Gdy patrzymy na otaczającą nas przyrodę, ot na przykład na mrówki idące rzędem po miejskim chodniku, wchodzące do podziemnych korytarzy, ukrytych w szczelinach między betonowymi płytkami, to widzimy mnóstwo szczegółów. Pojedyncze mrówki, poruszające się chaotycznie, jakieś ziarna piasku, niedopałki, rozdeptaną żabę, szczeliny między polbrukiem i tysiące innych detali. Oddzielne fenomeny, zjawiska czy elementy większej całości? Dostrzegamy detale a w głowie, w nawiązaniu do tego co już wiemy o świecie, choć teraz tego nie widzimy, doszukujemy się ogólniejszych wzorców. Jaki jest świat wokół nas: luźny i przypadkowy chaos z rosnącą entropią czy jakiś zaingerowany system, niczym zegarek z sensownie z logicznie dopasowanymi częściami. Tu się kręcą jakieś trybiki, tam coś przeskakuje a my finalnie możemy odczytać godzinę. Trzeba tylko większej perspektywy i koncentracji na tarczy zegara a nie skupiania się na wewnętrznych detalach: trybikach i sprężynach.
Widzimy mrówkę, a nawet kilka. Domyślamy się ukrytego porządku: że jest mrowisko, że robotnice wędrują po pokarm, że samica-królowa składa jajeczka, z których wylęgają się larwy. A tymi larwami opiekują się siostry-robotnice. Że są żołnierze, że bywają napady i wojny mrówek, że są jakieś drapieżniki oraz pasożyty, zjadające mrówki. I że jest ewolucja oraz dostosowanie się do środowiska. Teraz nie widzimy, ale w swojej głowie rekonstruujemy w naszym systemie wiedzy. Że miasto sprzyja mrówkom bardziej niż innym owadom. Lub poprawniej: to mrówki, z ich strategią i biologią, dobrze dostosowują się do warunków życia w mieście.
Widzimy detale a zastanawiamy się czy są one elementem chaosu czy spójnej całości. Można oczywiście w zastanawianiu się pójść dalej: skoro dostrzegamy ukryty porządek, skoro jest zegarek to czy jest i Zegarmistrz? Pytanie o Zegarmistrza jest pytaniem o praprzyczynę: kto lub co wprawiło ten świat z detalami w ruch, w nieustanną ewolucję i nasze zastanawianie się. Nie widzimy tej przyczyny a jedynie się nad nią zastanawiamy. Ciąg zdarzeń jak w przewracających się klockach domino – tyle, że najpierw trzeba było te klocki odpowiednio ułożyć a potem popchnąć jeden, stojący na początku zaplanowanej przez nas, konstruktorów, sekwencji.
Nasz organizm jest całością. Jego części są ze sobą funkcjonalnie połączone. Zmiana jednego elementu pociąga za sobą zmianę w pozostałych. Na przykład francuski zoolog, George Cuvier na podstawie jednej kości potrafił opowiedzieć o całym organizmie, jaki był duży, jak się poruszał, czy był roślinożerny czy drapieżny itd. Anatomia porównawcza pozwoliła nam odkryć wymarły świat dinozaurów, mimo, że znajdowaliśmy pojedyncze kości po milionach lat od życia tych zwierząt na Ziemi.
Tak jak organizm jest całością tak i otaczające nas ekosystemy są całością. Niech za przykład posłuży nam ostatnia katastrofa ekologiczna w rzece Odrze. Pod koniec sierpnia w okolicach Szczecina znajdowano dużo martwych ryb. Dlaczego zginęły? Bo zabrakło tlenu w wodzie, ot taka niby typowa przyducha. A dlaczego zabrakło tlenu? Nie tylko dlatego, że latem jest ciepło a w wyższej temperaturze mniej tlenu rozpuszcza się w wodzie. Także dlatego, że w wodzie było dużo martwej materii organicznej. Mikroorganizmy rozkładające martwą materię organiczną zużywają dużo tlenu. A skąd ta martwa materia? A z martwych ryb i mięczaków, które padły w Odrze i z ginącego fitoplanktonu. A dlaczego w Odrze zdychały ryby i mięczaki? Bo pojawiła się toksyna, produkowana przez złote algi. A skąd te złote algi? Rozwijają się w wodach zasolonych i to stojących. A skąd zasolone wody w Odrze? A ze ścieków i z zasolonych wód pokopalnianych. A skąd tak duże ilości ścieków w rzece? Bo rzekę traktujemy jako infrastrukturę a nie jako ekosystem. Na początku jest nasz stosunek do świata, nasza konsumpcja i zaniedbania w zakresie odnawialnych źródeł energii. A przecież nie dotarliśmy jeszcze to tego pierwszego klocka efektu domina.
Tak, świat składa się z dostrzeganych detali. Nauka poszukuje ukrytego porządku i praw naturalnych, rządzących tymi detalami. Pozorny chaos i niezrozumiały przypadek może być zrozumiały, może mieć sens. A co my z tą wiedzą zrobimy? Na przykład w odniesieniu do mrówek, krzątających się na chodniku pod naszymi nogami?
Felieton dla Variartu (wersja robocza)
"Zegarmistrz", "praprzyczyna" - ejże przecież to hasła z repertuaru kreacjonistów!
OdpowiedzUsuńKreacjoniści używają także słowa "ewolucja". I co z tego? Tekst ma odwółania kulturowe, możesz intepretować jak chcesz.
UsuńNie chodzi o moja interpretację ale o twoja inspirację
UsuńI znowu pudło. Lub precyzyjniej formułuj pytania (jeśli pytasz). By było zrozumiałe czy o coś pytasz czy komentujesz.
UsuńTo było stwierdzenie... usiłujesz wykręcić się sianem.
UsuńTak, to było twoje stwierdzenie. A możesz teraz uzdatnić na czym oparłeś to lakoniczne stwierdzenie? Jaki ciąg myślowy do tego doprowadził?
Usuń