25.10.2022

Popularyzacja nauki dostrzeżona i doceniona

W październikowym numerze Wiadomości Uniwersyteckich sporo miejsca poświęcono popularyzacji nauki. Już to może świadczyć o docenieniu tego rodzaju aktywności. Ale jest coś jeszcze. Same Wiadomości już nieco wcześniej odmieniły swój wygląd, nie tylko jest bardziej atrakcyjna szata graficzna ale i treść wydaje się ciekawsza. Pojawiło się sporo qr kodów, w rezultacie Wiadomości czytać można z telefonem komórkowym w ręku. Są bardziej interaktywne, łatwiej wędruje się z nimi po zasobach internetowych. W jakimś stopniu odbieram to jako efekt przykładania większej wagi do upowszechniania wiedzy w środowisku akademickim. Zarówno w szukaniu treści jak i w poszukiwaniu efektywniejszej formy.

Wiadomości odwołują się do co najmniej kilku cyklicznych wydarzeń popularyzujących wiedzę na UWM w Olsztynie oraz wskazują na co najmniej kilka osób mocno angażujących się w upowszechnianie nauki. To efekt uznania za ważne. Szerszy proces a nie tylko aktywność pojedynczych osób, niczym wisienka na torcie. Widać w tym trwalszy i ogólniejszy trend. Nawet sięganie do Tik Toka, jako kolejnego medium do komunikacji i opowiadania o nauce i działalności akademickiej. Traktuję to jako sygnał zmiany jakościowej, współgrającej z aktualnymi trendami edukacyjnymi i kulturowymi.  

Początek obszerniejszego artykułu z październikowych
Wiadomości Uniwersyteckich

O upowszechnianiu wiedzy warto dyskutować. I je praktykować. W moim odczuciu uniwersytet to dobra i właściwa przestrzeń do poznawania, odkrywania zjawisk nie tylko przyrodniczych ale i tych społecznych czy kulturowych. I oczywiście komentowania. 

Ukazanie się tematycznie zorientowanych Wiadomości Uniwersyteckich na popularyzację wiedzy, zbiegło się z trwającą dyskusją o obecności środowiska akademickiego w Tik Toku. Jednych to oburza, inni dostrzegają szerszy proces i zjawisko kulturowe oraz edukacyjne. Ukazał się na przykład bardzo krytyczny głos Łukasza Sakowskiego na blogu To Tylko Teoria. Przekonuje, że Tik Tok to nie jest miejsce dla uniwersytetów. Jestem odmiennego zdania. Istotna jest przede wszystkim teść a nie tylko kanał. Z pewnością warto i trzeba rozpoznać zjawisko. A najlepiej przez uczestnictwo i oczywiście badania naukowe socjologów, kulturoznawców jak i ekspertów od bezpieczeństwa cyfrowego. Krótkie filmiki na Tik Toku są chyba wyrazem dłuższego i głębszego procesu. Dużo wcześniej pojawił się Twitter z bardzo krótkimi, niczym esemesowymi, tekstami (ćwierknięciami). Też wyglądało na niepoważną aktywność dla naukowców a tym bardziej instytucji. Gdy upowszechniły się smartfony i pojawiła się możliwość robienia zdjęć, to w mediach społecznościowych pojawiły się kanały nastawione głównie na obraz (przemawianie obrazem, grafiką czy minimalistyczną infografiką). Telefonem można nagrywać krótkie materiały wideo, edytować je itd. Tak więc nic dziwnego, że pojawił się Tik Tok. Jacek Dukaj w książce "Po Piśmie" już wcześniej zwracał uwagę na odchodzenie od kultury pisma na rzecz komunikatów beztekstowych, transmitujących emocje. A takimi są krótkie filmiki. 

Ja również wyrosłem w kulturze pisma i książki. Nowe zjawiska są dla mnie w jakimś sensie egzotyczne, jak z innego kraju. Gdy upowszechniły się telefony mobilne, pojawiły się narzekania, że ludzie mniej czytają. A przecież wyrosło z tego inne zjawisko - chyba jeszcze nigdy wcześniej ludzie tak dużo nie pisali. Z tym, że nie sążnistych listów lecz krótkich esemesów (i pojawił się Twitter). Zupełnie inna forma komunikacji. Rozwijała się umiejętność pisania krótkich form. Jacek Dukaj napisał, że „Internet spowodował nadzwyczajną obfitość produkcji słowa pisanego. Nigdy w historii ludzkości statystyczny człowiek nie pisał tyle listów, co w szczycie użyteczności e-maila”. Ale jak to w życiu bywa nie wszystko jest arcydziełem, dominuje przeciętność czasem bylejakość. „Nie jesteś nikim wyjątkowym dlatego, że umiesz pisać. Nie jesteś wyjątkowy dlatego, że napisałeś opowiadanie czy powieść. Istotna będzie dopiero ich jakość, oryginalność. Moc.” (Jacek Dukaj).

Pisanie e-maili jak i esemesów, nawet blogów, jest znacznie tańsze niż drukowanie książek (mimo, że koszty druku znacząco spadły przez automatyzację składu i edycji). Wyraźne obniżenie kosztów spowodowało wysyp treści. Podobnie z możliwościami technicznymi odnoście filmów (wideo). Kiedyś mogli tylko nieliczni,  bo sprzęt był drogi a dostęp do telewizji (czyli publiczności) ograniczony. Teraz każdy ma kamerę w telefonie i technicznie może nakręcić co chce. I dlatego pojawia się coraz więcej kanałów z treściami wideo. Dominują bardzo krótkie formy (bo tańsze i większa szansa że w świecie nadmiaru ktokolwiek zobaczy). I jako społeczeństwo uczymy się tych krótkich, filmowych form komunikacji oraz opowiadania o sobie i o świecie. Nie dziwmy się nadmiarowi mało ważnych i mało wartościowych treści. Dawniej także wszyscy ludzie mówili każdego dnia a tylko nieliczni byli znakomitymi mówcami, w efekcie tego byli słuchani i zapamiętani. I wywierali wpływ. Podobnie ze słowem pisanym - wielu pisało, niewielu drukowano a jeszcze mniej wywierało wpływ swoim pisarstwem. 

Uczymy się mówić i przemawiać, uczymy się pisać a teraz zaczęliśmy się uczyć przemawiać krótkimi formami wideo. Zapewne będzie więcej podobnych kanałów jak Tok Tok. I każde pokolenie będzie miało swoje preferowane kanały i formy. Dawno temu była tylko ustna rekomendacja lub autoprezentacja. Potem pojawiły się pisane CV a teraz krótkie prezentacje wideo. Gdzieś i kiedyś trzeba się tego nauczyć. Żeby nie tylko pisać ale być również czytanym. Żeby nie tylko mówić i filmować ale być słuchanym i oglądanym.

W dyskusji z Łukaszem Sakowskim na Facebooku bardzo ciekawie wypowiedział się Szymon Majcherowicz. Wskazał na specyfikę social mediów i ich znaczenie dla instytucji, w tym uniwersytetów. Kanały w social mediach "niekoniecznie są po to, by przekazywać treści edukacyjne, nawet jeśli korzysta z nich instytucja zajmująca się edukacją. Służą do celów wizerunkowych, do budowania emocjonalnej relacji z wszystkimi, którzy mogą być teraz lub w przyszłości zainteresowani jakąkolwiek interakcją z tą instytucją." Dalej wskazał, że "Tik Tok zmienił internet bezpowrotnie i jest przyszłością social mediów. Niedługo we wszystkich SM będą głównie krótkie filmy - to już jest albo wkrótce będzie uniwersalny język komunikacji w dzisiejszym świecie. Sama platforma czy korporacja może paść, ale "język" Tiktoka pozostanie, bo optymalnie odpowiada na potrzeby współczesnego młodego człowieka, jednocześnie wtórnie je kreując, dopasowany jest do specyfiki jego percepcji. (...) A im szybciej wejdzie się w ten świat i zrozumie jego język, tym lepiej. Uczelnie mają być tam, gdzie są młodzi ludzie." I z tym się w pełni zgadzam. Po pierwsze zrozumieć nowy język komunikacji by go świadomie kreować. A po drugie być także tam, gdzie już dziś są młodzi ludzie. 

Uniwersytet to raczej zachowawcza instytucja. Zmiany pojawiają się tu raczej powoli. Ale nie możemy być skostniali, bo nie będziemy rozumieli świata wokół nas. Ponadto, ze względu na bardzo głębokie zmiany kulturowe, musimy zmienić formy prowadzenia wykładów i formy przekazywania treści, zarówno samym studentom jak i społeczeństwu przez społeczną misję uniwersytetu. A jak bardzo potrzeba nam zmian i nowej dydaktyki to pokazała nam pandemia i konieczność nauczania zdalnego. I nie był to epizod. Słusznie więc środowiska akademickie poszukują nowych form i rozpoznają nowe kanały komunikacji. Tak jak kiedyś uczyliśmy się pisać tak teraz uczymy się filmować.

I na zakończenie jeszcze fragment z Wiadomości Uniwersyteckich, poświęconych popularyzacji nauki. Jakiś czas temu akademickie blogowanie też było nowatorskim i "niepoważnym" eksperymentowaniem. Dziś spowszedniało choć ciągle jesteśmy na etapie rozpoznawanie i poszukiwania najwłaściwszej formy.


3 komentarze:

  1. "I oczywiście komentowania" - oczywiście tylko z granicach dopuszczonych przez Ciebie...

    Popularyzacja jest ważna, bardzo ważna, ale... musi mieć przełożenie na realne zainteresowania ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do komentowania, to całość brzmi tak "W moim odczuciu uniwersytet to dobra i właściwa przestrzeń do poznawania, odkrywania zjawisk nie tylko przyrodniczych ale i tych społecznych czy kulturowych. I oczywiście komentowania. " Ale miło mi, że mojego bloga traktujesz jako fragment przestrzeni uniwersyteckiej. Dziękuję za komplement. Natomiast co do granic, wyznacza je kultura publicznej dyskusji. Dobrze byłoby także trzymać się tematu.

      Usuń
  2. Podrzucam link do artykułu o obecności polskich uniwersytetów na Tik Toku. https://perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=7628%3Az-pewna-taka-niesmialoscia-czyli-polskie-uczelnie-na-tiktoku

    OdpowiedzUsuń