15.01.2023

Prowincjonalne spotkania przy malowaniu dachówek

 

Dla mnie prowincja to cisza, spokój i miejsce położenia z dala od tętniących życiem aglomeracji. Prowincja brzmi jak komplement. Kojarzy się z cittaslow. W dobie Internetu, zamieszkiwanie z dala od centrum, nie wyklucza i nie upośledza. Jeśli się tylko chce. Utrzymywanie więzi i kontaktu jest teraz łatwiejsze niż dawniej. Nowe technologie mogą być destrukcyjną kulą u nogi lub budującym relacje dobrym narzędziem. 

W ramach Nocy Biologów 2023 odbywają się liczne warsztaty, wykłady, pokazy, wystawy na uniwersytecie. Młodzież szkolna jak i całe rodziny przyjeżdżają by zobaczyć co naukowcy robią w swych laboratoriach, by spotkać się z nauką i naukowcami, by zdobywać wiedzę małymi porcjami przez całe życie. Festiwale i pikniki naukowe są rosnącym trendem w edukacji i upowszechnieniu wiedzy. Towarzyszą im coraz liczniejsze centra nauki, łączące w sobie upowszechnianie wiedzy jak i edu-rozrywkę. Ciekawość świata jest ogromna więc i zapotrzebowanie na tego typu formy edukacyjne jest równie duże. Lecz nie wszyscy mogą dojechać do dużego miasta. Dla nich przeznaczone są formy online, zarówno webinaria jak i filmy, gry, zdalne pokazy. Ale są także wyjazdy do miejsc "daleko od szosy". W moim odczuciu mają one funkcję aktywizacyjną. W jakimś sensie to uniwersytet rozproszony, obecny daleko poza swoimi murami. I to nie zamiast tradycyjnych form lecz i, czyli poszerzenie form upowszechniania wiedzy a nie ich zastąpienie. Nie albo albo lecz i i. I jedno i drugie.

14 stycznia 2023 r. byłem w Jezioranach. Na zaproszenie Stowarzyszenia Warmiński Targ Artystyczny w ramach Nocy Biologów, moja wystawa Spotkania z Przyrodą pojawiła się w tutejszym doku kultury. Ale sama wystawa, nawet jeśli ogląda się ją z telefonem komórkowym, nie jest zbyt angażującą formą. Dlatego ważnym elementem wystawy było wspólne malowanie starych, warmińskich dachówek. Coś już niepotrzebnego, zdjętego z dachu i potencjalnie przeznaczone na śmietnik. Było jednak spotkanie międzypokoleniowe i międzyśrodowiskowe. Na wspólnym malowaniu pojawiło się Koło Gospodyń Wiejskich Orzesz Babki z Orzechowa, Artystyczna Rezerwa Twórcza z Olsztyna, studentka biologii, i oczywiście osoby "tutejsze". Jeziorany to malutkie miasteczko warmińskie. Sporo się tu dzieje. A dzięki dobremu połączeniu autobusowego (od niedawna linia 540 autobusów miejskich z Olsztyna) przestało być wykluczone komunikacyjnie. Działa tu także Uniwersytet Trzeciego Wieku. I w czasie malowania zaproszony zostałem z wykładem. Może uda się już w marcu. Malutkie miasteczko cittaslow ożywa dzięki kapitałowi ludzkiemu. Uniwersytet może być to także obecny w formie okazjonalnych wykładów czy wspólnych działań. Okazja zawsze się znajdzie. 

Co jeszcze narodziło się przy wspólnym, malarskim stole, w dyskusji ze Stowarzyszeniem oraz uczestnikami? Przyjedziemy tu latem na plener. Już taki dłuższy. Dojrzewa także projekt edukacyjny, z wykładami i spotkaniami dyskusyjnymi w formie kawiarni naukowej. Może uda się także zorganizować zajęcia dla uczniów w tutejszej szkole? Z możliwością wyjazdy na zajęcia laboratoryjne do Kortowa oczywiście. Zrealizujemy to małymi kroczkami albo przez duży projekt. Trzeba szukać...

Pomalowane dachówki, te które autorzy zastawili, zostaną polakierowane (by zabezpieczyć przed warunkami pogodowymi) i rozmieszczone w różnych miejscach Jezioran. Taki streetart w cittaslow, z dyskretnymi elementami edukacyjnymi. Pomyślę także by włączyć elementy cyfrowe i online. Może w formie gry, może questingu albo jeszcze czegoś innego. Jest wyzwanie do poszukiwań nowych form przekazywania wiedzy małymi porcjami jak i hybrydowo. W takich działaniach dojrzewa w mojej głowie idea uniwersytetu rozproszonego, regionalnego, głęboko zakorzenionego w swoim środowisku społeczno-gospodarczym.

Nie pierwszy raz byłem w Jezioranach i nie pierwszy raz tam malowałem. Ale spotkałem tam ludzi chętnych do współpracy i odważnych na niecodzienne przygody artystyczno-edukacyjne. Współpraca i komunikacja to jedne z ważniejszych kompetencji XXI wieku. Doświadczam tego namacalnie.  I widzę różnicę, gdy nie ma współpracy i gdy jest współpraca. Jakże wiele dobrych inicjatyw ponosi fiasko lub ma mierne rezultaty, gdy brakuje tej kompetencji. Bez wątpienia w naszym społeczeństwie jest jeszcze w deficycie....

Malowanie należy do prostych czynności. Każdy potrafi. Bo przecież najważniejsze jest spotkanie i rozmowa a nie tworzenie wielkich dzieł. Tym wielkim dziełem jest dialog, bycie razem oraz cieszenie się z aktywności. Malowanie daje szybkie poczucie sprawstwa. Efekty widoczne są od zaraz. Zupełnie inaczej jest z edukacją. Wkładamy wysiłek i często nie wiemy czy coś z tego wynika. To frustruje i łatwo o wypalenie zawodowe. Malowanie jest arteterapią, przeciwdziałającą wypaleniu zawodowemu. Jest także sposobem na uczenie się wspołpracy i budowania dobrych więzi międzyludzkich. Współpraca przy malowaniu? Nie chodzi tylko o zorganizowanie spotkania. Na przykład te pomalowane dachówki komponują się w niezaplanowaną całość. Będą leżały obok siebie i tworzyły opowieść o przyrodzie. Wspólne przedsięwzięcie, wspólny wysiłek i wspólna nieoczekiwana treść. Pomalowanie dachówek to dopiero początek. Dużo działań dopiero teraz może powstać. Jeśli będzie otwartość i współpraca.

W czasie malowania w Jezioranach odpocząłem psychicznie. Mocno zainspirowałem się do dalszych działań. Urocza była cisza małego miasteczka. Chce się tu wracać. Do miejsca i do ludzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz