Ekran oczekiwania na transmisję z Akademickiego Zacisz profesora Romana Lepperta - wykłady online, które integrują i przekraczają dawne przestrzenie fizyczne. |
To jest praktyczny przykład robienia notatek z wykładu. Na wczorajszym
seminarium online w Akademickim Zaciszu (trzeci sezon) było o uczeniu się w
przestrzeniach cyfrowych. A notatka ze swojego charakteru nie jest jeszcze do końca
uporządkowana, dlatego przepraszam za mały chaos w spisywanych niżej słowach.
Chcę pokazać proces w trakcie by pełniej zilustrować treści dyskutowane w
czasie opisywanego spotkania.
W czasie komentowanego spotkania online prof. Joanna Mytnik wspomniała
o robieniu notatek, że ważne jest aby robić notatki tuż po wykładzie. No to robię.
Dzień po. Notowałem na brudno (w trakcie), jak zwykle na luźnych kartkach lub w notesie, komentowałem
na czacie, toczącą się dyskusję. Teraz przetwarzam, pisząc w miarę
uporządkowaną notatkę. A blog wykorzystuję właśnie jako dziennik refleksji do robienia
notatek i do aktywnego uczenia się. A czego sam się nauczę, to pokazywać będę studentom już
od najbliższego semestru. Kolejny mały krok w procesie uczenia się nowej przestrzeni
edukacyjnej na uniwersytecie.
Tego dnia byłem w terenie i wracałem z dalekiej drogi, nie
miałem pewności czy uda mi się zdążyć na wieczorne spotkanie online w
Akademickim Zaciszu. Ale udało się, nie padłem ze zmęczenia. (ta dygresja ma wskazać, że absencja na wykładzie wcale nie musi wynikać z lenistwa lub z zapomnienia). Uczestniczyłem online
lecz synchronicznie, z możliwością zabierania głosu na czacie (czat jako forma
aktywizowania słuchaczy i aktywnego przetwarzania treści – jak to dobrze zorganizować
w czasie typowego wykładu akademickiego?). Nie tylko słuchanie ale i aktywne włączanie
się do dyskusji, na czacie, w wyznaczonej do tego przestrzeni i z interakcjami
z prelegentami, bo o to zadbał prowadzący prof. Leppert, udostępniając niektóre
komentarze z czatu na ekranie. Kto nie był niech się nie martwi bo jak zwykle
nagranie z transmisji zostało zarchiwizowane na FB i na You Tube. Proszę szukać
na fan page Akademickiego Zacisza (ta z kolei dygresja wskazuje jak można sensownie rozwiązać problem absencji na wykładzie).
Może tak powinny wyglądać wykłady na uniwersytecie? Nie oddzielać
przestrzeni cyfrowych od tych tradycyjnych. Pora na integrację i
wykorzystywanie a nie dychotomię i opozycję. Także z możliwością udostępniania różnorodnych materiałów,
w tym nagrań. Bo przecież absencja na wykładzie nie wynika tylko z lenistwa
słuchaczy (studentów). Po drugie, jeśli upowszechniamy notatki i slajdy z wykładu,
to student nie musi wszystkiego notować. Notować w sensie przepisywać z
pokazywanych na ekranie slajdów. I o takich wykładach oraz różnych formach notowania
była mowa na wspominanym spotkaniu. Notowanie to forma przetwarzania informacji. Czy
studenci mają notować tylko ręcznie? Jest to oczywiście dobry sposób przetwarzania (dodatkowo angażuje motorycznie dłoń).
Wcale jednak nie należy zabraniać innych form, w tym cyfrowych. Notowanie to jedna
z form uczenia się. Czy notowanie ma być wiernym zapisywaniem słów wykładowcy?
Nie, bo wiedza jest już łatwo dostępna.
Notowanie polega na włączaniu nowej wiedzy do już istniejącej i zastanawianiu
się, do czego dalej się przyda. Dlatego student powinien notować przede wszystkim
swoje myśli, swoje skojarzania, swoje pomysły i pytania. Tak jak mu wygodniej.
I jak przekonują neurodydaktycy, więcej zapamiętamy, gdy notatki z wykładu
(spotkania. referatu) spiszemy po wykładzie, po spotkaniu. Dodatkowo
porządkując swoje własne skojarzenia. I ja tak właśnie teraz czynię. Mieszając
zasłyszane myśli z własnymi pomysłami, skojarzeniami, i nowymi strukturami myślowymi.
Lepsze od notatek pisanych ręcznie, moim zdaniem, są notatki
graficzne. Bo już w trakcie ich tworzenia strukturalizujemy wiedzę, porządkujemy,
włączamy do istniejącego już systemu (struktury). W czasie spotkania w Akademickim Zaciszu
rozmówcy wielokrotnie wracali do uczenia się z wykorzystywaniem technologii
cyfrowych i różnych sposobów notowania. Na przykład tego, żeby dawać slajdy z
wykłady studentom jako formę notatek. Wtedy nie muszą się martwić, że nie zdążą
czegoś zanotować, zapisać. Mogą wrócić. Taką rolę pełni też zapis wideo ze
spotkania w Akademickim Zaciszu. Można powracać jak do notatek, można
odsłuchać, nawet jeśli się nie było.
To było kolejne, bardzo inspirujące spotkanie. Uczenie się w małych porcjach, które organizuje prof. Roman Leppert, tym razem poświęcone było pytaniu: czego oraz w jaki sposób uczymy się w przestrzeniach cyfrowych? Do rozmowy na wspomniany temat Profesor Roman Leppert zaprosił: 1. prof. PG Joannę Mytnik - kierującą Centrum Nowoczesnej Edukacji Politechniki Gdańskiej, organizatorkę konferencji poświęconych dydaktyce akademickiej "Ideatorium"; 2. dr Lidię Bielinis z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, autorkę książki "Uczenie się w przestrzeniach cyfrowych uniwersytetu" (Oficyna Wydawnicza IMPULS, Kraków 2022); 3. dr. Grzegorza Stunżę z Uniwersytetu Gdańskiego, prezesa Polskiego Towarzystwa Edukacji Medialnej. Spotkanie było transmitowane na facebookowej stronie AkademickiegoZacisza oraz dedykowanym na kanale YouTube.
Czy wobec silnie rozwijających technologii cyfrowych zanika
sens wykładów akademickich? Myślę, że nie. Zmienia się jednak ich charakter (a przynajmniej powinien się
zmieniać). Wiedza jest wszędzie, ale przyjemnie spotkać się w kontakcie i
podyskutować. Nie wykładać wiedzy lecz dyskutować i współpracować. I tak będę zmieniał
swoje wykłady, krok po kroku. Kolejny sezon zmian już od najbliższego października.
Teraz trzeba przemyśleć doświadczenia i słowa usłyszana w ostatnich miesiącach.
Wakacje i urlop to czas suszenia sieci i inkubowania myśli. Może już jesienią się wylęgną w bardziej konkretnej postaci.
Co jeszcze wynotowałem ze spotkania i do czego będę wracał? Niektóre
myśli zapadły głębiej, nie znajdą się tu, lecz wypłyną prawdopodobnie później, sprowokowane
innymi słowami, doświadczeniami lub refleksjami. Spisywanie to etap
porządkowania i strukturalizowania. Nie ma co się martwić jeśli nie od razu
znajdą swoją reprezentację w spisanych
lub narysowanych notatkach. A może przedyskutowanych lub przerobionych w
działaniu?
Czy wykorzystywać Tik Tok w edukacji? Zaskoczyło mnie to, że
np. prof. Joanna Mytnik tak dużo czerpie aktualnej wiedzy dydaktycznej właściwe
z Tik Toka. Ja także w mediach społecznościowych zdobywam wiedzę w małych
porcjach, okazjonalnie, pozaformalnie i systematycznie. Czyli nie jest to
jakieś dziwactwo, to być może prawidłowość i trend. Warto może więc dostawać do
tego dydaktykę akademicką?
Przez lata uczyłem studentów przygotowywania i prezentowania referatów. Może teraz trzeba nauczać* przygotowywanie rolek czyli krótkich, wideo wypowiedzi do umieszczenia na Facebooku,
Instagramie czy Tik Toku? Dostrzegam taką potrzebę. Sam się muszę jednak tego nauczyć.
Lub uczyć się razem ze studentami. Później napiszę o tym więcej, dlaczego i jak.
Wykłady (i uniwersytet) to przestrzeń poznawania świata. To
główna myśl jaką wynoszę z opisywanego spotkania. Czyli tak zorganizować wykłady
i inne formy zajęć by były dobrą przestrzenią fizyczną i sytuacją do odkrywania
i poznawania świata. Nie do wykładania lecz właśnie poznawania. Udostępniajmy
materiały także w przestrzeniach cyfrowych a wykład niech będzie przede wszystkim
przestrzenią do dyskusji. I do wspołpracy studentów ze sobą.
Cyfrowe wykluczenie wynika z braku dostępu do odpowiedniego
sprzętu oraz ze względu na strach przed korzystaniem z nowych technologii.
Zatem naszą rolą jest nie tylko umożliwianie dostępu do urządzeń, internetu i
programów ale i dawanie odwagi, swoiste branie za rękę i uczenie korzystania
bez poczucia strachu. Czasem (może nawet często) mówienie o zagrożeniach
płynących z technologii i sztucznej inteligencji wynika po prostu ze strachu przed korzystaniwm (nie potrafię, boję się, że sobie nie poradzę, że nie wiem jak, więc
dystansuję się podkreślając rzeczywiste lub domniemane zagrożenie).
Kompetencje kulturowe ułatwiają korzystanie z nowych
technologii w warstwie technologicznej i emocjonalnej. Zatem warto włożyć wysiłek w tworzenie tych kompetencji kulturowych także w przestrzeniach uniwersyteckich. By minimalizować cyfrowe wykluczenia.
Notowanie to zapisywanie własnych myśli, które rodzą się w
czasie słuchania wykładu oraz dyskusji i interakcji z wykładowcą oraz innymi
studentami, uczestniczącymi w wykładzie (czy innych zajęciach). Nie trzeba notować
na wykładzie. Wystarczy słuchać. I zapisywać swoje myśli. Najlepiej po
wykładzie. Studenci nie muszą notować, powinni przetwarzać, mogą słuchać, działać,
dyskutować. I zapisywać po wykładzie w formie działania. Jedną z możliwości
jest pisanie dziennika refleksji. W tym roku to wypróbowałem (studenckiedzienniki refleksji). Na wykładzie student nie musi się spieszyć – wszystkie materiały
dostanie po wykładzie (a można wykorzystać do tego przestrzenie cyfrowe). Zatem
nie zmuszać do robienia notatek lecz zachęcać do przetwarzania a nie notowania
jako takiego. Notatki to „drugi mózg”, może być analogowy lub/i cyfrowy. To
może być wspólne tworzenie map myśli w chmurze, o których opowiadała dr Lidia
Bielinis. Wspólna mapa myśli zamiast kolokwium sprawdzającego wiedzę. To mi się
bardzo podoba. Muszę się dr Bielinis podpytać jak to zrobiła i dlaczego się udało.
Bo ja od dawna próbuję skłonić studentów do tworzenie wspólnych notatek lecz
nie bardzo mi się to udaje.
Co dalej z uniwersytetami w czasach dynamicznego rozwoju
technologii i komunikacji cyfrowej? Wiedza jest wszędzie w zasięgu ręki. Być może
uczelnie zmienią się w miejsce do certyfikowania wiedzy. I wcale nie chodzi
tylko o egzaminy pisemne. Bo można certyfikować umiejętności i wiedzę przez
projekty, pracę dyplomową i inne zespołowe działania. Czy można zrobić tak, aby
konkretny wykład był elementem certyfikowania wiedzy, poświadczeniem umiejętności,
celów i efektów kształcenia? Będę to chciał praktycznie przećwiczyć w najbliższym
czasie.
Mikrokursy, nagrywanie wykładu, transkrypcja nagranego wykładu – to da się zrobić podobno z Google. Chcę się tego nauczyć, wspólnie ze studentami. Oraz tego, jak dobrze wykorzystywać ChatGPT. To jest tylko narzędzie. Kiedyś uczyliśmy się jako ludzie korzystać z kamiennego toporka, potem z pisania gęsim piórem a teraz warto się nauczyć z korzystania z narzędzi SI w edukacji.
Wirreal – to nowe słowo, które mi się spodobało. Połączenie realu z rzeczywistością wirtualną, nie jako wroga sobie opozycja lecz jako zintegrowana całość. Wirreal to wirtual i real w jednym, zmiksowanym świecie. Innymi słowy to "mixed reality" (MR) lub "merged reality" (złączona rzeczywistość). A może właściwsza będzie rzeczywistość rozszerzona (ang. augmented reality, AR)?
Notatki to coś osobistego, z czym przyszedłem, co
przetworzyłem i co zapamiętałem, co było dla mnie ważne i istotne, jak wbudowałem to do tego, co już wiem a czego nie wiem i chcę poznać, wypróbować.
* "nauczać" to skrót myślowy, bardziej chodzi mi o tworzenie przestrzeni i sytuacji do wspólnego uczenia się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz