5.09.2019

Cejrowski i pożary w Puszczy Amazońskiej czyli w odpowiedzi uczniom ze 137 L.O. w Warszawie, cz. 2.




(Zrzut ekranu z programu Mentimeter, pierwsza część pytań uczniów, uczestniczących w wykładzie.)
Przypomnę, że zasadniczym celem przeprowadzonego eksperymentu komunikacyjno-pedagogicznego było sprawdzenie czy i jak można wykorzystać nowoczesne technologie do poszerzenia dyskusji ze słuchaczami na wykładzie, w tym przypadku licealistami. W części poprzedniej wspomniałem o chmurze słów i programie Mentimeter: Klimatyczna chmura słów czyli w odpowiedzi uczniom ze 137 L.O. w Warszawie, cz. 1. Następnie w czasie wykładu przełączyłem slajd i uczniowie mogli zadawać pytania (anonimowo) za pośrednictwem telefonów komórkowych. Wspomniałem, że pytania mogą umieszczać przez cały wykład. Jakkolwiek na ekranie nie było widać pojawiających się pytań, to program działał i mogli swoje pytania czy komentarze przesyłać cały czas. Na koniec wykładu na chwilę przełączyłem widok na okno programu i wyświetliłem by wszyscy mogli zobaczyć (pytań zapewne nie widzieli bo zbyt małymi literami były zapisane, ale widzieli, że nadesłali sporo komentarzy i pytań). Obiecałem uczniom, że ze wszystkimi się zapoznam i na niniejszym blogu udzielę odpowiedzi. Co niniejszym czynie.

O ile w chmurze słów aktywnie włączyło się 155 osób, to w zadaniu z zadawaniem pytań aktywnych było 75 osób. Musiałbym sprawdzić w ustawieniach programu, bo teraz nie wiem czy swoje pytania i opinie nadesłało 75 uczniów (każdy tylko jedno), czy program zliczył głosy (ale chyba to pierwsze). Tak jak i poprzednio niektóre pytania czy komentarze były swoistym testowaniem czy to działa. Wszystkie są ciekawym materiałem do analizy. Są więc dla mnie wartościową informacją zwrotną.

Dlaczego o połowę mniejsza aktywność niż przy chmurze słów? Może trudniej jest zadać pytanie niż zapisać kojarzące się z tematem słowo? Żeby zadać sensowne pytanie to trzeba mieć już jakąś wiedzę i umieć formułować myśli. A może po prostu słuchali wykładu i nie mieli czasu na skupienie się przy zadawaniu pytań? Niemniej liczba nadesłanych pytań jest spora. Nawet informacje, że ktoś się nudzi w danym momencie (pytanie typu "kiedy koniec"). W jakimś sensie są to informacje zwrotne, swoisty język ciała, który na dużej sali nie jest widoczny w tradycyjnych kanałach komunikacji. Alternatywą byłoby zebranie pytań i komentarzy na karteczkach. Ale to znacznie większe logistyczne zamieszanie, bo trzeba rozdać kartki a potem zebrać (wykład na inauguracji roku szkolnego a więc uczniowie nie mieli ze sobą najpewniej długopisów. Ale telefony mieli, przynajmniej w większości). Chcę przez to powiedzieć (napisać), że komunikacja i interakcje z wykorzystaniem telefonów i mobilnego internetu są przydatne i pogłębiają kontakt ze słuchaczami. Owszem, lepiej taka funkcja z pytaniami sprawdza się, gdy są na bieżąco wyświetlane na ekranie i gdy od razu na nie udziela się odpowiedzi. Na wykładzie inauguracyjnym, który powinien być krótki, nie miałem możliwości wybrania takiej opcji. Ale zebranie pytań nie zabrało czasu i jest dla mnie wartościową informacją zwrotną. Oraz umożliwia dyskusje w internecie, w tym przypadku na blogu.

Na kilka nadesłanych pytań będę chciał odpowiedzieć (a inne skomentować).

Pytanie jest bardzo trudne, jeśli je potraktować dosłownie. Ale wydaje mi się, że rozumiem o co pytającemu chodziło. W bezpośredniej rozmowie możliwa jest szybka wymiana zdań i doprecyzowanie. Dyskusja za pośrednictwem internetu jest trudniejsza. Byłoby mi bardzo trudno odpowiedzieć dlaczego pan Cejrowski tak uważa, bo wymagałoby "zajrzenia do mózgu" i prób zrozumienia źródeł takich a nie innych poglądów. Dla socjologów, kulturoznawców czy neurobiologów jest to chyba zadanie możliwe do wykonania. Łatwiej mi będzie odpowiedzieć na pytanie dlaczego Wojciech Cejrowski wygłasza takie opinie. Niby zdanie takie samo ale drobna zmiana znaczy wiele, bo powoduje, że jest łatwiejsze do falsyfikacji (weryfikacji). Cały czas, w nawiązaniu do treści wykładu, będę czynił dygresje, odnoszące się do metodologii nauki.

Moim zdaniem możliwe są trzy odpowiedzi/przyczyny (zapewne można wykreować więcej hipotez):
  1. Broni tezy, że globalne ocieplenie jest fałszem a płonąca puszcza kłóci się z tezą o braku globalnego ocieplenia.
  2. Pan Cejrowski ma błędne wyobrażenie o współczesnej puszczy amazońskiej i lasach w Ameryce Południowej.
  3. Pan Cejrowski jest showmanem a nie ekspertem. Wygłasza zdania kontrowersyjne bo ważne jest to dla efektu scenicznego i przyciągnięcia uwagi, ważne to jest dla jego sposobu zarabiania na życie.
Przeanalizujmy po kolei te alternatywne hipotezy.

1. Broni tezy, że globalne ocieplenie jest fałszem a płonąca puszcza kłóci się z tezą o braku globalnego ocieplenia.

Pan Wojciech Cejrowski rzeczywiście publicznie wypowiedział się, że lasy amazońskie ze swojej natury są niepalne i nie jest możliwe, żeby same z siebie płonęły.  Podkreślał, że trzeba je byłoby podpalić i to dużą ilością ropy itd. Jednym słowem jasno stwierdza, że wątpi w pożary lasów Południowej Ameryki "W sprawie pożarów w Amazonii nie wiem, co powiedzieć. Musiałbym pojechać na miejsce, zobaczyć i dopiero wtedy ocenić i uwierzyć". Ten sprzeciw wobec faktów wynikałby z obrony poglądu, że nie ma żadnego globalnego ocieplenia, że to wymysł jakiś mitycznych lewaków lub spisek ekologów i cały ten problem globalnego ocieplenia jest kłamstwem. Takich poglądów nie brakuje (tak jak i zwolenników teorii płaskiej Ziemi). W psychologii mówi się o strategii żołnierza - bronić ojczyzny (w tym przypadku poglądu, opinii itd.) do ostatniej kropli krwi i nie oglądając się na fakty przeczące tym poglądom. Niezwerbalizowany, domyślny wniosek z takiej wypowiedzi jest taki, że nie ma żadnych pożarów lasów w Amazonii, że jest to kłamstwo i jakaś manipulacja, a zdjęcia/informacje są fałszywe. Trzeba odrzucić fakty lub domniemane fakty by utrzymać spójność własnej teorii, poglądu (w tym przypadku denializmu czyli zaprzeczania antropogenicznym przyczynom globalnego ocieplenia).

Taką tezę Cejrowskiego bardzo łatwo można zweryfikować (choć wymaga to odrobiny wysiłku i poświęcenia czasu). Zdjęcia można zmanipulować (na co dzień stykamy się z różnymi fake newsami). To prawda. Ale jeśli pożary występują na taką skalę (większą niż w roku poprzednim) to muszą być ślady (trudno o zbrodnię/fałszerstwo doskonałe). Najlepiej więc poszukać informacji i zdjęć w różnych źródłach. Tak duże pożary widoczne są z samolotu i z kosmosu. Zatem poszukać dodatkowych źródeł ze zdjęciami i sprawdzić, czy lasy się rzeczywiście palą... mimo że są "niepalne". Można poszukać także opinii ekspertów, którzy wskazują między inny na to, że pożary wynikają z celowych podpaleń na wykarczowanych miejscach. Ponadto można szukać dowodów pośrednich. Jeśli w ostatnich latach zmniejsza się powierzchnia lasów w Amazonii, to musi być tego jakaś przyczyna. Gdyby się udało wykazać, że powierzchnia tych lasów się nie zmniejsza, to można byłoby wątpić także i w pożary (jako skutek wypalania i zamianę na pola uprawne).

Proste manipulacje zdjęć można samemu zauważyć. Na przykład doklejenie osoby gdzieś w plenerze. Na przykład brakuje cienia, mimo że inne przedmioty i osoby taki cień mają. Możemy się domyślać późniejszego wstawienia tej osoby. Albo można uznać, że to jest wampir a przecież wiadomo, że wampiry cienia nie rzucają. Ten żartobliwy przykład wskazuje jak czasem mnożymy byty ponad potrzebę by wyjaśnić jakieś zjawisko (obronić swoją tezę - w tym przypadku prawdziwość/autentyczność zdjęcia). Metodologia nauki już dawno, jeszcze chyba w średniowieczu albo już w renesansie, stworzyła tak zwaną brzytwę Ockhama - nie mnożyć bytów ponad potrzebę...

I jeszcze jedna anegdota a propos. Kiedyś fizycy zmierzyli powierzchnię skrzydeł trzmiela, jego wagę, wielkość itd. i wyszło im ze wzorów, że trzmiel nie może latać, bo nie uniesie się w powietrze przy takich parametrach. Trzmiele o tym nie wiedziały i fruwały w najlepsze. Co zrobili fizycy, gdy ich model-teoria sprzeczny był z faktami? Zmodyfikowali swój model, wprowadzili dodatkowe elementy. I nie chodziło o jakieś nieweryfikowalne siły mistyczne. W naukach przyrodniczych eksperyment i weryfikacja przez doświadczenie jest niezwykle ważne.

2. Pan Cejrowski ma błędne wyobrażenie o współczesnej Puszczy Amazońskiej i lasach w Ameryce Południowej. Jest showmanem a nie ekspertem od klimatu czy lasów i przyrody. Jest podróżnikiem gawędziarzem, mocno zaangażowanym w lansowanie specyficznego poglądu na świat, wielokrotnie plótł już bzdury. Ale jego publiczności to się podoba. Twierdzi, że lasy są niepalne... ale jego opinia nie jest opinią eksperta w tej dziedzinie. Ekolodzy wskazują na fakt, że współczesna Amazonia jest inna od tej z XVIII i XIX wieku, jest mocno wylesiona, poprzecinana drogami, wiele jest pól uprawnych. Rozmija się to z naszymi, książkowymi, dawnymi wyobrażeniami czy wręcz mitami. Tę hipotezę także można zweryfikować. Trzeba tylko bliżej zapoznać się z wypowiedziami pana Cejrowskiego o Amazonii (przejrzeć książki, programy, wpisy internetowe) i porównać z wiarygodnymi materiałami naukowymi współczesnych przyrodników i badaczy Amazonii. Żmudna i czasochłonna praca, ale możliwa do wykonania. Można wykazać czy są jakieś rozbieżności w opisie i modelu Amazonii i w ten sposób sfalsyfikować hipotezę.

3. Pan Cejrowski jest showmanem a nie ekspertem. Wygłasza zdania kontrowersyjne bo ważne jest to dla efektu scenicznego i przyciągnięcia uwagi, ważne to jest dla jego sposobu zarabiania na życie. Tak jak kabareciarz wygłasza różne śmieszne zdania, odgrywa scenki na estradzie by zabawić publiczność. Czy cyrkowy klaun, odgrywający głupka-nieudacznika. Nie jest takim, tylko odgrywa by rozbawić publiczność. Zatem możliwe, że pan Cejrowski wcale nie uważa, że lasy amazońskie są niepalne - mówi tak, bo takich wypowiedzi oczekuje jego publiczność. Bo z tego żyje i na głoszeniu takich poglądów zarabia na życie. Tę hipotezę trudno jest zweryfikować. Trzeba byłoby dotrzeć do jego prywatnych, pozascenicznych wypowiedzi i porównać z tymi wygłaszanymi publicznie. Zadanie dla służb specjalnych lub profesjonalnych detektywów.

Nie wiem czy udało mi się zaspokoić ciekawość ucznia/uczennicy, który zadał to pytanie. Jeśli wywiąże się dyskusja, to możliwe będzie uzupełnienie.

W kolejnej części odpowiem na pytanie:

Z całą pewnością ciekawsza jest dyskusja na żywo,w bezpośrednim spotkaniu. Niemniej jednak technologie cyfrowe i internetowe umożliwiają poszerzenie możliwości komunikacji.  Warto więc z nimi się zapoznawać, eksperymentować, analizować by wypracować efektywne sposoby komunikacji we współczesnym świecie nadmiaru bodźców, nadmiaru kontaktów i przenikania sztucznej inteligencji do kultury. Ciągły proces wspólnego uczenia się w szkole i na uniwersytecie. Zapraszam do aktywnego udziału.

c.d.n.

2 komentarze:

  1. Mnie bardziej interesuje czemu dzieciak zadaje pytania? Ktoś go postraszył, ktoś nakladł mu do głowy ćwierć prawd i manipulacji, ktoś pokazał mu spalone króliki, płonące świerki i chmury dymu... ktoś wykorzystał jego niewiedzę i małe doświadczenie życiowe!

    A odpowiedź jest nader prosta. Cejrowski uważa lasy deszczowe za niepalne bo... tam był i widział! A to uodparnia na manipulacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Beskidnick: "Mnie bardziej interesuje czemu dzieciak zadaje pytania?" To proste, ten "dzieciak" jest sterowany przez Reptilian, którzy wszczepili mu mikroelektrodę do mózgu albo międzynarodowy spisek Żydów, cyklistów i ekologów, poprzez Wielki Zderzacz Hadronów w CERN steruje polem mózgowym nieszczęsnych ludzi (to dlatego ten Zderzacz jest tak duży). Trzeba więc nosić czapkę i w kieszeni witaminę C od Zięby, żeby się ochronić. A straszył wilk w lesie, bo uznał, że to Czerwony Kapturek. Wyskoczył z metra i przestraszył :). Ale Wy wiecie kto za tym stoi i zdemaskujecie :). Liczę na Was, podbeskidzki, lokalny działaczu PiS. (sam się określiłeś kiedyś jako działacz czy tam zwolennik PiS).

    OdpowiedzUsuń