20.09.2019

Adam Małysz i Lwów zawsze Polski czyli pytania o ocieplenie klimatu

To pytanie pojawiło się na ekranie, na początku wykładu dla uczniów  CXXXVII Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Roberta Schumana w Warszawie, rozpoczynających nowy rok szkolny. Na wykładzie inauguracyjnym wspomniałem o udziale w eksperymencie. Chciałem sprawdzić czy i jak można wykorzystać nowe formy komunikacji w szkole (i na uczelni też). Jest to jedna z kilku zaplanowanych prób (czytaj więcej: W odpowiedzi na pytania uczniów z PasłękaMówiący poster na konferencji naukowejTworzenie przestrzeni edukacyjnej i kamienie, które opowiadają historie - czyli rzecz o slow science i nowych przestrzeniach komunikacji). Dlaczego taki eksperyment? Nowa sytuacja w społeczeństwie cyfrowym i z przenikaniem sztucznej inteligencji do kultury, wymaga poszukiwania współcześnie adekwatnych kanałów komunikacji. Trzeba się nam wszystkim odnaleźć w nowej rzeczywistości. A uczniowie mogą być współuczestnikami takiego eksperymentu. Codzienność ze smartfonami w ręku stwarza zupełnie nowe problemy. Walczyć i zakazywać używania telefonów czy nauczyć się sensownie je wykorzystywać? Piszę "nauczyć się" a nie "nauczyć", bo wszyscy jesteśmy w nowej sytuacji. Nauczyć się muszą zarówno nauczyciele jak i uczniowie/studenci.  Próbuję odkrywać potencjał jak i słabe, szkodliwe strony, by mądrze wykorzystywać. Jednym z elementów metodologii naukowej jest dzielenie się obserwacjami i dyskusja. I to niniejszym czynię (czytaj też Smarfonowy język ciała).

Powyższe pytanie przez moment wyświetlone zostało na ekranie z uruchomionym programem Mentimeter. Po chwili kontynuowałem wykład a w tle działał program i uczniowie mogli wpisywać swoje pytania (widzieli je tylko w swoich telefonach). Teraz na nie odpowiadam, w kolejnym odcinku i w ostatniej już porcji.
Skoro wykład się już dawno skończył to i odpowiedź na nie jest już nieistotna (nikt na odpowiedź już nie czeka). Jest to dla mnie jakaś informacja zwrotna, że być może,w którymś momencie ktoś się niecierpliwił. Sam wykład był z założenia krótki, tak ok. 20 minut. Bo przecież to uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Uczniowie starszych klas spotkali się po wakacjach i być może mieli ze sobą sporo spraw do omówienia. Być może uczniowie z pierwszych klas byli zagubieni i ktoś się czymś niecierpliwił? A może po prostu nie chciał już słuchać. 

Na sali było 200-300 uczniów. Wcześniej już komentowałem chmurę słów, kojarzących się im z klimatem (Klimatyczna chmura słów czyli w odpowiedzi uczniom ze 137 L.O. w Warszawie, cz. 1.). Pośród wielu trafiło się także kilka, które można zaklasyfikować jako wypowiedzi denialistów klimatycznych, czyli osób negujących antropogeniczne ocieplenie klimatu. Z takim bagażem przekonań na wykład przyszli. Szacunkowo nie więcej niż 1% było takich skojarzeń i reakcji. Na przykład w chmurze słów pojawił się zwrot "Lech mistrzem Polski". Dlaczego wiążę kibiców sportowych z denializmem? Bo z takimi koincydencjami spotykam się na co dzień. Niżej kilka wypowiedzi, która pojawiły się w czasie wykładu a które zinterpretowałem jak głos denialistów. Jedna osoba mogła wpisywać więcej komentarzy dlatego trudno mi osądzić czy jest to efekt aktywności jednej czy 4 osób. Uwzględniłem także "Adama Małysza" i nacjonalistyczne slogany. 



Bardzo budujący jest fakt tak nikłego odsetka antyklimatycznych wypowiedzi. W dużej grupie różnorodność postaw jest zawsze większa. Budująca jest duża świadomość ekologiczna i dojrzałość licealistów.
Ten komentarz można włączyć do powyższej grupy lub zupełnie inaczej interpretować. Może ktoś próbuje nawiązać relację? Może nie ze mną a z kolegą? Interpretacja tych komentarzy jest trudna. Nie możliwa do wyłapania w formie języka ciała.
Bo czy taki (ten wyżej) komentarz można interpretować inaczej niż emocjonalne, pozamerytoryczne wypowiadania się? Postawa negacji, zaznaczenie swojego dystansowania się. Możliwe, że w stosunku do wysłuchanych treści. Może to też denialista klimatyczny? Teraz nie sposób to sprawdzić.
Dylematy ucznia. Raczej w niewielkim stopniu związane z ociepleniem klimatu. Informacja zwrotna, zdradzająca emocje i problemy słuchacza. Anonimowość wypowiedzi ułatwia zebranie także i takich emocji-informacji. Zdolność do skupienia uwagi na wykładzie i omawianym temacie wynika także z tych przyniesionych emocji i problemów.

Wykład odbył się w czasie upałów, początek września 2019 roku. Nawet na przestronnej sali gimnastycznej było gorąco. Bardzo prawdopodobne jest, że komentarze dotyczące gorąca i potu są właśnie komentowaniem tej sytuacji. Na pogodę nie mam wpływy, a w drugiej połowie września, gdy piszę odpowiedź, jest już chłodno. Umieszczam bo po pierwsze jest to kolejny przykład informacji zwrotnej, po drugie obiecałem ustosunkować się do wszystkich pytań i komentarzy.
Nie wiem czy można przekonać denialistów argumentami rzeczowymi. Bardzo trafne hasło zauważyłem w czasie Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w dniu 20 września "Dlaczego każacie nam się uczyć jeżeli nie słuchacie uczonych".  Może bardziej należałoby odnosić się do kultury, do wartości i emocji a nie do argumentów merytorycznych? Czy wszyscy umrzemy? Raczej nie. Na pewno nie od razu i nie wszyscy. Ale spadek liczebności ludzi to upadek cywilizacji i katastrofa organizacyjna. Brak wydolności wielu systemów to także brak prądu, brak internetu, upadek handlu, być może ogromny regres cywilizacyjny. Spróbuj sam przeżyć bez wsparcia dobrodziejstw cywilizacyjnych, zapewnianych przez aktywność innych ludzi. W historii mamy wiele podobnych przykładów. Ale dlaczego uczeń swój komentarz i pytanie napisał w języku angielskim? Efekt kultury globalnej? Czy może swoisty żargon i chęć zawężenia grona odbiorców? Tego nie wiem i nie potrafię odszyfrować.
Pytanie wynika z przedstawionej na wykładzie ilustracji: w mieście idący człowiek z lodem i mewa, która wyrwała mu z dłoni ten deser. Zdziwiona mina człowieka. Na wykładzie wyjaśniłem ale teraz powtórzę: to przykład synurbizacji, gatunki przystosowują się do miejskiej bazy pokarmowej. Wśród tych przystosowań jest i żebranie o pokarm (np., głębie, kaczki, łabędzie w parku) a nawet rabowanie-zabieranie. W przypadku mew dotyczy to tylko rzeczy jadalnych. Sroki natomiast zbierają także świecidełka.
Tak, zdecydowanie. W odniesieniu do bydła to także produkcja metanu. Ale także transport zwierząt, paszy dla nich i w końcu samych produktów spożywczych. Ograniczając spożycie mięsa możemy zmniejszyć swój "ślad węglowy". Tym bardziej, że społeczeństwa rozwinięte konsumują dużo mięsa, więcej niż organizm ludzki potrzebuje.
Najpewniej chodzi o kubki jednorazowe. Mniejsze zużycie towarów jednorazowych, w tym przypadku kubeczków jednorazowych, to mniejsze zużycie energii i surowców, w tym transportowanych na duże odległości. Rozsądnie jest zmniejszać swoja konsumpcję towarów jednorazowych.
Najlepszą metodą jest zaczynanie zmian od siebie, zwłaszcza że Polska należy do krajów rozwiniętych o dużej produkcji i konsumpcji. Nie ma nic bardziej demoralizującego niż szczytne hasła poparte złym przykładem. A zatem zaczynajmy od siebie. Potem możemy przekonywać i na forum międzynarodowym możemy namawiać i wymuszać konkretne rozwiązania. I nie chodzi mi o groźby militarne lecz o umowy handlowe oraz wybór konsumencki. Przy nie spełnianiu określonych wyrobów możemy nie kupować z tych krajów określonych produktów. To skuteczna forma nacisku. 
Tak, można. May wiedzę i możliwości by skutecznie działać na rzecz poprawy zarówno emisji gazów cieplarnianych jak i poprawy jakości powietrza. To ostanie przekłada się na nasze zdrowie i jakość życia. Ale oprócz wiedzy potrzeba jest wola działania. Jeszcze nikt nie wyzdrowiał od samego czytania recepty. Czytanie nie wystarczy, trzeba leki wykupić i stosować zgodnie z tą receptą. Wysiłek i wydatek finansowy. Ale alternatywą jest choroba i śmierć...
Możliwe, że to wyraz zniecierpliwienia wykładem. Lub też dotyczy czasu jaki nam pozostał na uniknięcie negatywnych skutków globalnego ocieplenia. Pytanie można zrozumieć różnie. Do satysfakcjonującej odpowiedzi potrzebne byłyby dodatkowe informacje i bezpośrednia rozmowa. Zaprezentowany program i sytuacja umożliwia szybkie zebranie pytań i informacji zwrotnych od dużej liczby słuchaczy na wykładzie. Ale nie zawsze informacje te są czytelne. Nie ma metod doskonałych.
Tego na przykład zupełnie nie rozumiem i nie potrafię nawet z grubsza zinterpretować. Ale podobnie jest przecież z językiem ciała i odczytywaniem informacji zwrotnych poprzez uważne patrzenie na słuchaczy.
Nie wiem czy jest możliwe w produkcji wykorzystywanie wody morskiej. Po pierwsze lokalizacja fabryk, związanych z przemysłem motoryzacyjnym. Jeśli nie znajdują się nad morzem to transport wody morskiej wymagałby dużych nakładów energetycznych. Po drugie nie wiem czy zastępowanie wody słodkiej ta słoną byłoby to możliwe z przyczyn technologicznych
Robaki to zapewne owady. I owady i pająki mogą brać się z samego mieszkania (i mieszkań sąsiednich). Dotyczy to gatunków synantropijnych, czyli takich które się już ewolucyjnie przystosowały do życia w warunkach antropogenicznych. Nasze mieszkania są ich siedliskiem życia. Po drugie mogą to być owady i pająki z otoczenia domu, czyli trafiające do naszych mieszkań przypadkiem. Szybko giną bo nie znajdują warunków do życia i najczęściej nie potrafią się wydostać z tej "pułapki".
Najwyraźniej był jakiś problem z nagłośnieniem i dźwięk nie docierał w dobrej jakości do wszystkich miejsc. Taką informacja zwrotna jest wartościowa gdy szybko ją dostrzeżemy, w trakcie wykładu. Ewentualnie wtedy, gdy spotkania odbywają się cyklicznie. Znając problem można go rozwiązać przed kolejnym spotkanie.
Eksperyment? Może ktoś chciał sprawdzić jak działa interaktywność w tych warunkach.

I to już wszystkie odpowiedzi i komentarze. Pozostało jeszcze wyciągnąć wnioski z eksperymentu. To już w następnym wpisie.


Czytaj także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz