4.06.2020

O tym jak pewien gryzuń zamieszanie na tarasie wywołał

(Nastrosz połpawik, 2015 r.,
Fot. Katarzyna Enerlich)
Owady, zwłaszcza te duże, wywołują w nas uczucie zaniepokojenia, niezwykłości, czasem strachu i odrazy. Są jakieś takie obce. Jako bezkręgowce mają zupełnie inny plan budowy, w niczym do nas nie są podobne. Co innego z kręgowcami – każde małe kaczątko, kociątko, jeżątko wywołuje u nas odruch sympatii i czułości. A młody owad, na przykład taka larwa czy gąsienica motyla, czy wzbudza chęć pogłaskania, przytulenia? Gdy więc spotkamy dużego, nietypowego owada, jakiegoś „owadomotyla”, to zaraz dzwonimy do telewizji (czytaj Owadomotyl czyli nastrosz topolowiec jako nocna moczytrąbka). Albo wrzucamy na jakiś portal społecznościowy i szukamy wyjaśnienia.

Tak też zrobiła mazurska pisarka Katarzyna Enerlich, gdy o poranku na swoim tarasie zobaczyła coś wielkiego-niezwykłego. Cyk zdjęcie i prośba o pomoc „Taka sytuacja u mnie na tarasie, pomóż! Zidentyfikuj!” A skoro zostałem wywołany do tablicy, to sięgnąłem do książek. Od razu widać, że to para motyli przyłapana in flagranti (gwoli ścisłości, ani przestępstwa nie było ani nijakiej zdrady małżeńskiej, ot owady tak mają). Widać, że jakieś zawisaki (Sphingidae). Ale żeby rozpoznać gatunek, trzeba było sięgnąć do książek.

Po ubarwieniu tułowia i pierwszej pary skrzydeł uwiecznione na zdjęciu motyle (ćmy) wydały mi się nastroszem półpawikiem. Poprosiłem o jeszcze jedno zdjęcie. I już wątpliwości nie miałem. Było widać charakterystyczne pawie oko na drugiej parze skrzydeł. Fakt, motyl duży, rozpiętość skrzydeł dochodzi prawie do 8 cm (7-7,8 cm). A tu jeszcze dwa, więc wielkość zwielokrotniona. Nietypowe skrzydła dodają odrobiny niesamowitości. Emocje uzasadnione. A na dodatek przygodny turysta nie wie czy to groźne czy nie (przecież pierwszy raz w życiu widzi). 

(Fot. Katarzyna Enerlich)
Nastrosz półpawik (Smerinthus ocellatus) inna nazwa to gryzuń półpawik. Nastrosz to pewnie od kształtu skrzydeł. Półpawik – to od plam na skrzydłach drugiej pary, przypominających pawie pióra. Ale dlaczego gryzuń? Motyle (dorosłe) przecież nie gryzą, mają trąbkę, którą spijają nektar. Gryźć może jedynie gąsienia, pięknie ubarwiona na zielono z „kolcem” na końcu odwłoka. Gryzie oczywiście rośliny, bo jest roślinożerna. Gąsienice żerują od lipca do września na wierzbach, czasem na brzozie, jabłoni, gruszy, czeremsze, kalinie koralowej i topoli. Na zimę zakopują się w ziemi, gdzie następuje przepoczwarczenie. 

Owady dorosłe można spotkać od połowy maja do końca lipca. Jak na motyle nocne przystało żerują głównie nocą. A najczęściej spotkać je można w sadach, ogrodach, lasach liściastych i mieszanych, parkach oraz nadrzecznych zaroślach. 

Nastrosz półpawik jest gatunkiem pospolitym w Polsce, ale ze względu na nocny tryb życia raczej go nie widujemy. Dlatego spotkanie z tym przepięknym zawisakiem wywołuje takie emocje i sensacje. Nastrosz dawniej lokalnie nazywany był także: lśniook, pawik, pawik nocny, półpawik, slniok, gryzuń, zmrocznica
Po co mu te pawie oczy? Wcale nie do ozdoby, ale żeby przestraszyć. Po rozpostarciu skrzydeł nagle ukazują się… oczy. A skoro oczy to pewnie jest tu jakieś duże zwierzę, ptak (sowa) lub jakiś drapieżny ssak. Takie oczy mogą wystarczyć małego, owadożernego amatora nastrosza półpawika. Oczywiście pod warunkiem, że jest kręgowcem (ten drapieżnik). 

Para nastroszy w miłosnej pozie przetrwała do wieczora – tak przynajmniej relacjonowała Katarzyna Enerlich. Nie wiem, czy swoimi wyjaśnieniami uspokoiłem mrągowską pisarkę, ale się starałem. Owad duży ale nie groźny dla człowieka, nie ugryzie, szkód w domu i obejściu nie na robi. Co najwyżej spije trochę nektaru. Ale to wszytko nocą, gdy domownicy śpią i nic nie widzą. 

2 komentarze:

  1. Tak ... to bardzo interesujący artykuł w formie przewodniej - zwykle nazywam tak materiał naukowy z podtekstem . W tym wypadku przybrał on tu charakter i formę notatki twórczo-naukowej z podtekstem nawet "kryminalistycznym" - oczywiście z przymrużeniem oka ale w bardzo ciekawy i zaskakujący sposób. To takie moje mimowolne skojarzenie. Zainspirował mnie więc i przeczytałam go dwukrotnie analizując zależności występujące w faktach naukowych i dynamice zdarzeń. Przypuszczam, że artykuł może bardzo spodobać się uczniom/ dzieciom przy swobodnej i dowolnej interpretacji a wtedy zapamiętają zdecydowanie więcej faktów i zależności występujących w świecie owadów. Taki pomysł na metodyczne opracowanie/dopracowanie - można byłoby spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Jak to na łące, czasem trup się ściele gęsto. Ale wszystko jest zjadane od razu,

      Usuń