Dlaczego "się" jest wzięte w nawias? Bo nauczanie i uczenie się to pojęcia z dwóch różnych edukacyjnych paradygmatów. Uczyć o faunie - odnosi się do dawnego paradygmatu i dydaktyki transmisyjnej, skupionej na treściach kształcenia, na przedmiocie nauczania. Uczenie się to podejście konstruktywistyczne i skoncentrowanie się na podmiocie i procesie uczenia się (z uwzględnieniem osiągnięć neurobiologii). To dostrzeżenie, że transmisja wiedzy uzależniona jest zarówno od psychologicznych procesów uczenia się pojedynczego ucznia jak i kontekstu społecznego (bagażu doświadczeń i problemów, z którymi uczeń czy student przychodzi do szkoły i uniwersytetu). Dzięki nawiasowi mamy dwa podejścia w jednym tytule. Co dobrze nakreśla temat.
Niniejszy wpis ilustruje slajd tytułowy, przygotowany na konferencję z okazji 75-lecia Katedry Zoologii UWM w Olsztynie. Poproszono mnie o przygotowanie refleksji nad teraźniejszością i przyszłością dydaktyki w szerokim rozumieniu. Stąd pytanie o to, jak uczyć zoologii. Ja położyłem nacisk na proces, czyli jak się uczyć. Czy coś się zmieniło? Wiele. Jesteśmy w epoce cyfrowej ze smartfonami w ręku. A na dodatek zakorzenia się epoka postpiśmienności. Te konteksty sporo zmieniają w samych procesach nauczania i uczenia się. Nauczanie w kontekście akademickiej dydaktyki i uczenia się w szerszym kontekście edukacyjnym.
Epoka postpiśmienna nie pojawia się nagle i znienacka. Wykluwa sie powoli. Zmienia się nie tyle treść co kanały komunikacji i sposób opowiadania. W edukacji zoologicznej (tak, jak w każdej innej) ważne jest, by być uczestnikiem i poznawać aktywnie. Wyzwaniem dydaktycznym jest pomóc w tym procesie, zarówno w odniesieniu do studentów jak i trzeciej misji uniwersytetu czyli edukacji skierowanej do szerokiego kręgu społeczeństwa. W tym do młodych ludzi, którzy być może zechcą pogłębić swoją wiedzę o zwierzętach i rozpocząć studia nie tylko na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM. Dzięki nowoczesnym technologiom i dużym postępom wiedzy także i zoologia w jakimś stopniu się wyalienowała. Staje się zbyt trudna i niedostępna dla przeciętnego uczestnika życia społecznego. Nauka uniwersytecka mocno poszła w biologię molekularną i zaawansowane analizy statystyczne. Często operuje wysublimowanym, specjalistycznym i hermetycznym językiem. Inaczej było w wieku XVIII czy XIX a nawet w połowie wieku XX. Wtedy można było być uczestnikiem badań naukowych w zakresie zoologii. Ale i teraz przydatne dla nauki są zwykłe obserwacje i szeroko zakrojony monitoring. Bo bardzo dużo dzieje się w przyrodzie nie tylko za sprawą zmian klimatu. Naukowcy, zajęci zdobywaniem punktów za "topowe" publikacje, nie mają czasu na żmudne badania terenowe i faunistyczne. I tu wkracza nauka obywatelska - citizen science. A tu wystarczą często zwykłe obserwacje i dokumentacja fotograficzna, czyli żmudne zbieranie danych terenowych z wielu miejsc. Nawet i dzisiaj można być obserwatorem i uczestnikiem naukowego badania świata zwierząt. Oczywiście potrzebna jest tu dobra współpraca nauki akademickiej z nauką obywatelską, by dobrze przygotować grunt i należycie obrobić statystycznie pozyskane wyniki. To możliwe jest nie tylko w ornitologii ale także w odniesieniu do wielu grup bezkręgowców.W czasie mojego krótkiego referatu pokazałem niby zwykłą kolorowankę i pokazałem jak można za pomocą telefonu komórkowego ją ożywić i zobaczyć animację trójwymiarową. Niby nic wielkiego, banalna kolorowanka dla dzieci. Ale to pierwszy krok by kliknąć dalej i poza animacją dotrzeć do znaczniej bardziej zaawansowanych merytorycznie treści i biologii oraz ekologii różnych gatunków zwierząt oraz procesów zachodzących w przyrodzie. Epoka postpiśmienna nie rezygnuje z pisma jako takiego. Inaczej jednak rozłożone są akcenty i więcej jest obrazów, w tym ruchomych, krótkich treści, gier i zagadek. A więc nie tylko książki, jakie ja znam ze swojej młodości. Mała lecz zasadnicza zmiana.
W formie demonstracji zaproponowałem coś jeszcze, wspólne pisanie ebooka z AI. Bo mówienie i pisanie nie tylko sprzyja własnemu myśleniu lecz i przetwarzaniu oraz pogłębianiu wiedzy. Najbardziej uczymy się tworząc. Coś zobaczyłeś to opowiedz innym lub opisz to, co widziałeś. Opowiadaj to innym ludziom i pisz dla innych. A pomóc ci mogą narządzą AI. Bo najważniejsze jest mieć coś istotnego, ważnego, ciekawego do opowiedzenia. Żeby się uczyć przyrody w szerokim znaczeniu tego słowa trzeba być uczestnikiem i poznawać aktywnie. W przypadku zoologii jest to jak najbardziej możliwe.
I jeszcze mała dygresja edukacyjna. Współczesna szkoła, jak i sam uniwersytet, jest rozproszona a proces edukacyjny odbywa się także poza szkolnymi murami. Pokazywałem przykładowe aktywności ze Święta Rzeki Łyny, przykłady citizen science, dobre merytorycznie przygotowane kolorowanki z Parku Mazurskiego itp.
Co wynika z aktywnego i partycypacyjnego poznawania świata zwierząt? Zachwyt i zaciekawienie, by szukać samemu. Uważnie obserwować i opowiadać o tym, co sie widziało. O takiej dydaktyce opowiadam już od dawna na niniejszym blogu. I będę czynił to nadal. A jednocześnie sprawdzał pomysły w praktycznym działaniu na zajęciach ze studentami oraz w ramach trzeciej misji uniwersytetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz