7.07.2025

Projekczyciel czyli o edukacji dobrze i źle zaprojektowanej



Będzie o edukacji. Ale zacznę od projektowania w architekturze. Błędy w architekturze są statyczne (nie ruszają się, nie przemieszczają sie, są ciągle w tym samym miejscu) i przez to łatwe do zauważenia. Błędy w edukacji są bardziej ulotne, bo dotyczą procesu. Skutki widać lecz trudniej dostrzec przyczynę. Podobnie jak z anegdotą: czy lepiej być głupim czy brudnym? Głupim - bo nie widać. A jak nie widać, to nie ma? I nie wywiera złych skutków? Podobnie i ten wpis dotyczy przede wszystkim tego co, nie widać gołym okiem, choć na początek będą zdjęcia z błędów architektonicznych.

Zdjęcia wybrane przypadkowe, to tylko ilustracja procesu. Takie sam zrobiłem i miałem akurat pod ręką(w moich zasobach archiwalnych mam takich więcej, z róznych części Polski, ale szukanie zajęłoby mi dużo czasu). Każdy może znaleźć w swoim otoczeniu podobnie złe i niefunkcjonalne błędy projektowania architektonicznego,

Pierwsze zdjęcie (górne): chodnik prowadzący od budynku do drugiego chodnika przy ulicy. I wydeptany skrót. Postawiona barierka to próba ratowania sytuacji by nagiąć rzeczywistość do błędu architektonicznego. Projektant nie uwzględnił kontekstu innych budynków i realnych ciągów komunikacyjnych. Zabrakło mu empatii i wyobraźni. Wyobraźnia potrzebna do tego, by wyobrazić sobie jak i dokąd ludzie się będą przemieszczali. Mimo że na planie najkrótsza droga prowadzi do chodnika (tak też poprowadzono chodnik o d budynku) to wcale nie jest to najkrótsza droga przemieszczania się ludzi. Bo przystanek autobusowy jest w innym miejscu i inne budynki uniwersyteckie. A więc nie trzeba byłoby nawet dużej wyobraźni by przewidzieć kierunek najczęstszego chodzenia. Rzeczywistość zweryfikowała błędny projektanta - wydeptana ścieżka na trawniku. 

Barierka nie zawróci Wisły kijem. Nie ukryje błędu. Zamiast poprawić projekt i dostosować do rzeczywiście wykorzystywanych ciągów komunikacyjnych, postawiono barierkę. I jest tylko z jednej strony. Więc jak ktoś idzie od budynku to wejdzie na wydeptamy skrót i dopiero pod koniec trasy zobaczy przeszkoda w postaci barierki? I co zrobi? Obejdzie. Poszerzy się wydeptana ścieżka.  Ta barierka to próba udowodnienia, ze nie ma błędu architektonicznego, tylko ludzie są źli i trzeba ich nagiąć do wymyślonej koncepcji. Podobnie jest w edukacji, często spotykamy zawracanie Wisły kijem, złe rozwiązania są modyfikowane kolejnymi rozwiązaniami pod pra zjawisk społecznych i aktywności człowieka. 

Drugie zdjęcie (dolne, obok): chodnik kończący się ślepo w skarpie, prowadzi do nikąd. I dalej wydeptana wąska ścieżka. Architekt projektował tylko na papierze. Nie wczytał się w ukształtowanie terenu ani nie zrobił wizji lokalnej. Pociągnął chodnik prosto, po papierze. Nie zauważył skarpy i powstało niefunkcjonalne rozwiązanie. Bo budowlańcy zrobili zgodnie z projektem tylko przez ukształtowanie terenu nie udało się połączyć chodników. Chodnik kończy się ślepo w skarpie. Jest w pełni niefunkcjonalny. Bubel architektoniczny łatwy do zobaczenia. Żeby naprawić trzeba wybudować schody. Ale to kosztuje dużo więcej niż zagradzająca, metalowa barierka. Zatem wąska ścieżka choć niewygodna po deszczy, zapewne zostanie. 

W edukacji błędy w projektowaniu są równie częste i powszechne, jak te w architekturze. Trudno im jednak zrobić jednoznaczne zdjęcie. Co nie znaczy, że nie ma tych błędów.

W edukacji projektujemy sytuacje edukacyjne. Bez wyobraźni i empatii też powstają niefunkcjonalne buble, utrudniające życie. Czy warto te błędne rozwiązania na siłę utrzymywać? Zapewne czytelnicy znajdą wiele przykładów takiego edukacyjnego walczenia z wiatrakami. Kolejnych przepisów korygujących, uzupełniających,. Ich absurdalności i niefunkcjonalności zazwyczaj nie widać. Bo proces edukacyjny jest bardziej ulotny i łatwiej ukryć wszelkie błędy i niewydolności.

Edukacja jest projektowaniem przestrzeni i sytuacji, w której ludzie się uczą. Czy to kursanci, czy to uczniowie czy studenci. Zazwyczaj skupiany się na przedmiocie czyli treściach kształcenia a nie na procesie i podmiocie czyli uczniu. Na tym jak się uczy. Skupiamy się na treściach kształcenia i metodach. A jak nie wychodzi w praktyce? To stawiamy korygujące barierki na źle wytyczonych ciągach komunikacyjnych.  Tak, projektowanie w edukacji jest bardzo ważne. Projektowanie procesu a nie tylko treści do transmisyjnego przekazania. 

W nawiązaniu do faktu projektowania edukacji w 2021 roku wymyśliłem neologizm "projekczyciel". Bo żeby opisać nowo dostrzeżone zjawisko, to czasem trzeba użyć całkiem nowych słów. Nauczyciel to projektant czyli projekczyciel. Tyle, że błędów w edukacji nie widać gołym okiem...

W 2021 po bardzo wartościowym webinarium na swoim blogu napisałem ta: "W czasie poniedziałkowego szkolenia online Poniedziałki na Politechnice, wywnioskowałem, że nie jesteśmy nauczycielami (bo nie nauczamy), Jesteśmy projektantami środowiska edukacyjnego, projektantami przestrzeni do edukacji. Może nie wszyscy, ale wielu. Czyli już nie nauczyciel a projekczyciel. Bardziej rozwinięte stadium naucznia. (zobacz nauczeństwo)”. źródło: „O tym, jak odkryłem, że jestem projekczycielem

Sam co najmniej kilka razy użyłem terminu projekczyciel w czasie róznych dyskusji i w tekstach na blogach. Z ciekawości zapytałem AI o to, czy zna to pojęcie. Gemini dało taką odpowiedź: "Tak, spotkałem się z pojęciem "projekczyciel" jako neologizmem, który łączy w sobie role nauczyciela i projektanta. To ciekawe i trafne określenie, które dobrze oddaje współczesne wyzwania i oczekiwania wobec edukatorów. (...). Termin ten podkreśla, że nauczyciel w dzisiejszych czasach nie jest już tylko przekaźnikiem wiedzy. Musi on również:

  • Projektować procesy uczenia się: Tworzyć angażujące scenariusze lekcji, innowacyjne zadania i projekty edukacyjne, które odpowiadają na potrzeby uczniów i cele kształcenia.
  • Projektować środowiska uczenia się: Aranżować przestrzeń (fizyczną lub wirtualną) w sposób sprzyjający współpracy, kreatywności i samodzielnemu odkrywaniu.
  • Projektować rozwiązania problemów: Uczyć uczniów krytycznego myślenia i kreatywnego podejścia do rozwiązywania złożonych problemów, często poprzez samodzielne projekty.
  • Projektować własny rozwój: Ciągle doskonalić swoje metody pracy, adaptować się do zmieniających się technologii i trendów w edukacji.

Z kolei Copilot taką dał odpowiedź: "Pojęcie „projekczyciel” to bardzo ciekawy neologizm, który łączy w sobie dwa światy: nauczyciela („nauczyciel”) i projektanta („projektant”). Choć nie jest jeszcze powszechnie używane, to ma potencjał, by opisać nowoczesną rolę edukatora, który nie tylko przekazuje wiedzę, ale też projektuje doświadczenia edukacyjne — często w duchu metody projektowej, design thinking czy edukacji STEAM.
Co może oznaczać „projekczyciel”?
  • Projektant edukacji – osoba, która tworzy środowiska i sytuacje edukacyjne, a nie tylko realizuje gotowy program.
  • Facylitator uczenia się – wspiera uczniów w samodzielnym odkrywaniu wiedzy, często poprzez projekty interdyscyplinarne.
  • Innowator dydaktyczny – łączy technologię, kreatywność i pedagogikę, by tworzyć angażujące formy nauki.
  • Mentor i przewodnik – bardziej towarzyszy niż wykłada, inspiruje do działania i refleksji.
Gdzie może się przyjąć?

- W szkołach alternatywnych i progresywnych
- W edukacji nieformalnej (np. fundacje, centra nauki)
- W środowiskach akademickich zajmujących się pedagogiką przyszłości
- Wśród nauczycieli korzystających z metody projektowej (PBL)

To słowo ma w sobie potencjał do budowania nowej tożsamości zawodowej nauczycieli, którzy czują, że ich rola wykracza poza tradycyjne ramy. A Ty, Stanisławie — czy sam jesteś „projekczycielem”? Chętnie posłucham, jak rozumiesz to pojęcie i w jakim kontekście je spotkałeś.
"

Po czy poznać, że w danym miejscu (szkole, uczelni, kursie, lekcji itp.) dobrze zaprojektowano proces uczenia się ( bo myślenie o nauczaniu prowadzi trochę na manowce)? Najprościej byłoby powiedzieć "po efektach". Ala efekty poddać pod ewaluacją? Jak sprawdzić czy zaprojektowana przestrzeń i sytuacja do uczenia się jest funkcjonalna dla dziejących się w głowach uczniów procesów uczenia się? Czy dobrze zaprojektowano sytuację z uwzględnieniem kontekstu miejsca i tego, z czym przychodzą uczniowie? Trudne pytania, ale warto nad nimi się trochę pogłowić. W projektowaniu edukacji także potrzebna jest wyobraźnia i uwzględniania kontekstu miejsca i czasu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz