Jesteśmy w jednym miejscu i czasie to i ułatwia nieplanowane różnorodne interakcje. 

Teraz pora odkryć nowy potencjał i stworzyć dobre środowisko do zdalnej naukowej komunikacji. To rola organizatorów, jak ogrodnika, który tworzy dobre warunki dla rosnących roślin. 

Pomocą w zrozumieniu procesu, o którym piszę, jest model SAMR, opracowany przez dr. Rubena Puentedurę w odniesieniu do edukacji (przechodzenia edukacji do formy zdalnej i hybrydowej). W tym modelu zdefiniowanych zostało kilka poziomów integracji technologii w procesie edukacji, ale możemy przenieść na konferencje naukowe i na komunikację w nauce.  

SAMR to skrót od pierwszych liter czterech wyrazów w języku angielskim:

  • Substitution (podstawienie)
  • Augmentation (powiększenie, rozszerzenie)
  • Modification (modyfikowanie)
  • Redefinition (redefinicja)

Substitution (podstawienie) to wykłady i referaty w formie wideokonferencji, webinariów: ktoś mówi, widać go na ekranie, czasem wykorzystuje jeszcze prezentację multimedialną, pokazuje slajdy. Tak samo jak na tradycyjnej sali konferencyjnej czy wykładowej. Ale widzimy mniej, po patrzymy przez małe okienko monitora i nie mamy obok sąsiedztwa żywych ludzi. Prezentacja (wykład) może być uzupełniona o możliwość zadawania pytań (wideokonferenjca lub czat - zadawanie pytań, tak jak kiedyś na karteczkach, które trafiają do przewodniczącego, do stołu prezydialnego).

Sesja posterowa na tym etapie (podstawianie) sprowadzona jest do zamieszczenia plakatów graficznych na stronie internetowej. Słaba interakcja. Bo przecież równie dobrze można wysłać pocztą elektroniczną jako plik lub nawet od razu całą publikację. Po co taka sesja? Możliwość pierwszeństwa obejrzenia przez uczestników konferencji, którzy wnieśli opłatę? Ale zapewne autorowi doniesienia (plakatu) zależy na jak najszerszym gronie odbiorów. 

Cykl życiowy konferencji (przed, w trakcie, po) 

Przed - informacja (zaproszenie) i komunikat, rozsyłany do potencjalnych zainteresowanych. Namysł i poszukiwanie własnego pomysłu na referat czy poster, potem wysyłanie zgłoszenia. 

Czas konferencji (najkrótszy czasowo etap). Program i książka abstraktów, które dostajemy w momencie przybycia i rejestrowania się na konferencji - samodzielnie czytamy, wybieramy te najbardziej intersujące, decydujemy się na która sesje pójść, który poster zobaczyć, z kim spróbować porozmawiać, czy są obecni ci, na kontakcie z którymi nam zależy itd.. W materiałach konferencyjnych (abstrakty) są także adresy i afiliacje autorów, uczestników. Przydaje się w przyszłości (zyskiem udziału w konferencji jest zdobyta w taki sposób książka adresowa specjalistów danej dyscypliny naukowej). Potem udział w sesjach plenarnych, sekcjach problemowych, sesji posterowej, rozmowach kuluarowych, spotkaniach towarzyskich. Jesteśmy odizolowani od świata i mamy czas dla siebie. Mniej spraw codziennych nas rozprasza.

Po konferencji - kontakty z wybranymi osobami, druk publikacji itp. Piszemy publikacje (kończymy). Zdajemy relacje w swoim środowisku, coś tam planujemy, jeśli kontakty i inspiracje konferencyjne były owocne i udane. 

Model SAMR z jednej strony opisuje różne sposoby wykorzystania technologii w nauczaniu (ale i komunikacji naukowej na konferencjach), z drugiej pokazuje też możliwe, konstruktywne zmiany. Pokazuje jak z technologii wykorzystywanej w procesie nauczania/komunikacji przypadkowo i w wąskim zakresie funkcjonalnym (jako zamiennika tradycyjnych form prowadzenia zajęć/kontaktów konferencyjncyh), można przechodzić do rzeczywistej transformacji nauczania/komunikacji, z pełnym wykorzystaniem potencjału nowych technologii. To samo można odnieść do komunikacji w nauce i konferencji naukowych on line. 

Substitution (podstawienie): na tym etapie urządzenia komputerowe i programy internetowe  wykorzystywane są do wykonywania tych samych zadań, które były wykonywane zanim komputery się pojawiły. Naśladujemy, kalkujemy sytuacje konferencyjne w sieci. Na przykład wykłady on-line, z wygłaszaniem referatu do kamery w laptopie, czasem z prezentacją typu Power Point, pokazywaną na monitorze, czasem z udostępnianiem pulpitu i przewijaniem dokumentu tekstowego (Word, pdf itd.). Sytuacja prowokuje do skupiania się na własnym monitorze i myślimy, że tak samo dobrze widać to u odbiorców. Brak jest zmiany funkcjonalnej. W przypadku edukacji jak i komunikacji w nauce ten etap to spora utrata kontaktu i interakcji (czat nie wystarczy). Jeśli tak mają wyglądać konferencje, to po co na nie jeździć? Dla prestiżu? Dla prawa nadesłania swojej pracy do pokonferencyjnego tomiku prac? Kiedyś to może było wartością ale teraz, gdy wydawnictwa pokonferencyjne są nisko punktowane, to i spada zainteresowanie taką formą publikowania a w konsekwencji udziałem w konferencji (wykupywania prawa do publikowania w tomie pokonferencyjnym).

Augmentation (rozszerzenie): na tym etapie technologia komputerowa wykorzystana jest jako skuteczne narzędzie rozwiązywania podstawowych problemów edukacyjnych i komunikacyjnych. Przykład z edukacji: uczniowie zamiast pisać kartkówkę długopisem na papierze, rozwiązują testy przygotowane w formularzach internetowych (Google, Microsoft itd.) lub różnych quizach (wiele różnych programów i stron). Jest to niewątpliwie odnoszenie korzyści bo zaoszczędzamy papier i czas (nauczyciela), zwłaszcza przy dużej liczbie uczniów. Ponadto wynik testu/ankiety otrzymujemy szybko i automatycznie. Informacja zwrotna jest szybsza. W czasie konferencji naukowej może to być szybkie zabranie informacji i aktywizująca forma przekazywania treści (np. ClickMeeting czy Mentimeter). Jest to pierwszy krok by zacząć dostrzegać odbiorę i uzyskiwać informacje zwrotne już nie za pośrednictwem języka ciała (co jest możliwe tylko w kontaktach bezpośrednich). Uczestnicy konferencji mogą bardziej angażować się w proces komunikacji i rzeczywistej dyskusji. 

W wymyślaniu nowej formuły konferencji on-line to zaledwie pierwszy etap. I na nim jestesmy. Sporo tu jeszcze do odkrycia. Na przykład tworzenie interaktywnej mapy konferencji (jak ta wyżej, wykonana w programie Genially). To nasz pierwszy, konferencyjny eksperyment. Powstaje prototyp i potrzebujemy ewaluacji. Mapa konferencji jest uzupełnieniem tradycyjnego komunikatu przedkonferencyjnego. Z tradycyjnej formy nie rezygnujemy (bo to kwestia przyzwyczajeń i strefy komfortu), ale już próbujemy czegoś nowego. A może to już etap modyfikowania?

Modification (modyfikowanie): to pierwszy poziom, w którym odchodzimy od tradycyjnego modelu nauczania i technologia zaczyna odgrywać znaczącą rolę w klasie. A jak jest w przypadku konferencji naukowych? Czy mapa konferencji to już ten etap? My chcemy spróbować wykorzystać nowe technologie do stworzenia rozmów kuluarowych.  Taką przestrzeń chcemy zrobić z wykorzystaniem eventu na Facebooku jak i platformy Wakelet. 

Przykład z edukacji: "zadaniem uczniów jest przygotowanie wypowiedzi na zadany temat, a następnie nagrać ją kamerą, odpowiednio przyciąć, zmontować, dodać efekty dźwiękowe – później może być publicznie zaprezentowana przed określonym gremium, np. rodzicami, dyrekcją szkoły, uczniami innych klas itp. Tu następuje już znacząca zmiana w wykorzystaniu technologii – staje się ona niezbędna, aby zadanie mogło być wykonane. Co więcej, indywidualne doświadczenia edukacyjne ucznia zaczynają mieć istotne znaczenie – uczy się już nie tylko komunikować, ale także rozwija przy okazji rozmaite umiejętności cyfrowe." 

Co może zrobić uczestnik konferencji naukowej poza słuchaniem? Tak jak dawniej zapewne chciałby dyskutować, prezentować swoje pomysły nie tylko w wyznaczonym dla niego referacie czy posterze. Jak wykorzystać potencjał TIK by zmodyfikować dotychczasowe rytuały komunikacyjne, tak by uczestnik zdobywał nowe doświadczenia, inspiracje itd.? Pytanie pozostaje ciągle otwarte.... na pomysły i eksperymenty.

Redefinition (redefinicja): na tym etapie transformacji, technologia komputerowa "pozwala realizować złożone działania uczniów, które składają się także z zadań, których nie można było wcześniej przewidzieć, wyobrazić". Jako przykład podawany jest "projekt edukacyjny, w którym zadaniem całej klasy jest przygotowanie filmu dokumentalnego dotyczącego określonego tematu z podstawy programowej."  Jak ponownie zdefiniować konferencję naukową, realizowaną zdalnie, by pojawiły się, dzięki technologii, formy kontaktu, o których wcześniej nie myśleliśmy i nie praktykowaliśmy w czasie kontaktów bezpośrednich? Przecież to nie będzie pierwszy raz, gdy technologia modyfikuje i poszerza formy komunikacji konferencyjnych. Dawniej były tylko odczytywane referaty (odczyt - zwłaszcza u humanistów taka forma trzyma się jeszcze bardzo mocno), czasem z pokazami lub pisaniem w trakcie wystąpienia na tablicy (teraz jest także papierowy flip-chart). Gdy powstały epidiaskopy, rzutniki pisma i rzutniki do slajdów (takich fotograficznych) można było pokazywać obrazy i wcześniej przygotowane schematy graficzne. Znacząco to poszerzyło kanały komunikacji wizualnej. Potem pojawiły się postery - a cyfrowe opracowywanie plakatów i tani druk wielkoformatowy mocno upowszechnił tę formę komunikacji konferencyjnej. Potem pojawiły się komputery i rzutniki multimedialne - wtedy upowszechniły się atrakcyjniejsze wizualnie prezentacje, nie tylko z graficznymi ilustracjami ale i z animacjami. 

A co umożliwiają programy i platformy internetowe w poszerzaniu i redefiniowaniu konferencji naukowych w wersji on-line? To chcę odkrywać. A jednym z pierwszych kroków jest w/w konferencja naukowa, do której zaprosili mnie akademicy z Wydziału Nauk Społecznych UWM w Olsztynie. Rozpoczęła się bardzo ekscytująca praca zespołowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz